Uwielbiam takie scenki ... strasznie to wybija z rytmu, denerwuje, zniechęcakachita pisze: Dodatkowo scenka rodzajowa - park, idą pani z panem i pieskiem, państwo postury słusznej, pies chwilowo na smyczy. Pani rzuca szyszkę, pies rzuca się za szyszką, nieomal przewracając pana szarpnięciem smyczą. Wyminęłam ich i za chwilę zawróciłam - magicznym sposobem pies już nie był na smyczy, a pan rzucał mu jakieś inne patyki, oczywiście w moją stronę. Na moją uwagę, żeby wziął psa na smycz, stwierdził, że przecież dopiero psa ze smyczy spuścił. No to mówię, że jest obowiązek trzymania psa na smyczy, również w parku. Pan obrażony stwierdził, że no dobra, specjalnie dla mnie weźmie go na smycz. Łaskawca je#*%$!ny.![]()

Dziewczyno ... co tu się u Ciebie dzieje

