SB jest potrzebna nie tylko jak są podbiegi na trasie, braki siłowe uwidaczniają się też na płaskich, raczej dłuższych zawodach, po prostu jakby nogi przestawały się kręcić, ciężkie się robią, udo nie idzie do góry. W zeszłym sezonie miałam z tym spory problem, teraz jest zdaje się trochę lepiej. Niemniej biegać bez podbiegów jakoś się da, natomiast bez przebieżek to trochę dziwne - tak nie wychylać nawet czubka nosa poza tempo interwałowe. Wszak żeby biegać szybciej, trzeba biegać szybciej.
U Danielsa też nie ma typowej SB. Sama wplotłam podbiegi parę razy w longa, kiedyś się jakieś schody przewijały, no i stacjonarnie przysiady. Jedyne co działa w tym planie trochę siłowo, to rytmy. I tutaj znowu nie da się ich zastąpić klasycznymi przebieżkami 20-30s, przynajmniej u mnie. Takie krótkie odcinki nie męczą mi specjalnie mięśni, natomiast przy dwusetkach zaczynam faktycznie czuć nogi trochę tak, jakbym biegała podbiegi.
Ale fakt, że wariantów treningów jest tyle, że można właściwie w ogóle nie biegać takiego samego trenu dwa razy. Do tego pięć różnych temp (BS, TM, P, I, R), a jeśli się dorzuci T10 od czasu do czasu, to sześć. Poza tym Daniels nie daje planu napisanego od A do Z, tylko raczej pewną koncepcję. I to mi odpowiada, bo nie chciałabym ani nie potrafiłabym biegać według sztywnych wytycznych.
magddi pisze:Magda, moje serdeczne gratulacje!! Trochę nie jestem ostatnio na bieżąco, więc dopiero teraz.
Wynik 45 minut robi wrażenie. Niesamowicie, świetnie ci to bieganie idzie, byle tak dalej!!!
Pozdrawiam.
Dziękuję, acz do 45 minut jeszcze mi nieco brakuje.
