Phalandir, Ty te dwusetki biegasz na bieżni? Kontrolujesz czas po pierwszych 100m? Jeśli nie, to pewnie powinieneś. Zwłaszcza pierwszy odcinek zacząć "umiarkowanie szybko" i po 100 m stwierdzić, że pobiegłeś np. o sekundę za szybko lub za wolno i odpowiednio skorygować.
Dużo ludzi po prostu za szybko zaczyna (zwłaszcza pierwsze powtórzenie) i potem mocno walczą na drugiej setce i to już od pierwszych odcinków.

Biegam te dwusetki na bieżni... ale tej małej niestety... ona ma z 250 metrów? Dostaje zatem niedokładny wynik z zegarka.

Zastosuję opcję z dzieleniem przerwy na 100 metrów marszu i 100 metrów truchtu.

Sprawdziłem sobie jakiś trening rytmowy z początku roku przy przygotowaniach do półmaratonu i biegałem te dwusetki 4:16 - 4:27. Także zdecydowanie przeginam. Poprawie się

Ty sobie tę bieżnię na jakieś 50-100m odcinki podziel i biegaj na stoper, to nie przestrzelisz, ew. krótki odcinek. 7-10s/km szybciej nie zrobi Ci krzywdy, 30 już może. Biegaj swoje tempo, a zobaczysz, jaki przyjemny trening z tego jest.

Na normalnej bieżni (400 m) bieganie na GPS jest obarczone sporym błędem. Na małej nie ma najmniejszego sensu.
Kręciłem się kiedyś na takiej - w zależności od otaczających przeszkód terenowych, pogody itd. przekłamania były ogromne w jedną i w drugą stronę. I generalnie im szybciej biegniesz, tym większe ryzyko przekłamania (ścięcia zakrętu itd.). 200 m jako tako wychodzi mierzone urządzeniem z GPS jeśli biegniesz je np. po długiej asfaltowej prostej na otwartej przestrzeni. A na małej bieżni może mieć raz 180 m, a raz 220. A to oznacza kosmiczną różnicę w oszacowaniu faktycznego tempa.

Obstawiam, że Twoja bieżnia ma 200 m lub 300 m, sprawdź to. I jeśli ją masz, to dobrze to wykorzystaj - zapomnij o pomiarze dystansu z zegarka, masz tylko wiedzieć, w jakim czasie masz pokonać 100 m / 200 m i to kontrolować łapiąc międzyczasy. Różnica jakości i komfortu takiego treningu względem "raz za szybko, a raz za wolno" jest moim zdaniem bardzo duża.

Mam cały czas wrażenie, że ja to robię za wolno.

Weźmy sobie losowo jakąś osobę co pokonuje 10 km na zawodach w 48:12 jak ja. To jest tempo 4:49. I taka osoba z pewnością biega tempem 4:00 z łatwością 200 metrów (pewnie i 3:40 to dla niej bułka z masłem). A ja mam z tym problem. Przeglądam blogi i widzę, że jest ze mną coś nie tak. No chyba, że tak to jest z nadwagą.

Gdybyś biegał za wolno to byś jednak nie umierał na przerwie

Dokładnie, wstrzymaj się z oceną do momentu, gdy będziesz wiedział czy naprawdę biegasz 200 m i czy robisz to równym tempem.
Jeśli chcesz biegać je po 48 s (czyli tempo 4:00/km) to nic nie stoi na przeszkodzie, by skontrolować się nawet po 50 m (powinno pójść w 12 s). Ale to jest możliwe tylko jeśli dobrze wiesz, w którym miejscu te 50 m wypada.

Sprawdziłem gdzieś w necie, że ta moja bieżnia:

"Bieżnia jest zbudowana z miękkiej nawierzchni elastycznej, w okręgu liczy 300 metrów długości."

I jak tu teraz wyliczyć 200 metrów
Ona jest 3-torowa... także 300 metrów ma tor wewnętrzny/zewnętrzny? Nadawałaby się do robienie 600 metrowych odcinków

Nie obraź się, ale tu ilość absurdów na m2 jest niesamowita:)
Biegasz rytmy 200m na na GPSa (o_O x1), biegasz na GPSa na bieżni (o_O x2), nie możesz się wstrzelić w tempo, ale uważasz że za wolno (o_O x3), mimo że umierasz na przerwach i musisz siadać na ławce (o_O x4).

Ty powinieneś te 200 biegać po 51s (Daniels), czyli 4:16. I powinieneś taki trening zamknąć na sporym luzie, zwłaszcza z przerwą w marszu. 48/200 (czyli 4:00) to biegać powinienem ja, z życiówką na 10k o 3,5 minuty lepszą. Więc dla Ciebie nie musi być już tak łatwo (ale powinno być realne bez zajezdni). 3:40 to już się wypruć możesz, ja uciągnę, ale muszę pilnować tempa i trening zrobi się 7/10. To taka różnica, pokazująca że 3s to niby pierdoła, ale przy 200 metrach potrafi zrobić różnicę.

Dzielisz 300 na pół i dodajesz 50 metrów

Nie będę się obrażał za prawdę.

Tylko teraz kombinuje co zrobić. Generalnie zostało mi 5 takich szybkościowych jednostek. Było 6 x 200, 8 x 200, 10 x 200. Najłatwiej dla mnie byłoby się przerzucić na odcinki 300 metrowe. Może polecieć to 10 x 300 następnym razem. Jeśli rzeczywiście ta bieżnia ma 300 metrów.

Jeśli bieżnia jest wymalowana, to prawdopodobnie są na niej znaczniki do startu 200 m. Wtedy masz dobrze wyznaczone 200 m od znacznika startowego do mety.
Tu masz przykłady, na co patrzeć:
https://www.pzla.pl/file/3096-malowanie ... cznego.pdf

300m jest liczone po wewnętrznym torze.

Generalnie mile widziane jest bieganie szybkich odcinków po wewnętrznej, a odpoczynki/trucht/marsz na zewnętrznych torach - zwłaszcza gdy trenuje więcej osób. No i wtedy też ten pierwszy tor pożyje trochę dłużej.

Google Maps daje taki rzut... stare foto jak była bieżnia jeszcze w przebudowie, ale tor ma tylko takie znaczniki.



Chyba przysiąde i sobie to jakoś matematycznie policze.

Nic nei trzeba liczyć, masz zaznaczony start 200m

To będą te górne znaczniki?
A te na prawym łuku to do jakiego dystansu?

Startujesz z wew. toru na znaczniku na prawym wirażu. Kończysz na dole na kresce, którą masz przed wchodzeniem w wiraż.