Raul7 pisze:jasne że by sie sprawdził! jak dla mnie i nie tylko (poczytaj opinie) to jeden z najlepszych tego typu sprzętów. teraz cena waha sie w granicach 5stów.
Tarcza jest podświetlana i długość podświetlenia możesz sobie sam ustawić nawet chyba do 20s! jest na forum o nim osobny bardzo obszerny temat: http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=37&t=15266
To Panowie wprowadziliście innowację w moje obecne zamierzenia.brujeria pisze:Ja bym Ci proponował Garmina z gpsem. Najpopularniejszy wśród biegaczy to 305. Na allegro cała masa tego leży. Nie chcę teraz się wdawać w polemikę z footpadowcami, co do dokładności tego rodzaju pomiaru w porównaniu z gps, ale jeśli wędrujesz to z pewnością możliwość zrzucenia treningu na komputer, który dokładnie pokaże Ci przebytą trasę, będzie sporym plusem.
Ubrania na zimę to jedno przedsięwzięcie - wiem już czego potrzebuję i mam oszacowaną optymalną ilość pozycji na początek. Na tym polu pozostaje jedynie dookreślić producenta/ów i uderzyć do sprawdzonego sklepu. Buty również wybrane. Skarpetki, rękawiczki + czapka, buff to dodatki, które nie powinny sprawić wielu problemów.
Drugie przedsięwzięcie, o którym nie wspomniałem z racji tematu o ubraniach to właśnie jakiś sensowny zegarek sportowy bo ten mój Casio Mudman jest całkowitą katastrofą.
I teraz... Bo skoro mam kupować zwykłego elektrona od Casio choć zamierzałem pójść w stronę Suunto to chyba wolałbym kupić takie urządzenie Garmina.
Na siłowni właściwie nie używam stopera czy timera z racji kilkuletniej praktyki i umiejętności instynktownego wyczucia czasu treningu - trening siłowy. Basen to zupełnie inna historia bo tu i tak używam sprzętu od Speedo dedykowanego typowo do pływania. A do biegów i marszów miałbym wszystko co potrzeba a czego dotychczas jednak brakowało.
Czy byłoby to urządzenie z GPS czy z footpadem to już kwestia kilku wieczorów spędzonych na studiowaniu forum.
I nawet wyrobiłbym się w przeznaczonym budżecie na nowy zegarek bo założyłem sobie kwotę 500,00 - 700,00 PLN.
Dziękuję za sugestię.brujeria pisze:Odnośnie czołówek, to uważam, że minimum do biegania to Tikka 2, jak pisał Raul, tyle że model XP. Posiada filtr rozpraszający światło i większą moc niż zwykła tikka
Ale proszę bez OFFu.zoltar7 pisze:LadyE napisał(a):
nie wiem jakim cudem w skompletowaniu ubrania na zime udaje wam sie zamknac w 1000-1200 zl
Ach te kobiety
Jeśli jednak tak narzekacie na zdanie LadyE...
Osobiście podzielam Jej zdanie bo wykluczając skompletowanie ubrania z Decathlonu w Kalenji czy u równie niskobudżetowego producenta, będzie naprawdę trudno ubrać się za te 1000,00 PLN - 1200,00 PLN. Nie zakładam opcji ubrań ociekających technicznymi nowinkami, ale jednak na porządnych butach, ciepłej bluzie i solidnej kurtce nie zamierzam drastycznie oszczędzać. Z bielizną mogę pójść w Stoora czy Kalenji na początek. Wolałbym jednak po połowie, ale najpewniej się nie uda, tj. w chwalonego Crafta i w coś niskobudżetowego, co również cieszy się uznaniem. Chciałbym sobie porównać jakość wykonania, komfort. Bo nie oszukujmy się, że nic nie zastąpi własnego doświadczenia.
Zakładam idąc za podpowiedziami niektórych, że kompletujemy dwa sety w pierwszej warstwie bo bielizna na zmianę być musi. Zresztą macie powyżej mój zestaw.
Jestem przeciętnym zjadaczem chleba a w szafie mam mnóstwo ciuchów w bawełnie - jak większość początkujących. Mam co prawda z uwagi na siłownię czy długie marsze mniej bądź bardziej techniczną tkaninę w koszulkach czy jakiejś parze zmęczonych już portek, ale jest tego tyle co nic.
Prawda jest taka, że jak chcemy biegać w zimę a stawiamy pierwsze kroki, to w szafie jest niewiele albo nie ma nic, co mogłoby sprostać wyzwaniu.
Do ubrania właściwego jakaś czapka, rękawiczki, kilka skarpet, dobre buty i jak w mordę strzelił pękło 1000,00 PLN. Pewnie, że można pójść na wiele kompromisów za 500,00 PLN albo za 350,00 PLN tworząc tylko jeden niskobudżetowy set z tanimi butami, które wielu odpowiadają. W porządku - życie jest sztuką kompromisu.
Nie wspominam o akcesoriach.
Z racji, że nigdy nie biegałem w okresie jesienno - zimowym nie wziąłem pod uwagę najzwyczajniej zapominając, że biegając wcześnie rano będzie na kilku moich trasach po prostu ciemno i bez czołówki będzie ciężko. Kolejny wydatek, który nadejdzie.
Zatem takie luźne podejście do ubrania się i zaopatrzenia w niezbędne wyposażenie na zimę, z jakim często można się spotkać na forum nie jest takie oczywiste.
Szczerze mówiąc gdy podjąłem decyzję o przedsięwzięciu biegów w okresie jesienno - zimowym machnąłem ręką mówiąc sobie, że jakoś to będzie. Z całą pewnością będzie, ale na pewno nie "jakoś".
Do widzeniaBrowser pisze:Dziękuję do widzenia.