KaliskiBiegacz - systematycznie po 1:40 na wiosnę 2019

Moderator: infernal

KaliskiBiegacz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 31 lip 2018, 14:20
Życiówka na 10k: 44:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek
Wiek: 22 lata
Wzrost: 186 cm
Waga: 79-80 kg
HRMax: ~195 bpm

Witam Szanowne Grono Forumowiczów!

Od dziewiątego roku życia grałem w piłkę w klubie sportowym z małymi sukcesami na szczeblu wojewódzkim i kilkoma niezłymi wynikami w kraju i zagranicą. Raczej byłem typem wytrzymałościowca niż szybkościowca, ale na czwartkach lekkoatletycznych wystawiali mnie zarówno na 60m jak i 1km :hahaha: Moja przygoda z futbolem skończyła się wraz z ukończeniem gimnazjum, gdy po etapie szybszego wzrostu przyszły wraz z nim problemy z kręgosłupem oraz kolanami. Na kilka lat moja aktywność sportowa ograniczała się do zajęć wychowania fizycznego i rzadkiego pogrywania w koszykówkę, której również jestem fanem. Ze cztery lata temu wyszedłem po raz pierwszy potruchtać i tak przez kolejne blisko trzy lata miewałem okresy, gdzie wychodziłem się poruszać kilka razy, by później zaniechać "treningów" przez kilka miesięcy. W końcu w listopadzie 2017 stwierdziłem, że koniec z siedzeniem na dupie i trzeba się ruszyć. Zapisaliśmy się z dziewczyną na Bieg Mikołajkowy i zaczęliśmy się ruszać w jej ślimaczym tempie, by jak najlepiej wypaść na pierwszych zawodach. Reszta jest historią... :hej: By nie zanudzać okres od listopada do dzisiaj przedstawię w pigułce. Ostatnie dwa miesiące 2017 roku truchtaliśmy/łem sobie regularnie po kilka kilometrów, nabijając zawrotną liczbę +/-105km przebiegniętych w 2017 roku :hej: Po Biegu Mikołajkowym zostałem sam, ponieważ moja dziewczyna nabawiła się małej kontuzji nogi i do dzisiaj biega raczej okazyjnie i pod wpływem małego impulsu zbliżających się zawodów. Zacząłem konkretniejsze przygotowania do mojego pierwszego poważnego startu w lutym, gdzie nabiegałem 52:10 na 10km. Potem trzy miesiące niezbyt regularnego biegania, w których mocniejsza końcówka zaowocowała nową życiówką w maju - 48:51. Okres wakacyjny wolę przemilczeć, bo były to kolejno 3, 3 i 9 treningów w czerwcu, lipcu i sierpniu, co zbiegło się najpierw z sesją, a później z cięższą fizyczną pracą. Pod koniec sierpnia stwierdziłem, że czas się ogarnąć, zakupiłem pierwsze poważniejsze buty Adidas Supernova Glide 7 oraz zegarek Polar M430 i zacząłem przygotowania do jesieni. Wrzesień i październik solidnie jak na mnie, ale wypadły mi październikowe zawody przez pokrzywkę, którą złapałem dosłownie dzień przed startem. W międzyczasie z rodzinką wybraliśmy się do Krynicy na Festiwal Biegowy, gdzie zaliczyłem trzy starty dzień po dniu, raczej treningowo, ze względu na profil trasy :usmiech: Biegiem ostatniej szansy namaściłem Bieg Niepodległości, gdzie w ciągu ostatnich dwóch tygodni do startu odbyłem raptem dwa treningi, tym razem przez przeziębienie. Nie nastawiałem się na nic spektakularnego, marzyłem by złamać 48 minut, a zważając na okoliczności, kilkusekundową życiówkę też bym przełknął. Nabiegałem 47:11 i lecę po więcej! :taktak:


Obrazek

2018

3KM
13:11 (wrzesień)

10KM
52:10 (luty) -> 48:51 (maj) -> 47:11 (listopad)


Obrazek

Wiosna 2019: Przede wszystkim - SYSTEMATYCZNOŚĆ. Chciałbym trenować cztery razy w tygodniu. Dotychczas były to w optymistycznej wersji trzy razy, najczęściej mniejsza ilość w nieusystematyzowanej, chaotycznej formie spowodowanej lenistwem, studiami, alkoholem i innymi składowymi. Treningi we wtorek, czwartek, sobotę i niedzielę, z jednym sobotnim akcentem. Skoro z chaosu biegałem życiówki, to wchodząc na ten pułap na pewno zrobię kolejny krok.

Obrazek

Wiosna 2019: Głównym celem na wiosnę jest debiut w półmaratonie i złamanie 100 minut. Dodatkowo na dyszkę chciałbym zejść poniżej 45 minut, co w moim przypadku będzie dużo łatwiejsze. Jeśli okazyjnie trafią się zawody na 5km, to zakręcenie się koło 22 minut również.

Obrazek

Wiosna 2019:
*29.12 - Parkrun 5km - 22:09 PB
*02.02 - Parkrun 5km - 21:27 PB
*16.03 - 6. Dziesiątka Wroactiv - 44:38 PB
*30.03 - Parkrun 5km - 20:48 PB
*07.04 - H2O Wrocław Półmaraton - 1:38:09 PB
*12.05 - Wrocławski Bieg Akademicki 10km

Jak na razie w 2018 roku nabiegałem całe ~530km, także jest to kilometraż co najwyżej wywołujący uśmiech politowania. Wchodząc na cztery treningi tygodniowo oczekuję wyraźnego progresu i sądzę, że cele na wiosnę są spokojnie w moim zasięgu. Do tej pory trenowałem raczej jakościowo niż ilościowo i próżno było szukać długich wybiegań w bardzo wolnym tempie, nie schodziłem poniżej 6min/km, ale również nigdy jeszcze nie porwałem się na nic więcej niż 12,3km. Dlatego czeka mnie teraz spokojne nabijanie kilometrów i wydłużanie dystansów, nie mogę się doczekać :bum: Na ten moment robię sobie kilka dni przerwy, a w przyszłym tygodniu potruchtam z dziewczyną, by pomóc jej w przygotowaniach na złamanie 59 minut w Biegu Mikołajkowym. Tak zwane lizanie ran i roztrenowanie po Biegu Niepodległości :hahaha: Od 26 listopada pozostanie mi 19 tygodni do półmaratonu i najbliższe dni chciałbym przeznaczyć na ustalenie konkretnego planu treningowego pod ten cel. Jeśli ktoś dobrnął aż tutaj i poleca coś konkretnego, to całuję rączki. W ostateczności, gdzie mogę dostać Danielsa w rozsądnej cenie? Jakie książki polecacie? Czytam forum regularnie od kilku miesięcy, ale pytań zamiast ubywać, przybywa :hej: To już koniec tego przydługiego wstępu. Mam nadzieję, że ja wytrzymam w postanowieniu treningu, a wy wytrzymacie ze mną i posłużycie cenną radą. Rywalizacja mnie napędza, także wierzę, że będzie dobrze. Pozdrawiam!
Ostatnio zmieniony 07 kwie 2019, 15:24 przez KaliskiBiegacz, łącznie zmieniany 5 razy.
REKORDY ŻYCIOWE
5KM - 20:48 (III 2019)
10KM - 44:38 (III 2019)
HM - 1:38:09 (IV 2019)


BLOG
KOMENTARZE
New Balance but biegowy
mirek
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 172
Rejestracja: 10 lis 2016, 17:40
Życiówka na 10k: 38m26s
Życiówka w maratonie: 3h23m54s

Nieprzeczytany post

Jak będziesz systematyczny w treningu i miał urozmaicony trening to koło 40min na 10km nie powinno być problemu
KaliskiBiegacz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 31 lip 2018, 14:20
Życiówka na 10k: 44:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

12.11.2018 - 25.11.2018

Roztrenowanie w pełni :hahaha: W ciągu dwóch tygodni człapałem tylko dwa razy, skupiając się na nauce i na niezdrowym odżywianiu :hej: Od wtorku ruszam z planem, liczę, że forma wróci jak najszybciej.

Sobota (17.11)

BS 8km - 06:10-6:15min/km

Bieg bez historii z dziewczyną i mamą w ramach przygotowań do Biegu Mikołajkowego. Dziewczyny mają problemy z mobilizacją, także będzie im ciężko osiągnąć zamierzony rezultat.

49:23 - 8,01km - 06:10 min/km - 152bpm (168 max)

---

Niedziela (25.11)

BS 6km - 06:10-06:20min/km

Bieg z dziewczyną po intensywnym weekendzie :bum: Biegło się sztywno, ale będzie lepiej.

39:32 - 6,32km - 06:16min/km - 150bpm (166 max)

---

Przez następne dwa tygodnie zamierzam biegać w tempie 6:00-6:15min/km. Moje tętno przy takich prędkościach przekracza "tabelkowe" 75%HRmax spokojnych rozbiegań, które przy moim tętnie maksymalnym powinno wynosić 127-146bpm, ale nie zamierzam się tym sugerować, bo nie uśmiecha mi się dreptać w tempach poniżej 6:30. Moją życiówkę z 11 listopada pobiegłem przy średnim tętnie 175bpm, czyli modelowo według tabelki, ale tętno przy wolniejszych tempach zawsze mam zawyżone. Dlatego zamierzam przyjąć widełki do BSa 65-80%HRmax i biegać takie biegi do 156bpm. Po kilku tygodniach treningów tętno powinno zacząć spadać i bliżej temu będzie do 75%HRmax.

Dla przykładu:

30.10 - 42:50 - 8,43km - 05:05min/km - 163bpm
07.11 - 38:47 - 6,69km - 05:48min/km - 153bpm

Czym wyższe tempo, tym bliżej mi do "biegacza modelowego"
REKORDY ŻYCIOWE
5KM - 20:48 (III 2019)
10KM - 44:38 (III 2019)
HM - 1:38:09 (IV 2019)


BLOG
KOMENTARZE
KaliskiBiegacz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 31 lip 2018, 14:20
Życiówka na 10k: 44:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tydzień 1/19: 26.11.2018 - 02.12.2018

Wtorek - 27.11

BS 6km - 6:00min/km

Pierwszy dzień, nowa trasa, mnóstwo energii. To nie mogło się tak skończyć :hahaha: Od Parku Klecińskiego wzdłuż Ślęzy aż do Parku Grabiszyńskiego i z powrotem. Będę tam wracał regularnie :taktak:

35:44 - 6,42km - 05:35min/km - 158bpm (169max)

Teraz już na pewno będę się hamował, bo nie mogę przeszarżować z tempami, dokładając tyle kilometrów, w stosunku do tego co biegałem dotychczas.
REKORDY ŻYCIOWE
5KM - 20:48 (III 2019)
10KM - 44:38 (III 2019)
HM - 1:38:09 (IV 2019)


BLOG
KOMENTARZE
KaliskiBiegacz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 31 lip 2018, 14:20
Życiówka na 10k: 44:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tydzień 1/19: 26.11.2018 - 02.12.2018

Czwartek - 29.11

BS 8km - 6:00min/km

Wyszedłem o 8:45 przy -5 na dworze :bum: Biegło się zadziwiająco przyjemnie aż do nawrotu... Dostałem porządnym wiatrem w twarz, w dodatku pomiar tętna dwa razy zgłupiał i wskazał mocno zawyżoną liczbę. Obiektywnie w korzystniejszych warunkach miałbym pewnie ze dwa bpm mniej.

47:38 - 7,91km - 06:02min/km - 155bpm (173 max)

---

Sobota - 01.12

BS 6km - 6:00min/km

Przyjemny dla mnie bieg z dziewczyną (dla niej mniej :hej: ). Szybko się nagrzewam i chyba ubieram za ciepło, pierwszy kilometr, dwa jest jeszcze chłodno, a później już solidnie się pocę. Nie chcę przesadzić też w drugą stronę, muszę znaleźć złoty środek.

37:09 - 6,19km - 06:01min/km - 153bpm (161 max)

---

Niedziela - 02.12

BS 8km - 6:00min/km

Dzisiaj przy +3 czapka to już zdecydowanie nie dla mnie, muszę ją zabierać ze sobą dopiero przy minusowych temperaturach. Biegło się leciutko oddechowo, nogi już troszkę zmęczone :oczko: Biegałem pętle po Parku Klecińskim i albo profil trasy i brak wiatru, albo zegarek lekko świruje, albo mój organizm już zaczyna reagować pozytywnie, albo to po części każda z tych rzeczy, ale dzisiejsze tętno było już wyraźnie niższe niż w ciągu ostatnich truchcików w tym tempie.

47:53 - 8,01km - 05:59min/km - 150bpm (160 max)

---

Obrazek

Treningi - 4
Kilometry - 28,53km
Czas - 2:48:24

Super tydzień, nigdy w życiu tyle nie biegałem :hahaha: Jestem trochę obolały, dobrze że jutro wolne. Jednak pięć treningów w osiem dni dla początkującego amatora to solidna dawka, nawet przy takich wolnych tempach. W przyszłym tygodniu powtarzam to samo z wyjątkiem soboty, gdzie startuję w Biegu Mikołajkowym na 10km i robię za zająca dla dziewczyn :usmiech:
REKORDY ŻYCIOWE
5KM - 20:48 (III 2019)
10KM - 44:38 (III 2019)
HM - 1:38:09 (IV 2019)


BLOG
KOMENTARZE
KaliskiBiegacz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 31 lip 2018, 14:20
Życiówka na 10k: 44:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tydzień 2/19: 03.12.2018 - 09.12.2018

Wtorek - 04.12

BS 6km - 6:00min/km

Dalszy spadek tętna, trening zaliczony.

36:28 - 6,08km - 06:00min/km - 148bpm (157 max)

---

Czwartek - 06.12

BS 8km - 6:00min/km

Ostatni trening przed sobotnim startem odbyty z dziewczyną, który wlał optymizm w jej serce. Dała radę na spokojnie zrobić 6.5km w tym tempie, ja jeszcze dołożyłem 1.5km :usmiech:

47:36 - 8,00km - 05:57min/km - 150bpm (158 max)

---

Sobota - 08.12

BS 10km - 5:54min/km (>59minut)

Bieg Mikołajkowy

Atak na złamanie 59 minut w wykonaniu mojej mamy i dziewczyny - ja w roli zająca. Planem było pierwsze 5 kilometrów do nawrotu w 30 minut i przyśpieszenie w drugiej części dystansu w zależności od sił dziewczyn. Negative split pełną parą :hahaha: Pierwsze 4 km bez historii kolejno w 5:57, 5:57, 5:59 i 5:55 według zegarka. Niestety mijaliśmy kolejne oznaczenia 50-70 metrów później niż wskazywał gps, dlatego postanowiłem przyśpieszyć chwilę wcześniej i piąty kilometr zrobiliśmy w 5:47. Nawrót złapany przy wskazaniu zegarka na 5,08km i czasie ~30 minut - teoretycznie z planem, ale w praktyce liczyłem, że trasa z gpsem będzie się bardziej zazębiać i już na nawrocie będziemy mieli trochę zapasu. Dziewczyny sygnalizują, że jest okej, dlatego nie pozostaje nic innego, tylko przyśpieszyć :usmiech: Następne trzy kilometry kolejno w 5:45, 5:43, 5:40. Wiatr naparza w twarz, lekko pod górkę, sam odczuwam trudy biegu, nie mówiąc o dziewczynach, ale połykanie kolejnych przeciwników skutecznie je mobilizuje do dalszej walki. Dziewiąty kilometr w 5:33, mama zaczyna narzekać, że za szybko, ja próbuję jej wytłumaczyć, że gps nie pokrywa się z trasą i żeby złamać 59 minut musimy lecieć w tym tempie. Przy niecałym kilometrze do mety rezygnuje i przechodzi na chwilę do marszu. Zostaję sam z dziewczyną, która walczy ostatkiem sił, ale na ostatnich 300 metrów sama przyśpiesza do prędkości, o których jej w życiu nie podejrzewałem i ostatni kilometr według zegarka zamykamy w 5:17. Puszczam ją przed sobą, pierwsza wbiega na metę i może się pochwalić nową życiówką - 58:10 :taktak: Mama dobiega 33 sekundy później, także ona również osiągnęła cel. Koniec końców Polar nalicza 10,15km, ale ile było naprawdę ciężko stwierdzić. Ostatnie 150 metrów zrobiliśmy zapewne w tempie poniżej 5 minut/km, ale ciężko mi to precyzyjniej określić, ponieważ zamiast wyłączyć bieg, to przez przypadek zalapowałem i czas leciał jeszcze półtorej minuty :hahaha: Koniec końców według zegarka poszło tak:

58:12 - 10,15km - 05:44min/km - 156bpm (174 max)

---

Niedziela - 09.12

BS 6km - 6:00min/km

Już przed sobotą nogi wchodziły mi w dupę, nie mówiąc już o dzisiejszym poranku :bum: Jednak częstotliwość treningów i kilometraż ostro mnie sponiewierały, co również odbiło się na tętnie, dlatego postanowiłem dzisiaj sobie potruchtać, nie przejmując się zbytnio tempem. Będzie tylko lepiej :hej:

35:47 - 5,72km - 06:16min/km - 143bpm (156 max)

---

Obrazek

Treningi - 4
Kilometry - 29,95km
Czas - 2:58:03

Sobota za mocna, ale trzeba było pomóc dziewczynom :usmiech: W ciągu 15 dni odbyłem 9 treningów, to dla mnie zdecydowanie coś nowego i dla mojego organizmu również, ale liczę, że już w przyszłym tygodniu będzie lepiej. Teraz wchodzę już w normalny trening i jak na razie przyjmuję taki schemat: wtorek BS + przebieżki / czwartek IIZ / sobota BS / niedziela BD + co dwa/trzy tygodnie wplecione jakieś BNP, a później T21. Przy moim kilometrażu czuję, że jeden akcent to za mało, by osiągnąć cel, natomiast dwa to znowu za dużo, jak na mój staż biegowy, dlatego wymyśliłem taki miszmasz i średnio te +/- 1.5 akcentu. Pewnie to głupota, ale to dopiero mój pierwszy sezon, więc jak najbardziej czas na błędy :hahaha:
REKORDY ŻYCIOWE
5KM - 20:48 (III 2019)
10KM - 44:38 (III 2019)
HM - 1:38:09 (IV 2019)


BLOG
KOMENTARZE
KaliskiBiegacz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 31 lip 2018, 14:20
Życiówka na 10k: 44:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Długo mnie tu nie było, ale przez ten czas nadal sumiennie trenowałem :taktak:

Tydzień 3/19: 10.12.2018 - 16.12.2018

Wtorek - 11.12

IIZ 8km - trucht + 6km po 5:25min/km + trucht

Trening czwartkowy przeniosłem na wtorek, bo szykowały się trzy intensywne dni z racji zakończenia studiów i wiedziałem, że w czwartek będzie ciężko :bum:

45:50 - 8,22km - 05:35min/km - 160bpm (173 max) w tym IIZ:

32:36 - 6,00km - 05:26min/km - 163bpm (173 max)

---

Czwartek - 13.12

BS 6km + 4 przebieżki - 6:00min/km

Nie było tragedii, dorzuciłem cztery ~80 metrowe przebieżki biegane po ~4:20min/km.

39:16 - 6,60km - 05:57min/km - 151bpm (169 max)

---

Sobota - 15.12

BS 6km - 6:00min/km

Wiatr aż łeb urywało, przez ostatnie dwa tygodnie miałem z nim niemałe problemy, z kumulacją przy wczorajszym BSie, ale do tego jeszcze dojdziemy :usmiech:

37:31 - 6,27km - 05:59min/km - 149bpm (156 max)

---

Niedziela - 09.12

BD 11km - 6:05min/km

Dzień wcześniej wymęczyłem krótkiego BSa, a w niedzielę fruwałem od Parku Klecińskiego do Parku Grabiszyńskiego i po nim :taktak: Zegarek pokazywał najniższe tętno w życiu, biegło się równo, przyjemnie. Dopisało wszystko włącznie z pogodą, zdecydowanie najprzyjemniejszy trening od początku przygotowań.

01:07:15 - 11,13km - 06:03min/km - 138bpm (152 max)

---

Obrazek

Treningi - 4
Kilometry - 32,22km
Czas - 3:09:52

Rano doskrobię notkę z mijającego tygodnia, czas spać :usmiech:
REKORDY ŻYCIOWE
5KM - 20:48 (III 2019)
10KM - 44:38 (III 2019)
HM - 1:38:09 (IV 2019)


BLOG
KOMENTARZE
KaliskiBiegacz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 31 lip 2018, 14:20
Życiówka na 10k: 44:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tydzień 4/19: 17.12.2018 - 23.12.2018

Środa 19.12

BS 6km + 5 przebieżek - 6:00min/km

Poniedziałek wieczór spotkanie z dawno niewidzianym znajomym skończyło się zmęczonym wtorkiem, dlatego postanowiłem przenieść trening na środę :hej: Wiatr tego dnia według Google przekraczał 35km/h i po nawrocie dostałem centralnie w twarz, dlatego powrót i przebieżki pod lekką górkę naprzeciw żywiołowi nie należały do najprzyjemniejszych. Po przebieżkach skróciłem powrót do domu między blokami, przez co wyszło około 500 metrów mniej.

38:53 - 6,55km - 05:57min/km - 153bpm (174 max)

---

Czwartek - 20.12

IIZ 8km - trucht + 6km po 5:25min/km + trucht

Na szczęście na drugi dzień wiatr już był dużo mniejszy i po nawrocie dało się trzymać tempo bez wzmożonego wysiłku i monstrualnych skoków tętna, dobry trening.

44:23 - 8,02km - 05:32min/km - 156bpm (175 max) w tym IIZ:

32:14 - 6,00km - 05:22min/km - 159bpm (173 max)

---

Sobota - 22.12

BS 6km - 6:00min/km

Znowu walka z wiatrem.

37:21 - 6,20km - 06:02min/km - 149bpm (169 max)

---

Niedziela - 23.12

BNP 12km - 5km po 6:00min/km + 3,5km po 5:30min/km + 2,5km po 5:00min/km + trucht

Bałem się wiatru, ale szczęście znowu mi dopisało, tak jak przy czwartkowym zakresie i dało się pobiegać mocno, choć warunki na pewno mogły być lepsze. Zarys trasy miałem, ale większość improwizowałem :hahaha: Zależało mi głównie na tym, żeby najmocniejsze 2,5km nie piłować pod wiatr, co koniec końców jakoś wyszło.

01:08:42 - 12,26km - 05:37min/km - 158bpm (180 max) w tym:

29:49 - 5,00km - 05:58min/km - 147bpm (161 max)
19:03 - 3:51km - 05:26min/km - 161bpm (170 max)
12:07 - 2,50km - 04:50min/km - 174bpm (180 max)
07:46 - 1,26km - 06:11min/km - 169bpm (175max)


Mocny trening z którego jestem bardzo zadowolony.

---

Obrazek

Treningi - 4
Kilometry - 33,03km
Czas - 3:09:19

Zaktualizowałem moje starty, najbliższy już w nadchodzącą sobotę :oczko:
REKORDY ŻYCIOWE
5KM - 20:48 (III 2019)
10KM - 44:38 (III 2019)
HM - 1:38:09 (IV 2019)


BLOG
KOMENTARZE
KaliskiBiegacz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 31 lip 2018, 14:20
Życiówka na 10k: 44:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tydzień 5/19: 24.12.2018 - 30.12.2018

Wtorek 25.12

BS 6km + 5 przebieżek - 6:00min/km

Nie obżarłem się w Wigilię, także trening w Boże Narodzenie rano wpadł lekko i przyjemnie :usmiech:

41:25 - 7,01km - 05:55min/km - 144bpm (172 max)

---

Czwartek - 27.12

IIZ 9km - trucht + 7km po 5:25min/km + trucht

Przesadziłem trochę z tempem, muszę się bardziej kontrolować. Przyszły tydzień luzuje nogę.

49:20 - 9,12km - 05:25min/km - 158bpm (179 max) w tym IIZ:

36:35 - 7,00km - 05:14min/km - 160bpm (179 max)

---

Sobota - 29.12

Parkrun 5km

Start kontrolny w celu wyznaczenia tempa treningowego, a zarazem mój debiut na tym dystansie :usmiech: Przed biegiem zrobiłem około 800m truchtu w tempie ~6:00min/km. Planowałem zacząć w tempie na 23 minuty i po nawrocie ocenić jak stoję z siłami. Plan oczywiście nie wypalił i ruszyłem mocniej przez co już od przekroczenia drugiego kilometra modliłem się o zakończenie biegu :bum: Jakoś dociągnąłem to w równym tempie, trzymając się praktycznie od startu tej samej osoby, której dziękuję za pomoc :taktak: Trasa świetna, dobrze oznaczona, frekwencja dopisała, także chętnie będę wracać, następny start już na początku lutego. Zegarek wyłączyłem ze trzy sekundy po minięciu mety.

22:10 - 5,04km - 04:24min/km - 168bpm (182 max), kolejne kilometry średnio po 04:32, 04:23, 04:18, 04:23, 04:24

Oficjalnie: 22:09 PB

Coś dziwnego działo się z moim tętnem. Nie wiem czy to wina zegarka czy mój organizm dziwnie zareagował, ma ktoś pomysł?

Obrazek

Przy nawrocie osiągnęło swój największy punkt i 182bpm, a później zaczęło stopniowo spadać aż do wartości 155bpm przy utrzymywanym równym tempie.

---

Niedziela - 30.12

BD 12km - 6:15min/km

Wolniutko i regeneracyjnie po sobocie, łydki doskwierały, ale jak już się rozgrzałem, to biegło się przyjemnie.

01:14:51 - 12,00km - 06:15min/km - 147bpm (159 max)

---

Obrazek

Treningi - 4
Kilometry - 33,97km
Czas - 3:12:34

---

Obrazek

Treningi - 18
Kilometry - 143,37km
Czas - 13:54:50

Zrealizowałem wszystkie jednostki, nie opuściłem żadnego treningu i wybiegałem bardzo dobry wynik na 5km. Nie mogłem sobie wymarzyć lepszego miesiąca na start mojej amatorskiej przygody z bieganiem :hej:
REKORDY ŻYCIOWE
5KM - 20:48 (III 2019)
10KM - 44:38 (III 2019)
HM - 1:38:09 (IV 2019)


BLOG
KOMENTARZE
KaliskiBiegacz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 31 lip 2018, 14:20
Życiówka na 10k: 44:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tydzień 6/19: 31.12.2018 - 06.01.2019

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

Środa - 02.01

BS 6km + 3 podbiegi po ~170m - 6:00min/km

Niestety w Nowy Rok nie byłem w stanie wykonać jednostki w pełni sił, dlatego postanowiłem przesunąć ją na środę. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie, już nie będę rotował dniami i pozostanę przy stałym układzie.

39:58 - 6,89km - 05:49min/km - 149bpm (172 max)

---

Czwartek - 03.01

IIZ 9km - trucht + 7km po 5:20min/km + trucht

Tracę cierpliwość do pogody. W czwartek lodowisko, bieganie po parku odpadło przez warstwę śliskiego śniegu, została pętla po nie w pełni odśnieżonych i posypanych chodnikach. Biegłem ostrożnie i starałem się jak najmniej kusić los. Niestety mam tylko jedną parę butów, która w taką pogodę sprawdza się słabo. Zrobiłem dwie pętle i trzecią musiałem skrócić, by ładnie zamknąć 7km akcentu i pozostały kilometr truchtu. Na zegarku wybiło 6,5km akcentu, wszedłem w zakręt między bloki i odjechała mi noga. Podciąłem się jedna o drugą i upadłem na rękę amortyzującą całe zajście. Z początku pomyślałem, że złamana, ale w sekundę się otrzepałem, wstałem i zacząłem nią kręcić we wszystkie strony, sprawdzając bilans zysków i strat. Na szczęście nic się nie stało, ale do dzisiaj odczuwam tamten upadek. W marszu pokonałem trzy minuty drogi i później dotruchtałem jeszcze 500m do domu, przez co wyszedł kilometr mniej niż zakładałem.

44:07 - 8,00km - 05:31min/km - 149bpm (160 max) w tym IIZ:

34:42 - 6,52km - 05:19min/km - 154bpm (160 max)

---

Sobota - 05.01

BD 14km - 6:10min/km

Tego dnia miałem dużą imprezę na uczelni i zakładając mój poranny stan na drugi dzień i uwzględniając moje początkowe plany zluzowania w tym tygodniu, postanowiłem przesunąć longa na sobotę, a niedzielnego BSa odpuścić w formie jako takiej regeneracji. Przy okazji pobiłem swój rekord długości biegu :usmiech:

01:24:19 - 14,10km - 05:59min/km - 155bpm (162 max)

---

Obrazek

Treningi - 3
Kilometry - 28,99km
Czas - 2:48:24

Trochę za wolno dokładałem kilometry, a licząc z obecnym tygodniem zostały mi tylko cztery tygodnie akumulacji. Na ten moment w piątym tygodniu zrobiłem 34km, a dążę do 10/10/8/18, czyli 46km. Dlatego plan na następujące tygodnie wygląda tak: VII - 8/9/6/14 = 37km; VII - 9/9/6/16 = 40km; IX - 10/10/7/16 = 43km; 10/10/8(parkrun)/18 = 46km.

Pogoda zdecydowanie nie jest moim sprzymierzeńcem i chyba będę musiał zainwestować w nowe buty, bo nie czuję się pewnie, biegając w tym warunkach. Ostatnio zamiast drugiego zakresu chciałem zrobić sobie zabawę biegową, ale na tej ślizgawce, nie ma mowy o tempach rzędu 4:30, gdy już przy 5:20 piłuję jak Zbigniew Bródka.
REKORDY ŻYCIOWE
5KM - 20:48 (III 2019)
10KM - 44:38 (III 2019)
HM - 1:38:09 (IV 2019)


BLOG
KOMENTARZE
KaliskiBiegacz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 31 lip 2018, 14:20
Życiówka na 10k: 44:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tydzień 7/19: 07.01.2018 - 13.01.2019

Trochę nie po drodze mi z blogiem, ale na szczęście po drodze z treningami :hej:

Wtorek - 08.01

BS 7km + 6 przebieżek po ~80m - 6:00min/km

Biegane po parku, ostrożnie, było mokro.

48:05 - 8,00km - 06:01min/km - 151bpm (175 max)

---

Czwartek - 10.01

IIZ 9km - trucht + 7km po 5:20min/km + trucht

Niestety pogoda znowu nie pozwoliła na zabawę biegową, nie czuję się na siłach biegać po 4:30/km po lodzie i błocie. Tętno z kosmosu.

49:20 - 9,01km - 05:29min/km - 168bpm (180 max) w tym IIZ:

36:51 - 6,99km - 05:16min/km - 172bpm (180 max)

---

Sobota - 12.01

BS 6km - 6:00min/km

Mogłem zrobić trening dopiero przed 22, strasznie lało, ale biegło się bardzo przyjemnie, wyszło trochę szybciej.

34:34 - 6,03km - 05:45min/km - 151bpm (159 max)

---

Niedziela - 03.01

BD 14km - 6:00min/km

Biegło się zdecydowanie przyjemniej niż tydzień temu i już nie odliczałem kilometrów do końca. Nogi coraz mocniejsze :hejhej:

01:24:01 - 14,00km - 06:00min/km - 152bpm (163 max)

---

Obrazek

Treningi - 4
Kilometry - 37,04km
Czas - 3:36:00

Tydzień w pełni zrealizowany, pogoda się powoli poprawia, nastawienie bojowe :taktak:
REKORDY ŻYCIOWE
5KM - 20:48 (III 2019)
10KM - 44:38 (III 2019)
HM - 1:38:09 (IV 2019)


BLOG
KOMENTARZE
KaliskiBiegacz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 31 lip 2018, 14:20
Życiówka na 10k: 44:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tydzień 8/19: 14.01.2018 - 20.01.2019

Dwa wpisy na raz, trzeba nadrobić zaległości.

Wtorek - 15.01

BS 9km - 6:00min/km

Kolejny kilometr dołożony do wtorkowego BSa, niestety tym razem bez przebieżek, ostatni dzień nieprzyjemnej pogody w tym tygodniu :taktak:

53:54 - 9,00km - 06:00min/km - 149bpm (160 max)

---

Czwartek - 17.01

ZB - 2km BS + (6x1,5'+1' + 6x1'+1' + 6x0,5'+0,5') + BS

Bezsprzecznie najlepszy trening w życiu. Sucho, nogi odmulone, zdecydowanie wolą biegać szybciej niż dłużej :hej: Zrobiłem dwa kilometry wolno i ruszyłem. Odcinki dość równo - po półtorej minuty na 330-350m, minutowe 220-240m i półminutowe 110-140m, gdzie na jednym poleciałem nawet poniżej 4:00 :taktak: W sumie 18 minut w tempie na 5km. W przerwach sumiennie w tempie BSa, a czasem nawet ciut szybciej, także nie przeszarżowałem w zamiarach :oczko: W planach było łącznie 9km, ale po ostatnim odcinku wyszło, że mam już nabite 8,8km, a jeszcze byłem kawałek od domu, dlatego dotruchtałem na spokojnie do 10km i postanowiłem odjąć sobie kilometr z soboty, gdzie na Parkrunie robiłem za zająca :usmiech:

52:28 - 10,02km - 05:15min/km - 158bpm (177 max)

Tempo 1,5min:
4:21 / 4:35 / 4:27 / 4:23 / 4:21 / 4:19

Tempo 1min:
4:30 / 4:15 / 4:36 / 4:22 / 4:38 / 4:30

Tempo 0,5min:
4:29 / 4:16 / 4:14 / 3:56 / 4:03 / 4:12

---

Sobota - 19.01

Parkrun 5km

BS 5km - 5:42min/km

Trasa leciutko oblodzona, ale udało się wybiegać założony rezultat. Planem było złamanie 28:30, udało się breaking28 :hej:

28:01 - 5,02km - 05:35min/km - 152bpm (169 max)

---

Niedziela - 20.01

BD 16km - 6:10min/km

-3 stopnie, słoneczko, suchutko, w towarzystwie - tak się biega longi :hej: Już tylko 5km do półmaratonu :hahaha: Nogi to trochę odczuły, ale nie ma co się dziwić, poza tym bardzo dobry trening, zleciał szybko i przyjemnie, ostatni kilometr lekko przyśpieszyłem do 5:40.

01:36:42 - 16,01km - 06:03min/km - 147bpm (161 max)

---

Obrazek

Treningi - 4
Kilometry - 40,05km
Czas - 3:51:05

Kolejny napawający optymizmem tydzień ze świetnym akcentem i biegiem długim. W przyszłym tygodniu wyjazd weekendowy i jeszcze nie wiem jak zmieszczę wszystkie jednostki, ale będę kombinować, żeby nic nie stracić :taktak:
REKORDY ŻYCIOWE
5KM - 20:48 (III 2019)
10KM - 44:38 (III 2019)
HM - 1:38:09 (IV 2019)


BLOG
KOMENTARZE
KaliskiBiegacz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 31 lip 2018, 14:20
Życiówka na 10k: 44:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Blog się kompletnie rozjechał, trening w ostatnim czasie trochę też, ale kluczowe starty i treningi wychodziły znakomicie, także na pewno mogę zaliczyć moje pierwsze półrocze za udane, niezależnie od wyniku debiutu w półmaratonie za tydzień. Na Wroactiv złamałem wymarzone 45 minut (44:38) w trudnych warunkach, mimo że na starcie <46min brałem w ciemno, natomiast każdy kolejny parkrun dawał progres o przeszło pół minuty aż do dzisiejszej bomby (20:48). 100 minut nie złamię, celem jest 1:45:00, ale dam z siebie wszystko i liczę, że dobra passa zostanie podtrzymana i nabiegam coś fajnego :hej:
REKORDY ŻYCIOWE
5KM - 20:48 (III 2019)
10KM - 44:38 (III 2019)
HM - 1:38:09 (IV 2019)


BLOG
KOMENTARZE
KaliskiBiegacz
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 31 lip 2018, 14:20
Życiówka na 10k: 44:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Gadałem, że nie złamię, a złamałem i to z nawiązką :bum: 1:38:09

Zdecydowałem, że pobiegnę od początku z pacemakerami na 1:40, zamiast na 1:45 i co będzie, to będzie. Rezolutne chłopaki poprowadzili nas jednak prawie na złamanie 1:38 :hahaha: Od 14km jechałem na oparach, ale siłą woli dociągnąłem z nimi do końca. Przez ostatni miesiąc nie włożyłem w treningi wystarczająco dużo, jednak udało mi się osiągnąć zakładane w listopadzie rezultaty. Dobra passa jednak prędzej czy później się skończy, jeśli nie będę klepał odpowiedniej ilości kilometrów, dlatego do mojego ostatniego startu tej wiosny za 5 tygodni zamierzam podejść poważniej i przez ten czas sumiennie popracować. Może uda się złamać 44 minuty jeszcze w tym sezonie :hejhej: Mam lepszą życiówkę w półmaratonie niż na 10km, mimo że moje "długie" wybiegania podczas całych przygotowań ograniczyły się do 1x20km i 4x18km i składały się głównie z dreptania w pierwszym zakresie :bum: Debiut w półmaratonie zdecydowanie zaliczam do udanych, teraz czas na odpoczynek.
REKORDY ŻYCIOWE
5KM - 20:48 (III 2019)
10KM - 44:38 (III 2019)
HM - 1:38:09 (IV 2019)


BLOG
KOMENTARZE
ODPOWIEDZ