Siedlak, powiedz jeszcze, że on to jeszcze ma najlepiej w tempie maratońskim robić

Do łamania 4h nie potrzebujesz 30+, bo to tyra strasznie na treningu. Bo taka 30 Cię wyjeżdża i regeneracja jest znacznie dłuższa, a jak Mateusz biega 50-60 km w tygodniu w 5 jednostkach przy swojej wadze, to zastanów się, o co tu się prosiłby robiąc takie jednostki. 20-25 ma za zadanie wzmocnić i przyzwyczaić organizm do wysiłku. To czego mnie przy trzech pierwszych maratonach brakowało, to:
1. Zdrowego rozsądku, żeby tego (jeszcze) nie robić
2. Długich treningów w tempie maratońskim (i BNP), bo wtedy sporo planów (albo ja na takie trafiałem) było na zasadzie - trenuj BSy, bo to podstawowy środek treningowy pod maraton. Bo Nie oszukujmy się, 5:40 to nie jakiś kosmos tempo, ale trzeba je trenować w dużych dawkach, bo co z tego jak biegasz BSy jak tempo M jest Ci nieznane (true story).
3. Zapasu prędkości z krótszych dystansów.
Wiesz, tak przejrzałem na szybko treningi - mnóstwo BSa w tempie 5:50, dwusetki, jakieś interwały wpadły, parę longów, gdzie indziej czytam "połówkę chciałbym zrobić treningowym tempem Maratońskim, czyli 5:17" (czyli na 3:43), a cel to połamanie czwórki. Lipiec to 232 km, ale jak się przyjrzeć, to maratońskiej jakości na lekarstwo, biegania w tempie 5:40 - brak ... Ja się trochę martwię o ten wynik, i to niezależnie od tego, czy te trzydziestki będą, czy nie.