LDeska pisze:Moim zdaniem ten artykuł nie odnosi się do ciebie mar_jas - ty z tego co wiem biegasz regularnie mniej niż rok. Masz co prawda super wyniki jak na ten etap (ciekawe czy ja za dwa lata do tego dojdę) ale czy to się przełoży na czas w maratonie? Z tego co u siebie zaobserwowałem to tak nie było. Moje czasy są tym lepsze im krótszy dystans (patrząc na tabelki przeliczników). Wynika to z tego że wytrzymałość trenuje się latami a prędkość przychodzi dużo szybciej.
Dlatego dobrze że starasz się biec na 3:30 w MW i mam nadzieję że obaj dobiegniemy

bo z tabelek wynika że możesz dużo szybciej ale wytrzymałość może nie być jeszcze odpowiednio wytrenowana. Z drugiej strony to tylko moje przypuszczenia, mam nadzieję że za 2 tygodnie po półmetku przyciśniesz i mi uciekniesz
Dla mnie ten artykuł jest bardzo sensowny w odniesieniu do mnie - po skończeniu za 2 tygodnie obecnego planu treningowego postaram się zrobić jakiś plan pod 10km - ciekawe co z tego wyjdzie...
Ten artykuł świetnie oddaje ducha całego problemu a końcówkę powinienem dac poczytać dużej części biegowych znajomych.....
na samym początku mojego biegania, kiedy nie wyobrażalne dla mnie było bieganie w tempie np 5:00 min/km uważałem że mam szansę tylko w długich dystansach, pamiętam przygotowanie ( myślę ze to zbyt mocne słowo) do półmaratonu warszawskiego w marcu, 10km w 50 minut to była dla mnie masakra, założenie było żeby przebiec połówkę w 2 godz. potem wydłużejąc dystans przebiec maraton w 4 godz...."na szczęście" trafiła mi się kontuzja która raz że uchroniła mnie od tego zenującego debiutu a dwa dała czas na przemyślenie kilku rzeczy i zmianę nastawienia.....moja chrzestna, która kiedyś tez była biegaczką - zawodową można powiedzieć tłukła mi wtedy do głowy żebym biegał mniej, krócej a o wiele szybciej....tak się zaczęły przygotowania do pierwszej dziesiątki....i myśle że nawet 10km to dla zaczynającego to nadal ciut za dużo..idealna to jest piątka......ale taki zawodów mamy zdecydowanie za malo.....
Ćwiczenie prędkości, praca na stadionie niestety nie nalezy do przyjemności, wymaga dużego zaparcia i silnej woli.....nie mniej rezultaty są zawsze dosyć szybko widoczne.... z poziomu 50 minut przeskoczyłem w miesiąc do poziomu prawie 45 minut, nie realizujac własciwie jakiegoś planu..podpierając się jedynie na planie bartoszaka....
Potem był pierwszy błąd...półmaraton, księżycowy..nie byłem przygotowany należycie, wynik 1:45 by wielu ucieszył,ale mnie raczej nie, z poziomu 45minut na dychę powinienem był wtedy wycisnąć znacznie więcej......ale to była nauka...ćwicz szybkość na krótszych dystansach a poprawi się się też prędkość na długich.....i tak , nawet po zapadnięciu decyzji o starcie w maratonie - która nawiasem mówiąc tez moim zdaniem jest przedwczesna - akcenty szybkościowe były tak samo ważne jak długie wybiegania...przy czym jak słusznie zauważyłeś, nawet po zwiększaniu prędkości na 10km, cel maratonu pozostał na tym samym wyjściowym poziomie. Pierwszy efekt, potwierdzający słuszność tej drogi był bieg na 15km w Jaworznie, gdzie na bardzo trudnej trasie 4:39/km udało się spokojnie utrzymać..dla mnie to był chyba najlepszy występ w mojej krótkiej biegowej przygodzie.....była po drodze potem jeszcze piątka, no i Życiowa Dycha w Krynicy, wszędzie coraz lepsze rezultaty......ostatni szybki akcent w niedziele, ale nie pełną parą, chciałbym dyche w 42 min zrobić.....
mam tez oczywiście swoje rozterki, wydaje mi się ze mało był długich wybiegań, że roztrwoniłem wytrzymałość w ostatnim czasie, że nie jestem przygotowany dobrze..no ale co tu dużo gadać..za późno, teraz już nic się nie poprawi, pomimo w tej chwili sporego jeszcze zmęczenia, wierzę ze to była dobra droga, że to 3:30 złamiemy......
Już gdzies pisałem wczesniej....paradoks jest taki ze maraton pobiegnę w tempie mojego ostatniego występu na połówce...dzisiaj zrobię ostatnie długie TM ( 22km) i powinienem poprawić swój rezultat z zawodów na treningu...ot tak wyszło.....potem luzuję zdecydowanie oczekując startu w Warszawie......
Aha...następny maraton pobiegnę dopiero wtedy gdy będe gotowy złamać 3 godz
ufff ale wykładzik....... jak ktoś nie zasnął to gratuluję.........puenta taka sama jak w tym artykule, który wrzucił Kulawy Pies.....biegajmy krócej a zdecydowanie szybciej...hawgh