Sylw3g - sweet komcie... :P
Moderator: infernal
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
Nie przesadzaj. Nie wiem czy w wynikach międzyczasy są precyzyjne, ale wygląda, że po prostu zdecydowanie za mocno zacząłeś i umarłeś. Zdarza się. Nie jest to kwestia słabszej formy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 433
- Rejestracja: 07 lut 2009, 18:12
- Lokalizacja: Warszawa
f.lamer pisze:ch*jowo to by było jakbyś życiówki nie poprawił
Międzyczasy są dobre (przynajmniej u mnie wszystko się zgadza). Zacząłeś za szybko - tak samo jak na Cooperze. A potem... ostatni kilometr miałeś gorszy niż ja. Wcinaj truskawki, a nie narzekasz
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
Zły jestem. Na siebie. Pierwszy km był za szybko, wiadomo, ale już drugi był bardzo fajny. Coś we mnie uderzyło na tej trasie, bo inaczej bym czuł jakieś sygnały, że jest źle, że trzeba zwolnić, a tu nic. Nagłe jeb i bye bye.
Mogłem nie brać tego cholernego zegarka. Człowiek powinien być konsekwentny i trzymać się swojego. Chociaż... co za różnica, wynik i tak byłby bieda
Mogłem nie brać tego cholernego zegarka. Człowiek powinien być konsekwentny i trzymać się swojego. Chociaż... co za różnica, wynik i tak byłby bieda
Ta... Poprawiona o ponad 7minut. Już chyba żadnej życiówki tak srogo nie poprawie Chociaż nie... Maraton jeszcze jest kiepski u mnie.ch*jowo to by było jakbyś życiówki nie poprawił
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Sylwek - co tu pomstować i łamać się, po prostu pała z taktyki, masz generalnie tendencję do zbyt mocnego otwierania wszelakich biegów i cierpienia na końcówkach, jak trafisz gorszy dzień czy upał to straty rosną i nawet nadludzki wysiłek woli na nic się nie zda ( cytat twój "na 35km maratonu to już nie istnieję" - niby dlaczego?). Myślę, że z większości twoich startów można było znacznie więcej wycisnąć biegając to nieco inaczej. Pobiegłeś początek zdecydowanie za szybko a klasyk pisze "90% błędów popełnionych przez biegaczy ma miejsca podczas dwóch pierwszych minut biegu". Moim zdaniem masz właśnie bardzo duże rezerwy w taktyce biegu, dużo startujesz, dlaczego nie poeksperymentujesz z rozkładem sił i szukaniem rezerw właśnie tutaj
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- nestork
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 705
- Rejestracja: 01 paź 2012, 01:26
Moim zdaniem to te truskawki.
5k 18:29 (MW Bieg na Piątkę IX 2017)
10k 38:38 (Bieg Kazików III 2018)
21k 1:24:32 (Półmaraton Warszawski III 2018)
42k 3:09:18 (Orlen Maraton IV 2016)
Blog i komentarze
10k 38:38 (Bieg Kazików III 2018)
21k 1:24:32 (Półmaraton Warszawski III 2018)
42k 3:09:18 (Orlen Maraton IV 2016)
Blog i komentarze
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Kalkulator liczy Ci tempo 3:39 (18:18), a Ty zaczynasz po 3:25 i 3:33? No sorka, ale nawet ja, co się nie znam na szybkim bieganiu, widzę, że to nie miało prawa się udać... Mihumor dobrze mówi, spróbuj kiedyś pobiec zawody nie dla miejsca, czy wyniku, ale właśnie po to, żeby potestować różne rozkładanie sił i różną taktykę biegu. Tutaj pierwszy test już masz - nie zaczynać 14 sek na km szybciej niż proponuje kalkulator
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- ioannahh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1309
- Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
- Życiówka na 10k: 39:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: sopot
- Kontakt:
czy nie miało prawa to już bardziej skomplikowana kwestia, niektorym zdecydowanie lepiej wychodzi bieganie takich dystansów z zasadą pozytywnego międzyczasu. ja na dychę w 40 minut biegłam pierwszy kilometr w 3'37, a następne zwalniałam i nie wyobrażam sobie odwrotnej proporcji, bo tak po prostu mam i już.
Sylwek, nie pierdziel glupot gratuluje wyniku
Sylwek, nie pierdziel glupot gratuluje wyniku
- nestork
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 705
- Rejestracja: 01 paź 2012, 01:26
Spójrzcie na wyniki BU - praktycznie wszyscy, łącznie z czołówką, pierwszy kilometr walnęli kilka, a nawet kilkanaście sekund szybciej od swojej średniej z całego biegu (to znaczy, że potem biegli wolniej). Czy wszyscy przeszacowali siły (względem gorącej pogody), czy to taki runner's high?
Żeby nie było - ja dziś też leciałem piątkę i też na pierwszym km mnie poniosło
Żeby nie było - ja dziś też leciałem piątkę i też na pierwszym km mnie poniosło
5k 18:29 (MW Bieg na Piątkę IX 2017)
10k 38:38 (Bieg Kazików III 2018)
21k 1:24:32 (Półmaraton Warszawski III 2018)
42k 3:09:18 (Orlen Maraton IV 2016)
Blog i komentarze
10k 38:38 (Bieg Kazików III 2018)
21k 1:24:32 (Półmaraton Warszawski III 2018)
42k 3:09:18 (Orlen Maraton IV 2016)
Blog i komentarze
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Ioannah, ale Ty biegniesz positive split z pełną premedytacją i nie dziwisz się, czemu w drugiej części zwolniłaś
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- krunner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
- Życiówka na 10k: 42:53
- Lokalizacja: Warszawa
Sylwek, po pierwsze było wg. zegarka mojego samochodu 25 st., po drugie nie biegasz w wielu piątkach, a te piątki, tak niedoceniane przez wielu, to są inne niż 10 km czy półmaraton, tu się urywa sekundy i musisz wiedzieć jak je biec. A międzyczas z 10 km często nie ma 5 km
Jeżeli chodzi o mnie - masakra, biegowo się obroniłem, ale organizacyjnie zawaliłem bieg konkretnie, aaaaaaa, wystartowałem jako ostatni , po samochodzie technicznym
krunner
Jeżeli chodzi o mnie - masakra, biegowo się obroniłem, ale organizacyjnie zawaliłem bieg konkretnie, aaaaaaa, wystartowałem jako ostatni , po samochodzie technicznym
krunner
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 433
- Rejestracja: 07 lut 2009, 18:12
- Lokalizacja: Warszawa
Ojejku... przeczytałem relację i od razu smutno mi się zrobiło
Nie biadol, tylko zastanów się, co NAPRAWDĘ poszło źle i to popraw.
2. A. Kozłowski: 1. km w 2:47, średnia 2:50
itd.
Zaczynali o kilka sekund szybciej, ale nie o 20. Poza tym wiele osób z czołówki chciało przede wszystkim utrzymać się w grupie, a nie biegło na jakiś tam wybrany wynik.
Sylwek, ta Twoja sentencja na koniec posta jest dobra, jeśli będziesz stosował ją na zawodach
Nie biadol, tylko zastanów się, co NAPRAWDĘ poszło źle i to popraw.
Nie. To, że zacząłeś tempem na 17 minut, mimo że na mecie chciałeś mieć czas koło 18'. Nic dziwnego, że skończyłeś z 18'50".Nie wiem. Może to ta pogoda?
1. A. Gardzielewski: 1. kilometr w 2:43, średnia 2:48nestork pisze:Spójrzcie na wyniki BU - praktycznie wszyscy, łącznie z czołówką, pierwszy kilometr walnęli kilka, a nawet kilkanaście sekund szybciej od swojej średniej z całego biegu (to znaczy, że potem biegli wolniej). Czy wszyscy przeszacowali siły (względem gorącej pogody), czy to taki runner's high?
2. A. Kozłowski: 1. km w 2:47, średnia 2:50
itd.
Zaczynali o kilka sekund szybciej, ale nie o 20. Poza tym wiele osób z czołówki chciało przede wszystkim utrzymać się w grupie, a nie biegło na jakiś tam wybrany wynik.
Sylwek, ta Twoja sentencja na koniec posta jest dobra, jeśli będziesz stosował ją na zawodach
- pulchniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2433
- Rejestracja: 12 lis 2011, 16:25
- Życiówka na 10k: 39,29
- Życiówka w maratonie: 3,33,58
Nie odwodniłeś się przypadkiem?
- nestork
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 705
- Rejestracja: 01 paź 2012, 01:26
Nie masz racji - 5 sek. Gardzielewskiego to jest sporo, 4. zawodnik - Smalec - ma 8 sek. szybciej na pierwszym kilometrze, piąty zawodnik - 11 sek., szósty zawodnik - 14 sek., siódmy - 13 sek., itd.maksio97 pisze: 1. A. Gardzielewski: 1. kilometr w 2:43, średnia 2:48
2. A. Kozłowski: 1. km w 2:47, średnia 2:50
itd.
Zaczynali o kilka sekund szybciej, ale nie o 20. Poza tym wiele osób z czołówki chciało przede wszystkim utrzymać się w grupie, a nie biegło na jakiś tam wybrany wynik.
Zresztą podobnie pobiegli trochę wolniejsi zawodnicy, więc ciężko przypisać taki zryw próbie utrzymania się w grupie.
5k 18:29 (MW Bieg na Piątkę IX 2017)
10k 38:38 (Bieg Kazików III 2018)
21k 1:24:32 (Półmaraton Warszawski III 2018)
42k 3:09:18 (Orlen Maraton IV 2016)
Blog i komentarze
10k 38:38 (Bieg Kazików III 2018)
21k 1:24:32 (Półmaraton Warszawski III 2018)
42k 3:09:18 (Orlen Maraton IV 2016)
Blog i komentarze
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
Trzeba na coś zwalićMoim zdaniem to te truskawki.
1. Gdyby nie to, że zdecydowałem się na czyjąś pomoc w pisaniu planu, to teraz o tej godzinie bym robił 5km test na stadionie i idę o zakład, że wynik byłby dużo lepszy
2. Wiecie, ja jeszcze nigdy nie pobiegłem dobrze biegu z negative splitem, z którego byłbym zadowolony. Mi jest bardzo trudno przyśpieszyć w drugiej połowie, ja nie mam tego "kickdownu". Tego po dzisiejszym dniu nie widać, ale uważam, że potrafię utrzymać mniej więcej jednolite i mocne tempo, żadne przyśpieszenie nie wchodzi u mnie w grę. Kropka. No, chyba, że sobie biegnę dla jaj, ale jeżeli ma to być mocny bieg... Mihumorowi to służy, mi nie. Ja muszę inaczej. Oczywiście wszystko w granicach trudnego do określenia rozsądku.
Ja oczywiście rozumiem o co wami chodzi, ale uwierzcie mi, że dzisiejsze ścięcie było spowodowane czymś innym niż zwyczajnym odcięciem zbyt szybkim tempem. Poprzednie 10,5km też otworzyłem dużo szybciej niż powinienem - 3,30? - a wyszedł z tego bardzo dobry czas i to mimo wolniejszej drugiej połowy i złych warunków.
Można mi oczywiście zarzucić teraz brak obiektywizmu, czy "wybranianie" się z własnych błędów, ale cóż...
Szkoda mi dzisiejszego dnia i kasy na pakiet. Wręcz jestem wk**wiony. Czułem dzisiaj bardzo dobry dzień, a mimo to nie wyszło. Jak można polecieć 5km w tempie 10km i czuć się zrujnowanym na mecie?
3. Dzisiejszą porażkę zwalam na żar i wyższą o 2kg wagę (spowodowaną opychaniem się owocami, albo ostatecznie siłką, bądź obydwoma tymi rzeczami). Ja w tym roku biegłem tylko raz na treningu w gorącu i każde odchylenie musi powodować nieprzetestowane reakcje organizmu. No i najważniejszą przyczyną jest to, że jestem ch*jowy.
A tak naprawdę, to do tej pory zachodzę w głowę JAK TO SIĘ STAŁO.
Śmieszne jest to, że nie napalałem się na ten bieg, a bardzo mocno to we mnie psychicznie uderzyło.
Aaa. Jeszcze coś.
Ja tam tego już nie pamiętam, ale jeżeli to było odnośnie mojego ostatniego maratonu, to mnie już wtedy nie było po 21km. Wtedy dorwała mnie kolka (czy kolki - już nie pamiętam) i mimo dobrego międzyczasu na połówce nie byłem w stanie już dalej biec swoim tempem, a 2km wcześniej jeszcze z uśmiechem na twarzy witałem się ze znajomym na trasie.( cytat twój "na 35km maratonu to już nie istnieję" - niby dlaczego?)