pardita - komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
wolf1971
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1815
Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk

Nieprzeczytany post

No to masz maly chinski stadionik hihihi... Pozostaje zakupic buty z dobra amortyzacja i biegac po betonie. Jesli masz mozliwosc wrzucenia na bloga fotek Chin to czekamy z zaciekawieniem
@zooltar:
noga w bucie lata- wg. mnie but zle dobrany.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
HeavyPaul
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 489
Rejestracja: 09 wrz 2010, 13:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

:D :D :D
Ja mieszkam teraz w Turcji i biegam na 600 m pętli wokół osiedla ;) Trochę nudnawo bywa przy dłuższych wybieganiach, ale jest to jedyne sensowne miejsce w okolicy. Dodam tylko jeszcze, że mieszkam w górach (miejscowość nazywa się Kocaeli) i nawet na tej krótkiej pętli nie ma praktycznie płaskiego odcinka - góra dół, góra dół...

Wcześniej mieszkałem w Holandii - tam bieganie to było cudo ;) ścieżka na wydmach nad morzem północnym. Pełna kulturka biegowa.

Za to jeszcze wcześniej uskuteczniałem bieganie na Ukrainie :D Tam było troszkę inaczej. Pętla
na "prawie bieżni/boisku" - niecałe 400 m ;)

Pozdrawiam i powodzenia w egzotycznym bieganiu ;)
Mój BLOG: Heavy Runs Light
Aktualne informacje o testach + duża dawka zdjęć na moim profilu na FACEBOOKU
Dla spragnionych zdjęć INSTAGRAM :)
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

wolf1971 pisze: @zooltar:
noga w bucie lata- wg. mnie but zle dobrany.
Noga w bucie nie lata, bo to but który ma takie wiązanie, że można stopę dowolnie ścisnąć, ba można nawet za mocno ścisnąć i pojawia się po kilku kilometrach mrowienie spowodowane, jak sądzę, niedokrwieniem stopy (trzeba się zatrzymać i poluzować wiązanie). Obtarcie spowodowane jest końcem zapiętka... nie ma to nic wspólnego z lataniem stopy w bucie, a z tym, że przy trailu często nie biegnie się po płaskim. Faktem jest, że w Trabucco nigdy mi się nic takiego nie zdarzyło... co nie znaczy, że wolę biegać w Trabucco. Pobiegam w nich jeszcze drugie tyle i wtedy wyciągnę jakieś wnioski.

ps. Wolf nie obraź się, ale już po raz wtóry wygłaszasz na tym forum jakąś tezę opartą na twoim głębokim przekonaniu nie popartym ani wiedzą ani doświadczeniem, jest to denerwujące. Dam ci przykład, gdy napisałem, że przebiegłem na treningu 5km w tempie 4,58, co oznacza, że powinienem dać radę w zawodach przebiec 10k w czasie w granicach 50 min, ty wygłosiłeś z miną mędrcy tezę, że 5km to nie to samo co 10km itd. Zupełnie nie rozumiejąc, że na zawodach działa adrenalina i aspekt psychologiczny współzawodnictwa. Bez urazy, ale zanim następnym razem wygłosisz jakąś tezę z miną znawcy to się wpierw upewnij czy rzeczywiście ogarniasz to o czym piszesz. :taktak:
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Awatar użytkownika
wolf1971
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1815
Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk

Nieprzeczytany post

Pardita wybacz, że na Twoim forum wyjaśniam te małostki, ale ktoś tu ma problem i muszę odpowiedzieć. Przepraszam Cię.

@zooltar: napisałeś w poście, że "to chodzi na boki... " i stąd mój wniosek. Zooltarku Kochany Ty Nasz... Przebiegnij najpierw jakiekolwiek zawody (wnioskuję po Twoich postach, że stronisz od nich), a zobaczysz jak to jest. Naprawdę jest tak, że ona (ADRENALINA) działa, ale BieMaI (wielokrotnie przez Ciebie akcentowane) nie pobiegnie za Ciebie. Owszem, nie jestem jakimś doświadczonym biegaczem- znawcą, ale przebiegłem swoje 1000 km (lub przerolkowałem set kilometrów) i uczestniczyłem w wielu imprezach. Mało tego: znam doznania biegowe mojej Córki i mojej Żony... Zatem mam jakieś tam doświadczenie? Swoje opinie opieram tylko i wyłącznie na tym, co mnie bolało podczas wybiegań, co mnie obtarło, co widziałem na swojej drodze... Niestety co do Twojej osoby mam mieszane uczucia...
Pardita przepraszam raz jeszcze.
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wolfi: Howgh! :hahaha:

---------------------
Wracając jednak do mojego blogu... :bum:

No więc poniosłem dzisiaj klęskę... o losie :chlip: .
Kachita była tak miła i przypomniała mi, że w życiu trzeba być twardym nie mientkim... :hej:

No i poleciałem.
Na początku wszystko było anderkontrol tj. pierwsze 16 km zrobiłem w 1h i 30 min... następne 2 km było ciężko ale dałem radę w tempie poniżej 6 min/km... dramat zaczął się na 19 km, cholerny podbieg... no i w efekcie przebiegłem wg sportTracksa 21,28 km w... :chlip: 2h 1min 25s.
Kurde ja się tak nie bawię... a tak bardzo chciałem na treningu łyknąć ten półmaraton w 2h... może trzeba było nie lecieć wczoraj tego 12km crossu w tempie 5:30... no nie powiem mocno byłem zmęczony. Generalnie to brakuje jakiegoś zająca do gonienia, bo w sumie ani nie padłem na koniec, ani nawet mroczków nie miałem przed oczami... brakuje tej adrenalinki :hahaha:

Cały czas jednak wierze, że mam jakieś geny lekkoatlety w sobie, a nie tylko atlety (85km przy 173 cm wzrostu :hejhej: ), ostatecznie kiedyś moja siostra cioteczna była najlepszą sprinterką w śród młodzików w Polsce... tyle tylko, że ona się w swojego ojca wrodziła :bum:

ps. Pardita Ty tam a ja tu... co u ciebie czekamy na korespondencję z Chin.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Awatar użytkownika
wolf1971
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1815
Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk

Nieprzeczytany post

No właaasnie zooltarku... nie grzej sie :hahaha:, bo być może ten intensywny weekendowy trening Ci zaszkodził- fakt bylo cieplo. Popraw błędy w poscie, walnij browara i będzie gites :oczko: Apropos... Mój wujek biegał maratony, a Tata był kolarzem :hahaha:
Polowke lykniesz w 2h spokojnie z Twoimi Wynikami. Niewiele Ci brakuje, a i ADRENALINA zadziała.
Zooltar: [tu wpisać odgłos dzika]

Pardita przepraszam raz jeszcze...
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No i mamy trola, a był to taki porządny wątek komentarzowy.

Wolfi jakie błędy mam poprawić? A browara nie walnę, bo ja prawie nie piję alkoholu... mam tak od dwóch lat, jakoś mnie to już nie kręci, ale ty sobie walnij może ci się w głowie rozjaśni :ojoj:
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Awatar użytkownika
wolf1971
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1815
Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk

Nieprzeczytany post

(85km przy 173 cm wzrostu ); sprinterką w śród młodzików
Szkoda, że nie pijesz. Piwko małe po treningu pomaga właśnie na światłość umysłu i nie tylko. No nic, nie przeszkadzam w adoracji (czyt. komentowaniu)
LadyE
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3884
Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33

Nieprzeczytany post

Zoltar ja to nawet nie zauwazylam kiedy Ty zaczales smigac takie dystanse :ojoj:
dwa dni pod rzad biegania? pracowity weekend :taktak:
ja sie dzis obijam i staram sie nie patrzec na te wszystkie slodkosci ktore leza w kuchni na widoku (slinka cieknie)
ciekawe jak tam idzie bieganie Pardicie :)
oj wolf gdybys kiedys wpadl na pomysl zeby mi tak wyliczac bledy w pisowni - ostrzegam - mialbys roboty na tydzien jesli nie dluzej :hahaha:
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

LadyE pisze:Zoltar ja to nawet nie zauwazylam kiedy Ty zaczales smigac takie dystanse :ojoj:
Dziękuje LedyE za uznanie... ale to Pardita...
to Pardita nakłoniła mnie do biegania 16 km w niedziele... więc do 21 km już nie tak daleko.
Tak swoją drogą od czasu jak pobiegłem pierwszy raz na treningu 21 km, to nosze klucz do drzwi wejściowych na klatkę schodową, bo tam jest zamek cyfrowy i po pierwszym razie ze zmęczenia nie byłem w stanie przypomnieć sobie jaki jest kod :hahaha:

Ten tydzień jest dość udany bo nabiegałem ponad 50 km, jak na mnie to dużo :bum:

Ale jest żal, bo kurde dzisiaj warunki biegowe były bardzo sprzyjające... źle rozłożyłem siły, a dałbym (chyba) radę w 2h, ale generalnie jest progres... gdyby jeszcze spalić te 10 kg nadwagi, bo na więcej to nawet nie liczę... :echech:

ps. swoją drogą 12 września minęła rocznica jak zalogowałem się na tym forum... można w pewnym uproszczeniu przyjąć, że mija rocznica jak zacząłem biegać :lalala:
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
pardita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2236
Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
Życiówka na 10k: 55:43.00
Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham

Nieprzeczytany post

wolf1971 pisze:No właaasnie zooltarku... nie grzej sie :hahaha:, bo być może ten intensywny weekendowy trening Ci zaszkodził- fakt bylo cieplo. Popraw błędy w poscie, walnij browara i będzie gites :oczko: Apropos... Mój wujek biegał maratony, a Tata był kolarzem :hahaha:
Polowke lykniesz w 2h spokojnie z Twoimi Wynikami. Niewiele Ci brakuje, a i ADRENALINA zadziała.
Zooltar: [tu wpisać odgłos dzika]

Pardita przepraszam raz jeszcze...
Pardita - luźna kobita :bum:
Nie przepraszaj, jak masz jakies konstruktywne uwagi, to pisz! Może i Zoltar kiedyś sie pojawi na jakiś zawodach w końcu
A moja mama byla matematykiem, a tata mechanikiem, babcia dentystka, a dziadek lekarzem - nikt w rodzinie nie biegal. Ogolnie u mnie w rodzinie moce intelektualne górują nad fizycznymi. Tym bardziej sie zdziwilam, jak w Tychach pod moim nazwiskiem znalazlam 2 osoby! Mnie we wlasnej osobie i zone kuzyna :D
pardita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2236
Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
Życiówka na 10k: 55:43.00
Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham

Nieprzeczytany post

zoltar7 pisze:
LadyE pisze:Zoltar ja to nawet nie zauwazylam kiedy Ty zaczales smigac takie dystanse :ojoj:
Dziękuje LedyE za uznanie... ale to Pardita...
to Pardita nakłoniła mnie do biegania 16 km w niedziele... więc do 21 km już nie tak daleko.
Tak swoją drogą od czasu jak pobiegłem pierwszy raz na treningu 21 km, to nosze klucz do drzwi wejściowych na klatkę schodową, bo tam jest zamek cyfrowy i po pierwszym razie ze zmęczenia nie byłem w stanie przypomnieć sobie jaki jest kod :hahaha:

Ten tydzień jest dość udany bo nabiegałem ponad 50 km, jak na mnie to dużo :bum:

Ale jest żal, bo kurde dzisiaj warunki biegowe były bardzo sprzyjające... źle rozłożyłem siły, a dałbym (chyba) radę w 2h, ale generalnie jest progres... gdyby jeszcze spalić te 10 kg nadwagi, bo na więcej to nawet nie liczę... :echech:

ps. swoją drogą 12 września minęła rocznica jak zalogowałem się na tym forum... można w pewnym uproszczeniu przyjąć, że mija rocznica jak zacząłem biegać :lalala:

Ej, Zoltarku, ale połechtałeś moje ego. Biegałam po 16km, póki tyłek nie nawalił. Teraz marzę o powrocie do tych dystansów. No i gratuluję rocznicy oraz pięknego tygodnia biegowego :) Moja wypada równo miesiąc po Twojej :)
Co do półmaratonu - wydaje mi się, że 12 km w przeddzień to zdecydowanie za dużo. A poza tym zaryzykuj jakiś start i zobacz, czy zając dopomoże, hm?
pardita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2236
Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
Życiówka na 10k: 55:43.00
Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham

Nieprzeczytany post

HeavyPaul pisze::D :D :D
Ja mieszkam teraz w Turcji i biegam na 600 m pętli wokół osiedla ;) Trochę nudnawo bywa przy dłuższych wybieganiach, ale jest to jedyne sensowne miejsce w okolicy. Dodam tylko jeszcze, że mieszkam w górach (miejscowość nazywa się Kocaeli) i nawet na tej krótkiej pętli nie ma praktycznie płaskiego odcinka - góra dół, góra dół...

Wcześniej mieszkałem w Holandii - tam bieganie to było cudo ;) ścieżka na wydmach nad morzem północnym. Pełna kulturka biegowa.

Za to jeszcze wcześniej uskuteczniałem bieganie na Ukrainie :D Tam było troszkę inaczej. Pętla
na "prawie bieżni/boisku" - niecałe 400 m ;)

Pozdrawiam i powodzenia w egzotycznym bieganiu ;)
O matko.. ja ciutke po Lwowie tez pobiegalam. Poza tym Anglia - warunki wspaniale, chyba że... parczysko mi zamykają. A teraz Chino-biegi :) Ale jest lepiej, dużo lepiej :hej: niż w piątek :hej:
pardita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2236
Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
Życiówka na 10k: 55:43.00
Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham

Nieprzeczytany post

zoltar7 pisze:No i mamy trola, a był to taki porządny wątek komentarzowy.

Wolfi jakie błędy mam poprawić? A browara nie walnę, bo ja prawie nie piję alkoholu... mam tak od dwóch lat, jakoś mnie to już nie kręci, ale ty sobie walnij może ci się w głowie rozjaśni :ojoj:
Taki porządny - tak sobie ładnie tu debatowaliśmy o kolorach butów i kurtkach :hej: Nie martw się, Zoltar, u mnie zawsze możemy się pozachwycać jakąś nową serią biegowych ciuszków.
Co do alkoholu, to ja też za bardzo nie pijam i Żeglarz też nie. Ale, szczerze mówiąc, w Polsce nie jest łatwo młodemu facetowi nie pić - o ile znajomi mają to głeboko, to na spotkaniach rodzinnych robi się trochę problem. Efekt taki, że Żeglarz musi zawsze prowadzić auto, żeby się zgrabnie wykręcić od alko.
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

pardita pisze:Taki porządny - tak sobie ładnie tu debatowaliśmy o kolorach butów i kurtkach Nie martw się, Zoltar, u mnie zawsze możemy się pozachwycać jakąś nową serią biegowych ciuszków.
A to nie było na blogu Kachity... już się pogubiłem... :ojoj:

ps. Dzisiaj w Japonii jest dzień wolny od pracy to dzień "Szacunku dla starszych"... tak mi się to skojarzyło z twoimi nowymi chińskimi partnerami od sportowania na stadionie :usmiech:
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
ODPOWIEDZ