Ostatnio sporo pracowalem nad technika i powoli zaczynalo ogarniac mnie zwatpienie

Czasy co prawda w ostatnich tygodniach nieco sie poprawily: tempo podrozne spadlo z 1:41-1:42 na ~1:38, ale jakos subiektywnie nie "czulem" postepu.
Taka poprawa mogla przyjsc z poprawy samej wytrzymalosci silowej.
W ostatnia sobote na basenie szlo mi jakos wyjatkowo ciezko, zle mi sie plywalo, nie bylem z siebie zadowolony

Dlatego poszedlem na wczorajszy trening w raczej minorowym nastroju.
Na koniec rozplywania i poplynalem kontrolnie, bez napinki 100m, zerkam na stoper a tam 1:30

Zalozylem, ze to wypadek przy pracy, swiezosc na poczatku treningu itp.
Juz wczesniej zdarzaly mi sie takie wyjatkowe setki w 1:32-1:34 (kiedy normalnie plywalem > 1:40).
W drugiej czescie treningu mielismy 2x 250m (200 kraul+50m zaba, a nastepna 250m kraul).
Postanowilem zmierzyc sobie te 200m kraulem: za pierwszym razem wyszlo 3:03, szok. Po nastepnych 200m kraulem stoper pokazal znowu 3:02

Jestem naprawde happy, bo wczoraj zauwazylem, ze jednak plywalem inaczej niz wczesniej i o ile jeszcze nie zawsze wszystkie elementy wspolgraja, to widac juz zarys calego obrazka na puzzlach

Mam tylko nadzieje, ze to nie byl jednorazowy wybryk.
Ale nawet jezeli nastepnym razem bedzie gorzej, to wiem, ze moze byc tez lepiej i jest do czego dazyc
