A ta dyszka i 50-ka w sobotę - wpadnie ze spokojem

Moderator: infernal
Święte słowa. Zawsze jak planuję coś z hukiem to nic z tego nie wychdzi, a jak o czymś sobie tylko po cichu marzę (jak tydzień temu te 21 km) to się udaje. A więc co, nie planować?Aniad1312 pisze:Czasem tak jest, że wychodzimy na trening przekonani, że będzie cud-miód. A tu kiszka. Na pocieszenie powiem, że bywa też zupełnie odwrotnie.
U mnie z rozciąganiem problem bo zapominam, a że kości i stawy już stare to szybko rdzewieją.whitemamba pisze:Też sobie wmawiam że to o rozciąganie chodzi jak muszę na chwilę odsapnąć.Jak tak dalej pójdzie to poszukam forum gimnastycznego - taki będę rozciągnięty:)
Dlatego czekam na koniec upałów. Wokół patrzą na mnie jak na nienormalnego gdy zaklinam tę jesień, żeby już przyszła.wypass pisze:Zrobiłeś jednego dnia więcej niż ja w tydzień...nie marudź![]()
Co do tej głowy...to i ja tak mam...nie dam rady dalej bo już mi się pić chce, padnę i będę leżał na słońcu...
Często niestety to prawda i wracam do domu
To bardzo dobry progres. Te rytmy tez Ci dużo dadzą, więc przewiduję dalszy progresmclakiewicz pisze:Dzięki Monia. W 4 miesiące poprawiłem się o 12 minut. To dużo czy mało? (dla mnie dużo ale ja żem jezd amator)
Przyszły rok na razie w sferze marzeń, chociaż jeśli mój master Plan of Evil miałby sie udać, to sezon 2014 zacznę w listopadzie.