Buty minimalistyczne
- Uxmal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 349
- Rejestracja: 03 paź 2012, 02:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Meksyk
- Kontakt:
Na cholere odpowiadacie i bijecie piane?
Bardzo zle sie czyta ten watek, trzeba przebrnac najpierw przez X nic nie wnoszacych postow. Mozna, co prawda, ignorowac, pianobijacego, ale wy go cytujecie.
To nie jest watek o zasadnosci minimalizmu, ale dla ludzi juz te zasadnosc widzacych, nawet, jesli masz na tym tle bul doopy, zoltar. WTF ludzie
Bardzo zle sie czyta ten watek, trzeba przebrnac najpierw przez X nic nie wnoszacych postow. Mozna, co prawda, ignorowac, pianobijacego, ale wy go cytujecie.
To nie jest watek o zasadnosci minimalizmu, ale dla ludzi juz te zasadnosc widzacych, nawet, jesli masz na tym tle bul doopy, zoltar. WTF ludzie
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Gife jedyną prawdziwą Wiarę jaką znam jest Wiara w Wielkiego Minimusa 
Uxmal jeśli mogę coś doradzić, to tam w wątku jest opisane jak doprowadzić do ingorowania moich postów.
Ja swoich postów nie kieruję do Braci, lecz do osób, które zainteresowały się tematem biegania w butach minimalistycznych. Aby zanim polecą kupić buty typu SKORA za kila stów, najpierw się zastanowili, czy na pewno jest im to potrzebne do szczęścia
Taki wybór powinien być świadomy, nie powinno się go dokonywać pod wpływem emocji. Warto poznać wcześniej wszystkie ZA jak i PRZECIW. 

Uxmal jeśli mogę coś doradzić, to tam w wątku jest opisane jak doprowadzić do ingorowania moich postów.
Ja swoich postów nie kieruję do Braci, lecz do osób, które zainteresowały się tematem biegania w butach minimalistycznych. Aby zanim polecą kupić buty typu SKORA za kila stów, najpierw się zastanowili, czy na pewno jest im to potrzebne do szczęścia


Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 266
- Rejestracja: 05 paź 2013, 12:42
- Życiówka na 10k: 44,39
- Życiówka w maratonie: brak
Też tak sądzę.ALE osoby,które nie próbowały w takich butach biegać nie mają wiedzy i doświadczenia jak reglamentować w nich trening,aby stopniowo,bezkontuzyjnie wchodzić w nurt butów lekkich czy minimalistycznych.Większość z amatorów przekonuje się na własnym przykładzie,że trzeba stopniować amortyzację i treningi-chociaż w prawie każdym wątku jest o tym mowa.Z tym radykalizmem to przesadzasz.Nikt nie narzuca innym osobom "jedynej słusznej teorii biegania",minimaliści wskazują jedynie alternatywę w stosunku do butów klasycznych,a w szczególości służą pomocą i dobrą radązoltar7 pisze:... buty minimalistyczne to produkt dla bardziej doświadczonych i świadomych biegaczy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
bardzo krótko odniosę się do porównań do profesjonalistów. jak już wielokrotnie pisałem, to są ludzie, którzy od małego dziecka ruszają się, są ogolnie sprawni, rozciągnięci i mają wpojone prawidłowe wzorce ruchowe. 35-latek wstający zza biurka, zeby pobiegać wydaje się stworzeniem innego gatunku
przywoływanie ich sprzętu nie ma sensu.
pilzz, a ja uważam, że od początku powinno się biegać w butach minimalistycznych, ponieważ wtedy od początku mamy większe szanse biegać poprawnie technicznie. do tego początkujący mają niski kilometraż i ten czynnik sam ogranicza ryzyko kontuzji.
paradokalnie biegacz, który ćwiczy już kilka lat i robi kilkadziesiąt km tygodniowo, kiedy przejdzie na minimale bardziej ryzkuje kontuzje, ponieważ przyzwyczajony jest do tego, że codzienne godzinne bieganie nie robi wrażenia na jego organizmie oraz ma już utrwalone pewne nawyki ruchowe. jeżeli rzuci się na głęboką wodę, może być zonk.

pilzz, a ja uważam, że od początku powinno się biegać w butach minimalistycznych, ponieważ wtedy od początku mamy większe szanse biegać poprawnie technicznie. do tego początkujący mają niski kilometraż i ten czynnik sam ogranicza ryzyko kontuzji.
paradokalnie biegacz, który ćwiczy już kilka lat i robi kilkadziesiąt km tygodniowo, kiedy przejdzie na minimale bardziej ryzkuje kontuzje, ponieważ przyzwyczajony jest do tego, że codzienne godzinne bieganie nie robi wrażenia na jego organizmie oraz ma już utrwalone pewne nawyki ruchowe. jeżeli rzuci się na głęboką wodę, może być zonk.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Powiedzmy profesjonalnych wyczynowców i amatorów wyczynowców, bo profesjonalizm sugeruj, że się z tego żyjeQba Krause pisze:bardzo krótko odniosę się do porównań do profesjonalistów. jak już wielokrotnie pisałem, to są ludzie, którzy od małego dziecka ruszają się, są ogolnie sprawni, rozciągnięci i mają wpojone prawidłowe wzorce ruchowe. 35-latek wstający zza biurka, zeby pobiegać wydaje się stworzeniem innego gatunkuprzywoływanie ich sprzętu nie ma sensu.

Oczywiście trudno się nie zgodzić, że ludzie wysportowani są wysportowani.
Ale skorą są tacy wysportowani i mają dobrą technikę, to powinni korzystać z dobrodziejstwa jakie wg ciebie niesie bieganie w butach minimalistycznych. Jednak tego nie czynią? Dlaczego?
Bo obaj wiemy, że oni unikają ryzyka kontuzji za wszelką cenę (szczególnie ci którzy bieganie uczynili swoim zawodem), nie stać ich na eksperymenty, które niczemu nie służą. I to jest moim zdaniem główna przyczyna dlaczego w sprawie wyboru butów pozostają "konserwatystami". Od wzmacniania to oni mają ćwiczenia.
A ja się z tym fundamentalnie nie zgadzam! Poprawnie technicznie to trzeba się dopiero nauczyć biegać, zresztą ogólna sprawność limituje stopień osiągnięcia tej poprawności. Ja nie wierzę, że każdy może sam do tego dojść, bez pomocy z zewnątrz, tylko przy użyciu cudownych butów.Qba Krause pisze:pilzz, a ja uważam, że od początku powinno się biegać w butach minimalistycznych, ponieważ wtedy od początku mamy większe szanse biegać poprawnie technicznie. do tego początkujący mają niski kilometraż i ten czynnik sam ogranicza ryzyko kontuzji.
To jest hipoteza niczym nie poparta. Moim zdaniem ryzykuje znacznie mniej niż człowiek niewysportowany, ale on w odróżnieniu od zwykłego zjadacza chleba nie może i nie chce sobie na takie niepotrzebne ryzyko pozwolić (patrz wyżej). Poza tym nie wiadomo po co właściwie miałby podejmować takie ryzyko, skoro nic mu to w efekcie nie da. Korzyści żadne, a ryzyko jednak jest.Qba Krause pisze:paradokalnie biegacz, który ćwiczy już kilka lat i robi kilkadziesiąt km tygodniowo, kiedy przejdzie na minimale bardziej ryzkuje kontuzje, ponieważ przyzwyczajony jest do tego, że codzienne godzinne bieganie nie robi wrażenia na jego organizmie oraz ma już utrwalone pewne nawyki ruchowe. jeżeli rzuci się na głęboką wodę, może być zonk.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 266
- Rejestracja: 05 paź 2013, 12:42
- Życiówka na 10k: 44,39
- Życiówka w maratonie: brak
Qba problem wyboru butów dla osób poczatkujących polega na tym,że pewnie 99% z nich nie ma nikogo,kto mógłby im wskazać możliwość,ukierunkować ich,naprowadzić na treningi w butach lekkich lub minimalistycznych,pokazać poprawną technikę,odpowiednio dozować objętość treningową.Qba Krause pisze:
pilzz, a ja uważam, że od początku powinno się biegać w butach minimalistycznych, ponieważ wtedy od początku mamy większe szanse biegać poprawnie technicznie. do tego początkujący mają niski kilometraż i ten czynnik sam ogranicza ryzyko kontuzji.
Sam zaczynałem biegać w zwykłych skórzanych trampkach,nota bene,moje pierwsze minimale.Ale po kilku miesiącach i po pierwszych małych własnych sukcesach dopadła mnie maszynka do mielenia,albo prania mózgu biegaczom czyli wszechobecna polityka wciskania ludziom dziadostwa w postaci kontuzjogennych Żelazek.Oczywiście po kontuzji dzięki Wam minimalistom,wróciłem na właściwe tory.
Wiemy jakie buty proponują w sklepach dla początkujących.Ale właśnie takie fora jak TOpozwala nam amatorom na spojrzenie na treningi z innej perspektywy,perspektywy butów lekkich,wygodnych,wymagających od nas dbania o wzmocnienie ciała,a co za tym idzie,odrzucenie całej tej otoczki wspaniałej technologii"klasycznych butów za nas biegających"
Min. czytając Wasze posty,czyli osób biegających w butach minimalistycznych,sam przekonałem sie,że do biegania nie potrzebuję słoniny pod stopami(piętami)a jedynie lekkie buciki,mocne ciało i poprawną technikę(nad czym cały czas pracuję)
Jezeli taki biegacz chce utrzymać kilometraż to pewnie przeciąży organizm.Jednak osoby znające swoje ciało będą odpowiednio dozować treningi.Qba Krause pisze: paradokalnie biegacz, który ćwiczy już kilka lat i robi kilkadziesiąt km tygodniowo, kiedy przejdzie na minimale bardziej ryzkuje kontuzje, ponieważ przyzwyczajony jest do tego, że codzienne godzinne bieganie nie robi wrażenia na jego organizmie oraz ma już utrwalone pewne nawyki ruchowe. jeżeli rzuci się na głęboką wodę, może być zonk.
No ale to już wybór doświadczonych biegaczy,którym dobrze biega sie tak jak biega i w tym czym są nauczeni.
- Uxmal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 349
- Rejestracja: 03 paź 2012, 02:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Meksyk
- Kontakt:
Co do zasadnosci minimalizmu: mnie motywuje do niego jeszcze jedna, dla mnie osobiscie bardzo wazna kwestia: eko. Minimalizm jest bardziej ekologiczny. Ja wiem, ze wiele osob ekologia czy zmiany klimatyczne smiesza, zwlaszcza w Polsce, pokrytej polami, z duza powierzchnia vs populacja. Nie wszedzie tak jest. Nie promuje swojej postawy i nie wciskam ludziom naokolo zeby recycling uprawiali, sama tez moglabym robic wiecej (np. nie miec za glowne zrodlo miesa ryb & wolowiny) ALE dla mnie jest to wazne. Tknelo mnie to wyrzucanie w kubel butow co kilka miesiecy, zwlaszcza, ze to przeciez sztuczne tworzywa i plastiki.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Obejrzałem i przymierzyłem w końcu buty SKORA ale tylko Form i Core (o ile dobrze pamiętam nazwy). Powiem tak, gdybym biegał w butach o 0 dropie, to brał bym je w ciemno
Ta koźla skóra jest zaje.... ten tego. Serio. Warunek konieczny to umiejętność biegania na śródstopie, jak ktoś biega w rzeczywistości na piętę, a tylko mu się wydaje, że biega na śródstopie, to niech lepiej daruje sobie takie buty 


Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zoltar, można też chyba ujrzeć jakiś sens w założeniu takich butów w roli surowego weryfikatora i korepetytora z techniki biegu. To właśnie ludzie chyba mają na myśli kiedy formułują (choć to pewne uproszczenie, jasne) opinię, że buty do tzw. biegania naturalnego "wymuszają" poprawę techniki. Jeśli ktoś biegający "w rzeczywistości na piętę" wsiądzie w takie buty to oczywiście one same z siebie nie sprawią magicznie, że przejdzie się "na śródstopie", wyprostuje tyłek, poprawi postawę, zlikwiduje garba i dysbalans mięśniowy. Zwyczajnie i po prostu szybko się i dobitnie okaże, że bieganie "w rzeczywistości na piętę" w takich butach nagle sprawi przykrą niespodziankę i będzie terapią szokową: zaczyna to po prostu boleć albo przynajmniej sprawiać dyskomfort. Więc w tym sensie tego typu buty pełnią rolę sygnalizatora i zarazem bodźca do korekty czy wypracowania stylu, który umożliwi relatywnie komfortowy bieg w takich butach. A że przy okazji jest to technika uznawana za poprawniejszą bo bardziej zbliżoną do naturalnej motoryki to pomyślny zbieg okoliczności 
Taka czysto praktyczna refleksja, bez dorabiania wydumanej mistycznej jedynie słusznej ideologii (zauważam - nie wiem, czy słusznie - że to właśnie na nią kierujesz swoje docinki a nie na sam pomysł czy chęć biegania w stylu mini).

Taka czysto praktyczna refleksja, bez dorabiania wydumanej mistycznej jedynie słusznej ideologii (zauważam - nie wiem, czy słusznie - że to właśnie na nią kierujesz swoje docinki a nie na sam pomysł czy chęć biegania w stylu mini).
- Uxmal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 349
- Rejestracja: 03 paź 2012, 02:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Meksyk
- Kontakt:
Warto kupic Skore? Poradzcie mi. Kolega jedzie do Juesej i mam na oku wieksze zakupy, plecaki CamelBak, butelki handheld, sun shield sleeve i mysle wlasnie nad skora. Kupic? I jesli tak, to ktore?
- HeavyPaul
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 489
- Rejestracja: 09 wrz 2010, 13:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Uxmal, moim zdaniem warto. Biegam w modelu Core i Phase - oba są na takiej samej podeszwie w całości z IBR (bez pianki EVA). Core to skórzana cholewka, a Phase syntetyczna. Core zdecydowanie bardziej bajeranckie, ale Phase jednak trochę bardziej praktyczne. Niedawno linkowałem recenzję Core - tutaj krótko Core vs Phase: http://heavyrunslight.wordpress.com/201 ... kora-core/
Niektórzy wolą modele z EVA, ale znam je tylko z macanki, więc się nie wypowiadam
Pozdrawiam
Paweł
Niektórzy wolą modele z EVA, ale znam je tylko z macanki, więc się nie wypowiadam

Pozdrawiam
Paweł
Mój BLOG: Heavy Runs Light
Aktualne informacje o testach + duża dawka zdjęć na moim profilu na FACEBOOKU
Dla spragnionych zdjęć INSTAGRAM
Aktualne informacje o testach + duża dawka zdjęć na moim profilu na FACEBOOKU
Dla spragnionych zdjęć INSTAGRAM

- Uxmal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 349
- Rejestracja: 03 paź 2012, 02:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Meksyk
- Kontakt:
Kupic skore czy sockwe? I jak sie maja rozmiarowki. Nosze meskie Brooks/Asics, jesli mieliscie na nodze, mozecie napisac jaki macie rozmiar w tych firmach a jaki w Skorze/Sockwie ?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
uxmal, sockwa to hardor. to skarpeta, a nie but. sa super o ile twoje nogi są gotowe. moje nogi, zahartowane przez 2 lata biegu w minimalach, po 1km biegu po lesie wymiękły. Skora to zupełnie inna bajka. Osobiście odradzam kupowanie Phase bez przymiarki, mają bardzo specyficnzie skontruowany zapięek, który części użytkowników sprawia wielkie problemy. Ja go musiałem pociąć, co zresztą widać tu 
http://skorarunning.pl/ambasadorzy.php
Core polecam
Osobiście wolę jednak modele ne pierwszej podeszwie, czyli Base albo Form.
Uważam, że Skora robi najlepsze buty, jakie są na rynku, pod względem BRAKU INGERENCJI w krok biegowy.
Sprawdzę potem rozmiarówkę i jak to wypada w porównaniu z Brooksami.

http://skorarunning.pl/ambasadorzy.php
Core polecam

Uważam, że Skora robi najlepsze buty, jakie są na rynku, pod względem BRAKU INGERENCJI w krok biegowy.
Sprawdzę potem rozmiarówkę i jak to wypada w porównaniu z Brooksami.
- Uxmal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 349
- Rejestracja: 03 paź 2012, 02:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Meksyk
- Kontakt:
Hm, no ale biegam spoko dyche w sandalach albo w Vibramach, myslisz, ze bedzie az taka roznica?Qba Krause pisze:uxmal, sockwa to hardor. to skarpeta, a nie but. sa super o ile twoje nogi są gotowe. moje nogi, zahartowane przez 2 lata biegu w minimalach, po 1km biegu po lesie wymiękły. Skora to zupełnie inna bajka. Osobiście odradzam kupowanie Phase bez przymiarki, mają bardzo specyficnzie skontruowany zapięek, który części użytkowników sprawia wielkie problemy. Ja go musiałem pociąć, co zresztą widać tu
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Tak, będzie 
