Buty minimalistyczne
-
- Wyga
- Posty: 139
- Rejestracja: 20 wrz 2012, 13:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ktoś poratuje jakimś korzystnym cenowo linkiem w sprawie tych minimusów? Chyba że odpuścić i szukać jakiejś alternatywy w Polszy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 936
- Rejestracja: 16 cze 2015, 15:59
- Życiówka na 10k: 34'08
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bieruń
- Kontakt:
300 zł z newbalance są dobre minimus zero 

1000 2;42'83
1500 m 4;17'59
3000 m 9'44
5000 m 16;49
10000 34'08
1500 m 4;17'59
3000 m 9'44
5000 m 16;49
10000 34'08
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ostatnio minimalistycznie po Pirenejach chodziłem w Luna Sandals - Leadville Pacer na odcinkach bardziej górskich, a Mono na odcinkach asfaltowych.
Super się sprawdziły.
Super się sprawdziły.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Mam takie pytanko, a mianowicie, czy przesiadka na Nike Free 5.0 (lub inne obuwie 'minimalistyczne' - w cudzysłowie, bo przy sandałach, to żaden minimalizm
) z Nike Lunarglide to dobra droga ku polepszeniu techniki biegu? Zmierzam w tym kierunku, gdyż w Lunarglide strasznie walę piętą o podłoże i odzywa się kolano skoczka, a miałem nadzieję, że już ten problem odszedł w zapomnienie. Próbowałem w nich biegać ze śródstopia i dolegliwości ze strony kolana nie odnotowałem (bolały łydki i achillesy, ale to chyba kwestia przyzwyczajenia). Co sądzicie?

- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Sama zmiana butów nie poprawi techniki biegu... to byłoby zbyt piękne i wszyscy biegali by tylko w butach minimalistycznych. Aby biegać poprawnie technicznie to trzeba a) wiedzieć jak to się robi, b) mieć ogólną sprawność na odpowiednim poziomie. O oba te elementy najlepiej zadbać wykonując ćwiczenia pod okiem kogoś kto wie o co w tym chodzi, polecam zajęcia typu Biegam bo lubię itp.Michalku pisze:Mam takie pytanko, a mianowicie, czy przesiadka na Nike Free 5.0 (lub inne obuwie 'minimalistyczne' - w cudzysłowie, bo przy sandałach, to żaden minimalizm) z Nike Lunarglide to dobra droga ku polepszeniu techniki biegu?
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- privilege
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 03 sie 2015, 21:52
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: K-Pax
Najlepsze jakie miałemKlanger pisze:Cenowo, jeśli nie masz dostępu poprzez osobę trzecią do przecen w sklepach stacjonarnych (i późniejszej przesyłki) to zazwyczaj w USA wychodzi najtaniej. Gdy cena nie jest za wysoka to cło nie zostanie nałożone na taką przesyłkę.Funky Monk pisze:Panowie, zmieniając temat lekko, czy gdzieś w Polsce do dostania sią jeszcze Minimusy MT10 r. 46,5, generacja obojętna, chyba że któraś jest wyraźnie lepsza (trwalsza). Ewentualnie gdzie szukać za granicą, żeby to się korzystnie spinało cenowo.

“You Humans.. Sometimes It’s Hard To Imagine How You’ve Made It This Far.”
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jakiś czas temu zakupiłem nowe Luna Sandals model OSO - DIY, czyli sam musiałem sobie go "złożyć".
Muszę przyznać, że jestem niesamowicie zadowolony z tego zakupu. To jest już moja 3 para LS, ale pierwsza z tradycyjnym wiązaniem.
Przechodzę na "ciemną stronę mocy", ten sposób mocowania podeszwy do stopy jest niesamowity - prosty, a jednocześnie znacznie bardziej komfortowy niż system z klamerkami, które oferuje LS w innych modelach.
Co ciekawe, wiązanie to nie wymaga praktycznie obsługi podczas biegania, a na pewno nie więcej jak sznurówki - dziś podczas przebieżki 3h, może ze 2 razy sięgałem do końcówki taśmy, by ją lekko podciągnąć - co nie trwało więcej jak 1-2 sekundy.
Druga sprawa, już mniej dotycząca wiązania, a bardziej charakteru tego typu obuwia - pomimo biegania w deszczu (momentami w ulewie) przez okrągłe 3h nic, absolutnie nic nie stało się ze stopami. Zero "kalafiorów", czy rozmokniętej skóry. Wszystko w całkowitej normie, jakbym biegał w suchy dzień, a nie po zalanym wodą błotnistym szlaku leśnym.
Niesamowite są te sandały!
---
Zdecydowałem się na OSO, bo Mono zajechałem w Pirenejach, i dobiłem bieganiem trailowym w każdy weekend. Aż się nie rozlecą, będę ich używał jak wcześniej do chodzenia na co dzień, bo są bardzo wygodne, i świetnie się dopasowały do stopy.
Najmniej jestem zadowolony z Leadvile Pacer, które jakoś mi nie podeszły do biegania ze względu na system pasków mocujących. Jakoś od początku nie mogłem sobie znaleźć właściwego ustawienia, co czasami kończyło się np. nieprzyjemnym bólem okolic pięty. Nie mówię, że to są złe buty - choć teraz widzę zdecydowanie, że z moimi stopami lepiej współpracuje tradycyjne wiązanie.

Muszę przyznać, że jestem niesamowicie zadowolony z tego zakupu. To jest już moja 3 para LS, ale pierwsza z tradycyjnym wiązaniem.
Przechodzę na "ciemną stronę mocy", ten sposób mocowania podeszwy do stopy jest niesamowity - prosty, a jednocześnie znacznie bardziej komfortowy niż system z klamerkami, które oferuje LS w innych modelach.
Co ciekawe, wiązanie to nie wymaga praktycznie obsługi podczas biegania, a na pewno nie więcej jak sznurówki - dziś podczas przebieżki 3h, może ze 2 razy sięgałem do końcówki taśmy, by ją lekko podciągnąć - co nie trwało więcej jak 1-2 sekundy.
Druga sprawa, już mniej dotycząca wiązania, a bardziej charakteru tego typu obuwia - pomimo biegania w deszczu (momentami w ulewie) przez okrągłe 3h nic, absolutnie nic nie stało się ze stopami. Zero "kalafiorów", czy rozmokniętej skóry. Wszystko w całkowitej normie, jakbym biegał w suchy dzień, a nie po zalanym wodą błotnistym szlaku leśnym.
Niesamowite są te sandały!
---
Zdecydowałem się na OSO, bo Mono zajechałem w Pirenejach, i dobiłem bieganiem trailowym w każdy weekend. Aż się nie rozlecą, będę ich używał jak wcześniej do chodzenia na co dzień, bo są bardzo wygodne, i świetnie się dopasowały do stopy.
Najmniej jestem zadowolony z Leadvile Pacer, które jakoś mi nie podeszły do biegania ze względu na system pasków mocujących. Jakoś od początku nie mogłem sobie znaleźć właściwego ustawienia, co czasami kończyło się np. nieprzyjemnym bólem okolic pięty. Nie mówię, że to są złe buty - choć teraz widzę zdecydowanie, że z moimi stopami lepiej współpracuje tradycyjne wiązanie.
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
A co dają sandały, czego nie ma w biegu na bosaka?
Tak się pytam ogólnie, bo nigdy w sandałach nie biegałem :>
Tak się pytam ogólnie, bo nigdy w sandałach nie biegałem :>
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Możesz sobie obetrzeć skórę między palcami 

- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
W sensie, że dobrze mieć na jakieś hardkorowe podłoża?
Tak się zastanawiam, u mnie w okolicy nic straszniejszego niż tłuczeń na alejce nie grozi,
gór nie ma. Latanie w sandałach tam gdzie można na bosaka jest też ok, czy to przerost formy nad treścią? :>
Tak się zastanawiam, u mnie w okolicy nic straszniejszego niż tłuczeń na alejce nie grozi,
gór nie ma. Latanie w sandałach tam gdzie można na bosaka jest też ok, czy to przerost formy nad treścią? :>
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie koniecznie - wszystko zależy od stanu twoich stóp (nie zawsze są gotowe na bieganie boso - moje np. w tym sezonie nie są, a już na pewno nie po takich terenach po jakich biegam czy chodzę).
Im chłodniej tym większy można widzieć sens w zakładaniu czegoś pod stopy. Zadziwiające jest jak dużo komfortu daje 0,5-1cm guma/pianka pod stopą w mroźny dzień.
No i jeszcze jedno, zazwyczaj dystans jaki przebiegniesz boso możesz pomnożyć razy 2,3 i więcej jeśli coś tam masz pod stopami - to nie jest dobra wiadomość dla początkujących, którzy właśnie z tego powodu moim zdaniem powinni trzymać się z dala od obuwia, i biegać boso choćby 500m, skoro ich stopy więcej nie dają rady (reszta ciała zapewne też nie da rady w dłuższej perspektywie), ale dla osób biegających sporo to już w sumie nie ma takiego znaczenia.
Im chłodniej tym większy można widzieć sens w zakładaniu czegoś pod stopy. Zadziwiające jest jak dużo komfortu daje 0,5-1cm guma/pianka pod stopą w mroźny dzień.
No i jeszcze jedno, zazwyczaj dystans jaki przebiegniesz boso możesz pomnożyć razy 2,3 i więcej jeśli coś tam masz pod stopami - to nie jest dobra wiadomość dla początkujących, którzy właśnie z tego powodu moim zdaniem powinni trzymać się z dala od obuwia, i biegać boso choćby 500m, skoro ich stopy więcej nie dają rady (reszta ciała zapewne też nie da rady w dłuższej perspektywie), ale dla osób biegających sporo to już w sumie nie ma takiego znaczenia.
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
No tak, wystarczy parę tygodni pochodzić w kapciach i już skóra złazi, nieużywany organ zanika :>Klanger pisze:Nie koniecznie - wszystko zależy od stanu twoich stóp (nie zawsze są gotowe na bieganie boso - moje np. w tym sezonie nie są, a już na pewno nie po takich terenach po jakich biegam czy chodzę).
To elementarne, drogi Watsonie :> 1 cm gumy piankowej na współczynnik przenikania ciepła na poziomie 2,97 W/m2K, zakładając że stopy mająKlanger pisze: Im chłodniej tym większy można widzieć sens w zakładaniu czegoś pod stopy. Zadziwiające jest jak dużo komfortu daje 0,5-1cm guma/pianka pod stopą w mroźny dzień.
powierzchnię styku z glebą 2x 25cm2, temperaturę 32 st. C, gleba ma dajmy na to -5 st. C, to mamy stratę energii na poziomie 0,55W.
Próbuję od 2 godzin oszacować, ile energii będzie uciekać przez bose stopy, ale wgłębiając się w teorię coraz bardziej, wiem coraz mniej :>
W każdym razie mam wrażenie, że przy intensywnym obiegu krwi może to być nawet do 80W, czyli około 145 razy więcej niż w sandałach.
Stąd uczucie komfortu w wersji z podeszwą gumową w porównaniu do naturalnej :]
Swoją drogą to dobre dla odchudzających się, wystarczy stać bosymi stopami na zimnej ziemi i w godzinę przez same stopy
tracimy jakieś 70kcal, nic nie robiąc :]
Weź osobnikowi, który postanowił zacząć biegać i pyta o buty, zaproponuj bieganie na bosaka :> Całe forum Cię zjeKlanger pisze: dla początkujących, którzy właśnie z tego powodu moim zdaniem powinni trzymać się z dala od obuwia, i biegać boso choćby 500m, skoro ich stopy więcej nie dają rady (reszta ciała zapewne też nie da rady w dłuższej perspektywie), ale dla osób biegających sporo to już w sumie nie ma takiego znaczenia.

Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mały update. Wczoraj pobiegłem w LS OSO spontaniczne "ultra" - takie mini - bo 50k.
Ani razu podczas całego biegu nie dotykałem wiązania. Tak jak ruszyłem, tak wróciłem do domu! Genialne są te sandały w wydaniu z wiązaniem "tradycyjnym" - moim zdaniem najlepsze jeśli chodzi o komfort długodystansowego biegu. Otarć, i innych typowych śladów brak.
Dziś stopy czują się fantastycznie, zrelaksowane.
Rewelacja - naprawdę polecam. Na codzień Mono z tym systemem klamerkowym, a do biegania w terenie (trochę asfaltu, głównie teren) właśnie OSO z wiązaniem tradycyjnym.
Ps. Kuba, nie musisz już testować sandałów na dłuższych dystansach
Przy okazji gratuluję UTDM! Mega wyczyn.
Ani razu podczas całego biegu nie dotykałem wiązania. Tak jak ruszyłem, tak wróciłem do domu! Genialne są te sandały w wydaniu z wiązaniem "tradycyjnym" - moim zdaniem najlepsze jeśli chodzi o komfort długodystansowego biegu. Otarć, i innych typowych śladów brak.
Dziś stopy czują się fantastycznie, zrelaksowane.
Rewelacja - naprawdę polecam. Na codzień Mono z tym systemem klamerkowym, a do biegania w terenie (trochę asfaltu, głównie teren) właśnie OSO z wiązaniem tradycyjnym.
Ps. Kuba, nie musisz już testować sandałów na dłuższych dystansach

Przy okazji gratuluję UTDM! Mega wyczyn.