Rolli pisze:A jak mi sie cos nie podoba, to zaniosą do handlarza z powrotem i go "zwyzywam", bo on jest dla mnie pośrednikiem danej firmy.
Gdybasz.
Biegalem w butach Asics, ktore kupilem w USA, i po pewnym czasie mialem z nimi drobny problem. A nie moglem zaniesc ich do sugerowanego przez Ciebie handlarza, bo znajdowal sie on na innym kontynencie (i buty zasadniczo byly w porzadku). A chcac pozbyc sie irytujacej niedogodnosci, probowalem skontaktowac sie w tej sprawie z tutejszym oddzialem japonskiej spolki. W koncu - wydawalo mi sie - po to m.in. zaplacilem drozej za wyrob firmy z dlugimi tradycjami, aby moc oczekiwac wyzszej jakosci obslugi, anizeli od produktu kategorii "no-name".
I co mnie nadzwyczaj zadziwilo - okazalo sie, ze kontakt nie jest to mozliwy. Jako JEDYNA znana mi swiatowa korporacja, Asics w Polsce uniemozliwia nabywcom ich produktow kontakt z firma. Na pewno od ponad 4 lat (przypuszczam ze wczesniej tez tak bylo), nie podaja na stronie www telefonu do siebie, ani adresu e-maila, mimo ze w Europie Zachodniej (m.in. u Ciebie w Niemczech) udostepniaja te dane - jak rozumiem, tamtejszym nabywcom te informacje sa potrzebne? AFAIK, rowniez na polskim rynku jest to jedyna marka sprzetu sportowego, ktora ukrywa te dane.
I stad moja sugestia - aby moze zastanowic sie, czy kolejne buty do biegania koniecznie musza miec logo Asics.