Przez kilka ostatnich lat kuzyni namawiali mnie na bieganie, ale ja zawsze potrafiłem znaleźć wymówkę żeby tylko odłożyć temat „na później” a jak już włożyłem buty na nogi i zacząłem biec to zadyszka lub brak motywacji. Generalnie: nudy, nudy, nudy :]
W tym roku podszedłem ambitniej i przeczytałem 2 książki: „bieganie nie tylko dla żółtodziobów” i „bieganie metodą gallowaya” i zrozumiałem o co ho! Powoli, powoli do celu. Bez pośpiechu.
Bieganie zacząłem w kwietniu i ciągnę do tej pory


Osiągnięcia:
18.05.2014r Cegłów na 6k – 29'18"
01.06.2014r Mińsk Mazowiecki 10k – 51'08"
14.06.2014 Sulejówek 10k – 49'55"
Do zo!
Żywiec