Nawet nie żartuj,dobre.Za twoimi plecami Zobaczysz jak się podbudujesz po Poznaniu.panucci10 pisze:Coś czuje ze ta marzanna to pojdzie Ci jak z płatka 1:30 to bardzo ambitny cel! Ale widzac progres jaki masz to powinno sie udac! Mam nadzieje ze przez pare km utrzymam sie za Toba !
Skrobnę nawet więcej jak parę słów.Na razie tylko relacja.Dziś mam jeszcze wolnewigi pisze:Brawo! Ciekawy bieg, dobry wynik, a jeszcze lepszy progres.
Fajnie, że założyłeś bloga i tutaj malutka prośba, abyś skrobnął tam kilka słów o sobie, jak uczyniła większość blogerów - łatwiej wtedy wyobrazić sobie biegacza i wejść w jego skórę.
Z ciekawością obserwuję blogi biegaczy z "grupy okołokrakowskiej", bo większość, podobnie jak ja, zaczęła biegać w zeszłym roku i jestem od nich tylko trochę starszy.
Biegam od październiku 2011 i planowałem zadebiutować w maratonie we Wrocławiu, ale wcześniej złapałem kontuzję (nadal z nią walczę) i musiałem przełożyć debiut na wiosnę w Krakowie. Moim marzeniem jest złamanie 3:30 w debiucie maratońskim.
Myślę, że 1:30 w Marzannie na wiosnę, to jednak zbyt ambitny cel, no ale wiele zależy od treningów (jeśli będą zbyt mocne, do tego brak właściwej regeneracji, to mogą przyplątać się kontuzje).
i regeneracja trwa
Jak będe dyszke biegał w 40 minut to dopiero 1:30 w HM.
Mam 3 minuty do zbicia i do maja/czerwca ponad pół roku.Może dam radę
Niewyobrażam sobie teraz abym miał mniej biegać jak 70-90km/tydz.
To jest jak nałóg
Życzę szybkiego wyleczenia kontuzji.
Dzięki za graty!Człowiek uczy się na błędach.Ja tego tempa wogóle nie czułem,do 30kmmihumor pisze:Krzychu - gratuluję wyniku bo godny, progres masz spory, niemniej jak Cię spotkam to masz kopa w d... za za mocne otwarcie , co Cię napadło z tym tempem, pobiegł byś na 3:30 i byś je zrobił, byłeś na tyle przygotowany. Miałeś biec o 5 sekund wolniej - na tym odcinku to bardzo dużo i daje sporo. Ale i tak ładnie to dociągnąłeś i pewnie to była niezła Golgota na końcówce - co nas nie zabije to nas wzmocni. Fajnie, że piszesz no i, że zapał jest bo to ważne. Na Marzannie powalczymy bo wtedy też u mnie przyjdzie czas na rozprawienie się z 1.30. Strategia treningowa bardzo rozsądna - widzisz co Cię boli a jesteś tak dobry jak najsłabszy twój punkt - to ciężko przeskoczyć zwłaszcza na maratonie.
Później to była droga przez męke.Mam rok na poprawę wyniku.
A na Marzannie to ty będziesz sie rozprawiał z 1:25