Komentarz do artykułu Vibram Five Fingers BIKILA - TEST
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
to wszystko zmierza do skanera stopy i butów na miare
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Dokładnie.
Niestety to, co byłoby najlepsze, nie znajdzie ekonomicznego uzasadnienia. Liczy się masówka. But produkowany w Chinach za 30 złotych, może kosztować 30 złotych w produkcji tylko dlatego, że wypuszczona seria liczona będzie w milionach par. Byłoby idealnie gdyby wszyscy mężczyźni nosili rozmiar 43, a kobiety 38. Wtedy nie byłoby strat na krótkie serie dla nietypowych rozmiarów. Jeśli teraz dojdzie do tego rozdmuchany przez producentów problem pronacji i supinacji, i przyjdzie jakiś niewygodny klient, któremu skaner wykaże w lewej pronację, a w prawej supinację to się jaja zaczynają robić. Jeżeli ktoś ma na to jeszcze rożne długości stóp, to niech lepiej spierdala ze sklepu, bo tylko psuje dobry nastrój.
Niestety to, co byłoby najlepsze, nie znajdzie ekonomicznego uzasadnienia. Liczy się masówka. But produkowany w Chinach za 30 złotych, może kosztować 30 złotych w produkcji tylko dlatego, że wypuszczona seria liczona będzie w milionach par. Byłoby idealnie gdyby wszyscy mężczyźni nosili rozmiar 43, a kobiety 38. Wtedy nie byłoby strat na krótkie serie dla nietypowych rozmiarów. Jeśli teraz dojdzie do tego rozdmuchany przez producentów problem pronacji i supinacji, i przyjdzie jakiś niewygodny klient, któremu skaner wykaże w lewej pronację, a w prawej supinację to się jaja zaczynają robić. Jeżeli ktoś ma na to jeszcze rożne długości stóp, to niech lepiej spierdala ze sklepu, bo tylko psuje dobry nastrój.
- artur_totalfit
- Wyga
- Posty: 140
- Rejestracja: 23 sty 2009, 18:31
- Życiówka na 10k: 39.20
- Życiówka w maratonie: 3.20
- Lokalizacja: konstancin jeziorna
- Kontakt:
yacool - czy to Ty jestes autorem ZENków ? czyli tuningu wszelkiego rodzaju ?
zainspirowałeś mnie - chyba obetnę parę butów w najbliższych dniach
w kolejce stoją pegasus, kapteren ... i jeszcze chyba ze dwa inne bym obciął ...
wczoraj - po czytaniu wypowiedzi forumowych - biegałem w moich minimusach trochę inaczej patrząc (czując ) co mam pod stopą :D
porównałem grubość gumy w VFF i w minimusach - cieńsza wydaje się jest w VFF bo nie ma tych wypustek jak w podeszwie minimusa;
generalnie jak pojawi się na rynku minimus zero (zapowiedzi są na wiosnę u nas) to będzie można porównać te buty 1:1 bo teraz to Vibram jest z założenia wyzerowany a minimus ma 4mm dropa
zainspirowałeś mnie - chyba obetnę parę butów w najbliższych dniach
w kolejce stoją pegasus, kapteren ... i jeszcze chyba ze dwa inne bym obciął ...
wczoraj - po czytaniu wypowiedzi forumowych - biegałem w moich minimusach trochę inaczej patrząc (czując ) co mam pod stopą :D
porównałem grubość gumy w VFF i w minimusach - cieńsza wydaje się jest w VFF bo nie ma tych wypustek jak w podeszwie minimusa;
generalnie jak pojawi się na rynku minimus zero (zapowiedzi są na wiosnę u nas) to będzie można porównać te buty 1:1 bo teraz to Vibram jest z założenia wyzerowany a minimus ma 4mm dropa
artur
----------------------------
Sport GURU
największy sklep stacjonarny dla biegaczy i triathlonistów w Warszawie (Gocław, Meissnera 1/3 róg Fieldorfa)
sportGURU.pl
sklep.sportGURU.pl
----------------------------
Sport GURU
największy sklep stacjonarny dla biegaczy i triathlonistów w Warszawie (Gocław, Meissnera 1/3 róg Fieldorfa)
sportGURU.pl
sklep.sportGURU.pl
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
taaa
właśnie sobie uświadomiłem, że lansując piankę, przestałem być bezstronny, hehe.
Porównujcie i piszcie. Ja teraz sobie poczytam...
właśnie sobie uświadomiłem, że lansując piankę, przestałem być bezstronny, hehe.
Porównujcie i piszcie. Ja teraz sobie poczytam...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
hihihi.yacool pisze:taaa
właśnie sobie uświadomiłem, że lansując piankę, przestałem być bezstronny, hehe.
Porównujcie i piszcie. Ja teraz sobie poczytam...
w sobote przybiegnę w Minimusach i pozwolę ci powielbić moja stopę, Mort :P
-
- Wyga
- Posty: 132
- Rejestracja: 13 cze 2011, 14:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
kilkaset metrów to trochę mało...yacool pisze:Przebiegłem kilkaset metrów w VFF. Od początku nie pozwalały mi się wyluzować. Coś w tym jest, co trudno uchwycić i opisać.
Znacznie więcej biegałem w neoprenowych butach. One też są do bani. Na trawę ok. ale na asfalcie fatalnie. Świetnie przylegają, dają komfort termiczny na zmrożonej porannej trawie, wydłużając bieganie prawie na boso, do późnej jesieni, zwiększają też przyczepność. Nie da się jednak z nimi przejść na twarde nawierzchnie, bo odczucia są podobne do VFF. Usztywnienie ciała i niepewność ruchu. Po zdjęciu ich i przebiegnięciu się na boso po asfalcie, wszystko wraca do normy. Naprawdę trudno to wyjaśnić osobom, które nie biegają na boso.
moim zdaniem vff co prawda redukują czucie stopy, lecz Twój opis jest przerysowany.
mam nowe bikile (nie wiem, jakie były te starsze, ponoć materiał bardzo się zmienił) i jestem zadowolona. biegam w nich po lesie (trudna nawierzchnia), uprawiam jogę, świetnie nadają się do pole dance oraz chodzenia na slacku - no i chodzę w nich zamiast na boso (na co także w domu jest już dla mnie za zimno). szczególnie poprzez jogę i balet mam bardzo wyczulone stopy i szczególnie męczącego usztywnienia nie zauważyłam...
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12920
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
ok. masz rację, to rzeczywiście mało.
Zwrócę tylko twoją uwagę na usztywnienie, którego nie zauważasz, bo czasem bywa tak, że usztywnienia się nie zauważa. Ono przychodzi do nas znikąd, niepostrzeżenie, zmieniając strukturę ruchu. Moje usztywnienie w VFF zauważyłem na kilkuset metrach. W butach, które pasują mi od pierwszej przymiarki, nie zauważam usztywnienia, a przynajmniej tak mi się wydaje...
Zwrócę tylko twoją uwagę na usztywnienie, którego nie zauważasz, bo czasem bywa tak, że usztywnienia się nie zauważa. Ono przychodzi do nas znikąd, niepostrzeżenie, zmieniając strukturę ruchu. Moje usztywnienie w VFF zauważyłem na kilkuset metrach. W butach, które pasują mi od pierwszej przymiarki, nie zauważam usztywnienia, a przynajmniej tak mi się wydaje...
-
- Wyga
- Posty: 132
- Rejestracja: 13 cze 2011, 14:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
zauważam.yacool pisze:ok. masz rację, to rzeczywiście mało.
Zwrócę tylko twoją uwagę na usztywnienie, którego nie zauważasz, bo czasem bywa tak, że usztywnienia się nie zauważa. Ono przychodzi do nas znikąd, niepostrzeżenie, zmieniając strukturę ruchu. Moje usztywnienie w VFF zauważyłem na kilkuset metrach. W butach, które pasują mi od pierwszej przymiarki, nie zauważam usztywnienia, a przynajmniej tak mi się wydaje...
ale mojej akurat stopie ono nie przeszkadza tak bardzo. dla mnie kluczowe jest niezamknięcie stopy w jednolitym bucie. vff to nie goła stopa, ale dla mnie jest najbliżej, bo daje możliwość ruchu palcami (stabilizacja).
nie ma złotego rozwiązania dla wszystkich (i dobrze :) ).
- artur_totalfit
- Wyga
- Posty: 140
- Rejestracja: 23 sty 2009, 18:31
- Życiówka na 10k: 39.20
- Życiówka w maratonie: 3.20
- Lokalizacja: konstancin jeziorna
- Kontakt:
mineła połowa grudnia - co z dalszym ciągiem testu czyli ze Sketchers'ami ?
artur
----------------------------
Sport GURU
największy sklep stacjonarny dla biegaczy i triathlonistów w Warszawie (Gocław, Meissnera 1/3 róg Fieldorfa)
sportGURU.pl
sklep.sportGURU.pl
----------------------------
Sport GURU
największy sklep stacjonarny dla biegaczy i triathlonistów w Warszawie (Gocław, Meissnera 1/3 róg Fieldorfa)
sportGURU.pl
sklep.sportGURU.pl
-
- Dyskutant
- Posty: 32
- Rejestracja: 12 cze 2011, 11:22
- Życiówka na 10k: <50
- Życiówka w maratonie: brak
Ja mam VVF Sprinty, jeszcze ściągałem z Włoch, teraz da się kupić w PL (Kraków, sienna na przykład).
Trzeba przyzwyczajać łydki do nich. Jak ktoś ląduje na pięcie to niech nawet do VVF nie podchodzi. Czucie podłoża jest znakomite, co czasami nawet przy drobnych kamyczkach lub nierównościach między płytkami chodnika czuć. But jest przy tym szybki, daje dużą frajdę przy długim kroku.
Ja w nich w lato biegałem raz w tygodniu koło 5km dla wzmocnienia łydek. Zero kontuzji.
Drogie są niesamowicie i chyba nie warte tej ceny, ale ja swoje lubię.
Trzeba przyzwyczajać łydki do nich. Jak ktoś ląduje na pięcie to niech nawet do VVF nie podchodzi. Czucie podłoża jest znakomite, co czasami nawet przy drobnych kamyczkach lub nierównościach między płytkami chodnika czuć. But jest przy tym szybki, daje dużą frajdę przy długim kroku.
Ja w nich w lato biegałem raz w tygodniu koło 5km dla wzmocnienia łydek. Zero kontuzji.
Drogie są niesamowicie i chyba nie warte tej ceny, ale ja swoje lubię.
---------------------------------------------------
5km - 23:59 BiegamBoLubie2011 Cel - <22min
10km - 48:12 Bukowno2011 Cel - <45min
1/2 M - 1:45:19 Rybnik2011 Cel - <1:40
M - Cel - ukończyć
5km - 23:59 BiegamBoLubie2011 Cel - <22min
10km - 48:12 Bukowno2011 Cel - <45min
1/2 M - 1:45:19 Rybnik2011 Cel - <1:40
M - Cel - ukończyć
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Mam nadzieję niedługo (w styczniu) ale z tym butem jest sprawa trudna (trudniejsza niż z innymi).artur_totalfit pisze:mineła połowa grudnia - co z dalszym ciągiem testu czyli ze Sketchers'ami ?
- artur_totalfit
- Wyga
- Posty: 140
- Rejestracja: 23 sty 2009, 18:31
- Życiówka na 10k: 39.20
- Życiówka w maratonie: 3.20
- Lokalizacja: konstancin jeziorna
- Kontakt:
intrygujące
artur
----------------------------
Sport GURU
największy sklep stacjonarny dla biegaczy i triathlonistów w Warszawie (Gocław, Meissnera 1/3 róg Fieldorfa)
sportGURU.pl
sklep.sportGURU.pl
----------------------------
Sport GURU
największy sklep stacjonarny dla biegaczy i triathlonistów w Warszawie (Gocław, Meissnera 1/3 róg Fieldorfa)
sportGURU.pl
sklep.sportGURU.pl
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 29 sty 2012, 15:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam
Jestem nowy na tym forum i w bieganiu. Swoją przygodę z bieganiem ropocząłem stosunkowo niedawno, jakies połtora roku temu. Impulsem do rozpoczęcia biegania była nadwaga (110 kg przy 188 cm wzrostu). Bieganie (którego nie znosiłem) wybrałem by uniknąc konieczności dojazdów i powrotów z domu na siłownię czy inne zorganizowane formy aktywności(około 1-1,5 h w jedną stronę).
Ponieważ jestem gadżeciarzem, zakupiłem Asics'y za 500zł, stroje, wgrałem program Adidas Micoach i zacząłem biegać. Ponieważ jak napisałem nie lubiłem biegać-na początku szło jak po grudzie. Wracałem spocony, zziajany, obolały i wk...wiony na brak formy. Po 3 m-cach mordęgi, połączonej z dietą bieganie w moich zakresach tempa zaczęło sprawiac mi przyjemność.
Zawsze jednak po biegu bolały mnie golenie, i to dość długo. Po próbie wyjaśnienia przyczyny i ćwiczeniach mających przynieśc ulgę w dolegliwościach-które nie pomogły- w ręce wpadła mi książka Natural Born Runners.
Jako gadżeciarz postanowiłem kupic sobie bikile.
Pierwszy raz po założeniu ich na nogi stwierdzilem że czuję się trochę niewygodnie. Przebiegłem około 5 km i uczucie to zupełnie znikło, ale pojawiło się inne-wrażenie skradania się zamiast biegu(lądowanie na śródstopiu zamiast na pięcie). To uczucie ustąpiło po dwóch następnych biegach. Dopiero po 3 biegu zwróciłem uwagę na kolejną dziwną rzecz - nie bolą mnie golenie. Nie mam też żadnych dolegliwości ze strony ścięgna Achillesa czy bólem łydek. Oczywiście ponieważ biegam dziennie od 5-10 km ktoś może mi zarzuciić że dopiero po 20 czy 40 km odczułbym ból, ale ... śmiem wątpić. Proszę pamiętac iż obecnie nie należę do kategorii piórkowej mimo utraty ponad 20 kg. Dodam że biegam po asfalcie.
Kolejna rzecz to kwestia czucia podłoża. Nie da się biegać w vibramach na grupym żużlu. Po prostu podeszwa jest zbyt cienka i czuć ból po nastąpieniu na kamyk. Jednocześnie szybkośc reakcji stopy jest tak duża, a wrażenie bólowe tak krótkie że wg mnie chroni to przed kontuzją np zwichnięciem stawu stopy. W "normalnych" butach po zapadnięciu zmroku mimo czołówki po wbięgnięciu na dziurawą drogę szutrową, od razu zwalniałem bo nie czułem podłoża i miałem wrazenie że za chwilę zwichnę sobie nogę stawiając ją na nierównościach. W Bikilach biegnę przez tę drogą "na ślepo", doskonale czuję zmiany położenia mojej stopy i moja noga, ciało bardzo szybko no to reaguje.
Kolejna sprawa - TE - training effect- po zakupie Garmina zacząłem obserwować u siebie tzw efekt treningowy. Jak bardzo byłem niewybiegany niech świadczy fakt że po biegu na 5 km efekt treningowy mógł wynosic 4,8-5( średnie tętno ok 165/min). A prosze mi wierzyć że rekordów czasowych na tej trasie nie biłem. W miare postępu wytrenowania zauważyłem spadek efektu treningowego do 3,4 -4,2. Po założeniu bikili efekt treningowy spadł natychmiast do 3,2 i jest mi bardzo trudno go podnieść. Po prostu mam wrażenie ze w vibramach biega się szybciej, lżej i widzę to po tętnie które utrzymuje się w granicach 140-150. Efekt ten przyszedł zaraz po założeniu vibramów wieć nie jest to efekt poprawy kondycji. Wiem ile musiałem pracować na spadek TE, a tu nastąpił on przy 2-3 biegu w Bikilach.
I ostatnia rzecz - ostatnio ze względu na pogodę w zimie(plucha i kałuże) wróciłem do asicsów. Ten bieg to był koszmar, miałem wrażenie biegania w gęstym błocie. Tętno mi skoczyło, zacząłem się męczyc, denerwować. Szybko wróciłem do bikil i teraz śnieg nie śnieg, plucha czy zawierucha biegam tylko w bikilach. Proszę mi wierzyć że przy -18st C nie marzną nogi-a biegam bez skarpetek. I od razu uciszając komentarze-nie nie jest to spowodowane utratą czucia w kończynach dolnych. Kazałem (poprosiłem) żonie dotknąć stóp po biegu w 18 st mrozie i ze zdziwieniem stwierdziła że są najcieplejszą częścią mojego ciała.
Podsumowując
nawet grubasy jak ja mogą biegać w vibramach
są one świetnym kompromisem między bosą stopą a full amortyzacją
poprawiają (nawet opornym) technikę biegu-no po prostu nie da się lądować z całym impetem na pięcie
poprawiają (wrażenie subiektywne i w oparciu o TE i prędkość) wyniki i wytrzymałość
Obecnie podniosłem sobie tempo w zonach treningowych bo po prostu nie mogę biegac tak wolno ...
Jeżeli ktoś miałby jakieś pytania co do bikili (beigam w nich 4x w tyg przez 4 mce po 6-10 km) to zapraszam.
Jestem nowy na tym forum i w bieganiu. Swoją przygodę z bieganiem ropocząłem stosunkowo niedawno, jakies połtora roku temu. Impulsem do rozpoczęcia biegania była nadwaga (110 kg przy 188 cm wzrostu). Bieganie (którego nie znosiłem) wybrałem by uniknąc konieczności dojazdów i powrotów z domu na siłownię czy inne zorganizowane formy aktywności(około 1-1,5 h w jedną stronę).
Ponieważ jestem gadżeciarzem, zakupiłem Asics'y za 500zł, stroje, wgrałem program Adidas Micoach i zacząłem biegać. Ponieważ jak napisałem nie lubiłem biegać-na początku szło jak po grudzie. Wracałem spocony, zziajany, obolały i wk...wiony na brak formy. Po 3 m-cach mordęgi, połączonej z dietą bieganie w moich zakresach tempa zaczęło sprawiac mi przyjemność.
Zawsze jednak po biegu bolały mnie golenie, i to dość długo. Po próbie wyjaśnienia przyczyny i ćwiczeniach mających przynieśc ulgę w dolegliwościach-które nie pomogły- w ręce wpadła mi książka Natural Born Runners.
Jako gadżeciarz postanowiłem kupic sobie bikile.
Pierwszy raz po założeniu ich na nogi stwierdzilem że czuję się trochę niewygodnie. Przebiegłem około 5 km i uczucie to zupełnie znikło, ale pojawiło się inne-wrażenie skradania się zamiast biegu(lądowanie na śródstopiu zamiast na pięcie). To uczucie ustąpiło po dwóch następnych biegach. Dopiero po 3 biegu zwróciłem uwagę na kolejną dziwną rzecz - nie bolą mnie golenie. Nie mam też żadnych dolegliwości ze strony ścięgna Achillesa czy bólem łydek. Oczywiście ponieważ biegam dziennie od 5-10 km ktoś może mi zarzuciić że dopiero po 20 czy 40 km odczułbym ból, ale ... śmiem wątpić. Proszę pamiętac iż obecnie nie należę do kategorii piórkowej mimo utraty ponad 20 kg. Dodam że biegam po asfalcie.
Kolejna rzecz to kwestia czucia podłoża. Nie da się biegać w vibramach na grupym żużlu. Po prostu podeszwa jest zbyt cienka i czuć ból po nastąpieniu na kamyk. Jednocześnie szybkośc reakcji stopy jest tak duża, a wrażenie bólowe tak krótkie że wg mnie chroni to przed kontuzją np zwichnięciem stawu stopy. W "normalnych" butach po zapadnięciu zmroku mimo czołówki po wbięgnięciu na dziurawą drogę szutrową, od razu zwalniałem bo nie czułem podłoża i miałem wrazenie że za chwilę zwichnę sobie nogę stawiając ją na nierównościach. W Bikilach biegnę przez tę drogą "na ślepo", doskonale czuję zmiany położenia mojej stopy i moja noga, ciało bardzo szybko no to reaguje.
Kolejna sprawa - TE - training effect- po zakupie Garmina zacząłem obserwować u siebie tzw efekt treningowy. Jak bardzo byłem niewybiegany niech świadczy fakt że po biegu na 5 km efekt treningowy mógł wynosic 4,8-5( średnie tętno ok 165/min). A prosze mi wierzyć że rekordów czasowych na tej trasie nie biłem. W miare postępu wytrenowania zauważyłem spadek efektu treningowego do 3,4 -4,2. Po założeniu bikili efekt treningowy spadł natychmiast do 3,2 i jest mi bardzo trudno go podnieść. Po prostu mam wrażenie ze w vibramach biega się szybciej, lżej i widzę to po tętnie które utrzymuje się w granicach 140-150. Efekt ten przyszedł zaraz po założeniu vibramów wieć nie jest to efekt poprawy kondycji. Wiem ile musiałem pracować na spadek TE, a tu nastąpił on przy 2-3 biegu w Bikilach.
I ostatnia rzecz - ostatnio ze względu na pogodę w zimie(plucha i kałuże) wróciłem do asicsów. Ten bieg to był koszmar, miałem wrażenie biegania w gęstym błocie. Tętno mi skoczyło, zacząłem się męczyc, denerwować. Szybko wróciłem do bikil i teraz śnieg nie śnieg, plucha czy zawierucha biegam tylko w bikilach. Proszę mi wierzyć że przy -18st C nie marzną nogi-a biegam bez skarpetek. I od razu uciszając komentarze-nie nie jest to spowodowane utratą czucia w kończynach dolnych. Kazałem (poprosiłem) żonie dotknąć stóp po biegu w 18 st mrozie i ze zdziwieniem stwierdziła że są najcieplejszą częścią mojego ciała.
Podsumowując
nawet grubasy jak ja mogą biegać w vibramach
są one świetnym kompromisem między bosą stopą a full amortyzacją
poprawiają (nawet opornym) technikę biegu-no po prostu nie da się lądować z całym impetem na pięcie
poprawiają (wrażenie subiektywne i w oparciu o TE i prędkość) wyniki i wytrzymałość
Obecnie podniosłem sobie tempo w zonach treningowych bo po prostu nie mogę biegac tak wolno ...
Jeżeli ktoś miałby jakieś pytania co do bikili (beigam w nich 4x w tyg przez 4 mce po 6-10 km) to zapraszam.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
świetna historia - dzięki, że się nią podzieliłeś.
jeżeli chodzi o efekt treningowy - wydaje mi się, że może to być skutek nie tyle założenia VFF a zmian w technice biegu, które one wymuszają, przede wszystkim skrócenia kroku i zmiana miejsca lądowania - bliżej środka ciężkości ciała. Takie bieganie jest bardziej ekonomiczne stąd spadek TE.
ja osobiście nie biegam w VFF ale w NB Minimus i 30km biegania po kilku miesiącach nie skutkują żadnym bólem goleni/piszczeli, których to dolegliwości doświadczałem przez kilka miesięcy PRZED przesiadką na buty "mini", po 3h w Minimusach nie ma nawet uczucia napięcia łydek - nie jestem gigantem treningu ani człowiekiem ze stali, raczej wątłym słabiakiem, a nawet mój układ ruchu był w stanie wzmocnić się na tyle, bym mógł zapomnieć o shin splintsach.
potwierdzam wrażenie dot. kamieni - stopa sama się podrywa z podłoża i może to chronić przed zwichnięciem stawu skokowego. niestety, przy dłuższych wybieganiach w trudnym terenie albo patrzysz non stop pod nogi, albo zaliczasz jednak zbyt wiele ostrych kamieni - w łatwiejszy teren jak najbardziej, w trudniejszy - za mała ochrona.
co do zdania, że nawet grubasy mogą biegać w VFF - zgoda, pod warunkiem, że czy to grubas czy chudzielec, robimy to ostrożnie, odstawiając buty mini jeżeli zwiększają się dolegliwości.
pozdrawiam serdecznie
jeżeli chodzi o efekt treningowy - wydaje mi się, że może to być skutek nie tyle założenia VFF a zmian w technice biegu, które one wymuszają, przede wszystkim skrócenia kroku i zmiana miejsca lądowania - bliżej środka ciężkości ciała. Takie bieganie jest bardziej ekonomiczne stąd spadek TE.
ja osobiście nie biegam w VFF ale w NB Minimus i 30km biegania po kilku miesiącach nie skutkują żadnym bólem goleni/piszczeli, których to dolegliwości doświadczałem przez kilka miesięcy PRZED przesiadką na buty "mini", po 3h w Minimusach nie ma nawet uczucia napięcia łydek - nie jestem gigantem treningu ani człowiekiem ze stali, raczej wątłym słabiakiem, a nawet mój układ ruchu był w stanie wzmocnić się na tyle, bym mógł zapomnieć o shin splintsach.
potwierdzam wrażenie dot. kamieni - stopa sama się podrywa z podłoża i może to chronić przed zwichnięciem stawu skokowego. niestety, przy dłuższych wybieganiach w trudnym terenie albo patrzysz non stop pod nogi, albo zaliczasz jednak zbyt wiele ostrych kamieni - w łatwiejszy teren jak najbardziej, w trudniejszy - za mała ochrona.
co do zdania, że nawet grubasy mogą biegać w VFF - zgoda, pod warunkiem, że czy to grubas czy chudzielec, robimy to ostrożnie, odstawiając buty mini jeżeli zwiększają się dolegliwości.
pozdrawiam serdecznie
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
matmikol --> Hmm, to mówisz że w cienkich butach stopy nie marzną na takich mrozach? Aż chyba założę Minimusy, bo biegam teraz w klockowatych Asicsach i jest ciężko i nieprzyjemnie.
Z tym czuciem podłoża mogę potwierdzić, w Minimusach nie boję się latać po ciemku, czy np po grubej warstwie liści, wiem że stopa się przystosuje do nierówności i się nie potknę. W Asicsach bieg bez widoczności podłoża to trauma . Wykręca kostki na wszystkie strony i muszę mocno zwolnić, boję się że się potknę.
Z tym czuciem podłoża mogę potwierdzić, w Minimusach nie boję się latać po ciemku, czy np po grubej warstwie liści, wiem że stopa się przystosuje do nierówności i się nie potknę. W Asicsach bieg bez widoczności podłoża to trauma . Wykręca kostki na wszystkie strony i muszę mocno zwolnić, boję się że się potknę.
The faster you are, the slower life goes by.