mihumor .com
Moderator: infernal
- faraon828
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 389
- Rejestracja: 29 sty 2016, 08:39
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:48,30
- Lokalizacja: Olsztyn/Kędzierzyn-Koźle
- Kontakt:
To się nazywa precyzja! W ciągu jednej chwili od rozczarowania do euforii, fajnie
Gratulacje!
Gratulacje!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
No dali dupy z tymi zegarami.
Kasia41 pejsowała koleżance.Startowały razem i razem finiszowały a różnica netto była 5 sekund.
To niemożliwe.W 5 sekund przebiega się około 20 metrów.
Ważne że oficjalnie rozmienione 1.20
Kasia41 pejsowała koleżance.Startowały razem i razem finiszowały a różnica netto była 5 sekund.
To niemożliwe.W 5 sekund przebiega się około 20 metrów.
Ważne że oficjalnie rozmienione 1.20
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
To rozczarowanie nie było jakieś przesadne, raczej się nieco zdziwiłem bo wychodziło mi, że powinno to paść.
Coś źle zegar wyłączyłem i za wcześniej włączyłem też. Ale to wynikało z tego, ze w zasadzie nie bardzo było wiadomo gdzie dokładnie jest start i meta, nie było żadnych linii ani ani mat startowych. Za to na mecie były dwie bramy a na starcie linia startowa była prawdopodobnie za bramą startową. Jak ktoś startował w większym tłumie to już w ogóle nie bardzo łapał linie startu nawet w przybliżeniu. Lidka włączyła zegarek chyba z 50 metrów za startem bo ruszała z takim tłumem, ze wtedy dopiero zaczęli coś biec a ona czekała na maty startowe. Jednak jakąś linię powinni na glebie zrobić. To samo z metą, nie wiadomo gdzie tam to się kończyło dokładnie bo też nie w tej ostatniej bramie do której wszyscy grzali
Druga kiepska rzecz to konieczność obejścia po biegu Taurona całego by wrócić do szatni- to był długi spacerek wychładzający totalnie. Rozumiem, że plany był by ludzie od razu po biegu udali się na bufet i dopiero po posileniu się poszli do szatni. Plan fajny na dobrą pogodę ale na wujkową beznadziejny. Kolejna bida polskich dużych imprez biegowych to imperatyw serwowania wszystkim rozgotowanych klusek czy talerza grochówki. To ma sens na małych imprezach bo na większych to jak mam po to stać w kolejce to traktuje to jako nieporozumienie. Na dużych maratonach czy połówkach po mecie przechodzi się przez stoliki i bywa szwedzki stół lub każdy dostaje reklamówkę z suchym prowiantem + piwo/napój itp. To chyba lepsze rozwiązanie niż stanie pół godziny w kolejce po rozgotowany makaron z keczupem. Kolejna rzecz, do której można się przywalić to precyzja rozstawienia oznaczeń kilometrowych, różnice po 100 metrów z okładem to jest naprawdę przegięcie i lepiej by było gdyby tego w ogóle nie stawiali niż stawiali koszmarnie niedokładnie. Reszta organizacyjnie bardzo dobrze, jest generalnie postęp w organizowaniu biegów dużych i to cieszy, drobiazgi do dogrania tylko i jeśli kiedyś na jakimś maratonie czy połówce pojawi się woda w małych buteleczkach miast kubków to już będę wniebowzięty. Kubki przy słońcu i gorącu to już jest słabo, dają straty czasowe i to spore bo źle sie z tego9 pije, za mało wody by się dobrze polać itd.
Ale butelek to chyba nie dożyję.
Coś źle zegar wyłączyłem i za wcześniej włączyłem też. Ale to wynikało z tego, ze w zasadzie nie bardzo było wiadomo gdzie dokładnie jest start i meta, nie było żadnych linii ani ani mat startowych. Za to na mecie były dwie bramy a na starcie linia startowa była prawdopodobnie za bramą startową. Jak ktoś startował w większym tłumie to już w ogóle nie bardzo łapał linie startu nawet w przybliżeniu. Lidka włączyła zegarek chyba z 50 metrów za startem bo ruszała z takim tłumem, ze wtedy dopiero zaczęli coś biec a ona czekała na maty startowe. Jednak jakąś linię powinni na glebie zrobić. To samo z metą, nie wiadomo gdzie tam to się kończyło dokładnie bo też nie w tej ostatniej bramie do której wszyscy grzali
Druga kiepska rzecz to konieczność obejścia po biegu Taurona całego by wrócić do szatni- to był długi spacerek wychładzający totalnie. Rozumiem, że plany był by ludzie od razu po biegu udali się na bufet i dopiero po posileniu się poszli do szatni. Plan fajny na dobrą pogodę ale na wujkową beznadziejny. Kolejna bida polskich dużych imprez biegowych to imperatyw serwowania wszystkim rozgotowanych klusek czy talerza grochówki. To ma sens na małych imprezach bo na większych to jak mam po to stać w kolejce to traktuje to jako nieporozumienie. Na dużych maratonach czy połówkach po mecie przechodzi się przez stoliki i bywa szwedzki stół lub każdy dostaje reklamówkę z suchym prowiantem + piwo/napój itp. To chyba lepsze rozwiązanie niż stanie pół godziny w kolejce po rozgotowany makaron z keczupem. Kolejna rzecz, do której można się przywalić to precyzja rozstawienia oznaczeń kilometrowych, różnice po 100 metrów z okładem to jest naprawdę przegięcie i lepiej by było gdyby tego w ogóle nie stawiali niż stawiali koszmarnie niedokładnie. Reszta organizacyjnie bardzo dobrze, jest generalnie postęp w organizowaniu biegów dużych i to cieszy, drobiazgi do dogrania tylko i jeśli kiedyś na jakimś maratonie czy połówce pojawi się woda w małych buteleczkach miast kubków to już będę wniebowzięty. Kubki przy słońcu i gorącu to już jest słabo, dają straty czasowe i to spore bo źle sie z tego9 pije, za mało wody by się dobrze polać itd.
Ale butelek to chyba nie dożyję.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Fajna relacja.Jak to powiedział Krzychu przed połówką, że on to widzi, iż łatwiej mi będzie złamać 1.20 niż 2.50 choć zapewne to 1.20 to bardziej wartościowy i trudniejszy próg.
Jesteś o 2 minuty szybszy na połówce niż rok temu.To teoretycznie powinno dawać 4 minuty w całym.
Wiem,że tak nie zaryzykujesz ale przy znośnych warunkach obstawiam,że poniżej 4'/km powinieneś pobiec.
Jeśli miałbym postawić kasę w zakładach byłoby to 2:48:25.
Wydolnościowo jesteś na 100% przygotowany na ten czas i pomimo,ze biegasz to trochę z objętości do TRI
powinno się udać nabiegać taki czas,czego zyczę.
Co do Lidki to byłbym ostrożny czy jest gotowa na łamanie 3:15(zakładam i trzymam kciuki,że z łydką będzie OK).
Myślę,że te przerwy trochę Ją wytrąciły z cyklu treningowego i każda życiówka nawet o sekundę będzie sukcesem.
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Nie do końca.
Rok temu wiosna pobiegłem HM w 1.21.31
Jesienią nie biegałem ale królewski pobiegłbym obiektywnie deczko poniżej 1.21. To daje niby minutę tyle, że teraz w lepszych warunkach i biegnąc bez takiej kalkulacji cwaniackiej też bym coś z tego 1.20 więcej zdjął, może ze 30 sek. To daje różnice teoretycznie do 1.30 min max; czyli w maratonie powiedzmy 3 min powinno być. Z tego wynika, ze przy sprzyjającym warunku i pewnej dozie szczęścia 2,50 mogę atakować. Ale i wynik 2.50.xx będzie dla mnie dobry. Wszystko to jest oczywiście teoretyzowaniem i dużo będzie zależeć od meteo niemniej przyjecie dobrego, realnego celu i optymalnej taktyki to połowa sukcesu. Można super biegać, być w dobrej formie i nic nie nabiegać na własne życzenie.
Co do Lidki to nie sądzę by miała tam łamać 3.15 i taką taktyką pobiec. Raczej 3.15.xx to będzie poziom maksymalny i taktyka będzie najpierw na zabezpieczenie życiówki i jeśli pojawią się rezerwy i możliwości to coś tam można urwać. Tak po prawdzie to nie za wiele jest kobiet w jej wieku co biegają na poziomie 3.15, wczoraj nie wyprzedził jej żadna "młodsza baba". Mnie wyprzedziło dwóch starszych ode mnie W małżeństwach moglibyśmy powalczyć a jeśli by jeszcze były kategorie to.....
Tak treningowo to jednak ona bardziej wygląda na 3.14 niż ja na 2.49, ona po prostu zamyka takim tempem wszystkie TMki a i odczyty tętna ma z takich biegów b.dobre. Ja tak jestem trochę na krawędzi.
Rok temu wiosna pobiegłem HM w 1.21.31
Jesienią nie biegałem ale królewski pobiegłbym obiektywnie deczko poniżej 1.21. To daje niby minutę tyle, że teraz w lepszych warunkach i biegnąc bez takiej kalkulacji cwaniackiej też bym coś z tego 1.20 więcej zdjął, może ze 30 sek. To daje różnice teoretycznie do 1.30 min max; czyli w maratonie powiedzmy 3 min powinno być. Z tego wynika, ze przy sprzyjającym warunku i pewnej dozie szczęścia 2,50 mogę atakować. Ale i wynik 2.50.xx będzie dla mnie dobry. Wszystko to jest oczywiście teoretyzowaniem i dużo będzie zależeć od meteo niemniej przyjecie dobrego, realnego celu i optymalnej taktyki to połowa sukcesu. Można super biegać, być w dobrej formie i nic nie nabiegać na własne życzenie.
Co do Lidki to nie sądzę by miała tam łamać 3.15 i taką taktyką pobiec. Raczej 3.15.xx to będzie poziom maksymalny i taktyka będzie najpierw na zabezpieczenie życiówki i jeśli pojawią się rezerwy i możliwości to coś tam można urwać. Tak po prawdzie to nie za wiele jest kobiet w jej wieku co biegają na poziomie 3.15, wczoraj nie wyprzedził jej żadna "młodsza baba". Mnie wyprzedziło dwóch starszych ode mnie W małżeństwach moglibyśmy powalczyć a jeśli by jeszcze były kategorie to.....
Tak treningowo to jednak ona bardziej wygląda na 3.14 niż ja na 2.49, ona po prostu zamyka takim tempem wszystkie TMki a i odczyty tętna ma z takich biegów b.dobre. Ja tak jestem trochę na krawędzi.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Rzeczywiście pomyliłem trochę Twoje starty,rok temu nie biegłeś halfa.
Właśnie tak mi się nasunęła jedna myśl.Na mecie wyglądałeś "świeżo" o ile można
tak powiedzieć o kimś kto rozmienił 1.20
Zastanawia mnie po co tak ryzykowałeś?Trzymanie się grupy prawie do końca to
bardzo mądra decyzja ale jak opisałeś kilku zerwało się do długiego finiszu.
Jesteś w treningu maratońskim i nie wierzę,że nie wytrzymałbyś z nimi tempa.
Ba,jestem pewien że jeszcze byś je podkręcił.
Miałbyś czas pewnie niewiele lepszy,może 5-10 sekund ale nie byłbyś na granicy.
Wszystko skończyło się happy endem,niemniej mając sporo sił na końcu
moim zdaniem zaryzykowałeś za bardzo stawiając na ultra szybki finisz na
ostatnich 1200m.
Oczywiście masz teraz satysfakcję,że złamałeś 1.20 jak najmniejszym nakładem sił
co też nie jest bez znaczenia przed maratonem.
Z ciekawości ilu biegaczy tych co się "urwali" wyprzedziłeś jeszcze przed metą a ilu było przed Tobą?
Właśnie tak mi się nasunęła jedna myśl.Na mecie wyglądałeś "świeżo" o ile można
tak powiedzieć o kimś kto rozmienił 1.20
Zastanawia mnie po co tak ryzykowałeś?Trzymanie się grupy prawie do końca to
bardzo mądra decyzja ale jak opisałeś kilku zerwało się do długiego finiszu.
Jesteś w treningu maratońskim i nie wierzę,że nie wytrzymałbyś z nimi tempa.
Ba,jestem pewien że jeszcze byś je podkręcił.
Miałbyś czas pewnie niewiele lepszy,może 5-10 sekund ale nie byłbyś na granicy.
Wszystko skończyło się happy endem,niemniej mając sporo sił na końcu
moim zdaniem zaryzykowałeś za bardzo stawiając na ultra szybki finisz na
ostatnich 1200m.
Oczywiście masz teraz satysfakcję,że złamałeś 1.20 jak najmniejszym nakładem sił
co też nie jest bez znaczenia przed maratonem.
Z ciekawości ilu biegaczy tych co się "urwali" wyprzedziłeś jeszcze przed metą a ilu było przed Tobą?
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
To nie była kwestia decyzji tylko braku wiary w sukces. Wydawało mi się, że to jest nie do ugrania, że nie mam szans tak szybko dobiec do mety bo miałem wrażenie, ze pod drodze od 15tego za dużo straciliśmy. To była oczywiście zła ocena, zbyt pesymistyczna ale też była świadomość, że nie mam takiej szybkości by pociągnąć w trupa te dwa kilometry po 3.40. Ale obie taktyki się sprawdziły bo zarówno Ci co wyrwali to dociągnęli przed nami, ja i dwóch gości co razem dobiegliśmy do górki na Plazie też daliśmy radę bo ci dwaj wbiegli na kreskę tu przede mną. Tak wiec ta ocena mojego zapasu szybkości nie była taka chybiona bo z tej grupy chyba 7 osób jednak przebiegło szybciej lub znacznie szybciej ostatnie 2km Ja z tej pierwszej grupy wyprzedziłem tylko jednego gościa i on miał 1.20.00 na kresce, drugi co go wyprzedziłem już w hali był z poprzedniej grupy.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- sosik
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5445
- Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
- Życiówka na 10k: 00:37:49
- Życiówka w maratonie: 2:58:50
- Lokalizacja: Kraków
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!
Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Dzięki Paweł za link. Widać nawet, że mimo mocnej i długiej końcówki to ta moja grupa w miarę razem wjechała na metę Wydawało mi się, że bardziej mi odjechali ale chyba ich dogoniłem na końcu
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Dzięki Keri. Że się jeszcze człowiekowi chce na stare lata
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Takie sobie z końcówki
https://photos.google.com/share/AF1QipN ... h4RzV1czRn
https://photos.google.com/share/AF1QipN ... h4RzV1czRn
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
opowiedz o klasyfikacji dla pań
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Skala damska ustalona przez Najwyższą Komisję Mistrzów Jednego Kółka w Parku:
Szlachcianki: M 3.25-3.15 HM 1.38-1.30
Arystokratki - Baronessy: M 3.15-3,00 HM 1.30- 1.24
Hrabiny: M 2.50-3,00 HM 1.24 - 1.20
Błękitna biegowa krew: niżej 2.50 i 1.20
Wysoka Komisja chętnie przyglądnie się uwagą, reklamacją i jest otwarta na wolne wnioski i uwagi inne
Szlachcianki: M 3.25-3.15 HM 1.38-1.30
Arystokratki - Baronessy: M 3.15-3,00 HM 1.30- 1.24
Hrabiny: M 2.50-3,00 HM 1.24 - 1.20
Błękitna biegowa krew: niżej 2.50 i 1.20
Wysoka Komisja chętnie przyglądnie się uwagą, reklamacją i jest otwarta na wolne wnioski i uwagi inne
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
nie ma na mnie kategorii
ile to się trzeba napracować, żeby szlachcianką zostać
ile to się trzeba napracować, żeby szlachcianką zostać