no powiem szczerze ze mnie tez to ciekawi ps. zrob 10kmKrzychu M pisze:Jutro prywatny test na 5km lub 10km.Ciekawi mnie jak forma biegowa po maratonie
Krzychu M- komentarze
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4809
- Rejestracja: 07 lip 2011, 20:51
- Życiówka na 10k: 00:40:08
- Życiówka w maratonie: 03:15:19
- Lokalizacja: Niepołomice
- Kontakt:
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Obawiam się, że będzie sprytny myk. Pobiegnie od początku i jak będzie OK, zrobi dychę, jak będzie kiepsko, zrobi 5ktępanucci10 pisze:no powiem szczerze ze mnie tez to ciekawi ps. zrob 10kmKrzychu M pisze:Jutro prywatny test na 5km lub 10km.Ciekawi mnie jak forma biegowa po maratonie
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Co to jest DW? Sorry ale nie łapię Ja myślę, że to słuszna koncepcja (ten twój pomysł), jak dla mnie bieganie dużej ilości dużych wybiegań to zbyt grubo, osobiście odebrałem ten ostatni swój cykl tak, że wytrzymałość wolę podciągać poprzez częste bieganie i podnoszenie objętości ogólnej niż przez długie wybiegania, oczywiście można robić jedno i drugie niemniej nie ma gwarancji, że się to wytrzyma zarówno w kwestii regeneracji jak i różnych boleści. Mam wrażenie, ze na poziomy dużo ponad 3 godziny nie potrzeba biegać takich długasów, raz-dwa razy wystarczy, jednak takie korby jakieś tam spustoszenie w organizmie czynią a trzeba mieć siły na kolejne akcenty, tempa i intensywności - trzeba znaleźć w tym siebie bo inaczej po co zawodnikom byliby trenerzy jakby były w necie plany pt "plan na rekord świata" czy plan na finał olimpijski A jak pisał Daniels "w zawodach często nie wygrywają najlepsi tylko ci, którym uda się w nich wystartować (bez kontuzji)". Pomysł prosty - lecisz połówkę, robisz wynik, dokręcasz deko objętości ale bez szłu, lecisz 30km maratonu na czas z kalkulatora minus 5-10 minut (w zależności od warunków, czucia na ostatnich treningach, ambicji i rozsądku) i patrzysz na co Cię stać - dajesz do dna i wychodzi może nawet coś koło kalkulatora jak dobrze pójdzie, a jak nie to nieco słabiej ale tez dobrze i masz super doświadczenie na przyszłość, dużo cenniejsze niż Ci co nawet zrobią coś lepiej walcząc o życie na końcówce, no a już na pewno masz przyjemniejszy bieg zaliczony
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Niestety jak będzie kiepsko,to i 5-tka będzie słabaGife pisze:Obawiam się, że będzie sprytny myk. Pobiegnie od początku i jak będzie OK, zrobi dychę, jak będzie kiepsko, zrobi 5ktępanucci10 pisze:no powiem szczerze ze mnie tez to ciekawi ps. zrob 10kmKrzychu M pisze:Jutro prywatny test na 5km lub 10km.Ciekawi mnie jak forma biegowa po maratonie
Dawno piątala nie biegałem i mnie kusi,że może 19:XX dam radę
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
DW-długie wybiegania,trochę skróciłem myśl:hejhej:mihumor pisze:Co to jest DW? Sorry ale nie łapię Ja myślę, że to słuszna koncepcja (ten twój pomysł), jak dla mnie bieganie dużej ilości dużych wybiegań to zbyt grubo, osobiście odebrałem ten ostatni swój cykl tak, że wytrzymałość wolę podciągać poprzez częste bieganie i podnoszenie objętości ogólnej niż przez długie wybiegania, oczywiście można robić jedno i drugie niemniej nie ma gwarancji, że się to wytrzyma zarówno w kwestii regeneracji jak i różnych boleści. Mam wrażenie, ze na poziomy dużo ponad 3 godziny nie potrzeba biegać takich długasów, raz-dwa razy wystarczy, jednak takie korby jakieś tam spustoszenie w organizmie czynią a trzeba mieć siły na kolejne akcenty, tempa i intensywności - trzeba znaleźć w tym siebie bo inaczej po co zawodnikom byliby trenerzy jakby były w necie plany pt "plan na rekord świata" czy plan na finał olimpijski A jak pisał Daniels "w zawodach często nie wygrywają najlepsi tylko ci, którym uda się w nich wystartować (bez kontuzji)". Pomysł prosty - lecisz połówkę, robisz wynik, dokręcasz deko objętości ale bez szłu, lecisz 30km maratonu na czas z kalkulatora minus 5-10 minut (w zależności od warunków, czucia na ostatnich treningach, ambicji i rozsądku) i patrzysz na co Cię stać - dajesz do dna i wychodzi może nawet coś koło kalkulatora jak dobrze pójdzie, a jak nie to nieco słabiej ale tez dobrze i masz super doświadczenie na przyszłość, dużo cenniejsze niż Ci co nawet zrobią coś lepiej walcząc o życie na końcówce, no a już na pewno masz przyjemniejszy bieg zaliczony
Muszę tak pobiec maraton,żeby mieć pewność,że nie zdechnę na 30-40km.Inaczej nie pobiegnę.
Trauma "ściany"została
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
To minie, kwestia nabiegania i pewności, tez chwyciłem ścianę a na kolejnym maratonie pobiegłem bardzo pewnie, na pewno już mądrzej, do końca czekałem aż koleżanka ścianula się pojawi ale zawiodła na szczęście.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2700
- Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
- Życiówka na 10k: 00:38:28
- Życiówka w maratonie: 02:56:00
- Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław
Taki test to nie to samo co zawody (m.in. inna motywacja i atmosfera, brak rywalizacji i mniejsza adrenalina), więc nie przejmuj się i weź poprawkę, bo czas na teście będziesz miał gorszy.Krzychu M pisze: Jutro prywatny test na 5km lub 10km.Ciekawi mnie jak forma biegowa po maratonie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4809
- Rejestracja: 07 lip 2011, 20:51
- Życiówka na 10k: 00:40:08
- Życiówka w maratonie: 03:15:19
- Lokalizacja: Niepołomice
- Kontakt:
E tam nie jest chyba tak źle co ? Ja ściane w Warszawie chwyciłem a 3tyg pozniej poprawilem życiówke o 8min w Poznaniu Pozniej w Krakowie ściane chwyciłem <jeszcze szybciej niz w Warszawie> a Wrocław i Poznań przebiegłem z uśmiechem na twarzyKrzychu M pisze:Trauma "ściany"została
Pamietaj! Biegacz bez ściany to tak jak student bez poprawki albo żołnierz bez karabinu Doświadczenie juz masz 2maratony przebiegłeś, teraz tylko wyciągnij z tego wnioski łatwe co nie?
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
- pulchniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2433
- Rejestracja: 12 lis 2011, 16:25
- Życiówka na 10k: 39,29
- Życiówka w maratonie: 3,33,58
Krzychu coś mi wiadomo o głodzie biegania. Już trzeci tydzień leci i nic nie przebiegłem.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
Kurcze, bardzo ciężko zrobić życiówkę na treningu. Gife potrafi, ale on ma fenomenalną psychę.
Jak za trzy tygodnie chcesz zrobić dychę w 42:30, czyli poprawić świeżą życiówkę, to może zapisz się na jakiś bieg, bo akurat wypada 11 XI? Łatwiej będzie Ci zrobić założony trening i złapiesz pewność siebie.
Powodzenia!
Jak za trzy tygodnie chcesz zrobić dychę w 42:30, czyli poprawić świeżą życiówkę, to może zapisz się na jakiś bieg, bo akurat wypada 11 XI? Łatwiej będzie Ci zrobić założony trening i złapiesz pewność siebie.
Powodzenia!
-
- Stary Wyga
- Posty: 191
- Rejestracja: 12 lip 2012, 16:38
- Życiówka na 10k: 37:46
- Lokalizacja: Gdańsk
Według mnie te plany z laufszene trzeba modyfikować pod siebie. Jeśli ktoś biega 42-43 minuty na 10 km i ma tyle na treningu przebiec, to ja czegoś nie pojmuję. Trening jest od podnoszenia naszych możliwości, przystosowania do danego tempa i dystansu, a nie od biegania w granicach aktualnego rekordu. Przecież to jest zajeżdżanie własnego organizmu, zwłaszcza że na treningu są różne czynniki - trasa może być trudna, niewygodna (nieprzygotowana do biegania etc.), brak przeciwnika lub też pomocnika w czasie pracy. Dlatego ja kompletnie odpuszczam bieganie 5-10 km w granicach aktualnego rekordu. Jeśli już to momentami wchodzę na ten poziom i go przewyższam.
Nie mówię, że to jedyne rozwiązanie, ale wydaje mi się, że te niemieckie plany są przygotowane dla osób, które już więcej nie osiągną, czyli bieganie w granicach np. 40 minut to już ich max. Dlaczego? Ten http://www.laufszene.de/wordpress/train ... -min/;plan zakłada 5-6 treningów tygodniowo - 70-80 km. Przecież to już jest naprawdę wysoka częstotliwość treningowa i spora dawka kilometrów - czasu na regenerację niewiele, orka konkretna.
Zdecydowana większość treningów to zdaje się II zakres, dwa razy w tygodniu nawet III zakres i trochę I. Moim zdaniem to za dużo, nie wspominając już o tym, że przy takim planie najwyższa forma może przyjść 2-3 tygodnie po zakończeniu tej orki. Zresztą zaleca się pod koniec planu zmniejszanie objętości, ale zwiększanie intensywności a już bezpośrednie 2-3 tygodnie przed głównym startem zmniejszenie nawet tego - tutaj tego w ogóle nie ma i jest 6 treningów... Możliwe też, że ta najwyższa forma będzie przed planowanym startem, to zresztą dość powszechny błąd u biegaczy, popełniamy go niestety wszyscy (mówię również o sobie ) biegając na treningu za szybko.
Proponuję po takim planie sprawdzić swój wynik - tuż po zakończeniu i 2-3 tygodnie później, kiedy spadnie nieco objętość i nieco intensywność.
To, że ktoś osiągnie cel np. pobiegnie 39.30, nie znaczy, iż z takim treningiem nie był w stanie urwać więcej. Według mnie - oczywiście przy dobrych warunkach na trasie - można połamać dzięki temu 39, zbliżyć się nawet do 38..
W komentarzach do planu na 40 minut wyczytałem, że ktoś nabiegał z tego 41.44 i czuł się wyczerpany. To mówi samo za siebie - przecież na treningu biegał zdecydowanie szybciej np. w 18. tygodniu - 5 km w czasie 19.30.
PS. Wyczytałem, że Gife trenował z tym planem. Założę się, że ogromne postępy - późniejsze zejścia z czasem - były w dużej mierze uwarunkowane właśnie tą orką.
Nie mówię, że to jedyne rozwiązanie, ale wydaje mi się, że te niemieckie plany są przygotowane dla osób, które już więcej nie osiągną, czyli bieganie w granicach np. 40 minut to już ich max. Dlaczego? Ten http://www.laufszene.de/wordpress/train ... -min/;plan zakłada 5-6 treningów tygodniowo - 70-80 km. Przecież to już jest naprawdę wysoka częstotliwość treningowa i spora dawka kilometrów - czasu na regenerację niewiele, orka konkretna.
Zdecydowana większość treningów to zdaje się II zakres, dwa razy w tygodniu nawet III zakres i trochę I. Moim zdaniem to za dużo, nie wspominając już o tym, że przy takim planie najwyższa forma może przyjść 2-3 tygodnie po zakończeniu tej orki. Zresztą zaleca się pod koniec planu zmniejszanie objętości, ale zwiększanie intensywności a już bezpośrednie 2-3 tygodnie przed głównym startem zmniejszenie nawet tego - tutaj tego w ogóle nie ma i jest 6 treningów... Możliwe też, że ta najwyższa forma będzie przed planowanym startem, to zresztą dość powszechny błąd u biegaczy, popełniamy go niestety wszyscy (mówię również o sobie ) biegając na treningu za szybko.
Proponuję po takim planie sprawdzić swój wynik - tuż po zakończeniu i 2-3 tygodnie później, kiedy spadnie nieco objętość i nieco intensywność.
To, że ktoś osiągnie cel np. pobiegnie 39.30, nie znaczy, iż z takim treningiem nie był w stanie urwać więcej. Według mnie - oczywiście przy dobrych warunkach na trasie - można połamać dzięki temu 39, zbliżyć się nawet do 38..
W komentarzach do planu na 40 minut wyczytałem, że ktoś nabiegał z tego 41.44 i czuł się wyczerpany. To mówi samo za siebie - przecież na treningu biegał zdecydowanie szybciej np. w 18. tygodniu - 5 km w czasie 19.30.
PS. Wyczytałem, że Gife trenował z tym planem. Założę się, że ogromne postępy - późniejsze zejścia z czasem - były w dużej mierze uwarunkowane właśnie tą orką.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Dzięki!szymon_szym pisze:Kurcze, bardzo ciężko zrobić życiówkę na treningu. Gife potrafi, ale on ma fenomenalną psychę.
Jak za trzy tygodnie chcesz zrobić dychę w 42:30, czyli poprawić świeżą życiówkę, to może zapisz się na jakiś bieg, bo akurat wypada 11 XI? Łatwiej będzie Ci zrobić założony trening i złapiesz pewność siebie.
Powodzenia!
Ale właśnie ja w poprzednim planie pod ten jesienny maraton pobijałem na treninu życiówkę 3 razy.
W maju na zawodach w Skawinie 47:37,a potem na treningach 46:50,45:25 i 44:46.
Regularnie co 3-4 tyg.A potem Capgemini i mója aktualna życiówka
Oczywiście,że biegnie się gorzej niż na zawodach,ale ja zawsze dawałem z siebie wszystko,aż się ludziska oglądali
Wiem jedno-na stadionie ciężko się biega długie ciągłe(z interwałami wręcz odwrotnie,nawet 3X2400m wchodziło bez problemów)
Byc może po maratonie jeszcze nie jestem w pełni wypoczęty fizycznie i psychicznie.pozdrawiam
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Patric 90 - Fajna uwaga i moim zdaniem dająca do myślenia. Nie wiem jak pod dychę bo brak mi porównania ale plany pod maraton są bardzo ciężkie , to trochę jak podbicie gwarancji zrobienia wyniku jeśli się ten trening wytrzyma. Jak patrzyłem na treningi Tomka - "Pulchniaka" to ja bym prawdopodobnie robiąc to - startu nie doczekał, robiąc lżejszy plan już miałem problemy z przeciążeniami, z bolącymi ścięgnami, stopami, łydkami, dopiero spore zejście z treningu przez ostatnie 2 tygodnie nieco mnie naprostowało. Do tego ja bym się chyba zajechał tą intensywnością, robiąc lżejszego nieco Danielsa i tak go nieco odpuszczałem w dół - chyba bez strat na jakości.
Co do życiówek na treningu to gdy jesteśmy jeszcze na takim sobie poziomie i robimy szybkie postępy związane z rozwojem od początkującego biegacza to robienie progresu w każdym biegu jest nietrudne (to jest super ) - często to też wiążę się z poprawą dużą BMI co już samo w sobie często wystarcza. Ja we wrześniu w ramach treningu ciągłego (15km + bieg spokojny) jakbym leciutko przycisnął na ostatnim km to życiówkę w półmaratonie bym zrobił, na dziś życiówkę na 10km na treningu pobiegłbym z marszu i tu raczej się nie napinam bo od maja sporo się zmieniło a wtedy życiówkę biegałem. Na takim poziomie 2-3 miesiące porządnie przepracowane wystarczają na spore podniesienie poprzeczki, ale im wyżej tym trudniej - i tu wracam do uwag Patrica 90 do niemieckich planów i po co on, kiedy i dla kogo. Żeby sie za nie brać, trzeba mieć już coś tam wybiegane, ja tyle nie mam i mi włos jeżą na głowie
Co do życiówek na treningu to gdy jesteśmy jeszcze na takim sobie poziomie i robimy szybkie postępy związane z rozwojem od początkującego biegacza to robienie progresu w każdym biegu jest nietrudne (to jest super ) - często to też wiążę się z poprawą dużą BMI co już samo w sobie często wystarcza. Ja we wrześniu w ramach treningu ciągłego (15km + bieg spokojny) jakbym leciutko przycisnął na ostatnim km to życiówkę w półmaratonie bym zrobił, na dziś życiówkę na 10km na treningu pobiegłbym z marszu i tu raczej się nie napinam bo od maja sporo się zmieniło a wtedy życiówkę biegałem. Na takim poziomie 2-3 miesiące porządnie przepracowane wystarczają na spore podniesienie poprzeczki, ale im wyżej tym trudniej - i tu wracam do uwag Patrica 90 do niemieckich planów i po co on, kiedy i dla kogo. Żeby sie za nie brać, trzeba mieć już coś tam wybiegane, ja tyle nie mam i mi włos jeżą na głowie
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
I znowu pojawił się przykład tej nieszczęsnej dychy, która jest nieco wolniejsza os życiówki
Starałem się rozgryźć te niemiecki schematy. Szukałem trochę info o bieganiu tak długich trzecich zakresów i w sumie nigdzie się nie nadziałem na aż tyle w jednej jednostce. Doszedłem do nieśmiałego wniosku, że te dychy "około-startowe" mają działać na psychikę. Spójrzmy na to z tej strony: Skoro Jan Kowalski na treningu cyklicznie robi 40:50 (mając życiówkę 40:00) i daje radę, to nie będzie musiał daleko szukać w głowie, aby na kolejnych zawodach wzbić się ponad poziom tych 40min.
Osoba, która pierwszy raz otwiera jeden z tych planów i widzi, że na dzień dobry miałby trzaskać taką dychę samotnie na treningu, to mimowolnie pokazuje mu się lampka bezpieczeństwa w głowie. No bo jak ja mam biegać te 40:50 solo, skoro na zawodach 40:00 przyszło mi tak ciężko...
Jeżeli Gife nie jest Niemieckim agentem, a ten plan nie jest swego rodzaju Stonką nasłaną na nas, aby wykończyć polskich biegaczy, to może warto by było trochę zaufać, a nie od razu dyskredytować - Przecież kiedyś robili auta nie do zdarcia
Dodam jeszcze od siebie, że nie sądziłem nigdy, że będę robić plan, w którym będę uznawać interwały za lekki trening
Edit: I tak, ten plan jest ciężkawy. Ale wskoczenie na pewien poziom chyba po prostu musi kosztować... Przekraczanie własnych barier ma to do siebie, że trzeba coś od siebie dać. Na pewnym poziomie swoich możliwości już się nie da wejść na wyższy poziom samymi pierwszymi zakresami.
Starałem się rozgryźć te niemiecki schematy. Szukałem trochę info o bieganiu tak długich trzecich zakresów i w sumie nigdzie się nie nadziałem na aż tyle w jednej jednostce. Doszedłem do nieśmiałego wniosku, że te dychy "około-startowe" mają działać na psychikę. Spójrzmy na to z tej strony: Skoro Jan Kowalski na treningu cyklicznie robi 40:50 (mając życiówkę 40:00) i daje radę, to nie będzie musiał daleko szukać w głowie, aby na kolejnych zawodach wzbić się ponad poziom tych 40min.
Osoba, która pierwszy raz otwiera jeden z tych planów i widzi, że na dzień dobry miałby trzaskać taką dychę samotnie na treningu, to mimowolnie pokazuje mu się lampka bezpieczeństwa w głowie. No bo jak ja mam biegać te 40:50 solo, skoro na zawodach 40:00 przyszło mi tak ciężko...
Jeżeli Gife nie jest Niemieckim agentem, a ten plan nie jest swego rodzaju Stonką nasłaną na nas, aby wykończyć polskich biegaczy, to może warto by było trochę zaufać, a nie od razu dyskredytować - Przecież kiedyś robili auta nie do zdarcia
Dodam jeszcze od siebie, że nie sądziłem nigdy, że będę robić plan, w którym będę uznawać interwały za lekki trening
Edit: I tak, ten plan jest ciężkawy. Ale wskoczenie na pewien poziom chyba po prostu musi kosztować... Przekraczanie własnych barier ma to do siebie, że trzeba coś od siebie dać. Na pewnym poziomie swoich możliwości już się nie da wejść na wyższy poziom samymi pierwszymi zakresami.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Patrick90,mihumorze-w tym planie jest 5 i ani razu więcej jednostek treningowych.
Przebieg nie większy niż robiłem pod maraton.Nie ma 30km wybiegań.
Na wynik 1:30 w połówce nie jest to mega ciężki plan(przecież jakieś bodźce muszą być )
A Pulchniaka trening był pod maraton i na wynik 3:15.I tam jest masakra
Jak będe się czuł przemęczony,to plan zmodyfikuje,przecież nie jestem masochistą.
Przebieg nie większy niż robiłem pod maraton.Nie ma 30km wybiegań.
Na wynik 1:30 w połówce nie jest to mega ciężki plan(przecież jakieś bodźce muszą być )
A Pulchniaka trening był pod maraton i na wynik 3:15.I tam jest masakra
Jak będe się czuł przemęczony,to plan zmodyfikuje,przecież nie jestem masochistą.