Buty ? po co?

texien
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 30 kwie 2011, 11:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam wszystkich

Rok temu biegalem regularnie, niestety wakacje wybily mnie z rytmu az do dzis kiedy pomyslalem, ze fajnie byloby do tego wrocic. Po przeczytaniu kilku opini wsiadlem w samochod i bylem o krok od kupienia nike free run'ow 2 ... otoz tak wlasciwie czy nie wystarcza jakiekolwiek buty byle byly lekkie i gietkie(by uchronic od szkła i innych smieci)? Ktos powie amortyzacja - jasne, ale ludzie dawniej biegali bez butow, a niektore plemiona biegaja nadal niemale dystanse i zyje im sie dobrze. Oczywiscie zalozeniem w powyzszym przypadku jest to, ze biega sie jedynie w terenie.
PKO
Awatar użytkownika
P90Xpl
Wyga
Wyga
Posty: 60
Rejestracja: 25 mar 2011, 09:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka
Kontakt:

Nieprzeczytany post

W pewnym sensie masz racje, jednak jeżeli chodzi o wygodę podczas biegu to buty dużo dają. Ja przez pierwsze 2 tygodnie biegałem w lidlowych trampkach. Teraz biegam w troszkę lepszych butach to biegania kalenji i mimo że nie są to buty z najwyższej półki, a raczej z niższej to i tak biega mi się dużo przyjemniej.
Awatar użytkownika
Bawareczka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1341
Rejestracja: 04 paź 2010, 21:18
Życiówka na 10k: 59'47''
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mozna jezdzic fiatem 126p, znam duzo ludzi, ktorzy to lubia. Jednak jak przejedziesz sie kilka razy BMW (celowa reklama) to juz jakos ciezej Ci bedzie przesiasc sie do malucha.
gl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 522
Rejestracja: 19 lip 2009, 18:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

texien pisze:Witam wszystkich

Rok temu biegalem regularnie, niestety wakacje wybily mnie z rytmu az do dzis kiedy pomyslalem, ze fajnie byloby do tego wrocic. Po przeczytaniu kilku opini wsiadlem w samochod i bylem o krok od kupienia nike free run'ow 2 ... otoz tak wlasciwie czy nie wystarcza jakiekolwiek buty byle byly lekkie i gietkie(by uchronic od szkła i innych smieci)? Ktos powie amortyzacja - jasne, ale ludzie dawniej biegali bez butow, a niektore plemiona biegaja nadal niemale dystanse i zyje im sie dobrze. Oczywiscie zalozeniem w powyzszym przypadku jest to, ze biega sie jedynie w terenie.

jeśli "rok temu" też biegałeś w trampkach po lesie, to nie ma żadnych przeciwwskazań;
a jeśli nie, to rozwiń motywy, które Tobą kierowały;)
pzdr
gl
texien
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 30 kwie 2011, 11:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

P90Xpl pisze:W pewnym sensie masz racje, jednak jeżeli chodzi o wygodę podczas biegu to buty dużo dają. Ja przez pierwsze 2 tygodnie biegałem w lidlowych trampkach. Teraz biegam w troszkę lepszych butach to biegania kalenji i mimo że nie są to buty z najwyższej półki, a raczej z niższej to i tak biega mi się dużo przyjemniej.
Tutaj pojawia się pytanie. Czy przyjemniej znaczy zdrowiej? Przede wszystkim chodzi mi o to aby bieg był jak najbardziej naturalny, a mam wrazenie ze im bardziej zaawansowany technologicznie but tym jest jego wieksza ingerencja w to jak sie biega, a wydaje mi sie, ze natura sama wie najlepiej jak to powinno wygladac.
Bawareczka pisze:mozna jezdzic fiatem 126p, znam duzo ludzi, ktorzy to lubia. Jednak jak przejedziesz sie kilka razy BMW (celowa reklama) to juz jakos ciezej Ci bedzie przesiasc sie do malucha.
Pewnie, przyklad dobry, ale moim zdaniem nie najlepiej mozna go nawiazac do wyboru butow do biegania pod katem tego o czym pisalem wyzej. W tym przypadku lepsza fura - lepszy komfort, wieksze bezpieczenstwo. W przypadku drozszych butow tj bardziej ingerujacych w bieg nie bylbym taki pewien, choc jesli sie myle, chetnie wyslucham argumentow.
gl pisze: jeśli "rok temu" też biegałeś w trampkach po lesie, to nie ma żadnych przeciwwskazań;
a jeśli nie, to rozwiń motywy, które Tobą kierowały;)
Chodzi mi przede wszystkim o to, czy zwyczajnie nie lepiej jest kupic buty za te 80-100zl(np. jakies halowki), o cienkiej podeszwie(zauwazylem ze sa tutaj maniacy ktorzy tuninguja buty - czemu nie) aby tylko chronily od szkła i innych smieci, niz np takie nike free run, w ktorych jak sie stoi to odrazu sie czuje ze but "działa".
Jurek z Lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1374
Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32

Nieprzeczytany post

texien pisze: Ktos powie amortyzacja - jasne, ale ludzie dawniej biegali bez butow, a niektore plemiona biegaja nadal niemale dystanse i zyje im sie dobrze. Oczywiscie zalozeniem w powyzszym przypadku jest to, ze biega sie jedynie w terenie.
I tutaj się mylisz.
Tarahumara biegają w zwykłych sandałach po terenie skalistym który można porównać do Naszego dziurawego asfaltu którego mamy po zimie masę na Naszych drogach.

Podstawowym błędem zwykłego Kowalskiego z nadwagą jest to że on Chce od razu biec. Jego układ kostno-stawowo-mięśniowy nie przystosowany do biegania mocuje się by ponieść jego i jeszcze jego nadwagę. Kupuje zatem buty z mega systemami bo Chce tą nadwagę wozić. I dla niego ten Mercedes. Nasza rzeczywistość XXI wieku cechuje się bezwględnym brakiem czasu. Nakładasz mega buty i za kilka tygodni biegniesz maraton. A co!!!

Droga do przyjemnego biegania opartego na naturalnej amortyzacji jaką daje Nam bosa stopa jest o niebo dłuższa i wymagająca cierpliwości. Najpierw powinniśmy zacząć systematyczny trening oparty na marszu, basenie, ćwiczeniach ogólnorozwojowych mający na celu zrzucenie nadwagi, wzmocnienie układu mieśniowo- szkieletowego. Długość fazy jest płynna, zależna od naszego wieku, BMI itd. Dopiero po zrzuceniu nadwagi ubieramy tenisówki i wyruszamy do lasu na marszobiegi, by po pewnym czasie przejść już do biegania. Nasze pierwsze zawody powinny być dystansem jak najkrótszym a nie maratonem. Pierwszy maraton po 3-4 latach systematycznego treningu.

Kiedyś moja babcia Mi powiedziała: "Jurek – zza okna pięknego samochodu świata nie zobaczysz, doświadczysz go i poczujesz idąc boso przez świat wśród zwykłych ludzi."
Awatar użytkownika
Bawareczka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1341
Rejestracja: 04 paź 2010, 21:18
Życiówka na 10k: 59'47''
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

texien pisze: Pewnie, przyklad dobry, ale moim zdaniem nie najlepiej mozna go nawiazac do wyboru butow do biegania pod katem tego o czym pisalem wyzej. W tym przypadku lepsza fura - lepszy komfort, wieksze bezpieczenstwo. W przypadku drozszych butow tj bardziej ingerujacych w bieg nie bylbym taki pewien, choc jesli sie myle, chetnie wyslucham argumentow.
jest jakas granica calkiem niewidzialna i calkiem indywidualna, kiedy mozesz powiedziec, juz starczy. Buty o kolejne 10 zl nie sa na tyle lepsze by te 10 zl wydac. Zarowno ja jak i moj maz zaczynalismy w butach biegowych z supermarketu. Nie mamietam dokladnie moje kosztowaly chyba 50€. Kupilam tansze, bo nie wiedzialam czy polubie bieganie. Polubilam.Polejne kupilam w specjalistacznym sklepie. Przymierzylam kilka par, sprzedwaca zrobil analize wideo, wybralismy te ktory najlepiej pasowaly. Kosztowyly cos kolo 120€. Po pierwszym biegu doznalam szoku. To bylo calkiem inne bieganie. Moje kolejne buty z podobnej polki cenowej sa dobre ale nie widze juz roznicy miedzy drugimi i trzecimi. Te piersze czasami zakladam do prac kolo domu i zastanawiam sie jak ja moglam w tym biegac i polubic bieganie.
Dzis nie kieruje sie cena ale kupuje buty tylko z analiza wideo.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ