Nie problem jak się ubrać, to już przerabiałem i Poznań leciałem na krótko a tam było max 8 stopni i wiało - no problem, gorzej jak będzie tak jak w Krakowie rok temu czyli bieg w pełnym słońcu i pierwszy na krotko w sezonie, łatwiej się przyzwyczaić do chłodu niż do ciepła - to wymaga jednak stopniowej aklimatyzacji. Ale nie ma co gdybać - problemy trzeba rozwiązywać gdy się pojawiają
A ty coś trenujesz?

, nic nie piszesz a potem gruchniesz znowu jakimś kozackim wynikiem

Masz papiery do biegania tylko nie przelicytuj bo analogie z połówką są na mocne "mniej więcej"
Już rozumiem. Coś podobnego mówił mi ostatnio znajomy ( gość miał srebro na AMPach ) że on nigdy przy pierwszym ociepleniu nie biega na krótko, bo czeka kilka dni aż się "bakterie wykończą same" czy coś w tym rodzaju

. Ale z tego co widzę to od jutra ma być naprawdę fajnie pogodowo, więc powinno być dobrze.
Co do mnie to trenuje, dodatkowo w ostatnich dwóch tygodniach biegałem 3-krotnie przełaje: 4km, 2 km a wczoraj byłem na AMPach w Łodzi i biegłem 9km w śniegu i błocie

.
Ten tydzień jeszcze mocny się zapowiada, a największym problemem dla mnie jest teraz wybór butów na maraton, bo w pulse'ach- dużych sprężynach, jakoś średnio mnie się widzi połykanie kilometrów^^. Ogólnie można rzecz zbieram doświadczenie, a we mnie osobiście zakończył się proces "przewartościowania dystansów". Nie mam ciśnienia na maraton, czy to będzie 3:20 czy 3:15 nie robi mi jakiejś wielkiej różnicy, po prostu chciałbym przyzwoicie pobiec. Następnym celem jest 38:00 na 10k, walka o tyle dosyć ciekawa, że nigdy jeszcze nie biegłem oficjalnej 10, a na półmaratonie "10" pokonałem w 40:30. To chyba tyle, lecę się roztruchtać i powiem szczerze że z niecierpliwością czekam na relację z Wiednia, bo to dla mnie motor napędowy: "prześcignąć mihumora"... kiedyś

))) Pozdrawiam