Rubin, bardzo ciężko jest dawać takie rady komuś, że na pewno możesz od razu zrobić x km w nowych butach i będzie cacy. Bo to bardzo indywidualna sprawa i spora odpowiedzialność. Mogłabym jedynie odwoływac się do własnego doświadczenia, ale ja byłam przypadkiem dość szczególnym, bo przesiadałam się w czasie kłopotów z plecami i bardzo niedawno po zmęczeniowym złamaniu stopy - więc dmuchałam na zimne i ja zaczęłam od 15 minut raz w tygodniu. To jest opcja maksymalnie bezpieczna i raczej na pewno Ty możesz sobie pozwolić na szybsze tempo. Zmieniasz dwie rzeczy - amortyzację i drop. Kwestia dropu dotknie Twoje mięśnie i ścięgna, tu się może skończyć sporymi zakwasami, ale zwykle po jednym przesadzonym treningu czuć, że było za dużo i po zregenerowaniu i przeszacowaniu założeń można dalej biegać w miarę bez problemu. Ilość amortyzacji przekłada się najszybciej na obciążenie różnych struktur w stopie, w tym kości. Te adaptują się znacznie wolniej niż mięśnie i ściegna a do tego nie zaczynają pobolewać gdy są lekko przeciążone. Często dopiero jak się zrobi rysa zmęczeniowa. Dlatego tu trzeba uważać nawet bardziej. Choć podłoże trailowe bardziej wybaczające niż asfalt. Jak pisałam wyżej nie dam Ci konkretnej rady ale ogólnie 5km do lepszy pomysł na początek niż kilkanaście jeśli chcemy być w strefie bezpieczeństwa.rubin pisze:strasb, napisz mi proszę- jak szybko "przesiadałabyś" się z butów z wysoką amortyzacją i dużym dropem (12 mm) na 6mm i amortyzację umiarkowaną? mam już w domu inov-8 trailroc i kusi by jutro kilkanaście w terenie pobiec, tym bardziej, że lało a będziemy po kopalniach odkrywkowych biegać, tylko słyszałam, że to tak stopniowo trzeba zmiany wprowadzać
Strasb - Komentarze
Moderator: infernal
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
O, to nawet ktoś pamięta, o czym pisałam kiedyś tam. Zgadza się, wspinaczka to nie jest podciąganie się na drążku. (Ja na pewno nie byłam w stanie się podciągnąć jak zaczynałam, teraz nie wiem, nie sprawdzałam. ) Należy starać się jak największą pracę wykonać nogami a rąk używać oszczędnie, głównie liczy się równowaga i umiejętność prawidłowego stawiania stóp. Siłowe ładowanie na samych rękach to dopiero wiele, wiele poziomów wyżej niż ja jestem.Wariatkm pisze:LadyE pisze:dla mnie nawet 5min byloby czyms niewykonalnym. nie mam sily zeby sie podciagnac na drazku. do wspinaczki trzeba miec kondycje i silne rece ...
Gdzieś tam Strasb pisała, że siłową to wchodzą mężczyźni a kobiety używają tehcnikiPo za tym nie musisz się podciągać, tam zazwyczaj poruszasz jedną kończyną na raz

- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
dzięki
rozumiem, że ciężko doradzać bo to kwestia indywidualnych możliwości; zastanawiało mnie tylko, czy te 6 mm do faktycznie tak wielka zmiana, zwłaszcza że i tak biegam zwykle po miękkim podłożu i stopa pracuje we wszystkie strony;
podejrzewam, że podczas biegu mogę nic nie zauważyć, że coś się dzieje - a dopiero po może być przykro
;
nic to, trzeba uzbroić się w cierpliwość ...

rozumiem, że ciężko doradzać bo to kwestia indywidualnych możliwości; zastanawiało mnie tylko, czy te 6 mm do faktycznie tak wielka zmiana, zwłaszcza że i tak biegam zwykle po miękkim podłożu i stopa pracuje we wszystkie strony;
podejrzewam, że podczas biegu mogę nic nie zauważyć, że coś się dzieje - a dopiero po może być przykro

nic to, trzeba uzbroić się w cierpliwość ...
- Gryzzelda
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1710
- Rejestracja: 29 cze 2012, 21:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
Strasb, pisalam juz kiedys ze ci zazdroszcze tych wypadow w gory?
Pieknie! Motywuj mnie dalej, to niedlugo moje biedne dzieci zaczne na skalki wyciagac

Pieknie! Motywuj mnie dalej, to niedlugo moje biedne dzieci zaczne na skalki wyciagac

- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
piękna przeprawa
rewelacja
nie pamiętam, kiedy ostatnio udało mi się wybrać z mężem w góry tak, by na nie faktycznie wejść i połazić; dziewczyny za nic nie chcą się męczyć, a my jak te osły - zamiast zostawiać je u babek - ciągniemy za sobą; a jak tak - zostają nam potem jedynie doliny ...

nie pamiętam, kiedy ostatnio udało mi się wybrać z mężem w góry tak, by na nie faktycznie wejść i połazić; dziewczyny za nic nie chcą się męczyć, a my jak te osły - zamiast zostawiać je u babek - ciągniemy za sobą; a jak tak - zostają nam potem jedynie doliny ...
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Nie omieszkam dalej kusić do złego.Gryzzelda pisze:Strasb, pisalam juz kiedys ze ci zazdroszcze tych wypadow w gory?![]()
Pieknie! Motywuj mnie dalej, to niedlugo moje biedne dzieci zaczne na skalki wyciagac

- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
hej hej Strasb 
w okolicach 1-3 sierpnia będę wracać z wakacji, po drodze mijamy Lozannę i pewnie będziemy chcieli się gdzieś w okolicy zatrzymać; jeśli możesz - daj znać, czy znasz jakieś miejsca, niezbyt kosztowne, gdzie można przenocować, choćby w namiocie
miło było by też się zobaczyć, choćby na chwilę

w okolicach 1-3 sierpnia będę wracać z wakacji, po drodze mijamy Lozannę i pewnie będziemy chcieli się gdzieś w okolicy zatrzymać; jeśli możesz - daj znać, czy znasz jakieś miejsca, niezbyt kosztowne, gdzie można przenocować, choćby w namiocie

miło było by też się zobaczyć, choćby na chwilę

- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
no co za strata ; ))))Od połowy trasy już schłam i nawet buty prawie przestały skrzypieć.
mam nadzieję, że kiedyś się doczekam czasów, gdy mój mąż będzie chciał ze mną gdzieś pobiec, czy pojechać na rowerze


- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Ano sezon i na okolicznych ulicach wykopki trwają. 

- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
No bo wiesz, tam nie ma przebacz... trzeba płacić rachunkiWariatkm pisze:Jak to odcinają ciepłą wodę ?

U nas to przyjdzie Wujek Edek, zrobi obejście... a tam nie ma takiej możliwości... sąsiedzi doniosą...

Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Życie jest pełne paradoksów i powyższe pytanie zadaję sobie średnio co drugie wyjście. 

- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ee tam, co się nie nadajesz. Robisz już przecież drogi wielowyciągowe!
Ja tymczasem zostanę chyba mistrzynią panelu i boulderu, ech. W tym sezonie jeszcze w skałach nie byłam, tak to jest, jak do najbliższego rejonu ma się 190km ... i trudno zgrać: czas, ekipę, pogodę i jeszcze parę innych okoliczności.
Ale za tydzień ruszam na 2 tyg. tam, gdzie tylko skały, w Alpy Julijskie, mam nadzieję, że nasycę się choć na chwilę
!
Fajne zdjęcia z Alp, zazdroszczę. Ale wrócę tam i ja (bo już byłam
, choć mniej górsko a bardziej w pracy ...).
Ech, Aguille du Midi ... czytam właśnie "Komin Pokutników", polecam - otwiera oczy na wiele rzeczy i na nasze lęki, które i tak są niczym w porównaniu z sytuacjami, w jakich znajdowali się wspinacze w latach 60-tych. Naprawdę szacun!
Powodzenia, Strasb
!
Ja tymczasem zostanę chyba mistrzynią panelu i boulderu, ech. W tym sezonie jeszcze w skałach nie byłam, tak to jest, jak do najbliższego rejonu ma się 190km ... i trudno zgrać: czas, ekipę, pogodę i jeszcze parę innych okoliczności.
Ale za tydzień ruszam na 2 tyg. tam, gdzie tylko skały, w Alpy Julijskie, mam nadzieję, że nasycę się choć na chwilę

Fajne zdjęcia z Alp, zazdroszczę. Ale wrócę tam i ja (bo już byłam

Ech, Aguille du Midi ... czytam właśnie "Komin Pokutników", polecam - otwiera oczy na wiele rzeczy i na nasze lęki, które i tak są niczym w porównaniu z sytuacjami, w jakich znajdowali się wspinacze w latach 60-tych. Naprawdę szacun!
Powodzenia, Strasb
