Tak też to odebrałem, że na zawodach z reguły sięgniemy do głębszych pokładów.Tillo pisze:To prawda, jeżeli test był w szczycie a start będzie w dołku, to może wyjść gorzej. Ja raczej miałem na myśli to, że gdyby tego dnia, którego robił test, wystartował w zawoach, to pewnie wynik byłby jeszcze lepszy. Na półmaratonie dochodzi kwestia wytrzymałości. Oby jednak taki zły scenariusz się nie sprawdził
Ten test nie był pod określenie założeń na HM, a jedynie dla siebie gdzie jestem po zimie przebieganej na lekkich jednostkach. Co do połówki to trudno liczyć z kalkulatora jeśli nie wykonało się pod nią żadnego treningu, tak z ciekawości tylko sprawdziłem szacowany wynik, to 90 minut jest raczej życzeniowe i ambicjonalne.
Ponoć z podróży cieszysz się trzy razy: kiedy ją planujesz, w momencie gdy ja odbywasz oraz gdy ją wspominasz - coś w tym jest.krabul pisze: Dzięki, będę pytał, ale to pewnie dopiero za pół roku.
Z tym przygotowaniem to w sumie sprawia ono chyba sumarycznie więcej przyjemności niż samo zwiedzanie - bo trwa znacznie dłużej.
A z intensywnością - to to był względny lajt. Mocniej działamy w górach. Jeśli jesteś zainteresowany to tutaj przykład z mojego "domowego" forum:
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewto ... 11&t=19981
Podesłałeś znów kawał relacji, muszę czasu trochę znaleźć a przeczytam na pewno
Dzięki, bardziej poważnie traktuję starty jesienne ale i wiosną kciuki się przydadząfilmix pisze:Hej! Niezmiennie zazdroszczę wyników i trzymam kciuki za startową wiosnę! Jak tam się miewa bieżnia elektryczna? Często z niej korzystasz? Ciekawy jestem, jak się biega po takim urządzeniu w porównaniu z naturą. Słyszałem o ludziach, którzy na bieżni robili WSZYSTKIE zimowe akcenty i na wiosnę bili życiówki.
I to na poziomie 35/10k. Myślisz, że jest to możliwe? Podziwiam i pozdrawiam!
Dla Ciebie również powodzenia
Co do bieżni, coś tam napisałem w blogu.