Ja tylko chcę pocieszyć właścicieli F2, że 610, tak chwalona za dokładność, należąca do Garminów "starej generacji", cud, miód i orzeszki na Maratonie W-wskim zmierzyła 42,83km.
I jak się przyjrzeć bliżej śladowi, to widać kilka zygzaków, na Puławskiej wydaje się, że biegłem pasem lewym a nie prawym...itd. Ale z drugiej strony to tylko 1,5% w błędzie pomiaru. A gdyby policzyć, że nie zawsze biegłem optymalną trasą i te 42,195 też należałoby lekko powiększyć, to wychodzi jeszcze mniej. Ale nawet. 1,5% to i tak moim zdaniem bardzo mało.
Poza tym na dobrze zorganizowanych zawodach flaga jest co kilometr i LAP łapany ręcznie daje doskonałą informację o tempie ostatniego kilometra. A zamiast Virtual Partner wystarczy opaska od Timex z oczekiwanymi międzyczasami na 5, 10, 15, 20, 21, 25, 30, 35 i 40 km
A w codziennym treningu to czy przebiegłem 10km czy 10,1 ma marginalne znaczenie i wszystko zweryfikuje najbliższy start
W każdym razie chcę chyba tylko powiedzieć, że zgadzam się z jedz_budyn i każdy GPS odstawia akceptowalne odstrzały. Gorzej jak zegarek się wiesza, gubi dane z treningów itp. Tego bym już nie zniósł. A patrzę na F2 łakomym wzrokiem (za sam jego wygląd i charakter).