Żywienie i dietetyka nie jest mi obca.Od lat to mój "konik"
Mihumorze,Panucci macie całkowitą rację trzeba dostarczać węglowodany.
Ale czy jest to banan,izotonik,żel nie ma znaczenia.Liczy się ile gram węgli dostarczymy.
Oczywiście są różne cukry,od glukozy,fruktozy,maltodekstryn itd.Różnią się one szybkością przyswajania.
Żel ma średnio 70-100kcal.Tyle co banan i 300-350ml izotonika.
Myślę,że spożywanie żeli czy jedzenie bananów to bardziej efekt psychologiczny,że przecież jemy a nie tylko pijemy.
Litr mleka(nie polecam na maratonach

)to aż 500kcal.
Kolarze ,triatloniści dostarczają ogromną ilość kalorii w płynach.I to nie tylko izotoniki,ale i hipertoniki dla
zwiększonej podaży węglowodanów.
A banany na maratonie mają większy sens na początku,kiedy naz żołądek jeszcze w miarę normalnie pracuje.
Później ciała stałe zwłaszcza te z błonnikiem są słabo wchłaniane.
A ten kawałek banana na 29km był tylko dla pewnej odmiany od monotonii
Gdymy mnie dotknęła ściana z niedocukrzenia miałbym inne objawy.
Zrobiłem kilka tygodni mały eksperyment z wybieganiem ponad 30km na głodniaka i bez kolacji.
Nie fajne uczucie,zawroty głowy,osłabienie,mrowienie.
Oczywiście byłem na to przygotowany i w samochodzie miałem co nie co
