Acer - komentarze
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1081
- Rejestracja: 16 sie 2012, 11:18
- Życiówka na 10k: 57
- Życiówka w maratonie: brak
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Brawo! 19:58 czyli oficjalnie 20 min na 5 km złamane.
Czekam na relację
Czekam na relację
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1081
- Rejestracja: 16 sie 2012, 11:18
- Życiówka na 10k: 57
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki
Ledwo, ledwo ale udało się złamać te 20 min… ale może po kolei
Była to XII edycja Biegu Opolskiego z tym, że teraz po raz pierwszy oprócz głównego biegu na 10km był zorganizowany bieg na 5km i ja miałem ta przyjemność brać w nim udział.
Trasa biegu przebiega w całości na wyspie Bolko, wokół opolskiego ZOO, jeśli chodzi o walory estetyczne to co prawda w wielu biegach nie uczestniczyłem ale ta zdecydowanie jest najlepsza, w większości biegnie się alejkami wśród drzew, jedynie ostatni kilometr przebiega wałem odrzańskim. Trasa wybitnie pod bicie życiowek , 2 małe pętelki, proste odcinki, w całości płaska jedynie mały podbieg tuz przed 4 km ….. nic tylko bić rekordy …tylko ta temperatura ale o tym później.
Na miejsce dojechaliśmy o godz 10.30, o 11 start na 10 km a w samo południe na 5km, standardowo wcześniej ok 2km spokojnego biegu, potem rozciąganie dynamiczne, kilka przebieżek i gotów do biegu …… wystartowało nieco ponad 200 osób, tak, że żadnego tłumu nie było, ja ustawiłem się mniej więcej w 1/3 stawki….. pierwszy km 3:58, stawka się rozciąga zajmuje swoje miejsce w szeregu , biegnie mi się dobrze, tuż obok mnie biegnie chłopak który tez celuje w złamanie 20 min.
2 km, mamy czas 8 min, czyli jest idealnie, kończy się pierwsza mała pętelka, teraz pora na tę nieco dłuższą, i wtedy właśnie zaczęło się żmudne oczekiwanie kiedy kolejne oznaczenie km, na 3 km idzie dobrze bo czas 12 min. czyli jak po sznurku ale ja już czuje, że mam dosyć , mówię temu z którym biegnę dawaj sam bo ja nie wytrzymam, trochę mnie wyprzedza.
Zaczyna się ostatnia faza biegu po wale nad odra, jak wcześniej biegło się po asfaltowych alejkach tak ten odcinek w całości odsłonięty i po płytach betonowych, 4km mijam w czasie 16.10 ….. oczywiście puściłem siarczystą wiązankę gdzieś ok. 600 m przed metą dochodzę 2 kolesi i to daje mi trochę sił, jednego mijam, drugi dotrzymuje mi tempa wspomagamy się oboje nawzajem już widać metę …nawet nie zwracam uwagi na zegarek, mam już dosyć …. mijam metę 19.58….ufff
Przez moment wzrok taki lekko nieskoordynowany tak samo jak i chód ale bardzo szybko dochodzę do siebie.
Praktycznie wszystkie kilometry równo, najgorszy był ten 4 a najszybszy ostatni. Na co liczyłem przed biegiem? Ano koniecznie na złamanie 20 min a nawet na coś więcej skoro na treningu pobiegłem to szybciej to teraz może by się udało w 19.45? ale …właśnie ta temperatura. Było 27 stopni, niby większość dystansu w cieniu ale powietrze było „ciężkie” duszno i w ogóle jakoś tak bez ikry było…. Nigdy nie biegałem w takiej temperaturze.
Taktycznie było nieźle, po minięciu 1 km wyprzedził mnie tylko jeden zawodnik i ten co biegłem z nim przez ok. 3 km a ja minąłem chyba ze 4 czy 5.
Organizacja biegu naprawdę fajna, warto tam starować, w pakiecie zamiast kolejnej koszulki dostałem fajną czapeczkę, przynajmniej coś oryginalnego.
Podsumowując czas 19:58, miejsce open 25 na 201, generalnie lepsze miejsce niż czas czas pewnie szału nie robi ale jestem zadowolony, może za rok na moje 40 urodziny uda się złamać 40 min na 10 km?
A co dalej? W planie na jesień docelowo to start w Silesia Maraton 5 października, wcześniej chciałbym zaliczyć 10km. w ubiegłym roku we wrześniu niedaleko mnie było dwie atestowe dyszki, teraz żadnych informacji nie ma czy te biegi się odbędą ?
Bieganie według jakiego planu ?Jeszcze nie wiem po Cracovia Maraton biegałem co mi przyszło do głowy a teraz ….. wykorzystałem przerwę w MS w kopane do przeczytania odłożonej głęboko gdzieś na półce książki „Maraton Metodą Hansonów” …. może warto pobiegać według ich programu?
Fajnie to tam jest opisane ale też mam sporo wątpliwości bo trening w porównaniu do „polskiej” szkoły zupełnie inny.
Ledwo, ledwo ale udało się złamać te 20 min… ale może po kolei
Była to XII edycja Biegu Opolskiego z tym, że teraz po raz pierwszy oprócz głównego biegu na 10km był zorganizowany bieg na 5km i ja miałem ta przyjemność brać w nim udział.
Trasa biegu przebiega w całości na wyspie Bolko, wokół opolskiego ZOO, jeśli chodzi o walory estetyczne to co prawda w wielu biegach nie uczestniczyłem ale ta zdecydowanie jest najlepsza, w większości biegnie się alejkami wśród drzew, jedynie ostatni kilometr przebiega wałem odrzańskim. Trasa wybitnie pod bicie życiowek , 2 małe pętelki, proste odcinki, w całości płaska jedynie mały podbieg tuz przed 4 km ….. nic tylko bić rekordy …tylko ta temperatura ale o tym później.
Na miejsce dojechaliśmy o godz 10.30, o 11 start na 10 km a w samo południe na 5km, standardowo wcześniej ok 2km spokojnego biegu, potem rozciąganie dynamiczne, kilka przebieżek i gotów do biegu …… wystartowało nieco ponad 200 osób, tak, że żadnego tłumu nie było, ja ustawiłem się mniej więcej w 1/3 stawki….. pierwszy km 3:58, stawka się rozciąga zajmuje swoje miejsce w szeregu , biegnie mi się dobrze, tuż obok mnie biegnie chłopak który tez celuje w złamanie 20 min.
2 km, mamy czas 8 min, czyli jest idealnie, kończy się pierwsza mała pętelka, teraz pora na tę nieco dłuższą, i wtedy właśnie zaczęło się żmudne oczekiwanie kiedy kolejne oznaczenie km, na 3 km idzie dobrze bo czas 12 min. czyli jak po sznurku ale ja już czuje, że mam dosyć , mówię temu z którym biegnę dawaj sam bo ja nie wytrzymam, trochę mnie wyprzedza.
Zaczyna się ostatnia faza biegu po wale nad odra, jak wcześniej biegło się po asfaltowych alejkach tak ten odcinek w całości odsłonięty i po płytach betonowych, 4km mijam w czasie 16.10 ….. oczywiście puściłem siarczystą wiązankę gdzieś ok. 600 m przed metą dochodzę 2 kolesi i to daje mi trochę sił, jednego mijam, drugi dotrzymuje mi tempa wspomagamy się oboje nawzajem już widać metę …nawet nie zwracam uwagi na zegarek, mam już dosyć …. mijam metę 19.58….ufff
Przez moment wzrok taki lekko nieskoordynowany tak samo jak i chód ale bardzo szybko dochodzę do siebie.
Praktycznie wszystkie kilometry równo, najgorszy był ten 4 a najszybszy ostatni. Na co liczyłem przed biegiem? Ano koniecznie na złamanie 20 min a nawet na coś więcej skoro na treningu pobiegłem to szybciej to teraz może by się udało w 19.45? ale …właśnie ta temperatura. Było 27 stopni, niby większość dystansu w cieniu ale powietrze było „ciężkie” duszno i w ogóle jakoś tak bez ikry było…. Nigdy nie biegałem w takiej temperaturze.
Taktycznie było nieźle, po minięciu 1 km wyprzedził mnie tylko jeden zawodnik i ten co biegłem z nim przez ok. 3 km a ja minąłem chyba ze 4 czy 5.
Organizacja biegu naprawdę fajna, warto tam starować, w pakiecie zamiast kolejnej koszulki dostałem fajną czapeczkę, przynajmniej coś oryginalnego.
Podsumowując czas 19:58, miejsce open 25 na 201, generalnie lepsze miejsce niż czas czas pewnie szału nie robi ale jestem zadowolony, może za rok na moje 40 urodziny uda się złamać 40 min na 10 km?
A co dalej? W planie na jesień docelowo to start w Silesia Maraton 5 października, wcześniej chciałbym zaliczyć 10km. w ubiegłym roku we wrześniu niedaleko mnie było dwie atestowe dyszki, teraz żadnych informacji nie ma czy te biegi się odbędą ?
Bieganie według jakiego planu ?Jeszcze nie wiem po Cracovia Maraton biegałem co mi przyszło do głowy a teraz ….. wykorzystałem przerwę w MS w kopane do przeczytania odłożonej głęboko gdzieś na półce książki „Maraton Metodą Hansonów” …. może warto pobiegać według ich programu?
Fajnie to tam jest opisane ale też mam sporo wątpliwości bo trening w porównaniu do „polskiej” szkoły zupełnie inny.
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Super poszło. Gratuluję chłodnej głowy na początku. Pogoda faktycznie ciężka do biegania. To trzymam teraz kciuki za 10 km i Silesię ( na ile tu celujesz? )
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1081
- Rejestracja: 16 sie 2012, 11:18
- Życiówka na 10k: 57
- Życiówka w maratonie: brak
Silesia Marathon 5 październik 2014r. czas netto 3:29:41, tempo: 4:58, miejsce:231
Przed startem:
pobudka rano o 4:30, śniadanie, kawka i zaliczony kibelek czyli bez uwag, do Katowic jadę razem z zona i synkiem, na miejscu odbiór pakietu, spotkanie z Pawłem i Markiem, później wspólna rozgrzewka z Pawłem i tak oto byłem przygotowany do biegu…chciałem złamać 3:17
0-10km:
W zasadzie bez historii, trzymałem odpowiednie tempo, nie poniosło mnie na pierwszych kilometrach a to już sukces. Po pierwszych 5km gdzie trasa biegła lekko pod górę był zbieg i na ok 6-7 km wiedziałem, że ….. na pewno na trasie zaliczę kibelek. czas na 10k – 47:17
10-20km:
Cały czas czuje jak w żołądku mi bulgocze ale jest to znośne, na 14km zjadam żel, mijam 15km jest toi-toi ale to jeszcze nie ten moment na załatwienie grubszej sprawy, tempo cały czas idzie jak po sznurku, dobiegamy do następnego punktu odżywczego na 20km gdzie okazuje się że nie ma…kibelka….. myśl. ku..a do 25 km nie dam rady…. Czas na 20k – 1:34:01
20-30km
Tu zaczyna się pierwszy akt dramatu ….. po 22 k lecę w krzaki, nie będę pisał o wrażeniach bo przyjemne to nie było, jakieś 50m w las i powrót na trasę …. po 23k…to samo…. Tak myślę, że wtedy już straciłem jakieś 2-3 min. Jednak 24 i 25 k po powrocie na trasę udaje mi się zrobić po ok 4:45…. po 25k jest toi-toi ….. muszę z niego skorzystać, dobiegam i okazuje się, że zajęty….. ludzie biegną a ja stoję jak kołek …. po kibelku zjadam kawałek banana….. w momencie czuje jak w żołądku się gotuje…nawet picie wody przychodzi mi z trudem…mimo to nadal tempo przed 30k po ok 4:45-4:50 z tym, że nie mogłem złapać już jakoś rytmu no i serca do walki już nie było…czas: 30k – 2:27
30-42km:
Drugi akt dramatu, w zasadzie to już nic nie jem…nie daje rady, co najwyżej łyk wody, wiem, że brak pokarmu za moment się zemści…..31, 32 i 33km wszystko poniżej 4:50 po 33km wyłączyło mi się endomondo w telefonie (najwyższa pora zainwestować w jakiś zegarek) a na 34k na agrafce przy 3 stawach …. nagle w ciągu kilku sekund brakło sił(czyli to ta słynna ściana?)…. jest źle, bardzo źle biegnie się ciężko, chyba na 35k próbuje zjeść rodzynki…. mało się nie udławiłem …a na 39km ten masakrujący podbieg, tuż po podbiegu mija mnie bardzo skromna grupka na 3:30 …istny dramat, na 40k …na siłę zjadam 2 kostki cukru i to jakimś cudem daj mi choć trochę energii aby dojść do baloników na 3:30….. co ciekawe mimo takich kłopotów na trasie w czasie biegu wyprzedza mnie zaledwie kilka osób ….. najwięcej traciłem jeśli idzie o pozycje gdy…..
Meta:
Ledwo udaje się złamać 3:30 życiówka poprawiona o 14 min. …. Spotykam rodzinkę…chwila odpoczynku, prysznic i obiad który po ok godzinie po biegu przyjąłem bez żadnych problemów!
Tuż po biegu:
Powiem tak w zasadzie żadnego bólu, zero problemów z chodzeniem, fizycznie na 5 dziś bez problemów choćby z chodzeniem po schodach, strata tylko jednego paznokcia ale co z tego jak morale do dupy….. zrobiłem zasadzie 98% planu, praktycznie wszystko wg tabelek nic nie szybciej nic nie więcej ani tym bardziej mniej od zakładanego planu….. żadnej kontuzji w przygotowaniach w zasadzie tylko jeden tydzień okrojony gdy miałem namiastkę małej jelitowówki do tego wspaniała pogoda na trasie i co?....wyszło jak zwykle, czyli znowu z przygodami.
Plany:
2 tygodnie bez biegania…. trzeba się zastanowić co dalej? …może lepiej biegać sobie 3-4 razy w tygodniu i zaliczać maratony spokojnie w 4 godz. A może do 3 razy sztuka? I popracować dalej mocniej zimą i na wiosnę spróbować powalczyć….. zastanowić się co poprawić w przygotowaniach bo coś jest nie halo, nie można wszystkiego zwalać na los i przygody organizmu……
Wnioski:
- maratony będę biegał bo …za kilka dni pewnie znowu za tym zatęsknię …w zasadzie to już myślę o kolejnym
- do końca roku spokojnie biegać, robić siłę biegową i …niedzielne spokojne wycieczki po terenie
- później się zobaczy…. może popracować nad prędkością? …dowalić mocniejszy trening?
- a najważniejsze przebadać organizm, bo może nie mogę czegoś jeść itp.
Przed startem:
pobudka rano o 4:30, śniadanie, kawka i zaliczony kibelek czyli bez uwag, do Katowic jadę razem z zona i synkiem, na miejscu odbiór pakietu, spotkanie z Pawłem i Markiem, później wspólna rozgrzewka z Pawłem i tak oto byłem przygotowany do biegu…chciałem złamać 3:17
0-10km:
W zasadzie bez historii, trzymałem odpowiednie tempo, nie poniosło mnie na pierwszych kilometrach a to już sukces. Po pierwszych 5km gdzie trasa biegła lekko pod górę był zbieg i na ok 6-7 km wiedziałem, że ….. na pewno na trasie zaliczę kibelek. czas na 10k – 47:17
10-20km:
Cały czas czuje jak w żołądku mi bulgocze ale jest to znośne, na 14km zjadam żel, mijam 15km jest toi-toi ale to jeszcze nie ten moment na załatwienie grubszej sprawy, tempo cały czas idzie jak po sznurku, dobiegamy do następnego punktu odżywczego na 20km gdzie okazuje się że nie ma…kibelka….. myśl. ku..a do 25 km nie dam rady…. Czas na 20k – 1:34:01
20-30km
Tu zaczyna się pierwszy akt dramatu ….. po 22 k lecę w krzaki, nie będę pisał o wrażeniach bo przyjemne to nie było, jakieś 50m w las i powrót na trasę …. po 23k…to samo…. Tak myślę, że wtedy już straciłem jakieś 2-3 min. Jednak 24 i 25 k po powrocie na trasę udaje mi się zrobić po ok 4:45…. po 25k jest toi-toi ….. muszę z niego skorzystać, dobiegam i okazuje się, że zajęty….. ludzie biegną a ja stoję jak kołek …. po kibelku zjadam kawałek banana….. w momencie czuje jak w żołądku się gotuje…nawet picie wody przychodzi mi z trudem…mimo to nadal tempo przed 30k po ok 4:45-4:50 z tym, że nie mogłem złapać już jakoś rytmu no i serca do walki już nie było…czas: 30k – 2:27
30-42km:
Drugi akt dramatu, w zasadzie to już nic nie jem…nie daje rady, co najwyżej łyk wody, wiem, że brak pokarmu za moment się zemści…..31, 32 i 33km wszystko poniżej 4:50 po 33km wyłączyło mi się endomondo w telefonie (najwyższa pora zainwestować w jakiś zegarek) a na 34k na agrafce przy 3 stawach …. nagle w ciągu kilku sekund brakło sił(czyli to ta słynna ściana?)…. jest źle, bardzo źle biegnie się ciężko, chyba na 35k próbuje zjeść rodzynki…. mało się nie udławiłem …a na 39km ten masakrujący podbieg, tuż po podbiegu mija mnie bardzo skromna grupka na 3:30 …istny dramat, na 40k …na siłę zjadam 2 kostki cukru i to jakimś cudem daj mi choć trochę energii aby dojść do baloników na 3:30….. co ciekawe mimo takich kłopotów na trasie w czasie biegu wyprzedza mnie zaledwie kilka osób ….. najwięcej traciłem jeśli idzie o pozycje gdy…..
Meta:
Ledwo udaje się złamać 3:30 życiówka poprawiona o 14 min. …. Spotykam rodzinkę…chwila odpoczynku, prysznic i obiad który po ok godzinie po biegu przyjąłem bez żadnych problemów!
Tuż po biegu:
Powiem tak w zasadzie żadnego bólu, zero problemów z chodzeniem, fizycznie na 5 dziś bez problemów choćby z chodzeniem po schodach, strata tylko jednego paznokcia ale co z tego jak morale do dupy….. zrobiłem zasadzie 98% planu, praktycznie wszystko wg tabelek nic nie szybciej nic nie więcej ani tym bardziej mniej od zakładanego planu….. żadnej kontuzji w przygotowaniach w zasadzie tylko jeden tydzień okrojony gdy miałem namiastkę małej jelitowówki do tego wspaniała pogoda na trasie i co?....wyszło jak zwykle, czyli znowu z przygodami.
Plany:
2 tygodnie bez biegania…. trzeba się zastanowić co dalej? …może lepiej biegać sobie 3-4 razy w tygodniu i zaliczać maratony spokojnie w 4 godz. A może do 3 razy sztuka? I popracować dalej mocniej zimą i na wiosnę spróbować powalczyć….. zastanowić się co poprawić w przygotowaniach bo coś jest nie halo, nie można wszystkiego zwalać na los i przygody organizmu……
Wnioski:
- maratony będę biegał bo …za kilka dni pewnie znowu za tym zatęsknię …w zasadzie to już myślę o kolejnym
- do końca roku spokojnie biegać, robić siłę biegową i …niedzielne spokojne wycieczki po terenie
- później się zobaczy…. może popracować nad prędkością? …dowalić mocniejszy trening?
- a najważniejsze przebadać organizm, bo może nie mogę czegoś jeść itp.
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Mimo tych przeciwności życiówka poprawiona sporo. Więc powoli do przodu.
Mam nadzieję, że się spotkamy na Cracovii w kwietniu
Mam nadzieję, że się spotkamy na Cracovii w kwietniu
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4809
- Rejestracja: 07 lip 2011, 20:51
- Życiówka na 10k: 00:40:08
- Życiówka w maratonie: 03:15:19
- Lokalizacja: Niepołomice
- Kontakt:
Walka była do końca i nie odpuściłeś, to się liczy naj bardziej i to zaprocentuje w następnym maratonie! Poza tym nie każdemu udaje się zrobić życiówke poprawiając ją o 14min ! Brawa!
Co zagrało nie tak? hmm, żywienie w trakcie zawodów i w ostatnim tygodniu to sprawa indywidualna, więc przeanalizuj może co jadłeś i co Ci zaszkodziło, może to kwestia jednego dania?
poza tym wg mnie za dużo biegasz, 5-6 razy w tygodniu to chyba sporo, przebiegi 70-90km/tyg to dużo!
Jechałes Danielsem? Spróbuj teraz czegoś innego, może inna forma treningu coś pomoże? Zauważyłem na forum że nie każdemu trening wg Danielsa podszedł! Powodzenia w przygotowaniach zimowych!
Co zagrało nie tak? hmm, żywienie w trakcie zawodów i w ostatnim tygodniu to sprawa indywidualna, więc przeanalizuj może co jadłeś i co Ci zaszkodziło, może to kwestia jednego dania?
poza tym wg mnie za dużo biegasz, 5-6 razy w tygodniu to chyba sporo, przebiegi 70-90km/tyg to dużo!
Jechałes Danielsem? Spróbuj teraz czegoś innego, może inna forma treningu coś pomoże? Zauważyłem na forum że nie każdemu trening wg Danielsa podszedł! Powodzenia w przygotowaniach zimowych!
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1081
- Rejestracja: 16 sie 2012, 11:18
- Życiówka na 10k: 57
- Życiówka w maratonie: brak
Robiłem Hansonów i w sumie z tego planu byłem zadowolony, największy problem to było wygospodarowanie 6 dni na bieganie a treningi w mojej ocenie są łatwiejsze niż u Danielsa. Biegałem tygodniowo od 70 do 90km i w związku z tym jestem trochę zawiedziony wynikiem w M... powinno wyjść ciut lepiej ale gdyby nie te problemy żołądkowe może by się udało.
Teraz tak myślę, że trochę głupio tak nagle po maratonie robić sobie 2 tygodnie przerwy, niech maraton odda swoje .....może warto coś pobiegać na mniejszej objętości za to szybsze treny.
W listopadzie będę miał kilka fajnych imprez w okolicy co prawda żadna z atestem ale na tym jakoś mi nie specjalnie zależy i dopiero po 22 listopada p ostatnim starcie w tym roku zrobić tą zaplanowaną dwutygodniową przerwę.
A wiosna to raczej Cracovia.
Teraz tak myślę, że trochę głupio tak nagle po maratonie robić sobie 2 tygodnie przerwy, niech maraton odda swoje .....może warto coś pobiegać na mniejszej objętości za to szybsze treny.
W listopadzie będę miał kilka fajnych imprez w okolicy co prawda żadna z atestem ale na tym jakoś mi nie specjalnie zależy i dopiero po 22 listopada p ostatnim starcie w tym roku zrobić tą zaplanowaną dwutygodniową przerwę.
A wiosna to raczej Cracovia.
- Johnny Żuberek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 783
- Rejestracja: 02 gru 2013, 15:47
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: DNF
- Lokalizacja: Mogilany
- Kontakt:
Gratulacje, Wieśku. Choć może poniżej własnych oczekiwań, to życiówkę ustanowiłeś. Złamałeś kolejną barierę
PB: 1000m - 3:54,7 * 5k - 24:01 * 10k - 49:18 * HM - 2:02:26
ZCZASODYSTANSEMZMAGACTWO *** POCHWAŁOZJEBKOPORADNIA *** STARE_DZIEJE *** STARA_KOMENTOWNIA
ZCZASODYSTANSEMZMAGACTWO *** POCHWAŁOZJEBKOPORADNIA *** STARE_DZIEJE *** STARA_KOMENTOWNIA
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 744
- Rejestracja: 30 wrz 2011, 13:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Maków
Ale Cię sponiewierało. Niestety z autopsji wiem jak się może czuć człowiek, którego ciśnie. Wypatrywanie miejscówki ech....
Tym większe gratulacje bo trudy biegu były spotęgowane.
Świetny czas brawo!
Tym większe gratulacje bo trudy biegu były spotęgowane.
Świetny czas brawo!
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Odkopie wątek, bo Wiesiek dzisiaj leci we Wrocławiu
Na razie
5 km 00:23:51 / 551
10 km 00:47:22 / 491
Link do wyników: http://wyniki.datasport.pl/results1581/szukaj.php?numer=3610
Trzymam kciuki, bo trening solidnie zrobiony i mam nadzieję, że tym razem bez przygód będzie.
Na razie
5 km 00:23:51 / 551
10 km 00:47:22 / 491
Link do wyników: http://wyniki.datasport.pl/results1581/szukaj.php?numer=3610
Trzymam kciuki, bo trening solidnie zrobiony i mam nadzieję, że tym razem bez przygód będzie.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1712
- Rejestracja: 24 lis 2011, 07:48
- Życiówka na 10k: 40:28
- Życiówka w maratonie: 03:24:00
- Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
Czy Wiesiek mówił, na jaki wynik się nastawia?
Trzymam kciuki
Trzymam kciuki
10km: 40:08, 08.03.2015 8 Bieg Kazików (bez atestu)
połówka: 1:30:01, 24.10.2015 2 PZU Cracovia Półmaraton
cały: 3:16:25, 26.04.2015 Orlen Warsaw Marathon
KOMENTARZE
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
15 km 01:10:34 / 456
O ile dobrze pamiętam to coś koło 3:15. Na razie ładnie, równo.
O ile dobrze pamiętam to coś koło 3:15. Na razie ładnie, równo.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1712
- Rejestracja: 24 lis 2011, 07:48
- Życiówka na 10k: 40:28
- Życiówka w maratonie: 03:24:00
- Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
1:39:02 na półmetku. Jak leci NS to będzie dobry wynik
10km: 40:08, 08.03.2015 8 Bieg Kazików (bez atestu)
połówka: 1:30:01, 24.10.2015 2 PZU Cracovia Półmaraton
cały: 3:16:25, 26.04.2015 Orlen Warsaw Marathon
KOMENTARZE