




Moderator: infernal
a_plum pisze:grupa wsparcia zjadania słodyczy co drugi dzień
Coś w tym jesta_plum pisze:może niech to będzie grupa wsparcia zjadania słodyczy co drugi dzieńkachita co ty na to?
Ja czasem myślę, że dla przyzwoitości powinnam uporządkować kwestię odżywiania...wolf1971 pisze:Czemu to sobie ograniczac i odmawiac?
Że niby znienacka się rzucił... i kto w to uwierzykachita pisze:Coś w tym jesta_plum pisze:może niech to będzie grupa wsparcia zjadania słodyczy co drugi dzieńkachita co ty na to?
Wczoraj byłam dzielna i nic nie zjadłam (jogurt z kulkami czekoladowymi się nie liczy, bo to jogurt, czyli zdrowe
), ale dzisiaj w porze lanczu znienacka rzucił się na mnie blok czekoladowy - a ja nie byłam na to przygotowana, oj nie, więc nawet nie było walki
Ale na szczęście dzisiaj biegam, więc się połowicznie rozgrzeszam
Ja tam uważam, że moje alibi jest bardzo dobrezoltar7 pisze:Że niby znienacka się rzucił... i kto w to uwierzyBardzo słabe alibi.
Ale czasami jest tak, że człowiek przechodzi przez sklep i nagle widzi, że gdzieś na dolnej półce leży smutny zapomniany batonik albo i cała paczka cukierków czekoladowych... i tak patrzą błagalnym wzrokiem, aby je ktoś kupił. No i co zrobić, jak człowiek jest wrażliwy i ma dobre serce
O to to! Poza tym ostatnio naprawdę za dużo u mnie tych słodyczy było, szło w biodraKsiężna pisze:wolf1971 napisał(a):
Czemu to sobie ograniczac i odmawiac?
Ja czasem myślę, że dla przyzwoitości powinnam uporządkować kwestię odżywiania...
Nie wiem, czy drogi, ta saszetka, którą kupiłam, była strasznie droga - 5 zeta, heloł. Znacznie większym problem jest dostępność, czy też raczej niedostępność...wolf1971 pisze:O tym płynie właśnie czytałem w RW i zamierzałem kupić. To mówisz, że drogi?
Fajne, dzięki za linka! Fundację Mam Marzenie wspieram od paru lat moim 1%.dangolele pisze:A odchodząc od tematu spożywczego widziałeś kachita jaka fajna akcja przygotowana na półmaratony Warszawa i Poznań http://bieganie.pl/?show=1&cat=32&id=3710
Ja mam o tyle problem, że albo jem, albo jem dużo.Kanas78 pisze:Ja nie mam problemu ze słodkim. Mam ochotę, to jem, nie mam ochoty, nie jem. Polega to na tym, że mogą leżeć ciastka przed nosem i jak nie mam ochoty, to tak mogą leżeć i leżeć i nic się nie dzieje, a jak mam ochotę, to je zjadam i już![]()
Problem mam tylko, kiedy mam przerwę w bieganiu, a przychodzi ochota na słodkie-wtedy po prostu lepiej nie mieć niczego słodkiego w domu, bo jak jest, to zjem i mam wyrzuty sumienia i obawę, żeby się nie odłożyło tam, gdzie się odłożyć nie powinno.
Mój problem to znowu to, że prawie zawsze mam ochotęKsiężna pisze:Ja mam o tyle problem, że albo jem, albo jem dużo.Kanas78 pisze:Ja nie mam problemu ze słodkim. Mam ochotę, to jem, nie mam ochoty, nie jem. Polega to na tym, że mogą leżeć ciastka przed nosem i jak nie mam ochoty, to tak mogą leżeć i leżeć i nic się nie dzieje, a jak mam ochotę, to je zjadam i już![]()
Problem mam tylko, kiedy mam przerwę w bieganiu, a przychodzi ochota na słodkie-wtedy po prostu lepiej nie mieć niczego słodkiego w domu, bo jak jest, to zjem i mam wyrzuty sumienia i obawę, żeby się nie odłożyło tam, gdzie się odłożyć nie powinno.
też kiedyś popełniłam taki grzech, białe michałki mniam.. nie da rady zostawić na później trzeba zjeść wszystkiezoltar7 pisze:Komunikat. Aby zainaugurować robocze spotkania GRUPY WSPARCIA pozwoliłem sobie w dniu dzisiejszym na zjedzenie w pracy ok. 20 czekoladowych cukierków (słownie: dwadzieścia).Koniec komunikatu. Dziękuję za uwagę.
Coś w tym jest, a właściwie było, bo 1/3 tych dwudziestu cukierków stanowiły Michaszki (classic), czyli odpowiednik Michałkówdangolele pisze:też kiedyś popełniłam taki grzech, białe michałki mniam.. nie da rady zostawić na później trzeba zjeść wszystkiezoltar7 pisze:Komunikat. Aby zainaugurować robocze spotkania GRUPY WSPARCIA pozwoliłem sobie w dniu dzisiejszym na zjedzenie w pracy ok. 20 czekoladowych cukierków (słownie: dwadzieścia).Koniec komunikatu. Dziękuję za uwagę.
ale na następny dzień samopoczucie lepiej nie gadać, na pewno więcej tego nie zrobie