Kanas78 pisze:
Wstałam sobie o świcie (w sumie za oknem była jeszcze noc). Chciałam bardzo zrobić 5km, ale nie dałam rady, a nie chciałam biec na siłę, bo uważam, że bez sensu jest coś rozbić na siłę, jeśli to coś ma sprawiać przyjemność
Fajnie się szura, jak dookoła ni żywego ducha a ja mogę sobie sapać i dyszeć do woli!
Za to na bajcepsa zapodaam sobie większy ciężar-w przyszłości chciałabym nie umierać na cross ficie przy byle obciążeniu, po drugie: był na zajęciach taki chudzielec, który wszystko wyciskał, który generalnie mnie swoim bytem i osobą wkurzał, i nie mogłam być od niej gorsza - człowiek stary a głupi
No to ona sobie wzięła mniejsze ciężarki, a ja większe i powiem wam, że prawie do końca wytrzymałam-ale byłam z siebie dumna! To nic, że teraz nie mogę wyprostować prawej ręki-satysfakcja pozostała hiehie.
Brawo za rozsądek, trzeba wiedzieć kiedy odpuścić.
Ale powiedzcie, że te chudzielce nie motywują
No ale że jak, że ja będę gorsza, że nie dam rady??
A właśnie że dam
Oj znam to , znam. Takie z nas mądre baby, a takie głupie
Blogowanie
Komentowanie
_________________________________________
"Bieganie dało mi odwagę by zaczynać, determinację, aby wciąż próbować i duszę dziecka, aby mieć z tego wszystkiego zabawę po drodze."