Dzięki
Ledwo, ledwo ale udało się złamać te 20 min… ale może po kolei
Była to XII edycja Biegu Opolskiego z tym, że teraz po raz pierwszy oprócz głównego biegu na 10km był zorganizowany bieg na 5km i ja miałem ta przyjemność brać w nim udział.
Trasa biegu przebiega w całości na wyspie Bolko, wokół opolskiego ZOO, jeśli chodzi o walory estetyczne to co prawda w wielu biegach nie uczestniczyłem ale ta zdecydowanie jest najlepsza, w większości biegnie się alejkami wśród drzew, jedynie ostatni kilometr przebiega wałem odrzańskim. Trasa wybitnie pod bicie życiowek

, 2 małe pętelki, proste odcinki, w całości płaska jedynie mały podbieg tuz przed 4 km ….. nic tylko bić rekordy …tylko ta temperatura ale o tym później.
Na miejsce dojechaliśmy o godz 10.30, o 11 start na 10 km a w samo południe na 5km, standardowo wcześniej ok 2km spokojnego biegu, potem rozciąganie dynamiczne, kilka przebieżek i gotów do biegu …… wystartowało nieco ponad 200 osób, tak, że żadnego tłumu nie było, ja ustawiłem się mniej więcej w 1/3 stawki….. pierwszy km 3:58, stawka się rozciąga zajmuje swoje miejsce w szeregu , biegnie mi się dobrze, tuż obok mnie biegnie chłopak który tez celuje w złamanie 20 min.
2 km, mamy czas 8 min, czyli jest idealnie, kończy się pierwsza mała pętelka, teraz pora na tę nieco dłuższą, i wtedy właśnie zaczęło się żmudne oczekiwanie kiedy kolejne oznaczenie km, na 3 km idzie dobrze bo czas 12 min. czyli jak po sznurku ale ja już czuje, że mam dosyć , mówię temu z którym biegnę dawaj sam bo ja nie wytrzymam, trochę mnie wyprzedza.
Zaczyna się ostatnia faza biegu po wale nad odra, jak wcześniej biegło się po asfaltowych alejkach tak ten odcinek w całości odsłonięty i po płytach betonowych, 4km mijam w czasie 16.10 ….. oczywiście puściłem siarczystą wiązankę

gdzieś ok. 600 m przed metą dochodzę 2 kolesi i to daje mi trochę sił, jednego mijam, drugi dotrzymuje mi tempa wspomagamy się oboje nawzajem już widać metę …nawet nie zwracam uwagi na zegarek, mam już dosyć …. mijam metę 19.58….ufff
Przez moment wzrok taki lekko nieskoordynowany tak samo jak i chód

ale bardzo szybko dochodzę do siebie.
Praktycznie wszystkie kilometry równo, najgorszy był ten 4 a najszybszy ostatni. Na co liczyłem przed biegiem? Ano koniecznie na złamanie 20 min a nawet na coś więcej skoro na treningu pobiegłem to szybciej to teraz może by się udało w 19.45? ale …właśnie ta temperatura. Było 27 stopni, niby większość dystansu w cieniu ale powietrze było „ciężkie” duszno i w ogóle jakoś tak bez ikry było…. Nigdy nie biegałem w takiej temperaturze.
Taktycznie było nieźle, po minięciu 1 km wyprzedził mnie tylko jeden zawodnik i ten co biegłem z nim przez ok. 3 km a ja minąłem chyba ze 4 czy 5.
Organizacja biegu naprawdę fajna, warto tam starować, w pakiecie zamiast kolejnej koszulki dostałem fajną czapeczkę, przynajmniej coś oryginalnego.
Podsumowując czas 19:58, miejsce open 25 na 201, generalnie lepsze miejsce niż czas

czas pewnie szału nie robi ale jestem zadowolony, może za rok na moje 40 urodziny uda się złamać 40 min na 10 km?
A co dalej? W planie na jesień docelowo to start w Silesia Maraton 5 października, wcześniej chciałbym zaliczyć 10km. w ubiegłym roku we wrześniu niedaleko mnie było dwie atestowe dyszki, teraz żadnych informacji nie ma czy te biegi się odbędą ?
Bieganie według jakiego planu ?Jeszcze nie wiem po Cracovia Maraton biegałem co mi przyszło do głowy a teraz ….. wykorzystałem przerwę w MS w kopane do przeczytania odłożonej głęboko gdzieś na półce książki „Maraton Metodą Hansonów” …. może warto pobiegać według ich programu?
Fajnie to tam jest opisane ale też mam sporo wątpliwości bo trening w porównaniu do „polskiej” szkoły zupełnie inny.