Pulchniak, no nie do końca tak szybko, bo wożę się z tym już chyba z miesiąc. Dobrze, że to był tylko lekki stan zapalny, bo gdyby coś "grubszego" tam się działo, to nie wiem, ile bym musiała pauzować...
A jutro planuję jakieś max 30 minut, zresztą też nie wiem, na ile starczy mi pary w płucach

Ale mam nadzieję, że dwutygodniowe rowerowanie do pracy pomogło trochę utrzymać kondycję.
Tym razem fizjoterapeuta był inny niż ostatnio, ale ten też jest spoko - jak powiedział, trenuje teraz do triathlonu
I tak w ogóle czuję się prawie jak laleczka voodoo reprezentacji Czech

- Tomasowi Rosickiemu odnowiła się kontuzja Achillesa, a Petr Cech narzeka na bark. Współczuję, mimo, że dzięki temu nasze Orły będą miały większe szanse w sobotę
