wolf1971 pisze:Nie wiem jak z Ciebie, ale ze mnie taki wysiłek wychodzi za dwa dni. I nie chodzi tu o boleści, bo ciało jest przyzwyczajone. Teraz po 70 km poszedłem pobiegać z Kanaskiem i było super (chyba endorfinki jeszcze działały). Jednak w poniedziałek dopadło mnie takie zmęczenie psychiczne, takie otumanienie... Padłem jak kawka o 17... Spałem jakieś... 12 h

Ja wczoraj po południu pod kocykiem i z kubkiem herbaty w ręce zasnęłam...cud, że herba mi się nie wylała na Scotta J., którego zaczęłam czytać

Poszłam spać krótko po 22 i wstałam o 8

Tak więc nadrobiłam straty z tygodnia
