Bartek Mejsner- zimny prysznic?
Moderator: infernal
- bmejsi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 388
- Rejestracja: 26 kwie 2010, 20:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3.32
Za pierwszym razem przebiegłem tylko 3/4 całości. Drugiego dnia nie mieściłem się w założeniach wyrównania czasu z pierwszego i pobiegłem połówkę. W przyszłej edycji się poprawię. Byłeś?
I ran. I ran until my muscles burned and my veins pumped battery acid. Then I ran some more.
komentarze do bloga viewtopic.php?f=28&t=33659
komentarze do bloga viewtopic.php?f=28&t=33659
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 362
- Rejestracja: 08 maja 2007, 13:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Luboń k/Poznania
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 362
- Rejestracja: 08 maja 2007, 13:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Luboń k/Poznania
Pierwszy dzień za mocno na początku, i chyba 3:52 skończyłem, a drugiego 3:46. Z pewnoscią ciekawe doświadczenie...
niestety płaski atestowany maraton na wiosnę, zaledwie 10 minut lepiej...
Powodzenia na Rzeźniku!!! Z bólem serca, ale w tym roku odpuściłem... musiałbym chyba calkowice zmienić trening, pod góry...
niestety płaski atestowany maraton na wiosnę, zaledwie 10 minut lepiej...
Powodzenia na Rzeźniku!!! Z bólem serca, ale w tym roku odpuściłem... musiałbym chyba calkowice zmienić trening, pod góry...
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
da się tak? konkretnie, na bieżni, w garażu?
- i nie pytam o zyski treningowe - raczej o REALNĄ szansę na systematyczne bieganie w takich, hmmm, okolicznościach przyrody.
nie niszczy psychicznie?
zdrówko
- i nie pytam o zyski treningowe - raczej o REALNĄ szansę na systematyczne bieganie w takich, hmmm, okolicznościach przyrody.
nie niszczy psychicznie?
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
- bmejsi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 388
- Rejestracja: 26 kwie 2010, 20:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3.32
To chyba zależy od człowieka. Banalnie rzecz ujmując- "jeden lubi śledzie, drugi jak mu z pyska jedzie".
A tak na poważnie to jest taki film o Badwater (http://www.youtube.com/watch?v=lQ6jwXIVjgo), większość ludzi, nawet tych biegających, ogląda go z niedowierzaniem, niesmakiem lub pukając się w czoło. Czy to jest normalne żeby dobrowolnie, ba wielokrotnie, w niektórych przypadkach, doprowadzać swój organizm na granicę?
Lubię to garażowe napieranie. Nie liczę płytek na ścianie, nie rozglądam się, nierzadko nie słucham muzyki. Zamykam się i sobie biegnę.
Więc chyba można. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie ograniczenia biegania wyłącznie do garażu... no i czasem otwieram szeroko bramę
Nikt Cię nie pytał jak można biegać w crocsach?
A tak na poważnie to jest taki film o Badwater (http://www.youtube.com/watch?v=lQ6jwXIVjgo), większość ludzi, nawet tych biegających, ogląda go z niedowierzaniem, niesmakiem lub pukając się w czoło. Czy to jest normalne żeby dobrowolnie, ba wielokrotnie, w niektórych przypadkach, doprowadzać swój organizm na granicę?
Lubię to garażowe napieranie. Nie liczę płytek na ścianie, nie rozglądam się, nierzadko nie słucham muzyki. Zamykam się i sobie biegnę.
Więc chyba można. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie ograniczenia biegania wyłącznie do garażu... no i czasem otwieram szeroko bramę
Nikt Cię nie pytał jak można biegać w crocsach?
I ran. I ran until my muscles burned and my veins pumped battery acid. Then I ran some more.
komentarze do bloga viewtopic.php?f=28&t=33659
komentarze do bloga viewtopic.php?f=28&t=33659
-
- Stary Wyga
- Posty: 223
- Rejestracja: 04 kwie 2013, 17:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Obaj wiemy, że się da. A prostotę wypowiedzi cenię (btw. dlatego z przyjemnością przeczytałem Twoje wpisy). Może wrócę kiedyś do Murakamiego jak radzisz. Może jak przebiegnę pierwszy maraton? Czyli raczej nie szybko. Biegam od nieco ponad miesiąca. Na razie moim celem jest dycha poniżej 40 min - czyli muszę urwać ponad 13 minut.bmejsi pisze: Murakami to jak słusznie napisałeś bloger (oczywiście w tej książce). Podoba mi się prostota jego wypowiedzi. Czy da się zajmująco pisać o najprostszych sprawach? Nie wiem, ale za każdym razem znajduję tam coś nowego.
Trzymam kciuki za Rzeźnika i Alpy. Uwielbiam góry - Alpy też.
pzdr
montalb
BYĆ JAK MEL GIBSON W "CZEGO PRAGNĄ KOBIETY"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 744
- Rejestracja: 30 wrz 2011, 13:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Maków
Świetne, blogowe wpisy!
Rzeźnik musi być pieklenie ciężki, poczułem respekt do tego biegu.
Rzeźnik musi być pieklenie ciężki, poczułem respekt do tego biegu.
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
no popatrz, też to przeczytałem. podpisuję się pod tym co napisałeś, trasa sama z siebie nie zabija (było nie było - corocznie tysiące osób przewędrowują ten kawałek Bieszczad), przeważnie nie jest też problemem ukończenie czegokolwiek sporo poniżej swoich możliwości, problemem jest raczej w miarę obiektywna ocena tychże. Zaryzykuję nawet twierdzenie, że z tych 15% DNF większość nie byłą w stanie rzetelnie wycenić się czasowo na dystans 76km. I to jest problem.Przeczytałem ostatnio, że Bieg Rzeźnika to kaszka z mleczkiem. Pewien dosyć znany biegacz amator, stwierdził że trasa jest łatwa i mało wymagająca.(...)
Nie wiem, czy organizatorzy Rzeźnika w przyszłych latach wprowadzą jakieś minima kwalifikacyjne (wymagane biegi?) - ale na pewno z perspektywy uczestnika warto mieć przynajmniej orientacyjne pojęcie " na ile naprawdę mnie stać w tym biegu?"
płaski maraton nie daje tu żadnej odpowiedzi...
--------------
ale przecież na mecie byłeś na mecie byłeś godzinę przed "dosyć znanym biegaczem amatorem" więc o co cała heca
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
- bmejsi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 388
- Rejestracja: 26 kwie 2010, 20:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3.32
Zupełnie szczerze i bez krygowania oceniam swój tegoroczny występ na trzy z dwoma minusami co zupełnie nie zmienia faktu, że podobnie jak podczas dwóch ostatnich startów dałem z siebie wszystko. Tak jak napisał Piotr, każdy może przejść po tej trasie i w zgodzie z własną kondycją uznać ją za łatwą, tak jak tysiące bieszczadzkich turystów.
Jest jeszcze jedna istotna sprawa, mogłem dać z siebie wszystko, bo za każdym razem miałem mocniejszego od siebie partnera.
Dzięki za komentarz i pozdrawiam
Jest jeszcze jedna istotna sprawa, mogłem dać z siebie wszystko, bo za każdym razem miałem mocniejszego od siebie partnera.
Dzięki za komentarz i pozdrawiam
I ran. I ran until my muscles burned and my veins pumped battery acid. Then I ran some more.
komentarze do bloga viewtopic.php?f=28&t=33659
komentarze do bloga viewtopic.php?f=28&t=33659
- mar_jas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2826
- Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
- Życiówka na 10k: 0:39:59
- Życiówka w maratonie: 3:28:43
- Lokalizacja: Śląsk
Gratulacje ukończenia Rzeźnika...obojętnie jaki czas, ważne że się udało
Do dzisiejszego wpisu: cięzko pozostać obojętnym wobec jakiś wydarzeń, kazdy ma swoje odczucie i każdy ma prawo do swojej oceny, natomiast pozostaje sprawą dyskusyjna czy od razu trzeba się tym dzielić ze wszystkimi np na forach waląc pomyjami po wszystkim i wszystkich na około...łatwo tez popadamy w skrajności, bo nie trudno o to gdy np Amstrong wygrywa w pięknym stylu kolejne etapy TdF, deklasuje rywali, w badanich podobno jest czysty....a potem wychodzą takie kwiatki.....samego mnie to wkurzyło na maksa, choć nie mam nic wspólnego z kolarstwem......ale moja przemyślenia pozostawiam dla siebie a nie wylewam zali gdzie popadnie
A Adam...zgadzam się z Tobą w pełni....z tym co się stało tak naprawde On sam msui się zmierzyć we własnym sumieniu bo obojętne kto i gdzie na niego napisze nie zdejmie z niego ociążenia tych wszystkich wydarzeń.....to jest jego własna walka..ciekaw jestem czy się kiedys tym z kimś podzieli ....
Odnośnie ultra startów...po startach masz jakies specjalnie metody "dochodzenia" do siebie?
Do dzisiejszego wpisu: cięzko pozostać obojętnym wobec jakiś wydarzeń, kazdy ma swoje odczucie i każdy ma prawo do swojej oceny, natomiast pozostaje sprawą dyskusyjna czy od razu trzeba się tym dzielić ze wszystkimi np na forach waląc pomyjami po wszystkim i wszystkich na około...łatwo tez popadamy w skrajności, bo nie trudno o to gdy np Amstrong wygrywa w pięknym stylu kolejne etapy TdF, deklasuje rywali, w badanich podobno jest czysty....a potem wychodzą takie kwiatki.....samego mnie to wkurzyło na maksa, choć nie mam nic wspólnego z kolarstwem......ale moja przemyślenia pozostawiam dla siebie a nie wylewam zali gdzie popadnie
A Adam...zgadzam się z Tobą w pełni....z tym co się stało tak naprawde On sam msui się zmierzyć we własnym sumieniu bo obojętne kto i gdzie na niego napisze nie zdejmie z niego ociążenia tych wszystkich wydarzeń.....to jest jego własna walka..ciekaw jestem czy się kiedys tym z kimś podzieli ....
Odnośnie ultra startów...po startach masz jakies specjalnie metody "dochodzenia" do siebie?
- bmejsi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 388
- Rejestracja: 26 kwie 2010, 20:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3.32
najlepsza metoda na dochodzenie do siebie to bieganie
I ran. I ran until my muscles burned and my veins pumped battery acid. Then I ran some more.
komentarze do bloga viewtopic.php?f=28&t=33659
komentarze do bloga viewtopic.php?f=28&t=33659
- bmejsi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 388
- Rejestracja: 26 kwie 2010, 20:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3.32
Dzięki, ale raczej już nie wejdę w te buty.
I ran. I ran until my muscles burned and my veins pumped battery acid. Then I ran some more.
komentarze do bloga viewtopic.php?f=28&t=33659
komentarze do bloga viewtopic.php?f=28&t=33659