Zdarza mi się mieć migrenę i w pracy, wtedy muszę się zwalniać i jechać do domu, bo nie jestem w stanie funkcjonować. A w domu pełne zaciemnienie i wyciszenie, dwie tablety (jeśli nie jest mi niedobrze, chociaż nawet jak jest, to staram się przemóc i połknąć), wilgotny ręcznik na głowę i do łóżka. Ale najczęściej jednak zdarza się w weekend. Oczywiście nie za każdym razem jest tak uciążliwa, ale czy tak, czy siak wkurza

Na szczęście mniej więcej wiem, co ją wywołuje i staram się tego unikać. Jednym z triggerów jest właśnie późne wstawanie - to niestety zrobiłam dzisiaj. Jak dodać do tego zmianę pogody, to wychodzi tak jak wychodzi. Jutro muszę wstać wcześniej, więc miejmy nadzieję, że będzie dobrze

A w ogóle to dzięki bieganiu głowa boli mnie rzadziej
