cichy70 pisze:Podobne treningi dzisiaj Wojtek zrobiliśmy, z tym, że Ty szybszy środek a ja całość
a śniegu mówimy stanowcze NIE !!!
heh tyle że Tobie pewnikiem przyszło to łatwiej niż mi a co do śniegu to jak najbardziej 3 X NIE
Mam już dość tego śniegu, trzeba nadrobić jakieś interwały, tempa i takie szybsze treningi, a nie tylko spokojne długasy walić <tak jak ja >
A może to są okolice twojego tempa maratońskiego - myślałeś o tym? Warunki dziś nie były na pewno super korzystne więc tempo raczej wychodziło słabsze niż "normalnie", widać jesteś w gazie i spokojnie zmierzasz do złamania 3,20 w Dębnie co uczynisz z tzw palcem w dupie Niemniej nad kontrolowaniem tempa musisz jeszcze popracować
mihumor pisze:A może to są okolice twojego tempa maratońskiego - myślałeś o tym? Warunki dziś nie były na pewno super korzystne więc tempo raczej wychodziło słabsze niż "normalnie", widać jesteś w gazie i spokojnie zmierzasz do złamania 3,20 w Dębnie co uczynisz z tzw palcem w dupie Niemniej nad kontrolowaniem tempa musisz jeszcze popracować
nie no nie myślałem o tym bo to praktycznie niemozliwe na wiosne! za mało biegam, za mało robie interwałów i temp, wszystkiego za mało, no moze wybiegań mam nadmiar no ale to tak żeby cos było robione w tych warunkach. W Dębnie o 3:23 myśle, wiecej raczej nie dam rady, a co do kontrolowania tempa to Ci powiem że dzisiejsze 10km jak na nie patrzenie co km to wyszło wszystko z odchyleniem ok 4:30-4:38 więc nie jest najgorzej Gorzej z moimi założeniami na trening, tu rzeczywiście musze popracować nad tą sprawą
Wydaje mi się, że to dobry trening zrobiłeś, tempa krótszych ciągłych biegasz nieco szybciej niż planowane tempo startowe a biegi w tempie maraton to tak ok 20-25 km bo dopiero takie dawki pozwalają na wyciąganie wniosków i budowanie pewności co do swoich możliwości. Na dziś pewnie po 20 km w 4,43 byłbyś pewny, ze to kiszka ale za miesiąc- półtora to się zmieni bo już ci wiele nie brakuje a postęp przyjdzie. Do zrobienia 3,20 nie trzeba biegać żadnych interwałów czy wielkich temp, ja biegałem ciągłe po 4,30-4,35 i wystarczyło z nawiązką. Dziś machnąłem 19 km maratońskiego i na końcu wyraźnie osłabłem, ale to nic nie znaczy bo byłem zmęczony i do tego po robocie i na głodniaka trochę, niemniej samo tempo odczuwalnie wydało mi się dziś bardzo strawne i to cegiełka do pieca budowania pewności - mimo, że nie do końca udana ale poprawkę trzeba brać na wiatr i inne okoliczności - na starcie będziemy wypoczęci, nawodnieni, naładowani węglem i świeżością i to jest inny świat
Lecisz Wojtku ten maraton po 4:35! Zobaczysz jak zaowocuje to,że długo biegałeś po białym,a teraz po czarnym będziesz śmigał Zrobisz na 4-5 tygodni trening w TM 24-26km po 4:35/km i jak wytrzymasz to Dębno Twoje
A jeszcze Marzanna będzie jakimś tam sprawdzianem.
Krzychu M pisze:Lecisz Wojtku ten maraton po 4:35! Zobaczysz jak zaowocuje to,że długo biegałeś po białym,a teraz po czarnym będziesz śmigał Zrobisz na 4-5 tygodni trening w TM 24-26km po 4:35/km i jak wytrzymasz to Dębno Twoje
A jeszcze Marzanna będzie jakimś tam sprawdzianem.
Nie wiem czy dam rade coś takiego pobiec a co najgorsze to moze mi braknąć czasu w sobote Co do tego TM 24-26km po 4:35/km to moze cos takiego zrobie ale bardziej bede sie skłaniał ku temu treningowi Pulchniaka czyli 18-20km po ok 5:20/km plus 10-14km po 4:35-4:45/km A Dębno to słabo widze Tym bardziej Marzanna
Ale z wagą zjeżdzasz!Jak zejdziesz do 7..kg to mnie łykniesz na Marzannie jak nic!Masz bazę znacznie większą niż ja,dłużej biegasz...tylko ta waga Cię do tej pory ograniczała.Ja już zszedłem do 75-76kg i chyba dlatego szybciej biegam Do wiosennego maratonu chcę ważyć 72kg i to będzie chyba optymalna u mnie waga.
Ciekawe ile każdy z was ma wzrostu, bo chyba nie tyle samo, a wszyscy chcecie mieć 7 z przodu przy wadze.
Pisanie o wadze bez odniesienia do wzrostu, to tak jak bieganie po kopnym śniegu czy pod wiatr i próba utrzymywania założonego tempa jak dla dobrych warunków.
Blog – Komentarze 10 km - 38:28 (5.03.2017), HM - 1:24:30 (25.03.2017), M - 2:56:00 (15.10.2017)
Krzychu M pisze:Ale z wagą zjeżdzasz!Jak zejdziesz do 7..kg to mnie łykniesz na Marzannie jak nic!Masz bazę znacznie większą niż ja,dłużej biegasz...tylko ta waga Cię do tej pory ograniczała.Ja już zszedłem do 75-76kg i chyba dlatego szybciej biegam Do wiosennego maratonu chcę ważyć 72kg i to będzie chyba optymalna u mnie waga.
no z wagą ładnie mi poszło, jestem zadowolony, oby luty był w podobnym wymiarze Do Dębna bym chciał ok 76kg i tyle mi wystarczy. No a Ty jak zejdziesz jeszcze te 4kg to już Michała przegonisz
panucci10 pisze:
no z wagą ładnie mi poszło, jestem zadowolony, oby luty był w podobnym wymiarze Do Dębna bym chciał ok 76kg i tyle mi wystarczy. No a Ty jak zejdziesz jeszcze te 4kg to już Michała przegonisz
Trzymaj tak dalej,tylko nie zrzucaj więcej niż 2kg na miesiąc,bo szybsze chudnięcie może spowodować brak siły na treningi i przetrenowanie.
A jak zejdę jeszcze 4 kilo to Michał pewnie też swoje zrzuci i dystans dalej pozostanie ten sam...ale będe się starał jego dogonić
Ja teraz ważę kolo 73 kg i raczej dalej nie zamierzam schodzić, inna sprawa, ze te 73 kg osiągnąłem samym bieganiem bez wyrzeczeń czy męczenia się wiec nie wiem do końca czy mam jakiś wpływ na wagę czy też dalej biegając tak jak teraz nieco jeszcze do startu zejdzie. Z lektury Fitzgeralda wyszło, że te 73 kg to powinna być moja dobra waga startowa na ten cykl i tyle powinienem po cyklu mieć, wyszło to dużo szybciej i bez wysiłku czy operacji pt liczenie kalorii, niedojadanie czy inne męki i kombinacje.
Jak biegłem Poznań ważyłem 76 kg - wzrost 182 cm więc podobnie jak Wojtek i tu wydaje się, że te zamierzone jego ok 76 kg jest realne do osiągnięcia, bezpieczne w zrzucie i wynikowo też wystarczajace