Słabo było, co nie?

Niezaleznie od pogody, to ta trasa jest straszna (pomijają odcinek Wisłostradą, gdzie było ok), a strefy startowe tym razem nie zadziałały - mijałam nieustannie maruderów i spacerowiczów i ciagle lawirowałam. Ok, po pewnym czasie dogoniliśmy po prostu zawodników na 5-kę (nie wiem jak to możliwe przy 20-min. różnicy, ale to fakt), potem dublowało sie tych na dychę, ale bez przesady, to nie tłumaczy wszystkiego, bo juz sam początek byl wolny.
Acha, woda było (izotonik po lewej, woda po prawej), natomiast porażką był brak toi-toi'ów w strefie startu.