też mi się zdarza mieć tak rozbudzony apatety że szkoda gadać... nie dość że człowiek czuje się ocieżały, ma świadomoś że to niezdrowe, to nawet nie ma jak porządnie strawić posiłku zanim wyjdzie biegać i w konsekwencji to bieganie się przesuwa - u mnie tak to wygląda... no i 'basta' przychodzi u mnie dopiero wtedy, jak wyjdę pobiegać, ale tak mocno, że sił jeść nie mam. Wtedy wracam po rozum, najem się warzyw, owoców, białka i jakoś się wszystko stabilizuje

czasem do biegania się trzeba przymusić, no ale warto bo ciało nam dziękuję za to lepszym samopoczuciem już po treningu... szkoda tylko że dzisiaj mi się nie udało przymusić

ale jutro przed śniadaniem, obowiązkowo.
wesołych świąt i dużo mocy biegowej!