Na początku standard - kalenji ekiden 50 - moje pierwsze buty do biegania. Z czasem kupiłem porządne buty, w których biegam do dziś, asics gel zaraca 2. Doradziła mi pani w sklepie, wcześniej o tych butach akurat nic nie słyszałem, a że mam małą stopę to nie było dla mnie rozmiaru z upatrzonych butów w internecie, ale może to i dobrze. Są to buty do biegania po twardej nawierzchni, buty minimalistyczne. Buty treningowo-startowe, może i sam but nie jest super elastyczny, ale jeśli chodzi o amortyzację - niby słabsza bo but startowy, ale po bieganiu dosyć długo w ekidenach, czułem się jakbym odbijał się od małych chmurek. DO CZASU. Pierwsze bieganie było mocno bolesne już po pierwszym kilometrze, nie tyle co łydki, ale bolały mnie strasznie piszczele, coś jakby skurcz, nie wiem. Buty wręcz wymuszały na mnie żebym unosił kolana do góry,biegało się całkiem inaczej. Zanim się do końca przestawiłem to biegałem w butach na zmianę.
Zamierzam kupić niedługo nowe buty (koniec roku = super przeceny), tylko nie wiem jakie. W tych jest mi ok, ale chcę spróbować czegoś innego. Biegam tygodniowo aktualnie ok. 40 km, powoli chcę dystans wydłużać i starać się o dobry czas na 5km - ewentualnie później 10. Celuję w 17 min na wiosnę. Jakie buty kupić? Stopa supinująca, ale przy bieganiu ze śródstopia podobno to nie ma znaczenia. But treningowy, a szybsze treningi w starych zaracach? Czy może treningowo-startowe? Na typowo startowe chyba nie mam co patrzeć na razie, tym bardziej że podobno ich trwałość nie powala. Jakieś propozycje? Jeśli chodzi o budżet to jak najtaniej :d moje zaracki kupiłem w promocji za 170, ale tak do 250zł mogę wydać.
PS!!! Biegam głównie po betonie, niestety. Czasem w lesie, ale żeby tam dobiec mam 5 km asfalt/beton, jedynie podbiegi zaczynam robić w parku, więc buty raczej na twardą nawierzchnię
jaki rodzaj butów kupić? treningi do 5 km
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 791
- Rejestracja: 30 lip 2001, 10:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja probowalbym sprawic sobie buty "inne" od tego, co teraz masz - aby stopa i caly aparat ruchu nie przyzwyczajal sie za bardzo do tego samego.
Sam biegam w Zaraca 2 (maja ponad 1200 km, druga pare mam juz kupiona) - i jestem swiadom, ze koldra jest zawsze za krotka i zawsze gdzies brakuje - ale w Twojej sytuacji, jesli mialbys mozliwosc "przeniesienia srodkow" (pisze prawie jak Min. Finansow...) probowalbym kupic teraz 2 pary.
Pierwsza "jakas inna" - czyli standardowy model (Pegasus, Supernova czy co tam Ci bedzie Ci kolorem odpowiadac), a w zwiazku z wyprzedazami, w ciagu miesiaca niemal na pewno trafisz je ponizej 250 PLN. A zapasowo jeszcze raz Zaraca 2 - jak sam piszesz, maja wiele zalet, m.in. cene, sa juz "mocno po sezonie" i da sie je trafic za 150-170 PLN.
Biegasz ok. 2000 km rocznie - czyli wg sugestii producentow zuzyjesz 2 pary butow rocznie (mysle ze mozna biegac jednak troche wiecej). IMO, lepiej biegac rownoczesnie / rotacyjnie w 2 (3?) parach butow, anizeli caly czas w tej samej - raz, jak wyzej, rozne bodzce, a dwa to wygoda posiadania butow "na zmiane" (np. przy deszczu etc.).
Tak czy siak, rocznie zuzyjesz chyba dwie pary - a moim zdaniem rozsadniej nabyc je od razu, anizeli co pol roku.
Sam biegam w Zaraca 2 (maja ponad 1200 km, druga pare mam juz kupiona) - i jestem swiadom, ze koldra jest zawsze za krotka i zawsze gdzies brakuje - ale w Twojej sytuacji, jesli mialbys mozliwosc "przeniesienia srodkow" (pisze prawie jak Min. Finansow...) probowalbym kupic teraz 2 pary.
Pierwsza "jakas inna" - czyli standardowy model (Pegasus, Supernova czy co tam Ci bedzie Ci kolorem odpowiadac), a w zwiazku z wyprzedazami, w ciagu miesiaca niemal na pewno trafisz je ponizej 250 PLN. A zapasowo jeszcze raz Zaraca 2 - jak sam piszesz, maja wiele zalet, m.in. cene, sa juz "mocno po sezonie" i da sie je trafic za 150-170 PLN.
Biegasz ok. 2000 km rocznie - czyli wg sugestii producentow zuzyjesz 2 pary butow rocznie (mysle ze mozna biegac jednak troche wiecej). IMO, lepiej biegac rownoczesnie / rotacyjnie w 2 (3?) parach butow, anizeli caly czas w tej samej - raz, jak wyzej, rozne bodzce, a dwa to wygoda posiadania butow "na zmiane" (np. przy deszczu etc.).
Tak czy siak, rocznie zuzyjesz chyba dwie pary - a moim zdaniem rozsadniej nabyc je od razu, anizeli co pol roku.
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Kupiłem ostatnio NB Zante - z założeniem że będą do wszystkiego. Teoretycznie są. Ale mogłem jednak kupić np. Nike Pegasusy albo Elite do dłuższych wybiegań a np. Pumy Faas 300v1 do treningów szybkościowych. Nike już były po bodajże 190 zł i Pumy widziałem prawie nówki w moim rozmiarze za 60 zł. Kupiłem NB, trochę żałuję, ale w sumie moich poprzednich butów też żałowałem na początku a potem się ładnie ułożyły i byłem zadowolony. Dochodząc do sedna - przemyśl jednak dwie pary butów.
Edit - pomyłka, po 190 były inne, albo pegasusy 31. Skleroza już. Ale na pewno za mniej niż 250 zł były i to na sklepbiegacza - czyli dałoby się gdzieś taniej znaleźć.
Edit - pomyłka, po 190 były inne, albo pegasusy 31. Skleroza już. Ale na pewno za mniej niż 250 zł były i to na sklepbiegacza - czyli dałoby się gdzieś taniej znaleźć.