Odczuciowo niewiele się to różni od czasów, gdy biegałem wolniej. Myślę, że zmęczyliśmy się na naszych dychach tak samo, a po prosta wyższa forma przełożyła się na wyższe tempo Swoją drogą na zawodach tempo odczuwam zupełnie inaczej, niż na treningu. Na treningu pobiegnięcie parę razy 1 km po 3:30 potrafi być wyzwaniem. Tu po 5 km w tempie 3:31 było w miarę dobrze, to chyba wpływ adrenaliny. A adrenalinę czuję przed praktycznie każdymi zawodami, już stojąc na lini staru tętno potrafi mi przekroczyć 100. Trasa bardzo fajna, równa, bez wielu zakrętów. Jedynie dwie agrafki wybijały z rytmu. No i dużo czytałem, że po nawrtotce po 5 km wieje wiatr w twarz, no i się to niestety sprawdziło. Ale i tak polecam
nawet o tym myślałem na przyszły rok ale bardziej w kontekscie półmaratonu a nie dychy. Pożyjemy, zobaczymy 
