co do Pytho2 - muszę się przyznać, że trochę sama sobie jestem winna - buty miałam na nogach pierwszy raz i chyba ... trochę za mocno zasznurowałam; aż do końca pierwszego podbiegu strasznie drętwiały mi stopy i autentycznie nie czułam, czy stopę stawiam na stabilnym czy ruchomym podłożu; parę razy mi uciekła w bok; później poluzowałam sznurówki - ale reszta trasy z pobolewającą kostką; muszę się do nich przyzwyczaić tak, jak przyzwyczajałam się do trailroc
trzymanie - czy to po lodzie, czy po błocie albo kamieniach - rewelacja!! i wcale nie było dyskomfortu na asfalcie (pewnie dlatego, że to te kolce "dynamiczne"





