Kwiat: głos ma opinia publiczna

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
Kwiat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 693
Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gelsenkirchen
Kontakt:

Nieprzeczytany post

MikeWeidenbaum pisze:
(porównując to np. z wynikami MikeWeidenbauma widać, że mój organizm jest jeszcze daleko, daleko od wytrenowania ;))
Bardzo mi miło, że służę za przykład i punkt odniesienia :), ale jednak w kwestiach tętna to nie ma co się porównywać z innymi biegaczami, to do niczego nie prowadzi. Tętno się bardzo przydaje jak się ma punkt odniesienia w postaci swoich wcześniejszych biegów no i jak się ma w miarę dobrze wyznaczone HRmax, bo wzory są niewiele warte. Moim zdaniem najlepszy i najprostszy sposób na wyznaczenie, w miarę dokładnie, tętna maksymalnego, to polecieć 5 km "w trupa", najlepiej w stosunkowo wysokiej temperaturze i na zawodach bo na treningu dużo trudniej jest się zmusić do takiego wysiłku.
Pewnie, rozumiem, że puls to sprawa złożona. Chodzi mi jednak o sporą różnicę w zależności między tempem rozbiegania a pulsem w naszych przypadkach. Moje tętno wydaje się być dość wysokie nawet w trakcie bardzo spokojnego biegu. Nie wiem jaki mam HRmax (na pewno powyżej 200 bpm, natomiast HRrest to 37 bpm, czyli różnica między nimi jest całkiem spora). Z drugiej strony myślałem, że skoro na koniec wybiegania doszedłem do prawie 165 uderzeń, to dzisiaj w czasie interwałów średnia dla każdego powtórzenia będzie wyższa niż 180 kilka uderzeń. A tu mały psikus (nie wspominają jednak o maksach - w czasie tych kilometrówek doszedłem do 195 bpm) ;).
wypass pisze:Tempo trzymasz książkowo :taktak:
I ładny strój :spoczko:
Na bieżni nie ma problemu z kontrolą tempa, no co najwyżej z leniwymi nogami ;). A spodenki, niestety, nie zyskały aprobaty w oczach mej Połowicy. Według niej są krótkie jakieś takie. Ale dziś biegało się w nich dobrze, soł nic tylko łamać te 50 minut w Tarnobrzegu :ble:.
Obrazek

Blog|Komentarze

10 km - 53'43" (Tychy, 22.12.2013)
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
wypass
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2077
Rejestracja: 20 kwie 2013, 07:02
Życiówka na 10k: 53min 56s
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: radom

Nieprzeczytany post

Kwiat pisze: Na bieżni nie ma problemu z kontrolą tempa, no co najwyżej z leniwymi nogami ;). A spodenki, niestety, nie zyskały aprobaty w oczach mej Połowicy. Według niej są krótkie jakieś takie. Ale dziś biegało się w nich dobrze, soł nic tylko łamać te 50 minut w Tarnobrzegu :ble:.
Krótkie...ale jak wygodne to trzymam kciuki za 49.... :bum:
Awatar użytkownika
MikeWeidenbaum
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1132
Rejestracja: 23 mar 2013, 21:24
Życiówka na 10k: 36:27
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kwiat pisze: Pewnie, rozumiem, że puls to sprawa złożona. Chodzi mi jednak o sporą różnicę w zależności między tempem rozbiegania a pulsem w naszych przypadkach. Moje tętno wydaje się być dość wysokie nawet w trakcie bardzo spokojnego biegu. Nie wiem jaki mam HRmax (na pewno powyżej 200 bpm, natomiast HRrest to 37 bpm, czyli różnica między nimi jest całkiem spora). Z drugiej strony myślałem, że skoro na koniec wybiegania doszedłem do prawie 165 uderzeń, to dzisiaj w czasie interwałów średnia dla każdego powtórzenia będzie wyższa niż 180 kilka uderzeń. A tu mały psikus (nie wspominają jednak o maksach - w czasie tych kilometrówek doszedłem do 195 bpm) ;).
Ekspertem nie jestem, więc jeśli gadam bzdury to niech mnie ktoś poprawi, ale wydaje mi się, że jak przy kilometrówkach "bujnąłeś" serducho do 195, w takiej temperaturze (i nie czułeś jakiegoś wyjątkowego zmęczenia, większego niż zwykle przy takim treningu) to HRmax masz pewnie ponad 210 (ile ponad to już się nie podejmuję oceniać), więc tętno rozbiegań 145-150 jest jak najbardziej ok, nawet dość niskie, a 165 pod koniec też jeszcze w normie.
kamilo
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 245
Rejestracja: 25 lip 2013, 17:44
Życiówka na 10k: 00:36:34
Życiówka w maratonie: 02:53:58

Nieprzeczytany post

Mówisz, że aż tak Cię zamuliły te środowe interwały :bum:

Co do biegania na bosaka, skoro jest tak fajnie to też muszę kiedyś spróbować :)
Obrazek
Awatar użytkownika
Kwiat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 693
Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gelsenkirchen
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Pojawił się prikaz robienia ich po 4'20"/km. Być może zobaczę jak TO będzie mulić, chociaż na razie jestem średnio przekonany do kolejnego przyspieszenia na kilometrówkach - po 4'30"/km robię je od pięciu tygodni ;).
Obrazek

Blog|Komentarze

10 km - 53'43" (Tychy, 22.12.2013)
kamilo
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 245
Rejestracja: 25 lip 2013, 17:44
Życiówka na 10k: 00:36:34
Życiówka w maratonie: 02:53:58

Nieprzeczytany post

Spróbuj przyspieszyć,a jak nie będzie szło to ja bym zajął się skracaniem przerw między powtórzeniami. No i tempo BS-ów myślę, że też byś mógł już zwiększyć do tych ~ 6'.
Obrazek
Awatar użytkownika
wypass
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2077
Rejestracja: 20 kwie 2013, 07:02
Życiówka na 10k: 53min 56s
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: radom

Nieprzeczytany post

Trzymasz tempo na tych kilometrówkach...
Super ;)
Awatar użytkownika
wypass
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2077
Rejestracja: 20 kwie 2013, 07:02
Życiówka na 10k: 53min 56s
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: radom

Nieprzeczytany post

Ładnie wchodzą Ci te treningi specjalistyczne....

Powodzenia w lataniu po rozmowach :taktak:
Awatar użytkownika
Kwiat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 693
Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gelsenkirchen
Kontakt:

Nieprzeczytany post

wypass pisze:Ładnie wchodzą Ci te treningi specjalistyczne....

Powodzenia w lataniu po rozmowach :taktak:
A ja w druga stronę - dupowato, bo za szybko to biegam i później brak pary na kolejne powtórzenia :bum:.
Obrazek

Blog|Komentarze

10 km - 53'43" (Tychy, 22.12.2013)
Awatar użytkownika
MikeWeidenbaum
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1132
Rejestracja: 23 mar 2013, 21:24
Życiówka na 10k: 36:27
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tak sobie przejrzałem Twoje ostatnie wpisy, nie chcę się wymądrzać i w żaden sposób kwestionować zaleceń Twojego trenera, ale ten trening który robisz wydaje mi się nieco dziwny. Brakuje mi przede wszystkim biegów ciągłych innych niż easy (np. okolic tempa startowego na 10 km, Danielsowskiego tempa P, czy choćby polskiego drugiego zakresu). Z kolei rytmy robisz strasznie szybko jak na trening pod 5-10 km, bo 40s/200 m to jest mniej więcej Twoje tempo startowe na 800 m (sądząc po teście na 1000 m), co prawda robisz ich stosunkowo niewiele i na długich przerwach, ale wychodzi z tego bardziej trening średniodystansowy. Interwały też wydają mi się za szybkie w kontekście tego co planujesz w najbliższym czasie nabiegać na dychę, na Twoim miejscu robiłbym je nieco wolniej, ale na trochę krótszych przerwach. Masz duży zapas szybkości, ale podejrzewam spore braki w wytrzymałości tempowej, które prędzej czy później "wyjdą".
W nazwie bloga masz wpisane 40 min/10 km, póki co chcesz połamać 50, a trening wygląda jakbyś był gdzieś pomiędzy, albo chciał jednym susem przeskoczyć kilka poziomów.

No ale to tylko moja subiektywna opinia.
Awatar użytkownika
Kwiat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 693
Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gelsenkirchen
Kontakt:

Nieprzeczytany post

MikeWeidenbaum pisze:Tak sobie przejrzałem Twoje ostatnie wpisy, nie chcę się wymądrzać i w żaden sposób kwestionować zaleceń Twojego trenera, ale ten trening który robisz wydaje mi się nieco dziwny. Brakuje mi przede wszystkim biegów ciągłych innych niż easy (np. okolic tempa startowego na 10 km, Danielsowskiego tempa P, czy choćby polskiego drugiego zakresu). Z kolei rytmy robisz strasznie szybko jak na trening pod 5-10 km, bo 40s/200 m to jest mniej więcej Twoje tempo startowe na 800 m (sądząc po teście na 1000 m), co prawda robisz ich stosunkowo niewiele i na długich przerwach, ale wychodzi z tego bardziej trening średniodystansowy. Interwały też wydają mi się za szybkie w kontekście tego co planujesz w najbliższym czasie nabiegać na dychę, na Twoim miejscu robiłbym je nieco wolniej, ale na trochę krótszych przerwach. Masz duży zapas szybkości, ale podejrzewam spore braki w wytrzymałości tempowej, które prędzej czy później "wyjdą".
W nazwie bloga masz wpisane 40 min/10 km, póki co chcesz połamać 50, a trening wygląda jakbyś był gdzieś pomiędzy, albo chciał jednym susem przeskoczyć kilka poziomów.

No ale to tylko moja subiektywna opinia.
Nie było czasu wcześniej skreślić kilku zdań, tym bardziej, że trener Kwiatkowski jest strasznie oporny, jeśli chodzi o posługiwanie się komputerem, więc dopiero dziś mogę odpowiedzieć. Blog ma służyć do wymiany poglądów i uwag odnośnie treningu, więc nie ma mowy o gniewaniu się czy urazie :). Dlatego jedziemy z koksem:
  • 2 zakres czy po prostu szybki bieg ciągły jest, zdaniem trenera Kwiatkowskiego, niepotrzebny na moim poziomie; zaczyna to mieć sens biegając dychę w okolicach 35 minut. Tutaj pojawia się przykład jakiegoś trenera, który zaszczepił w Ojcu tę myśl w dawnych latach oraz przykład maratończyka, który biegając kilometrówki po 4'00"/km i robiąc drugie zakresy nie potrafił złamać 3h10' - powiodło mu się to dopiero po odrzuceniu ciągłych (nie wiem w jakim wymiarze) i przyspieszeniu na interwałach;
  • rytmy biegam szybko, dlatego że w tym momencie liczy się "walka" o szybkość - priorytetem jest więc zapoznawanie organizmu i głowy z naturalną szybkością, która była przez lata bezruchu uśpiona;
  • biegając kilometrówki nie można biegać za szybko, w sensie, że robota idzie na marne - poprawiam cały czas szybkość i to jest w tej chwili najważniejsze; co ciekawe, Ojciec mówił o tym samym, o czym pisze Daniels, tj. o nieprzekraczaniu maksymalnej intensywności, bo wtedy robota idzie na marne;
  • wytrzymałość wzrośnie wraz ze skróceniem czasu przerwy między kilometrówkami - z czasem przerwa sama się skróci, natomiast prędkość niekoniecznie wzrośnie (szybkość wtedy trzeba ćwiczyć "od nowa");
  • od 4'20"-4'15"/km zaczniemy skracać przerwę, później, być może, znowu przeskoczymy o kilkanaście sekund w powracając do dłuższej przerwy (powtarzamy proces - robimy najpierw szybkość, potem ćwiczymy wytrzymałość);
  • szybkości NIE poświęcamy dla wytrzymałości - ponownie, w uproszczeniu: wytrzymałość przyjdzie sama, natomiast szybkość nie;
Zauważyłem, że Ojciec ma dość bezkompromisowe podejście do treningu i zawodów w tym sensie, że w Tarnobrzegu, jego zdaniem, nie powinienem biec na zakładany wynik, zamiast tego pobiec zakładanym tempem i czekać rezultatów. Jeśli zdechnę po 6 czy 8 km biegnąc np. po 4'30"/km, to trudno, nic się nie stało i mamy jeszcze trochę roboty do zrobienia. Wygląda to jakbyśmy byli w trakcie procesu rzeczywiście ukierunkowanego na konkretny wynik w konkretnym biegu za kilka miesięcy, a to co będę biegać teraz i chwilę później to jedynie trening, zbieranie doświadczenia i punktów odniesienia do dalszego treningu ;).
Ostatnio zmieniony 08 kwie 2014, 08:53 przez Kwiat, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Blog|Komentarze

10 km - 53'43" (Tychy, 22.12.2013)
Awatar użytkownika
MikeWeidenbaum
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1132
Rejestracja: 23 mar 2013, 21:24
Życiówka na 10k: 36:27
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kwiat pisze: Blog ma służyć do wymiany poglądów i uwag odnośnie treningu, więc nie ma mowy o gniewaniu się czy urazie :).
W takim też celu i z takim nastawieniem pisałem poprzedni (i piszę teraz ten) post, dobrze że się rozumiemy :).
2 zakres czy po prostu szybki bieg ciągły jest, zdaniem trenera Kwiatkowskiego, niepotrzebny na moim poziomie; zaczyna to mieć sens biegając dychę w okolicach 35 minut. Tutaj pojawia się przykład jakiegoś trenera, który zaszczepił w Ojcu tę myśl w dawnych latach oraz przykład maratończyka, który biegając kilometrówki po 4'00"/km i robiąc drugie zakresy nie potrafił złamać 3h10' - powiodło mu się to dopiero po odrzuceniu ciągłych i przyspieszeniu na interwałach powiodło mu się;
To teza dość kontrowersyjna i większość trenerów/biegaczy/ekspertów pewnie powie coś zupełnie odwrotnego (co oczywiście nie oznacza, że teza jest błędna). Podam tylko swój przykład, ja do poziomu koło 21 min/5km i 45 min/10km doszedłem praktycznie samymi biegami długimi o różnych prędkościach (biegane typowo na samopoczucie, bez żadnej kontroli jaki to zakres, ale jak to teraz wspominam to myślę, że były to w 70-80% wybiegania, 10-20% drugie zakresy i dosłownie kilka szybszych biegów - testów na 5 i 10 km) i zajęło to dość krótko, około pół roku od wstania z kanapy z lekką nadwagą. No ale wiadomo, każdy zawodnik jest inny.

Trochę też źle zrobiłem, wrzucając w poprzednim poście do jednego wora wszystkie rodzaje biegów ciągłych. Ja sam przez ostatnie pół roku nie biegałem tzw. "polskiego drugiego zakresu", bo u Danielsa w planie 5-15 km go praktycznie nie ma (jest tylko opcjonalne zamienianie TP na TM). Ale biegałem bardzo dużo tempa progowego, zarówno ciągłych (po 35-45 min.) jak i interwałów progowych typu i w zasadzie czułem jak z tygodnia na tydzień rośnie mi od tych treningów forma.

[*]rytmy biegam szybko, dlatego że w tym momencie liczy się "walka" o szybkość - priorytetem jest więc zapoznawanie organizmu i głowy z naturalną szybkością, która była przez lata bezruchu uśpiona;
[*]biegając kilometrówki nie można biegać za szybko, w sensie, że robota idzie na marne - poprawiam cały czas szybkość i to jest w tej chwili najważniejsze; co ciekawe, Ojciec mówił o tym samym, o czym pisze Daniels, tj. o nieprzekraczaniu maksymalnej intensywności, bo wtedy robota idzie na marne;
[*]wytrzymałość wzrośnie wraz ze skróceniem czasu przerwy między kilometrówkami - z czasem przerwa sama się skróci, natomiast prędkość niekoniecznie wzrośnie (szybkość wtedy trzeba ćwiczyć "od nowa");
[*]od 4'20"-4'15"/km zaczniemy skracać przerwę, później, być może, znowu przeskoczymy o kilkanaście sekund w powracając do dłuższej przerwy (powtarzamy proces - robimy najpierw szybkość, potem ćwiczymy wytrzymałość);
Niekonwencjonalne podejście, ale faktycznie ma sens.
szybkości NIE poświęcamy dla wytrzymałości - ponownie, w uproszczeniu: wytrzymałość przyjdzie sama, natomiast szybkość nie;[/list]
Z tą wytrzymałością to może być różnie. Taka "ogólna" wytrzymałość faktycznie przychodzi z czasem (i sam na to czekam, nie "wydłużam" się na maratony, a nawet w najbliższym czasie "skracam"), natomiast czy tak jest z wytrzymałością tempową? Tego nie wiem, nie mam wiedzy i doświadczenia żeby tutaj dyskutować (nie wiem też czy to poprawnie definiuję, w każdym razie chodzi o ten rodzaj wytrzymałości potrzebny pod 5/10 km, to jest trochę inna cecha niż wytrzymałość np. pod 42 km).
Zauważyłem, że Ojciec ma dość bezkompromisowe podejście do treningu i zawodów w tym sensie, że w Tarnobrzegu, jego zdaniem, nie powinienem biec na zakładany wynik, zamiast tego pobiec zakładanym tempem i czekać rezultatów. Jeśli zdechnę po 6 czy 8 km biegnąc np. po 4'30"/km, to trudno, nic się nie stało i mamy jeszcze trochę roboty do zrobienia. Wygląda to jakbyśmy byli w trakcie procesu rzeczywiście ukierunkowanego na konkretny wynik w konkretnym biegu za kilka miesięcy, a to co będę biegać teraz i chwilę później to jedynie trening, zbieranie doświadczenia i punktów odniesienia do dalszego treningu ;).
O ile zawodnik wytrzyma psychicznie takie podejście to oczywiście jest to słuszne :).

Wiem, że nie przekonam do zmiany podejścia treningowego i nie miałem takich zamiarów, po prostu jakoś czułem, że muszę się wypowiedzieć, w ramach wymiany poglądów. W każdym razie jestem ciekaw co Wam z tego wyjdzie, trzymam kciuki i będę stale śledził jak idzie.
Awatar użytkownika
mclakiewicz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1616
Rejestracja: 24 lut 2013, 09:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

2 zakres czy po prostu szybki bieg ciągły jest, zdaniem trenera Kwiatkowskiego, niepotrzebny na moim poziomie; zaczyna to mieć sens biegając dychę w okolicach 35 minut.
Ciekawa teoria, bardzo jestem ciekawy co z tego wyjdzie.
BLOG KOMENTARZE


Obrazek



5 km - 23:49
10 km - 46:32
Półmaraton - 1:43:53
Maraton - 4:16:15
Awatar użytkownika
Kwiat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 693
Rejestracja: 09 sie 2007, 02:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gelsenkirchen
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Sam mam momentami ochotę na zrobienie ciągłego, mając w głowie korzyści, o jakich pisał Daniels w rozdziale o progowym, ale nic na siłę. Wizja trenerska jest, podobno najlepsza i jedyna słuszna, tj. prowadząca prosto do celu, więc póki co nie zmieniam treningu. Robię to, co na razie wychodzi całkiem OK. Więcej o sensowności pewnych rozwiązań będzie można napisać po zawodach w Tarnobrzegu i Głogowie, gdy pojawi się materiał do analizy.

Plan na dychę w Tarnobrzegu jest taki, by polecieć wg założonego tempa (jakie to będzie dokładnie, to pewnie jeszcze kwestia najbliższych tygodni) i czekać na efekty - jak się uda, to gites, a jak spuchnę, to się zwolni. Ojciec jest zdania, że za dużo kalkuluję i np. jak w przypadku niedawnego testu na kilometr, przez tą swoją "ostrożność" osiągam wyniki poniżej możliwości.
Ostatnio zmieniony 08 kwie 2014, 08:56 przez Kwiat, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Blog|Komentarze

10 km - 53'43" (Tychy, 22.12.2013)
Awatar użytkownika
mclakiewicz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1616
Rejestracja: 24 lut 2013, 09:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

Kwiat pisze: Plan na dychę w Tarnobrzegu jest taki, by polecieć wg założonego tempa (jakie to będzie dokładnie, to pewnie jeszcze kwestia najbliższych tygodni) i czekać na efekty - jak się uda, to gites, a jak spuchnę, to się zwolni.
I to jest dobry pomysł, który chyba na Korfantym zastosuję.
BLOG KOMENTARZE


Obrazek



5 km - 23:49
10 km - 46:32
Półmaraton - 1:43:53
Maraton - 4:16:15
ODPOWIEDZ