![ehh :lalala:](./images/smilies/icon_rolleyes.gif)
Żona twierdzi, że nie mam celu. Takiego celu dla siebie do którego bym dążył... Ma racje. Nie mam, a jeśli nie mam to nie mobilizuję się do niczego. Coś tam robię ale bez zaangażowania i przyjemności. Ble... nie wiem co tu więcej napisać... OK, trzeba znaleźć cel i zobowiązać się do niego. W zasadzie to już znalazłem i już się zobowiązałem, ale tylko przed żoną, a ponoć zobowiązania podjęte publicznie są bardziej wiążące więc po raz trzeci w przeciągu 6 miesięcy wracam do Was z blogiem.
O celach, drodze do nich będzie później. Na tą chwilę mam do kogoś prośbę. W związku z tym, że mam ostatnio tendencję do usuwania swoich postów z bloga gdy już mi się nie chce go prowadzić (lub bardziej, gdy nie idzie mi trenowanie i nie mam o czym pisać). To bardzo proszę o wklejenie do tego bloga printscreena mojego posta (o tego o, co go właśnie piszę). Czyjegoś posta nie wyedytuję i będzie mi wstyd po wsze czasy, że się nie wywiązałem z postanowień
![:bum:](./images/smilies/bum.gif)
![hahaha :hahaha:](./images/smilies/icon_lol.gif)
![hahaha :hahaha:](./images/smilies/icon_lol.gif)
![hahaha :hahaha:](./images/smilies/icon_lol.gif)
No dobra. cele/postanowienia, jak zwał tak zwał...
1. Wrócić do biegania regularnego i bez wymówek typu zimno jest i jestem zmęczony po pracy, albo "nie chce mi się wstawać". Wystartować w siarkowcu na wiosnę i jeśli nie złamać to chociaż zbliżyć się do 40min/10km
2. Robić plan na 100 pompek. Słaby jestem w łapach. Uświadomiło mi to moje pływanie. Trzeba to zmienić, a pompki będą dobre na początek
3. &%$%#^ fuck... Zrzucić te 5kg o które przybrałem przez ostatnie miesiące, a które uparcie same nie chcą zniknąć. Jest o tyle źle, że zaczynam czuć hmmm... dyskomfort pod żebrami... Coś czego nie czułem już od 4 lat?
4. Regularnie prowadzić bloga. Kiedyś pisałem po każdym treningu biegowym, może to być dobre podejście więc niech będzie to taki plan minimum. Biegam to piszę, jak robię coś poza bieganiem to piszę przy okazji biegania chyba, że mam ochotę wcześniej.
Droga do celu:
Ad.1 - Kiedyś wychodziłem bo miałem plan i to działało więc wracamy do planu. Na początek tego https://bieganie.pl/?show=1&cat=19&id=7354 . 4 dni w tygodniu, opierający się na teście Coopera dzięki czemu łatwo monitorować postęp lub jego brak i wszystko korygować. Test Coopera będę robił raz w miesiącu. Nie wiem ile pobiegam w ten sposób, ale biorąc pod uwagę to, że będę się redukował to nie wiem czy sztywny plan ma sens. Jeśli będę się dobrze czuł i forma będzie rosła to może zrobię sobie plan Bartoszaka na 40min/10km.
Ad.2 - Pompki... Znalazłem sobie na necie plan który wygląda sensownie. Jest podzielony na etapy, a każdy etap kończy się testem i daje pogląd czy jest progres. Trochę to podobne do planu biegowego.
Ad.3 - No cóż... nie jem masła orzechowego i nie dojadam słodyczy na spacerze z Fidżągą... (To będzie trudne...) i liczę kalorie trzymając deficyt (w zasadzie to ja liczę cały czas tak mi to w krew weszło, ale nie trzymam deficytu... w zasadzie to nie trzymam niczego
![hahaha :hahaha:](./images/smilies/icon_lol.gif)
Ad.4 - Heh, no pisać trzeba nie?
Do wiosny bieganie jest główną aktywnością, a wszystko inne to trening uzupełniający. Po starcie w siarkowcu będzie trzeba się zastanowić bo na 100% wpadnie sporo roweru - kupiłem szosę i mam zamiar jej używać
![:bum:](./images/smilies/bum.gif)
To by było chyba na tyle. Klamka zapadła... 'wyślij'