Leon - Kryzys wieku średniego

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
Leon_w
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 18 gru 2017, 12:49
Życiówka na 10k: 42:36
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

BS miał być w sobotę, ale wyskoczyła praca, więc został przełożony na Niedzielę.

Rozpoczęcie dość późno, bo o 9:30. W sumie nic ciekawego do opisywania nie ma. Koleżanka stwierdziła, że odkąd biega za mną, już nie mówi że idzie pobiegać, tylko idzie na trening. No nie ma ze mną lekko :P
Ogólnie wybiegaliśmy 14,28km. Średnie tempo 5:35, średnie tętno 149.

Tak sobie planujemy zwiększać długość BS-ów i w następnym roku wystartować w jakimś półmaratonie.
Mój blog treningowy
Komentarze do bloga


5 km. - 20:27(23-06-2019)
10 km. - 42:36 (3-08-2019)
półmaraton - 1:43:04 (13-10-10219)
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Leon_w
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 18 gru 2017, 12:49
Życiówka na 10k: 42:36
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek
Wtorek = interwały.

Na trening stawili się Klaudia i Wojtek. W planie:
- rozgrzewka 10 min trucht

-400m (3:47)
-400m P (200 w marszu i 200 w truchcie)
-200m (3:47)
-200m P (100 w marszu i 100 w truchcie)
x5

-wychłodzenie 10 min trucht

Czasy lekko rozjechane, ale raczej w normie:
400m..........200m
1:27...........45
1:37...........45
1:33...........43
1:34...........44
1:24...........33

Jak zwykle na ostatnie 200m wyścigi z Wojtkiem. Tym razem zostałem trochę w tyle :(.
Ogólnie weszło całkiem całkiem. Można było przerwy w truchcie robić, ale byśmy koleżankę wykończyli, a tak trochę zostawała w tyle, ale też dała radę zrobić cały trening.
Mój blog treningowy
Komentarze do bloga


5 km. - 20:27(23-06-2019)
10 km. - 42:36 (3-08-2019)
półmaraton - 1:43:04 (13-10-10219)
Awatar użytkownika
Leon_w
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 18 gru 2017, 12:49
Życiówka na 10k: 42:36
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Czwartek. Spokojny trening. W sumie dobrze, w sobotę Malanów, więc nie ma się co katować.
W sumie jakieś 6,5km. z czego 1km szybki (4:00).
Na Malanów plan jest taki, żeby podejść do niego bardziej treningowo. Może coś koło 47 min.chociaż to planowanie to nie zawsze mi wychodzi :P. Ataku na 45 na pewno nie planuje, zostawię to na Koło.
Mój blog treningowy
Komentarze do bloga


5 km. - 20:27(23-06-2019)
10 km. - 42:36 (3-08-2019)
półmaraton - 1:43:04 (13-10-10219)
Awatar użytkownika
Leon_w
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 18 gru 2017, 12:49
Życiówka na 10k: 42:36
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek
XIII BIEGI ULICZNE „MALANOWSKA JESIEŃ”
Trasa atestowana 10km.
No cóż, nikt nie powie że to trasa na życiówki. Górki, dołki jeden długi zbieg a na koniec długi podbieg. Na dodatek trochę wiało miejscami.
Plan był taki, by przebiec to na spokojnie, może okolice 46min. i w sumie coś koło tego było.
Postanowiłem tym razem wspomagać koleżankę (trochę podopieczną) i biegłem z nią do 9 km. W miarę spokojnie, żeby koleżanki nie zajechać ale też żeby wynik był przyzwoity.
Bieg zaczyna się na trawie, biegliśmy trochę po trawie wokół boiska i na szosę.
Na 2km był długi zbieg. Nie chciałem za bardzo szaleć na tym zbiegu, bo po nim na pewno będzie jakaś górka. Wydłużaliśmy krok ale starałem się, żeby był płynny i nie za szybki. Wyszedł w tempie ok 4:16.
Dalej pagórki, ale mniejsze. Sporo podbiegów i zbiegów.
Na 5km zawrotka i z powrotem tą samą trasą. Po zawrotce centralnie pod wiatr. Powiedziałem koleżance, żeby schowała się za mnie i biegła blisko. Jak się okazało, trochę jej to pomogło. Mnie biegło się w miarę luźno. Na podbiegach oddech trochę przyspieszał, ale na zbiegach się wyrównywał.
8km. to długi podbieg (prawie 1 km). Tutaj troszkę się zdyszałem, ale trzymałem równe tempo i starałem się dobrze prowadzić koleżankę. Ten podbieg wyszedł gdzieś 4:56/km. Koleżanka zsapana, ale biegnie dalej dobrym tempem.
Przy 9 km. patrze na zegarek, o dobry czas. Mówię koleżance, żeby trzymała dobre tempo i do samego końca, a ja ten km przyspieszam. Tutaj poszalałem trochę. Przyspieszałem cały km. i przed metą ile się dało. Wyprzedziłem po drodze jeszcze 3 lub 4 osoby. Jedna podjęła walkę, ale to mnie tylko zmotywowało by jeszcze bardziej przyspieszyć. Tu był ogień, bo tempo na ostatnim wyszło poniżej 4:00.
Zegar na mecie pokazuje 45:18 (45:11 netto). Open 47/111. M30-10. Jak dla mnie rewelacja. Pogoda na pewno miała duży wpływ, bo było dosyć chłodno a na początku trochę padało. To jednak nie zmienia faktu, że na dość trudnej trasie i przy w miarę spokojnym biegu zrobiłem nową, oficjalną życiówkę.
Koleżanka wykręciła 45:50(45:44 netto) tym samym nową życiówkę (poprzednia 47 z kawałkiem) i 3 msc K20. Więc treningi wychodzą nam na dobre.
Świetny bieg, był zapas (co widać po ostatnim km) i są wyniki. Jestem mega zadowolony.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Mój blog treningowy
Komentarze do bloga


5 km. - 20:27(23-06-2019)
10 km. - 42:36 (3-08-2019)
półmaraton - 1:43:04 (13-10-10219)
Awatar użytkownika
Leon_w
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 18 gru 2017, 12:49
Życiówka na 10k: 42:36
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek
Wtorek 25-09-2018
W planie trening 5x(400m(3:47/km)P400m, 200m(3:47/km)P200m).
Na początek 15 min truchtu. Szybkie odcinki biegałem sam, więc postanowiłem że przerwy zrobię w truchcie. Niestety w tej postaci dociągłem tylko do połowy treningu. Jakoś ciężko się biegło, brakowało sił. Niby pogoda ok bo chłodno, ale jednak ciężko. Reszte treningu robiłem z przerwami połowę w marszu, połowę w truchcie. Przynajmniej w ten sposób dociągłem trening do końca. Na koniec znowu 15 min truchtu.
Nie wiem do końca od czego zależy czy biega się lekko czy ciężej. Po tym treningu jeszcze na drugi dzień nogi w dupie czułem.

Czwartek 27-09-2018

W planie treningowy chyba uwzględniono ciężki wtorek, bo dzisiaj było wyjątkowo lajtowo. 5km BS.
Lekko i przyjemnie. Nawet nie ma co za bardzo opisywać.

Cieszy mnie fakt, że od dość dawna nie opuściłem żadnego treningu. W Endo ładnie się prezentuje, jak wszystkie dni treningowe są na zielono :)
Mój blog treningowy
Komentarze do bloga


5 km. - 20:27(23-06-2019)
10 km. - 42:36 (3-08-2019)
półmaraton - 1:43:04 (13-10-10219)
Awatar użytkownika
Leon_w
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 18 gru 2017, 12:49
Życiówka na 10k: 42:36
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sobotni BS musiałem przenieść na niedzielę. Ale przynajmniej pobiegałem w innym, pagórkowatym terenie.
Żonka dzielnie towarzyszyła mi...... na rowerze :P. Miałem biec ze szwagierką, bieg powyżej 7:30/km to nie dla mnie już.
W sumie ok 14km. ze średnią ok 5:20. Muszę chyba więcej takich dłuższych wybiegań robić.

Dzisiaj (wtorek), w planie Cooper. Wg. mnie za często te testy. Przez 2 miesiące raczej za bardzo się kondycja nie zmieni.
Niechętnie, ale pobiegłem jednak z nastawieniem, że nie będę wypruwał sobie flaków. Do tego sporo wiało i połowę kółeczka trzeba było pod wiatr dymać. Początek spokojnie, ale za to do końca utrzymane tempo, a nawet stopniowo przyspieszałem.
Ale ogólnie wyszło słabo, bo 2800, ale za nogi całkiem spoko.

Na czwartek zaplanowane 4x 1km (4:00/km). Zobaczymy jak to wejdzie.
Mój blog treningowy
Komentarze do bloga


5 km. - 20:27(23-06-2019)
10 km. - 42:36 (3-08-2019)
półmaraton - 1:43:04 (13-10-10219)
Awatar użytkownika
Leon_w
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 18 gru 2017, 12:49
Życiówka na 10k: 42:36
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek
Czwartek.
Najpierw miało być 4x1000, po wprowadzeniu wyniku ostatniego (kiepskiego) testu Coopera, zmieniło się na spokojny bieg 6 km.
W sumie nastawiłem się na to 4x1000, jako takie pojęcie o bieganiu już mam, więc stwierdziłem, że mogę już sam coś wprowadzać do treningu.
Tak więc postanowiłem zrobić te cztery kilometrówki, a tempem będę celował w okolice 4:10.
Na początek tradycyjnie kółeczko z córeczką :). Truchcik 10 min. i kilometrówki.
Pierwszy wszedł w 4:04. Przerwa w truchcie 3:40 (miało być 3, ale do linii trzeba było dotruchtać :P).
Następny troszkę wolniej, 4:07. Przerwa nadal w truchcie 3:37.
Na trzeciej jak się okazało po czasie, za bardzo zwolniłem. Tak mam jak w głowie myśli: -Nie szarżuj, żeby sił starczyło. I mimo że siły było, to za bardzo asekuracyjnie. Wyszło 4:17
Ostatni już się trochę spiąłem, i wyszło 4:11.
Na koniec 10 min truchtu.
Całkiem fajnie wszedł ten trening. Oddech był szybki, przy końcówkach nawet bardzo, ale było skupienie, myślenie tylko o biegu i nogi ładnie niosły. Nawet przerwy w truchcie były spoko, tętno ładnie spadało. Mimo wysokiego pulsu (przekraczało nawet 180) biegło się nawet przyjemnie. W głowie, zamiast: "Daleko jeszcze to tej linii?!", było:"Trzymaj równy krok, nie zwalniaj i do przodu".
Nawet jakaś babinka z ulicy mi brawo klaskała :PPP, miłe :).
Całość ok 10km przy średniej ok 5:00.
Mój blog treningowy
Komentarze do bloga


5 km. - 20:27(23-06-2019)
10 km. - 42:36 (3-08-2019)
półmaraton - 1:43:04 (13-10-10219)
Awatar użytkownika
Leon_w
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 18 gru 2017, 12:49
Życiówka na 10k: 42:36
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek
Sobota 06-10-18
BS 15km.
Spotkałem się pod lasem z kolegą, Marcinem, króciutka rozgrzewka i w las. Całkiem fajnie i przyjemnie się biegło, przy okazji mieliśmy trochę czasu na rozmowy o tym i o tamtym. Po ok 10km Marcin udał się do domu, a ja dokręciłem jeszcze 5 km. Razem 15 km spokojnego biegu.

Obrazek
Niedziela 07-10-18
W sumie do ostatniej chwili nie miałem zamiaru biec w tych zawodach, no ale dałem się namówić. Było to 5km w terenie. 3 kółeczka wokół stawu hodowlanego. Dosyć płasko, ale jak to teren, trzeba było uważnie pod nogi patrzeć.
Początek wszyscy poszli jak dziki, bo mój zegarek pierwszy km pokazał w 4:16. Później już było spokojniej. Ostatnie kółeczko trzeba było już trochę się napracować, aby utrzymać tempo. Biegłem za małą grupką i plan był taki, żeby ok 500m przed metą sporo przyspieszyć i wyprzedzić ich. Kobitka i jeden facet z tej grupki trochę osłabli, bo bez specjalnego przyspieszania wyprzedziłem ich. Przed metą przyspieszyłem i bez większego problemu wyprzedziłem pozostałych dwóch.
Nie był to jakiś super lekki bieg, bo wymagał trochę dyscypliny no i wczorajsze 15km na pewno nie pomagało :P, ale w sumie udany bieg. Wynik to okolice 20 min. z tym że raczej nie było to całe 5km. Raczej coś koło 4,600. Bieg bez pomiaru czasu więc nie mam szczegółowych danych. Na mecie coś koło 10 lub 12 na 60 osób.
Mój blog treningowy
Komentarze do bloga


5 km. - 20:27(23-06-2019)
10 km. - 42:36 (3-08-2019)
półmaraton - 1:43:04 (13-10-10219)
Awatar użytkownika
Leon_w
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 18 gru 2017, 12:49
Życiówka na 10k: 42:36
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek
Środa (10-10-2018)

Interwały w terenie. Podjechałem na tartan, a tam jakieś zawody czy coś, pełno młodzieży. Pojechałem dalej, zaparkowałem przy drodze koło lasu i pobiegłem gdzie oczy poniosły :P W zegarku miałem 10x 200 więc postanowiłem że wybiorę ten trening. Króciutka rozgrzewka, 10 min rozbiegania i interwały. Średnio 200-tki wchodziły w okolicach 3:45 - 3:50 Weszła cała dziesiątka, chociaż lekko nie było. Piwo i setka z poprzedniego dnia wcale w tym nie pomagały :P

Sobota(12-10-2018)
Trochę mi się poprzestawiały te treningi przez szkolenia w pracy i w tym tyg. jeden mi wypadł.
Dzisiaj w planie BS 14km. Jako że wypadł mi jeden trening, postanowiłem trochę przeciągnąć tego BS-a. Wyszło 18km. Ostatnie km dość ciężko jak na BS, ale to pewnie z tego względu, że do tej pory tylko jeden raz przebiegłem podobny dystans. Starałem trzymać tętno tak do 150, ale na wzniesieniach trochę przekraczało, no i na końcowych km. trzymało się ok 160. W sumie średnie z całego treningu wyszło 149, a średnie tempo to 5:49.
12-10-2018.jpg
Jutro wolne. Może jak namówię córkę, to wyślę ją na bieg przedszkolaków.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Mój blog treningowy
Komentarze do bloga


5 km. - 20:27(23-06-2019)
10 km. - 42:36 (3-08-2019)
półmaraton - 1:43:04 (13-10-10219)
Awatar użytkownika
Leon_w
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 18 gru 2017, 12:49
Życiówka na 10k: 42:36
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Córka w Niedzielę zdobyła swój pierwszy medal (za udział, nie za miejsce:P). Super impreza, dużo atrakcji i tata z mamą mega dumni ze swojej córeczki. A i córeczka mega zadowolona.

Obrazek
Dzisiaj ostatni mocniejszy trening w tym tyg. a w niedzielę start w Kole. Maja dzisiaj w sumie przebiegła 1200m.
Ja natomiast zrobiłem sobie taki oto trening:
Rozbieganie ok 10 min
200m(45s)200m R 400m(1:30) 400m R. całość X5
Wychłodzenie ok 10 min.

Trening wszedł nawet całkiem znośnie, do końca z przerwami w truchcie. 400-tki trochę ciężko było, ale dałem radę do końca i to w okolicach zaplanowanego czasu. Nawet ostatnie 400 weszło w 1:31.

Całość 10 km ciągłego biegu. Średnie tempo 5:25

W czwartek tylko coś lekkiego i w niedziele zawody.
Nie wiem jeszcze dokładnie jak podejść do tych zawodów. Ostatnie, gdzie z góry zaplanowałem wynik i tempo ledwo dociągnąłem do mety. Za to ostatni przebiegnięty na luzie, bez spiny wyszedł z bardzo dobrym wynikiem. Więc tak myślę, że może nie trzymać się kurczowo wyznaczonego tempa, tylko biec bardziej na samopoczucie. Ta druga opcja jakoś bardziej mi odpowiada. Nic na siłę, a wynik sam pokaże w jakiej jestem kondycji.
Mój blog treningowy
Komentarze do bloga


5 km. - 20:27(23-06-2019)
10 km. - 42:36 (3-08-2019)
półmaraton - 1:43:04 (13-10-10219)
Awatar użytkownika
Leon_w
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 18 gru 2017, 12:49
Życiówka na 10k: 42:36
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jakoś faktycznie zapomniało mi się, że zawody w Kole przesunięte są o tydzień (28-październik).
Dzisiaj w planie było 6 km BS, Jakoś tak za spokojnie mi się wydawało, więc postanowiłem zrobić je trochę szybciej. Wyszło trochę ponad 6 km ze średnim tempem 4:40. Średnie tętno pokazło 162 a max 179. Trochę się zapociłem, ale ogólnie dosyć fajnie to weszło.
Córeczka dzisiaj zrobiła 6x100 z przerwami w marszu 100m :)
Mój blog treningowy
Komentarze do bloga


5 km. - 20:27(23-06-2019)
10 km. - 42:36 (3-08-2019)
półmaraton - 1:43:04 (13-10-10219)
Awatar użytkownika
Leon_w
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 18 gru 2017, 12:49
Życiówka na 10k: 42:36
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sobota 20-10-2018
Obrazek
Sobotnie, długie wybieganie. Bieg bardzo spokojny, średnie tempo wyszło w okolicach 6:00 przy średnim HR 145. Wydaje mi się, że może trochę za wolno, ale z drugiej strony to ma byś spokojny bieg. Tętno za to trzymało się na niskim poziomie.
Wybiegane 15km. Miałem ochotę na więcej, ale może dopiero po zawodach w Kole zacznę zwiększać dystans.

Następny tydzień delikatne treningi. Jeszcze się zastanawiam we wtorek jaki zrobić trening. W planie na wtorek znowu szybkie 200+P200+400+P400 x5 . Jeszcze się zastanowię.
Mój blog treningowy
Komentarze do bloga


5 km. - 20:27(23-06-2019)
10 km. - 42:36 (3-08-2019)
półmaraton - 1:43:04 (13-10-10219)
Awatar użytkownika
Leon_w
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 18 gru 2017, 12:49
Życiówka na 10k: 42:36
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek
No cóż, ostatni tydzień przed zawodami niestety nie wypadł tak jak planowałem.Trochę z mojej winy.... może trochę bardziej niż trochę :P
Suma sumą, ostatni tydzień to totalna regeneracja, czyli zero biegania. Jak by było mało, to dzień przed zawodami (oczywiście w ramach przygotowań do zawodów :P ), żeby się się dobrze odżywić, to był kebab i coś ok 170 gramm cytrynówki. Wiem że to niezbyt dobry pomysł, ale tak wyszło.
Dzisiaj rano delikatne śniadanko i kawa. Przed samym wyjazdem jeszcze ok 0,3l izotonik.
Na miejscu pakiecik, startowy i rozgrzewka. Mogła być trochę solidniejsza, ale była. Na starcie coś ok 650 osób. Jakoś trochę przypadkowo ustawiłem się na początku stawki, przepraszam :(. Nie chciałem się przeciskać przez tłum.
Odliczanie i...... pistolet nie wypalił :P, ale wystartowaliśmy. Początek dosyć szybko, bo pomimo ustawienia jeszcze sporo ludzi wyprzedzałem. W miarę równo, choć czuję że dość szybko.
1km - 4:17
Myślę - za szybko, ale biegnę dalej, może troszeczkę wolniej. Biegnie się całkiem fajnie.
2km - 4:21
Po tym już oddech przyspiesza. Do tego patrze, rozwiązany but. Myślę, wiązać czy nie, ale za daleko żeby z rozwiązanym biec, więc zatrzymuję się i zawiązuję. Jakoś mnie to wybiło z rytmu, bo po tym coś oddech mi przyspieszył. Zacząłem trochę zwalniać.
3km - 4:19
Pewnie po tym wiązaniu za bardzo przycisnąłem żeby odrobić straty na wiązanie. Ale oddech już ciężki. Więc zaczynam trochę wolniej biec, żeby się nie zajechać. Raz po rac ktoś mnie wyprzedza, co raczej nie pomaga mi przy utrzymaniu spokojnego tempa.
4km - 4:26
Tętno już dość wysokie, oddech ciężkawy, ale za to w nogach wszystko ok. Tu już układa się w głowie jakiś plan. Nadrobiłem na pierwszych km. to teraz trzymam się tempa ok 4:30 lub nawet trochę wolniej, a ostatni km lub ostatnie 800m rura.
5km - 4:30
Długa prosta. Podpinam się do jakiejś koleżanki. Biegniemy tak razem, krok w krok. hmm muszę przyznać że tak jakby lżej się biegnie. Podobnie jak w wojsku się maszeruje trzymając krok.
6km- 4:33
Wiem, że mam trochę rezerwy więc biegnę spokojnie, nadal z przypadkową koleżanką.
7km - 4:32
Bez większych zmian. Jakaś grupka biegaczy nas powoli wyprzedza.
8km - 4:35
O nie, to już trochę za wolno. Zostawiam koleżankę i zaczynam lekko przyspieszać. Mijam jedną lub dwie osoby. Do mety już blisko, więc mogę sobie pozwolić.
9km - 4:23
O tak już lepiej. Oczywiście oddech przyspieszył, ale meta już blisko. Jeszcze powoli przyspieszam, ale myślę że tak ostanie 800m przycisnę. Tak też robię. Mijam kolejne osoby (nie liczyłem, ale trochę ich było), gdy tylko słyszę kroki za sobą, przyspieszam jeszcze bardziej. Nie wiem dokładnie ile do mety. Dobiegam wkońcu do alejki. To ok 150m do mety więc ile fabryka dała. Mijam jeszcze ze dwie osoby, następna sporo przede mną. Ale co mi tam, spróbuję. Cisnę ile fabryka dała, dochodzę powoli gościa, ten przed metą podnosi ręce w geście zwycięstwa,a tym czasem ja przebiegam obok niego i na mecie jestem przed nim.
10km - 4:00

HR max mi podskoczyło do 192.(może przez to, że zegarek bardziej dociągłem).
Medal na szyję i dopiero zatrzymuję zegarek. Jeszcze kilka min na wyrównanie oddechu i dopiero zerkam na zegarek: 44:28, Jest git.
Radość jest, plan założony zrobiony z przytupem, aż chce się trenować dalej. Dalej zdjęcia, rozmowy itp. Później idę do samochodu po telefon, sprawdzam sma:
czas 44:19 :))))) (netto: 44:11)
Miejsce open - 180 (na 587 osob, które ukończyły bieg)
kat. M30 - 57
Jak dla mnie rewelacja.

Może nie był to wzorowy bieg - za szybko na początku, można było w środkowej fazie ciut szybciej, ale suma sumarum było rewelacyjnie. I doszedłem do wniosku, że uwielbiam finisze i wolę zostawić sobie trochę sił, by na końcu przycisnąć. Niesamowite uczucie gdy inni już ledwo dyszą a ja końcówkę na sprincie jadę. Płuca po tym z asfaltu zbieram, ale to uczucie pozostaje :)

Teraz do końca roku planuję treningi troszkę lżejsze robić, a skupić się na zapobieganiu kontuzją (głównie dokształcanie się jak robić rozgrzewki, rozciągania itp). Jak na razie żadnej nie miałem, i chce by tak pozostało.
Ogólnie - REWELACJA :))))))))))))))))))
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Mój blog treningowy
Komentarze do bloga


5 km. - 20:27(23-06-2019)
10 km. - 42:36 (3-08-2019)
półmaraton - 1:43:04 (13-10-10219)
Awatar użytkownika
Leon_w
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 18 gru 2017, 12:49
Życiówka na 10k: 42:36
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hejka

Trochę się zapuściłem z wpisami, ale biegam dalej.
O treningach nie ma co się za bardzo rozpisywać, bo jest tak jak było: 3x w tyg. Przeważnie 1x interwały krótkie, 1x kilometrówki lub bieg 20min T10 i sobota długie wybieganie, od 10 do 15 km.
Po ostatnim biegu w Kole z czasem 44:19 i osiągnięciu wyznaczonego celu, trochę spadła mi motywacja. No bo cel osiągnięty, jesień, gorsza pogoda itp. Więc stwierdziłem, że żeby nie tracić motywacji, trzeba wyznaczyć sobie nowy cel. Więc następny cel to 40min. Wiem, cel dość ambitny i długoterminowy, ale wieżę, że do osiągnięcia.
Podziałało, bo mróz, śnieg czy deszcz, trening jest zawsze zrobiony.
Po drodze miałem dwa starty. Pierwszy 11 listopada z czasem 45:33. Tutaj dzień przed biegiem było lekkie drinkowanie i podczas startu nie byłem w najlepszej formie. I tak mimo tego niezły czas.
Ostatni start 8 Grudzień - Bieg o Lampkę Górniczą. No tutaj bardzo słabo, 46:31. Trasa może nie najłatwiejsza bo nie była za płaska, ale przygotowanie było OK więc nie wiem, dla czego taki słaby czas. Nawet ostatnio na treningach jest jakoś ciężko. Np. ostatnio miałem 19 min tempem 4:30 i ledwo, ledwo dałem radę, katując się przy tym niesamowicie.
Na pocieszenie po biegu było podliczenie punktacji Grand Prix Wielkopolski Wschodniej, gdzie startowałem w wszystkich 9-ciu biegach i w swojej kategorii wiekowej zająłem 3-cie miejsce.
Tak się teraz zastanawiam, czy nie zrobić sobie jakiejś przerwy od biegania, powiedzmy ze dwa tygodnie. Co o tym myślicie? Warto robić taką przerwę czy lepiej nie?

A jak ktoś chce prześledzić całą moją przygodę z bieganiem, zapraszam na fotorelację na facebooka
Mój blog treningowy
Komentarze do bloga


5 km. - 20:27(23-06-2019)
10 km. - 42:36 (3-08-2019)
półmaraton - 1:43:04 (13-10-10219)
Awatar użytkownika
Leon_w
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 18 gru 2017, 12:49
Życiówka na 10k: 42:36
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A może coś naskrobię na komórce. Akurat wakacje mam i chwilę czasu.
Chętnie pisał bym coś częściej, ale trening, praca, rodzina i inne sprawy zajmują mi już większość dnia. Doszły jeszcze sprawy klubu biegowego i jak by było mało to pomoc przy organizowaniu spotkań parkrun co sobota.
Pomijając to. W grudniu były prawie trzy tygodnie planowanej przerwy. Od nowego roku już cały czas systematyczne treningi. Tutaj dużo się nie zmieniło, średnio 3-4 x w tyg. Wtorek i czwartek przeważnie interwały lub tempowki a w weekend długie wybieganie. Długie wydłużyły się czasami nawet do ponad 20km. Tempa interwałów też się trochę zwiększyły. Większość treningów robiłem razem z koleżanką i o ile na początku roku musiałem trochę zwalniać, to później zdarzały się treningi, że to ja nie dawałem rady. Tak że koleżanka też zrobiła ogromne postępy. Od niedawna dołączyła do nas jeszcze jedna koleżanka ze sporym potencjałem i jeżeli wystarczy jej samozaparcia i dyscypliny to w końcu też zostawi mnie w tyle.

Poza treningami były też jakieś starty. W Maju pierwszy, ale mało udany. Temperatura nie pozwoliła się popisać i wyszło coś ok 46min/10 km.
Później był następny, ten wyszedł już trochę lepiej, ale ciężko go zweryfikować bo był w terenie i nietypowy dystans.

Następny był bieg w Cieninie na 5km. Tu już przygotowanie było ok. Nawet zastanawiałem się czy nie spróbować biec na tempo 4:00, ale pogoda mnie trochę przestraszyła i postanowiłem biec na 4:10. Założenie chyba słuszne. Tempo udało się utrzymać chociaż przy każdej okazji wybiegałem pod wodę. Nawet na finiszu udało się coś przyspieszyć i bieg ukończyłem z czasem ok 20:30.

Treningi jak to treningi. Raz lepiej raz gorzej. Nieraz przyszło trenować w największy upał. Może nie robiliśmy wtedy założonego planu, ale przynajmniej organizm przyzwyczajał się do wysokich temperatur. Przeważnie i tak w takie dni kończyłem trening ledwo żywy.

No i ostatni start na 10 km. Bieg Wawrzynkowy w Słupcy.
Ogólnie nastawienie dosyć optymistyczne. Tydzień wcześniej pobiegł em treningowo dyszke i biegło się całkiem przyjemnie. Tyle że był już wieczór i było już dość chłodno.
Celem było połamać 43min. Przed biegiem miałem jeszcze spore wątpliwości, ponieważ było dość ciepło i słoneczko przygrzewało. Co ma być to będzie. Ustawiłem w zegarku "wirtualnego zająca" na tempo 4:20 i wystartowałem. Na początku sam byłem zdziwiony że tak lekko się biegnie, ale starałem się nie przekraczać założonego tempa żeby sił starczyło na cały bieg. No i tak gdzieś do 5km było dość lekko. Ale co dobre szybko się kończy ;p. 6-7 km już biegło się coraz ciężej. Już wtedy czasami musiałem dociskac żeby tempo nie spadło. 8 km chyba najgorszy, ale ukształtowanie terenu też tu nie pomagało. O ile przez większość biegu z czasem byłem na plus, tak na 8km zaczął pojawiać się minus. I tak w najgorszym momencie miałem już 13 sek straty. Na szczęście pojawiła się prosta z lekkim zbiegiem i powoli odrabialem straty. 9km to było już dociskanie na siłę. Minus się zmniejszył, ale cały czas był. Wbiegliśmy na bieżnie gdzie zostało jakieś 300 metrów. Docisnalem jeszcze bardziej, wyprzedzilem jednego zawodnika, ale nie podjął walki. Był jeszcze jeden w zasięgu więc pomyślałem że jeszcze spróbuję. Ok 100m przed metą, gdy byłem już prawie obok niego, zauważył mnie. Tym razem trafiłem na walecznego zawodnika. Ostatnie metry szliśmy na sprincie dając z siebie 120 % przy czym ryczałem jak łoś na rykowisku by wykrzesac z siebie resztki sił (co uchwycił jakiś ambitny fotograf, i wyszedłem na zdjęciu jak Leonidas z 300 - tu) . Wpadliśmy na metę łeb w łeb, prawie taranujac panie wreczające medale. Wygrałem wyprzedzając Go o setne sekundy i przy okazji prawie dogonilismy zawodnika z przodu, który był całkiem poza zasięgiem.

Po chwili spojrzałem na zegar i zobaczyłem coś ok 42:45. Hmm wbiegajac na bieżnie zegarek pokazywał jeszcze stratę do założonego tempa (na tarczy miałem tylko czy jestem na + czy na - do tempa 4:20, nie pokazywał czasu całego biegu) a tu sporo poniżej 43min. No mile zaskoczenie. Adrenalina podsycana radością z uzyskania założonego rezultatu utrzymywała się jeszcze przez spory czas po biegu. Oficjalne wyniki również bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły : 42:36 (42:32 netto). W sumie tak dobry czas zawdzięczam zegarkowi który mnie zrobił w balona. Ostatnie 1,5km ostro dociskałem by złamać te 43min a tu taka miła niespodzianka.

Teraz zasłużone wakacje, ale oczywiście z bieganiem.
Sorki za błędy i literówki, ale na komórce się ciężko pisze.

Postaram się częściej coś naskrobać o ile czas mi pozwoli.
Pozdrawiam wszystkich. ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
Mój blog treningowy
Komentarze do bloga


5 km. - 20:27(23-06-2019)
10 km. - 42:36 (3-08-2019)
półmaraton - 1:43:04 (13-10-10219)
ODPOWIEDZ