kate biega
Moderator: infernal
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
mam na imię Kasia, rocznik 1979
biegam od sierpnia 2013, kiedyś w zamierzchłych czasach biegałam jako nastolatka, ale na kilka(naście) lat zniechęciła mnie astma
zawsze byłam aktywna, od zawsze jeżdżę na rolkach, troszkę grałam w siatkę w drużynie studenckiej
w połowie 2014 r. usystematyzowałam swoje bieganie za pomocą koleżanki i jesienią nabiegałam:
5km 23.58 (cross)
10km 46.41
21km 1.46.51
w tym roku nie mam większych planów startowych, ale chcę poprawiać powyższe czasy
główne starty planuję dopiero na jesień, będzie to 21km Nocna Ściema Koszalin i 10km Bieg Niepodległości w Darłowie
nie jestem miłośniczką zawodów za bardzo mnie stresują, ale od czasu do czasu lubię i chcę się sprawdzić
najbliższy start 15km Kołobrzeg 15 marca
od poniedziałku zaczynam PLAN na 10km, żeby nabrać troszkę świeżości i szybkości po dość nudnym grudniu
zapraszam do krytyki i trzymania kciuków :uuusmiech: chętnie poczytam też mądre rady!
biegam od sierpnia 2013, kiedyś w zamierzchłych czasach biegałam jako nastolatka, ale na kilka(naście) lat zniechęciła mnie astma
zawsze byłam aktywna, od zawsze jeżdżę na rolkach, troszkę grałam w siatkę w drużynie studenckiej
w połowie 2014 r. usystematyzowałam swoje bieganie za pomocą koleżanki i jesienią nabiegałam:
5km 23.58 (cross)
10km 46.41
21km 1.46.51
w tym roku nie mam większych planów startowych, ale chcę poprawiać powyższe czasy
główne starty planuję dopiero na jesień, będzie to 21km Nocna Ściema Koszalin i 10km Bieg Niepodległości w Darłowie
nie jestem miłośniczką zawodów za bardzo mnie stresują, ale od czasu do czasu lubię i chcę się sprawdzić
najbliższy start 15km Kołobrzeg 15 marca
od poniedziałku zaczynam PLAN na 10km, żeby nabrać troszkę świeżości i szybkości po dość nudnym grudniu
zapraszam do krytyki i trzymania kciuków :uuusmiech: chętnie poczytam też mądre rady!
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
15,34km
1h36m
+ jakies 2km marszobiegu z naciskiem na marsz
w planach było 15km spokojnego wybiegania
wstaję po nieprzespanej nocy przed 7mą, wyglądam na świat-nie pada-ufff, gardło coś drapie, nic to, sobie myślę
nogi ołowiane po wczorajszych fitnesach, nic to, sobie myślę
umówiona jestem jestem z Kamilą (kiedyś o niej opowiem ) start o 8.30
piję kawę, zjadam chleb z miodem i lecimy
od początku wieje nam w plecy, fajnie, rozmawiamy, ale oddech mam przerywany, zerkam na tętno-wysokie do 155
nic to, sobie myslę do 10km idziemy ładnie, cały czas poniżej 5.55, schody zaczynają się na 11km, trasa w drugą stronę, wiatr w twarz, wymiękam...gdyby nie Kama chyba zadzwoniłabym po taksówkę
wpadamy do lasku, a tam polowanie trzeba było przyspieszyć za radą myśliwych, bo mogłoby być niebezpiecznie, po 13km mdleją mi nogi, odcina mi prąd, przerywamy marszem, wiatr potężny
po 15k wyłączam endomondo, do domu docieram marszobiegiem
jestem wyżęta, wypluta, daaaaawno tak źle mi się nie biegło
1h36m
+ jakies 2km marszobiegu z naciskiem na marsz
w planach było 15km spokojnego wybiegania
wstaję po nieprzespanej nocy przed 7mą, wyglądam na świat-nie pada-ufff, gardło coś drapie, nic to, sobie myślę
nogi ołowiane po wczorajszych fitnesach, nic to, sobie myślę
umówiona jestem jestem z Kamilą (kiedyś o niej opowiem ) start o 8.30
piję kawę, zjadam chleb z miodem i lecimy
od początku wieje nam w plecy, fajnie, rozmawiamy, ale oddech mam przerywany, zerkam na tętno-wysokie do 155
nic to, sobie myslę do 10km idziemy ładnie, cały czas poniżej 5.55, schody zaczynają się na 11km, trasa w drugą stronę, wiatr w twarz, wymiękam...gdyby nie Kama chyba zadzwoniłabym po taksówkę
wpadamy do lasku, a tam polowanie trzeba było przyspieszyć za radą myśliwych, bo mogłoby być niebezpiecznie, po 13km mdleją mi nogi, odcina mi prąd, przerywamy marszem, wiatr potężny
po 15k wyłączam endomondo, do domu docieram marszobiegiem
jestem wyżęta, wypluta, daaaaawno tak źle mi się nie biegło
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
dzień był dziś piękny
w sam raz na kąpiel
po powrocie nie mogłam się wyjątkowo rozgrzać, więc wskoczyłam w strój biegowy i poleciałam
PLAN START
2k rozgrz
8k w założeniu po 5.30 zrobione o 1min30sec szybciej
2,5k schłodz.
po rozgrzewce za mocno przyspieszyłam, cóż..wyczucie tempa to ciężka sztuka, kiedy się nie ma gremlina później troszkę lepiej, ale wciąż za szybko, najważniejsze, że głowa wytrzymała tempo, czasem czuję zniechęcenie na szczęście dziś tego objawu nie było, martwi mnie tętno..mam nadzieję, że przestanie świrować, oddechowo dobrze
w sam raz na kąpiel
po powrocie nie mogłam się wyjątkowo rozgrzać, więc wskoczyłam w strój biegowy i poleciałam
PLAN START
2k rozgrz
8k w założeniu po 5.30 zrobione o 1min30sec szybciej
2,5k schłodz.
po rozgrzewce za mocno przyspieszyłam, cóż..wyczucie tempa to ciężka sztuka, kiedy się nie ma gremlina później troszkę lepiej, ale wciąż za szybko, najważniejsze, że głowa wytrzymała tempo, czasem czuję zniechęcenie na szczęście dziś tego objawu nie było, martwi mnie tętno..mam nadzieję, że przestanie świrować, oddechowo dobrze
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
ten tydzień chyba będzie wyłączony z planu
przeprowadzka.... nie mam ani siły ani czasu na treningi
poza tym w niedzielę ciągną mnie na 5k dla WOŚP, no przecież polece tam na złamanie karku
za to dziś
12x4 piętro z obciążeniem meblowo/ciuchowym
też się liczy, no nie?
może później machnę jakieś 6-7k na rozruch bolących mięśni
przeprowadzka.... nie mam ani siły ani czasu na treningi
poza tym w niedzielę ciągną mnie na 5k dla WOŚP, no przecież polece tam na złamanie karku
za to dziś
12x4 piętro z obciążeniem meblowo/ciuchowym
też się liczy, no nie?
może później machnę jakieś 6-7k na rozruch bolących mięśni
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
tak jak przewidywałam, nici z planu trudno, ale ogarnęłam pewne sprawy troszkę ważniejsze niż treningi
jestem przemęczona fizycznie i psychiczne, cięzko było się zebrać w ogóle do biegania
zaplanowałam dziś BNP, żeby jakikolwiek akcent zrobić
spotkaliśmy się z chłopakami, każdy miał inny plan ale koniec końców wyszło na mój(chyba z grzeczności )
po drodze zgubił się pies Zbycha, więc ostatnie km biegłam z Damianem
11,9k w 1h07min
średnie tempo 5,41, ostatni km na odmulenie
bardzo zmarzłam, tętno wciąż troszkę za wysokie
mam nadzieję, że przyszły tydzień będzie już lepszy
jestem przemęczona fizycznie i psychiczne, cięzko było się zebrać w ogóle do biegania
zaplanowałam dziś BNP, żeby jakikolwiek akcent zrobić
spotkaliśmy się z chłopakami, każdy miał inny plan ale koniec końców wyszło na mój(chyba z grzeczności )
po drodze zgubił się pies Zbycha, więc ostatnie km biegłam z Damianem
11,9k w 1h07min
średnie tempo 5,41, ostatni km na odmulenie
bardzo zmarzłam, tętno wciąż troszkę za wysokie
mam nadzieję, że przyszły tydzień będzie już lepszy
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
piątka(cross) dla WOŚP 26.25
3 kobieta OPEN
miałam lecieć po 5.0/km, tempo miał trzymać D.
niestety zmienił taktykę i nie poinformował mnie o tym i 2 pierwsze km wyszły za szybko, później umierałam na podbiegach
pytam się później-dlaczego tak szybko biegł? a on mi na to, że jemu się wydawało, że dam radę bez komentarza
plan na ten rok-PRACOWAĆ NAD GŁOWĄ I NAUCZYĆ SIĘ TAKTYKI
po przyjeździe od razu poszłam rozładować negatywne emocje i trzasnęłam jeszcze 8k, porywy wiatru do 110km/h
mam ostatnio złą passę...
3 kobieta OPEN
miałam lecieć po 5.0/km, tempo miał trzymać D.
niestety zmienił taktykę i nie poinformował mnie o tym i 2 pierwsze km wyszły za szybko, później umierałam na podbiegach
pytam się później-dlaczego tak szybko biegł? a on mi na to, że jemu się wydawało, że dam radę bez komentarza
plan na ten rok-PRACOWAĆ NAD GŁOWĄ I NAUCZYĆ SIĘ TAKTYKI
po przyjeździe od razu poszłam rozładować negatywne emocje i trzasnęłam jeszcze 8k, porywy wiatru do 110km/h
mam ostatnio złą passę...
Ostatnio zmieniony 25 lut 2015, 19:37 przez katekate, łącznie zmieniany 1 raz.
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
2k rozgrzewki
8k po 5.30/km (3sec na plusie) tempo szarpane
1.8k schłodzenia
przyjemnie, ale ubrałam się za ciepło, więc na 10k się zagotowałam
plan na ten tydzień- wyspać się!
8k po 5.30/km (3sec na plusie) tempo szarpane
1.8k schłodzenia
przyjemnie, ale ubrałam się za ciepło, więc na 10k się zagotowałam
plan na ten tydzień- wyspać się!
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
po kilku dniach odcięcia od mediów wlazłam dziś w końcu na Fb a tam kolega Zbych nawołuje na spokojne rozbieganko, miałam dziś mieć wolne, ale brakowało mi powietrza i musiałam coś sprawdzić więc skorzystałam z kiepskiej formy kolegi (wraca po kontuzji na trasę) i wyszłam
od wieków tak fajnie mi się nie biegło, niby wietrznie, ale głowa jakaś otwarta, nic mi dziś nie przeszkadzało
analizowaliśmy z Z. to nasze bieganie, rozmawialiśmy o pierwszych startach, marzeniach i w ogóle nie czułam, że czas płynie, brakowało mi takiego luźnego biegu, takiego sprzed gpsów, leginsów technicznych, i innych gadżetów...
wyszło bardzo komfortowe 8.81 w tempie 6.15
waga delikatnie w dół, co mnie bardzo ucieszyło, wydawało mi się, że utyłam
od wieków tak fajnie mi się nie biegło, niby wietrznie, ale głowa jakaś otwarta, nic mi dziś nie przeszkadzało
analizowaliśmy z Z. to nasze bieganie, rozmawialiśmy o pierwszych startach, marzeniach i w ogóle nie czułam, że czas płynie, brakowało mi takiego luźnego biegu, takiego sprzed gpsów, leginsów technicznych, i innych gadżetów...
wyszło bardzo komfortowe 8.81 w tempie 6.15
waga delikatnie w dół, co mnie bardzo ucieszyło, wydawało mi się, że utyłam
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
na dzisiejszy poranek chciałoby się rzec oh my Lord.., nie bardzo chciało mi się wstawać, a czekał mnie dość trudny trening, do 9tej obmyslałam trasę, nie chciało mi się dziś kluczyć i krążyć, więc poleciałam na wał nadmorski
wiedziałam, że będzie kiszka, bo wiało mi w plecy,a to oznaczało powrót z wiatrem w paszczy, ale udało się trzymać tempo, a nawet 39sek za szybko
2k rozgrzewki
10k w tempie 5.26 (docelowe 5.30) średnie tętno 162, więc tragedii nie ma, bo bywało gorzej
1.6k schłodz.
wnioski? opłaca się wysypiać i najadać!
wiedziałam, że będzie kiszka, bo wiało mi w plecy,a to oznaczało powrót z wiatrem w paszczy, ale udało się trzymać tempo, a nawet 39sek za szybko
2k rozgrzewki
10k w tempie 5.26 (docelowe 5.30) średnie tętno 162, więc tragedii nie ma, bo bywało gorzej
1.6k schłodz.
wnioski? opłaca się wysypiać i najadać!
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
nie lubię biegać
to, że mam słabą głowę to wiem...
ale nie wiedziałam, że tak bardzo...
nie dałam dziś rady....
jestem smutna
2k rozgrzewki
8,8k (docelowe 10k w tempie 5.0) tu wyszło po 5.04 z dwoma przystankami na kolkę
1,7k schłodz.
zna ktoś jakieś ćwiczenia na głowę?
rzucę to bieganie w cholerę
nie umiem biegać...
to, że mam słabą głowę to wiem...
ale nie wiedziałam, że tak bardzo...
nie dałam dziś rady....
jestem smutna
2k rozgrzewki
8,8k (docelowe 10k w tempie 5.0) tu wyszło po 5.04 z dwoma przystankami na kolkę
1,7k schłodz.
zna ktoś jakieś ćwiczenia na głowę?
rzucę to bieganie w cholerę
nie umiem biegać...
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
przepiękna pogoda, morze jak jezioro spokojne, plaża troszeczkę zmrożona, bajeczka szkoda że biegłam bez telefonu, można było pstryknąć piękne foty, no trudno
polecieliśmy z chłopakami spokojne rozbieganie, wyszło w sumie 10,7k w tempie 6.14, na koniec ciężko dyszałam
w piątek zrobiłam badania krwi, wszystko w dolnych granicach, oczywiście granulocyty kwasochłonne podwyższone-astma, oddech rzeczywiście ciężki, staram się za często nie używać salbutamolu, ale chyba zacznę brać regularnie co bieg, żeby nie obciążać serca od wczoraj suplementuję żelazo i magnez z potasem...
słowo na niedzielę
polecieliśmy z chłopakami spokojne rozbieganie, wyszło w sumie 10,7k w tempie 6.14, na koniec ciężko dyszałam
w piątek zrobiłam badania krwi, wszystko w dolnych granicach, oczywiście granulocyty kwasochłonne podwyższone-astma, oddech rzeczywiście ciężki, staram się za często nie używać salbutamolu, ale chyba zacznę brać regularnie co bieg, żeby nie obciążać serca od wczoraj suplementuję żelazo i magnez z potasem...
słowo na niedzielę
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
dziś włączyłam sobie nastrój interwałowy
2,12k rozgrzewki
5 sztuk x1k
1.4.35
2.4.28
3.4.30
4.4.29
5.4.26
na koniec 2k schłodz.
cóż mogę powiedzieć nic mi dziś nie przeszkadzało w bieganiu, chyba dlatego, że byłam mocno zdeterminowana ostatnim nieudanym treningiem, powiedziałam sobie-pani Kasiu, żarty się skończyli ruszyć tyłek i latać, dość marudzenia
2 strzały salbutamolu (kocham moją astmę) i panie Gremlinu, pan się tak nie drze że za szybko mam dziś melodię do biegania i basta
tak, to był mój dzień
można mnie dziś chwalić
edit:
popier...ił mi się dienstag z donerstagiem
co teraz?
2,12k rozgrzewki
5 sztuk x1k
1.4.35
2.4.28
3.4.30
4.4.29
5.4.26
na koniec 2k schłodz.
cóż mogę powiedzieć nic mi dziś nie przeszkadzało w bieganiu, chyba dlatego, że byłam mocno zdeterminowana ostatnim nieudanym treningiem, powiedziałam sobie-pani Kasiu, żarty się skończyli ruszyć tyłek i latać, dość marudzenia
2 strzały salbutamolu (kocham moją astmę) i panie Gremlinu, pan się tak nie drze że za szybko mam dziś melodię do biegania i basta
tak, to był mój dzień
można mnie dziś chwalić
edit:
popier...ił mi się dienstag z donerstagiem
co teraz?
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
spokojna dycha przy śr.tętnie 137
na 10k atak astmy
także tego..
przeziębiłam się
na 10k atak astmy
także tego..
przeziębiłam się
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
dycha
pogoda sprzyja z wielką przyjemnością mijały kolejne kilometry
myślałam o świecie, ale nie pamiętam, co wymyśliłam
mimowolnie śpiewam od jakiegoś czasu podczas biegu, nie potrafię się zamknąć
mam nadzieję jutro na bieg bez przygód
przeziębienie nie mija, a jutro coś żywszego no, ale co ja będę się na zapas martwić
acha..waga spada cieszy mnie to przebardzo
pogoda sprzyja z wielką przyjemnością mijały kolejne kilometry
myślałam o świecie, ale nie pamiętam, co wymyśliłam
mimowolnie śpiewam od jakiegoś czasu podczas biegu, nie potrafię się zamknąć
mam nadzieję jutro na bieg bez przygód
przeziębienie nie mija, a jutro coś żywszego no, ale co ja będę się na zapas martwić
acha..waga spada cieszy mnie to przebardzo
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
2k rozgrz.
10k w tempie 5.30
2k schłodz.
bardzo lubię ten trening
nie jest ani za wolny, ani za szybki
czemu z takich prędkości nie wyjdzie dycha w 45 minut?
pogoda cudna, biegło się lekko, sprężyście, aż żałowałam że ta dycha się kończy :uuusmiech:
dziś dobiłam do końca 3go tygodnia planu, myślałam, że będzie cięższy, ale jest OK
a będzie jeszcze lepiej, jak w końcu wyzdrowieję
10k w tempie 5.30
2k schłodz.
bardzo lubię ten trening
nie jest ani za wolny, ani za szybki
czemu z takich prędkości nie wyjdzie dycha w 45 minut?
pogoda cudna, biegło się lekko, sprężyście, aż żałowałam że ta dycha się kończy :uuusmiech:
dziś dobiłam do końca 3go tygodnia planu, myślałam, że będzie cięższy, ale jest OK
a będzie jeszcze lepiej, jak w końcu wyzdrowieję