MIMIK - komentarze
Moderator: infernal
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Mimik - czy Ty masz też jakiś cel "wagowy"?
Bo Twoja dieta jest ....dosyć restrykcyjna.
Bo Twoja dieta jest ....dosyć restrykcyjna.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
witam!
Generalnie nie mam cel wagowego, moim jedynym celem jest utrzymanie tej wagi jaka teraz mam. Rok temu zanim zaczałem biegac ważyłem 75 kg a nawet 78 kg. Narazie z ta wagą dobrze się czuje.. Choć nie ująłem tego w moim tytule blogu, to pisze o diecie, bo byc może będzie to dodatkowy temat do dyskusji, na zasadzie jak się odzywiac , co jeść, a czego unikac, jak sie człowiek czuje itd...
Czy moja dieta jest restrykcyjna? Odpowiem - nie:
- nie mam żadnego planu żywieniowego, ktory sobie narzucam, jem różnie
- ogolnie jestem drobnokościsty, więc nie potrzbuje dużo jeśc,
- nie wykonuje żadnej cięższe pracy
- czasami jem więcej czasami mniej, bywa różnie,
- gdybym nie biegał to pewnie przy tej bliżej nie okreslonej diecie co mam znowu bym nabrał masy...
Dodam, że ogólnie interesuje sie dieta. Chcę troche poprawić dietę, jesli chodzi o mięso - mniej przetworzonego, może nawet więcej surowego. Jestem przekonany że dobre mało albo wogóle nie przetworzone mięso w odpowiednich ilościach jest daleko bardziej pozywne i lżejsze w trawieniu niz owoce i warzywa, do których nasz żolądek jest przystosowany od biedy, albo wogóle... Jesli chodzi o suplementy, zaczynam doceniać możliwośc braku żelaza. Jestem tez przekonany że zażywanie mikro lub makro -elementów osobo daje efekt...
Generalnie nie mam cel wagowego, moim jedynym celem jest utrzymanie tej wagi jaka teraz mam. Rok temu zanim zaczałem biegac ważyłem 75 kg a nawet 78 kg. Narazie z ta wagą dobrze się czuje.. Choć nie ująłem tego w moim tytule blogu, to pisze o diecie, bo byc może będzie to dodatkowy temat do dyskusji, na zasadzie jak się odzywiac , co jeść, a czego unikac, jak sie człowiek czuje itd...
Czy moja dieta jest restrykcyjna? Odpowiem - nie:
- nie mam żadnego planu żywieniowego, ktory sobie narzucam, jem różnie
- ogolnie jestem drobnokościsty, więc nie potrzbuje dużo jeśc,
- nie wykonuje żadnej cięższe pracy
- czasami jem więcej czasami mniej, bywa różnie,
- gdybym nie biegał to pewnie przy tej bliżej nie okreslonej diecie co mam znowu bym nabrał masy...
Dodam, że ogólnie interesuje sie dieta. Chcę troche poprawić dietę, jesli chodzi o mięso - mniej przetworzonego, może nawet więcej surowego. Jestem przekonany że dobre mało albo wogóle nie przetworzone mięso w odpowiednich ilościach jest daleko bardziej pozywne i lżejsze w trawieniu niz owoce i warzywa, do których nasz żolądek jest przystosowany od biedy, albo wogóle... Jesli chodzi o suplementy, zaczynam doceniać możliwośc braku żelaza. Jestem tez przekonany że zażywanie mikro lub makro -elementów osobo daje efekt...
- cafe
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 587
- Rejestracja: 06 paź 2009, 11:52
- Życiówka na 10k: 00:58
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: za LAS-kiem ;-)
co to znaczy "surowe mięso " i "przetworzone" według Ciebie ?mimik pisze:Chcę troche poprawić dietę, jesli chodzi o mięso - mniej przetworzonego, może nawet więcej surowego. Jestem przekonany że dobre mało albo wogóle nie przetworzone mięso w odpowiednich ilościach jest daleko bardziej pozywne i lżejsze w trawieniu niz owoce i warzywa, do których nasz żolądek jest przystosowany od biedy, albo wogóle.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
generalnie chodzi mi o obróbkę termiczną w temp 40 st C, wszystko powyżej tej temp to dla mnie przetworzone, choćby z tego powodu, że znikają enzymy z takiego mięsa, a ktore to pomagają trawić i oszczędzaja nasz bank z enzymami,a ktore to moga być użyte do czegoś innego... poniżej 40 st C jeśli coś zastanie poddane obróbce temicznej np. suszenie to zachowuje sporo ze stanu surowości, włącznie z białkiem ktore nie jest zdegradowane i lepiej przyswajalne przez ludzki organizm...
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
na to nie ma do końca lekarstwa, jeśli chodzi o mięso to liczy sie zródło z ktorego ono pochodzi, kontrola weterynaryjna itd.(chodzi o te naprawde niebezpieczne pasożyty i bakterie typu glista tasiemiec, salmonella, jady)..
ogólnie nie ma co popadać w skrajnośc, bo nie zyjemy w prózni codziennie nas atakują miliardy bakterii pasożytów i grzybów... zdrowy organizm spokojnie to znosi... wręcz uważam, że przemęczony złym odzywianie organizm jest bardziej podatny na choroby nawet wtedy gdyby jadł nie wiadomo jak dobrze wygotowane rzeczy... przeciez jak jesz jabłko ( a na i w surowym jabłku tez sa bakterie i pasożyty, nie ma takiej chemi żeby sie tego do konca pozbyć) to też gotujesz je w 200 st C??, przeciez jesz tego w ciągu roku kilogramy i nic w zasadzie ci nie jest... tak samo jest z surowym mięsem, nie słyszałem o jaks przypadkach chorób, jedynie przyzwyczaic sie do takiej diety może byc problemem, ale to kwestia czasu i proporcji
polecam linki do tej strony:
http://www.dobradieta.pl/forum/viewtopi ... 7650b2c357
http://www.dobradieta.pl/mity.php
ogólnie nie ma co popadać w skrajnośc, bo nie zyjemy w prózni codziennie nas atakują miliardy bakterii pasożytów i grzybów... zdrowy organizm spokojnie to znosi... wręcz uważam, że przemęczony złym odzywianie organizm jest bardziej podatny na choroby nawet wtedy gdyby jadł nie wiadomo jak dobrze wygotowane rzeczy... przeciez jak jesz jabłko ( a na i w surowym jabłku tez sa bakterie i pasożyty, nie ma takiej chemi żeby sie tego do konca pozbyć) to też gotujesz je w 200 st C??, przeciez jesz tego w ciągu roku kilogramy i nic w zasadzie ci nie jest... tak samo jest z surowym mięsem, nie słyszałem o jaks przypadkach chorób, jedynie przyzwyczaic sie do takiej diety może byc problemem, ale to kwestia czasu i proporcji
polecam linki do tej strony:
http://www.dobradieta.pl/forum/viewtopi ... 7650b2c357
http://www.dobradieta.pl/mity.php
- cafe
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 587
- Rejestracja: 06 paź 2009, 11:52
- Życiówka na 10k: 00:58
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: za LAS-kiem ;-)
Jem zarówno tatara jak i kiełbasy surowe tzw długodojrzewające ... ale chyba sceptycznie podchodzę do diety opartej na spozywaniu surowego mięsa jako sposób na życie.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
Ja w tej chwili traktuje to jako wsparcie dla mojej diety, bo wiee prostych i logicznych argumentów za ty przemawia. Sam jestem od małego dziecka przyzwyczajony do jedzenia przetworzonych rzeczy i raczej sie nieodzwyczaje z dnia na dzien, najprawdopodobnie wogóle. Nie zakładam z góry że moim celem jest surowa dieta, ale kto wie, wszystko jest kwestią proporcji i rezultatów.. Sprawa jest otwarta...
- td0
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 610
- Rejestracja: 15 wrz 2009, 20:15
Mimik.
Cel godny pochwały.
Trzymam kciuki za Ciebie.
Mi się udało. Zacząłem bieganie od zera w kwietniu. Od zera oznacza, że wcześniej biegałem na w-fie w szkole czyli jakieś 20 lat temu.
Najtrudniejsze było utrzymanie motywacji do biegania.
Nie daj się i pomimo przeszkód (deszcz {ja śniegu nie miałem}, wyjazdy, urlopy, strzykania w kolanach, ...) regularnie biegaj i konsekwentnie realizuj plan terningowy.
Pozdrawiam
Tomek
p.s. Przepraszam za zwrócenie uwagi, ale w języku polskim "12 październik" oznaczać może dwunasty miesiąc październik Twojego życia (październik gdy miałeś 12 lub 13 lat). Pisząc blog zapewne masz na myśli dwunasty dzień października (12. października) a nie dwunasty miesiąc październik (12. październik). Polski język jest trudnym językiem.
p.p.s. Właściwie to po 12 powinno się pisać kropkę (.), ale to już jest czepianie się.
Cel godny pochwały.
Trzymam kciuki za Ciebie.
Mi się udało. Zacząłem bieganie od zera w kwietniu. Od zera oznacza, że wcześniej biegałem na w-fie w szkole czyli jakieś 20 lat temu.
Najtrudniejsze było utrzymanie motywacji do biegania.
Nie daj się i pomimo przeszkód (deszcz {ja śniegu nie miałem}, wyjazdy, urlopy, strzykania w kolanach, ...) regularnie biegaj i konsekwentnie realizuj plan terningowy.
Pozdrawiam
Tomek
p.s. Przepraszam za zwrócenie uwagi, ale w języku polskim "12 październik" oznaczać może dwunasty miesiąc październik Twojego życia (październik gdy miałeś 12 lub 13 lat). Pisząc blog zapewne masz na myśli dwunasty dzień października (12. października) a nie dwunasty miesiąc październik (12. październik). Polski język jest trudnym językiem.
p.p.s. Właściwie to po 12 powinno się pisać kropkę (.), ale to już jest czepianie się.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
Dzięki za dopping Tomek. Ja Tobie również życzę tego samego i trzymam za ciebie kciuki. Potwierdzam, najgorzej zacząć. Wtedy widac jaki człowiek jest słaby. Ale warto przecierpieć, bo przychodzi potem taki moment, że nagle zaczynasz biec 30-40min bez przerwy i czujesz, że masz moc, że możesz biegać bez przeszkód. Wtedy pojawiają sie nastepne cele, zabawa nabiera nowych barw. Wszystko to daje ogromną satysfakcje,zdrowie i siłę.td0 pisze:Mimik.
Cel godny pochwały.
Trzymam kciuki za Ciebie.
Mi się udało. Zacząłem bieganie od zera w kwietniu. Od zera oznacza, że wcześniej biegałem na w-fie w szkole czyli jakieś 20 lat temu.
Najtrudniejsze było utrzymanie motywacji do biegania.
Nie daj się i pomimo przeszkód (deszcz {ja śniegu nie miałem}, wyjazdy, urlopy, strzykania w kolanach, ...) regularnie biegaj i konsekwentnie realizuj plan terningowy.
Pozdrawiam
Tomek
p.s. Przepraszam za zwrócenie uwagi, ale w języku polskim "12 październik" oznaczać może dwunasty miesiąc październik Twojego życia (październik gdy miałeś 12 lub 13 lat). Pisząc blog zapewne masz na myśli dwunasty dzień października (12. października) a nie dwunasty miesiąc październik (12. październik). Polski język jest trudnym językiem.
p.p.s. Właściwie to po 12 powinno się pisać kropkę (.), ale to już jest czepianie się.
I jeszcze jedno, bieganie ( cokolwiek zrobionego dla zdrowia ) udowadnia, że można w życiu cos zmienić. Udowadnia, że z gówna można zrobic coś sensownego.
Przepraszam za te błedy jezykowe. Postaram się poprawić
Pozdrawiam
Piotrek
Ps. A może kolega tez założy sobie jakiś blog? zawsze to jakas dodatkowa motywacja i zabawa
- td0
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 610
- Rejestracja: 15 wrz 2009, 20:15
Ja i blog! Hi! Hi!
Mimik, zacząć biegać było łatwo. Trudno było regularnie kontynuować.
Co do motywacji to teraz po osiągnięciu najważniejszego celu spadła znacznie. Poza tym wracam do siatkówki. Spróbuję połączyć jakoś siatkówkę z bieganiem.
Motywacji nie zabrakło mi też pomiędzy 32. a 40. kilometrem. Aż sam się sobie dziwię skąd się tam jej aż tyle wzięło. Każdy normalny człowiek odpuściłby sobie. Ale na trasie 2 tygodnie temu było ponad 3000 takich "nienormalnych". Warto było! Na 42. kilometrze czułem jak "wyrastają mi skrzydła". Nie wiem kiedy i jak pokonałem ostatnie 195 metrów.
Dlatego życzę Ci motywacji i konsekwencji.
Nawet nie wyobrażasz sobie jak dużo osób używa nieprawidłowej formy "13 październik".
Tomek
Mimik, zacząć biegać było łatwo. Trudno było regularnie kontynuować.
Co do motywacji to teraz po osiągnięciu najważniejszego celu spadła znacznie. Poza tym wracam do siatkówki. Spróbuję połączyć jakoś siatkówkę z bieganiem.
Motywacji nie zabrakło mi też pomiędzy 32. a 40. kilometrem. Aż sam się sobie dziwię skąd się tam jej aż tyle wzięło. Każdy normalny człowiek odpuściłby sobie. Ale na trasie 2 tygodnie temu było ponad 3000 takich "nienormalnych". Warto było! Na 42. kilometrze czułem jak "wyrastają mi skrzydła". Nie wiem kiedy i jak pokonałem ostatnie 195 metrów.
Dlatego życzę Ci motywacji i konsekwencji.
Nawet nie wyobrażasz sobie jak dużo osób używa nieprawidłowej formy "13 październik".
Tomek
- barte
- Stary Wyga
- Posty: 174
- Rejestracja: 28 sie 2009, 07:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
to co teraz jest niepoprawne za jakis czas moze okazac sie dopuszczalne. skoro tak wiele osob mowi "zle" to jest tylko dowod na to ze jezyk zyje i ewoluuje. nie ma chyba powodu do rozpaczania nad tym.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
A ja myślę, że to żadna ewolucja... Mianownik z biernikiem mylić.
- mimik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
:D :D ... ale to jest miłe jak ktos zwroci uwage, że cos nie gra... tym bardziej, gdy tak pomyślec, to wiele rzeczy ma swoje uzasadnienie, można się dowiedziec ciekawych historii... niektóre rzeczy ewoluują, to prawda, ale znowu nie ma co tak relatywizowac wszystkiego, bo życie wtedy staje się takie byle jakie, jak amerykanska dieta i samochody...
- barte
- Stary Wyga
- Posty: 174
- Rejestracja: 28 sie 2009, 07:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
werbalna wypowiedz pisana (forum "dyskusyjne") dopuszcza skroty i bledy gramatyczne - tak sobie mysle. nie ma sensu moim zdaniem wytykanie bledow bo gramatycznie to kazde forum w necie lezy.PATATAJEC pisze:A ja myślę, że to żadna ewolucja... Mianownik z biernikiem mylić.