Vibram oszukiwał biegaczy? Zapłaci 3,75 miliona dolarów

gl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 522
Rejestracja: 19 lip 2009, 18:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Kolaj pisze:Za PRL-u to w ogóle nie było tenisówek tylko pepegi, która to nazwa wywodziła się od skrótu PPG - Państwowy Przemysł Gumowy.

z nazwą pepegi spotkałem się po raz pierwszy czytając książkę Nienackiego "Uroczysko" (była to pozycja napisana pod koniec lat 50.) i brzmiała ona dla mnie równie egzotycznie jak "cichostępy";
na żywo słyszałem tylko: tenisówki, trampki, półtrampki;

BTW: http://tnij.org/sb74ykk


[skróciłem link]
Ostatnio zmieniony 30 maja 2014, 08:27 przez gl, łącznie zmieniany 1 raz.
pzdr
gl
PKO
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Eh, dobra... :echech:
Klanger pisze:A czemu nie?
Qba wspomniany wcześniej, w Skorach zdaje się że wybiegania po kilkadziesiąt km robi.
Nawet jeżeli usuniemy z Twojego zdania wyrazy "zdaje się" to pozostanie w nim Qba. Jeżeli wejdziesz na jego bloga/blogspot to możesz zauważyć ostatnie zdanie w sekcji "o mnie", o ambasadorze i o marce SKORA. Ja osobiście nic do niego nie mam, naprawdę nic, ale dla mnie, w momencie jak pisze o minimaliźmie, jest osobą zaangażowaną, niewiarygodną.
Klanger pisze:Rzeźnika chyba 2 lata temu czołówka zrobiła w inov8 baregrip.
Czy Unia Europejska przekazała nam ostatnio fundusze na położenie chodników na Połoninach Caryńskiej i Wetlińskiej ?
Klanger pisze:Nie żebym się porównywał do powyższych, ale właśnie wróciłem z 18km przebieżki w Sockwach - totalny naleśniki (1.2 mm podeszwa) - po której na tyle byłem żywy, że jeszcze 40 km rowerem dałem radę do domu dojechać (pod wiatr sic!).


Brawo, ale mógłbyś coś napisać o nawierzchni ? To był asfalt, chodniki, ubita ziemia, ziemia, piasek, żwir ?

p. krunner
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To był Michał Jendroszkowiak i Maciej Więcek http://bieganie.pl/?show=1&cat=20&id=3494

http://www.napieraj.pl/index.php?option ... &Itemid=72
Bieg to nie Rzeźnik, a Bieg 7 Dolin, ale buty się zgadzały ;-)
Przepraszam za nieścisłość.

Co do tej trasy, którą ja wczoraj biegłem, to dobre 30% to był asfalt/bruk, dalsze 20-30% twarda droga gruntowa wysypana tłuczniem, reszta leśny dukt, grząski i miejscami bardzo piaszczysty.

Qba jest ambasadorem Skora, ale nie jest idiotą, i raczej nie poświęcałby swojego zdrowia dla tej firmy. Ale myślę, że w jego temacie on sam powinien i może się wypowiedzieć.

Żeby była jasność, ja ciebie nie "nawracam" jak to zoltar ładnie określa.
Pytałeś się to odpowiedziałem.

Aha, ja dużą cześć swojego biegania robię boso, stąd te 1.2 mm to z punktu widzenia ograniczenia bodźców podłoża, to jednak dość dużo ;-)
Awatar użytkownika
WojtekM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1991
Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Radzionków

Nieprzeczytany post

Klanger pisze:Da się? Da.
nikt nie mówi, że się nie da. pewnie, że się da przebiec ultra w mini, a nawet boso. pytanie tylko po co, jeżeli ktoś nie chce i mu nie każą?
da się też przebiec ultra w innej skrajności - HOKA. te buty wygrały wiele ultra, nawet tych najbardziej znanych. da się? da, jak ktoś chce, albo musi.
Go Hard Or Go Home
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

WojtekM pisze:
Klanger pisze:Da się? Da.
nikt nie mówi, że się nie da. pewnie, że się da przebiec ultra w mini, a nawet boso. pytanie tylko po co, jeżeli ktoś nie chce i mu nie każą?
da się też przebiec ultra w innej skrajności - HOKA. te buty wygrały wiele ultra, nawet tych najbardziej znanych. da się? da, jak ktoś chce, albo musi.
Wojtek, ja się odniosłem do tej wypowiedzi:
krunner pisze:.
A gdybyś miał w planach przygotowanie do pół-/maratonu i związaną z tym konieczność np. nabicia cotygodniowo 30 km po asfalcie/chodnikach (reszta, dajmy na to, po lesie) ?
Postawiłbyś na minimalizm ?
pozdr. krunner
Wycięte z kontekstu "da się" można do wszystkiego dopasować :-D

Tak jak pisałem wcześniej, każdemu według potrzeb, i nic na siłę.
Awatar użytkownika
WojtekM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1991
Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Radzionków

Nieprzeczytany post

pewnie, że wiem, z czego wycinałem "da się". da się we wszystkim - najważniejsze, żeby chcieć i lubić.

dlatego też zacytuję:
Klanger pisze: Tak jak pisałem wcześniej, każdemu według potrzeb, i nic na siłę.
szkoda, że nie wszyscy do tego w ten sposób podchodzą.
Go Hard Or Go Home
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

bjj pisze:Wy tu piszecie o czasie przeszłym a w naszej armii nadal na wyposażeniu są takie minimale określane mianem obuwia sportowego
trampki.jpg
Niedawno odebrałem nówki z magazynu :usmiech:
:hahaha: :hahaha:
Żelazne zapasy z PRL :bum: Ale mamy F-16 i gubiące się drony... :ojoj: Poza tym naprzykład taka tam Wielka i "Dzielna" armia Rosyjska właśnie przezbraja się z onucy na skarpetki... :nowiesz: nie wszyscy są wyposażeni jak "zielone ludziki"
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Awatar użytkownika
HeavyPaul
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 489
Rejestracja: 09 wrz 2010, 13:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Czołem,

aktualnie biegam około 60km/tyg. ale standardowo 80-100km/tyg. Wyłączają "wynalazki" typu Puma Mobium, Airia One, Karhu itp. wszystko w minimalach. Różne nawierzchnie, w tym długie wybiegania po asfalcie. Szczerze mówiąc, nie widzę dużej różnicy pomiędzy bieganie po ścieżce a asfalcie. Lądując na przodo- lub śródstopiu nie ma "uderzenia" jak przy lądowaniu na pięcie. Przy odpowiedniej technice można biegać tak samo komfortowo na każdej nawierzchni.

Odnośnie do Sockwy, pamiętam jak do mnie dotarły - szok! 1,2mm! Na pierwszym biegu zrobiłem w nich jakieś 20km, z tego około 16 na asfalcie. Dla mnie osobiście przyjmowanie sił powstających podczas biegu na mięśnie ma większy sens niż np. na kolana i neutralizowanie je obuwiem. Ale to tylko moje zdanie.

Pozdrawiam

Paweł
Mój BLOG: Heavy Runs Light
Aktualne informacje o testach + duża dawka zdjęć na moim profilu na FACEBOOKU
Dla spragnionych zdjęć INSTAGRAM :)
pit78
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 579
Rejestracja: 23 lut 2011, 11:04

Nieprzeczytany post

fantom pisze:Obrazek
Miałem takie jakieś 20 lat temu, tylko w wersji biało-niebieskiej :)
gl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 522
Rejestracja: 19 lip 2009, 18:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Klanger pisze: właśnie wróciłem z 18km przebieżki w Sockwach - totalny naleśniki (1.2 mm podeszwa) - po której na tyle byłem żywy, że jeszcze 40 km rowerem dałem radę do domu dojechać (pod wiatr sic!).

Da się? Da.

wiele rzeczy się "da", pytanie tylko "po co"?

Bikila przebiegł w Rzymie maraton w ~2:15, ale było to przeszło pół wieku temu.

w tym wątku pojawiła się taka opinia:
fotman pisze: 2. Bieganie w butach minimalistycznych nie jest celem samym w sobie, ale narzędziem i trzeba świadomie z niego korzystać.
Ostatnio zmieniony 30 maja 2014, 08:53 przez gl, łącznie zmieniany 1 raz.
pzdr
gl
Awatar użytkownika
HeavyPaul
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 489
Rejestracja: 09 wrz 2010, 13:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

gl pisze:wiele rzeczy się "da", pytanie tylko "po co"?
Rozumiem, że pytasz o bieganie w minimalach ;)
dla przyjemności; dla poprawienia techniki; dla wzmocnienia mięśni; i chociaż brak dowodów to w moim odczuciu przyczynia się to do zmniejszenia ryzyka kontuzji - tak jakoś drugi i trzeci punkt mi się sumuje, ale to kwestia moich odczuć ;)

Po co biegać w "żelazkach"?
Mój BLOG: Heavy Runs Light
Aktualne informacje o testach + duża dawka zdjęć na moim profilu na FACEBOOKU
Dla spragnionych zdjęć INSTAGRAM :)
gl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 522
Rejestracja: 19 lip 2009, 18:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

HeavyPaul pisze:
gl pisze:wiele rzeczy się "da", pytanie tylko "po co"?
Rozumiem, że pytasz o bieganie w minimalach ;)
dla przyjemności; dla poprawienia techniki; dla wzmocnienia mięśni;
jak już wielokrotnie pisałem, ja się z tym zgadzam;
przykro, mi że nie czytasz, tego co piszę;)

natomiast nie widzę żadnego sensu klepania w tym kilometrów, zwłaszcza po asfalcie, o czym też wielokrotnie pisałem;)
naprawdę szkoda kolan;
ponieważ niektórym zebrało się tu na wspomnienia, to zacytuję skrypt akademicki,
który czytałem ze 30. lat temu: "bieg po twardym podłożu to ciąg mikrourazów w układzie kostno- stawomym";
wiem, wiem: wiedza poszła do przodu, ale moje kolana nie chcą przyjąć tego do wiadomości;)
pzdr
gl
gl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 522
Rejestracja: 19 lip 2009, 18:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

HeavyPaul pisze:. Dla mnie osobiście przyjmowanie sił powstających podczas biegu na mięśnie ma większy sens niż np. na kolana i neutralizowanie je obuwiem.

jak już tu wielokrotnie pisałem, truchtałem też nieco w czymś takim:
http://www.decathlon.pl/buty-fitness-ry ... 00759.html
z moim PESELEM w czymś takim nie da się stanąć na piętę w czasie marszu,
a co dopiero mówić o lądowaniu na piętę.
Zaliczałem w nich godzinne truchty po lesie (ze zbiegami), jesień była ciepła,
dukty w lesie stawały się z wolna twarde jak beton - niestety, czuć było w nocy kolanka.
pzdr
gl
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

gl pisze:
HeavyPaul pisze:
gl pisze:wiele rzeczy się "da", pytanie tylko "po co"?
Rozumiem, że pytasz o bieganie w minimalach ;)
dla przyjemności; dla poprawienia techniki; dla wzmocnienia mięśni;
jak już wielokrotnie pisałem, ja się z tym zgadzam;
przykro, mi że nie czytasz, tego co piszę;)

natomiast nie widzę żadnego sensu klepania w tym kilometrów, zwłaszcza po asfalcie, o czym też wielokrotnie pisałem;)
naprawdę szkoda kolan;
ponieważ niektórym zebrało się tu na wspomnienia, to zacytuję skrypt akademicki,
który czytałem ze 30. lat temu: "bieg po twardym podłożu to ciąg mikrourazów w układzie kostno- stawomym";
wiem, wiem: wiedza poszła do przodu, ale moje kolana nie chcą przyjąć tego do wiadomości;)
Kazdy wysilek fizyczny to jest "ciag mikrourazow" ale na szczescie nasze cialo ma pewne mozliwosci regeneracyjne. Wszystkie takie teksty mozna nazwac jednoznacznie "urban legend". Alkohol jest trucizna a jednak ludzie go pija. To sa takie bzdety, ktore powtarzane w kolko utkwily w swiadomosci ludzi i juz tam sobie siedza.
gl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 522
Rejestracja: 19 lip 2009, 18:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Klanger pisze: Qba jest ambasadorem Skora, ale nie jest idiotą, i raczej nie poświęcałby swojego zdrowia dla tej firmy. Ale myślę, że w jego temacie on sam powinien i może się wypowiedzieć.

Sorry, Winnetou: Kuba to miły i zakręcony facet, ale mnie osobiście zaczyna się z wolna kojarzyć z J. Skarżyńskim zachwalającym "smaczne i zdrowe" izotoniki; nie wątpię, że obaj gorąco wierzą w to, co piszą, ale boję się już otworzyć lodówkę...
pzdr
gl
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ