wujot - nie być antysportem
Moderator: infernal
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 05 wrz 2013, 23:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam
O MNIE
Warszawiak, lat 29, 185cm wzrostu i 83kg wagi - pewien puszkowany napój (względnie butelkowany) załatwił mi oponę której czas się pozbyć;)
Przez cały czas obowiązkowej edukacji uważałem się (i uważany byłem) za antysporta - zawsze starałem się jakoś wymixować z wuefu, a sprawdzian na 1000metrów przyprawiał mnie o mdłości już na tydzień wcześniej. Potem przyszło dorosłe życie, jakieś prace jakieś studia i nigdy za dużo tyłka nie ruszałem. Ze 3 lata temu znajomi w końcu namówili mnie na siłownię - spodobało mi się to z początku, progres był szybki, przyrosty duże, z treningu na trening coraz większe obciążenia. Po jakimś jednak czasie zaczęła mnie drażnić monotonia treningów (na siłowni nie ma za dużo możliwości zmian planu treningowego jednak... bo przerwy trzeba zachować, można zmieniać ćwiczenia ale to jednak nadal to samo), więc rok temu zacząłem sobie trochę truchtać po parku - to mi pasowało bardziej, bo mogłem decydować gdzie, i jak szybko pobiegnę. Niestety chwilę potem przyszła jesień, deszcze - uznałem, że nie jestem aż takim maniakiem żeby biegać. Trochę pochodziłem znów na siłkę, trochę poolewałem, i w efekcie kolejne lato biegałem po plażach z brzuchem - no lipa. W połowie sierpnia podjąłem decyzję o odkurzeniu moich biegowych najków, i sprawdzeniu co z tego wyjdzie. Biegam raptem 2 tygodnie ale liczę, że prowadzenie tego bloga będzie kolejnym motywatorem do treningów (no bo przecież, jak zobaczycie, że odpuszczam to będzie wstyd i lipa :P)
bieg 30min bez przerwy V 05.09.2013
bieg 1h bez przerwy V 08.09.2013
przebiec 10km na treningu V 20.10.2013
przebiec 21km na treningu..............in progress...........
przebiec 30km na treningu..............in progress...........
XXV Bieg Niepodległości V 11.11.2013 czas 00:56:48
pólmaraton..............in progress...........
maraton..............in progress...........
biegać mimo deszczu V 03.11.2013 - pierwsze 10km w deszczu
przestać palić ..............in progress...........
zejść z wagą poniżej 80kg..............in progress...........
z czasem ta lista może się powiększyć
buty: Jakieś Kalenji, dają radę
telefon z endomondo
i stały element biegania:
http://www.youtube.com/watch?v=d6hpVHx6QCw
doobrze działa na początku treningu, i na ostatnich kilometrach
Profil na endo do podglądnięcia tutaj: http://www.endomondo.com/profile/5914053
O MNIE
Warszawiak, lat 29, 185cm wzrostu i 83kg wagi - pewien puszkowany napój (względnie butelkowany) załatwił mi oponę której czas się pozbyć;)
Przez cały czas obowiązkowej edukacji uważałem się (i uważany byłem) za antysporta - zawsze starałem się jakoś wymixować z wuefu, a sprawdzian na 1000metrów przyprawiał mnie o mdłości już na tydzień wcześniej. Potem przyszło dorosłe życie, jakieś prace jakieś studia i nigdy za dużo tyłka nie ruszałem. Ze 3 lata temu znajomi w końcu namówili mnie na siłownię - spodobało mi się to z początku, progres był szybki, przyrosty duże, z treningu na trening coraz większe obciążenia. Po jakimś jednak czasie zaczęła mnie drażnić monotonia treningów (na siłowni nie ma za dużo możliwości zmian planu treningowego jednak... bo przerwy trzeba zachować, można zmieniać ćwiczenia ale to jednak nadal to samo), więc rok temu zacząłem sobie trochę truchtać po parku - to mi pasowało bardziej, bo mogłem decydować gdzie, i jak szybko pobiegnę. Niestety chwilę potem przyszła jesień, deszcze - uznałem, że nie jestem aż takim maniakiem żeby biegać. Trochę pochodziłem znów na siłkę, trochę poolewałem, i w efekcie kolejne lato biegałem po plażach z brzuchem - no lipa. W połowie sierpnia podjąłem decyzję o odkurzeniu moich biegowych najków, i sprawdzeniu co z tego wyjdzie. Biegam raptem 2 tygodnie ale liczę, że prowadzenie tego bloga będzie kolejnym motywatorem do treningów (no bo przecież, jak zobaczycie, że odpuszczam to będzie wstyd i lipa :P)
bieg 30min bez przerwy V 05.09.2013
bieg 1h bez przerwy V 08.09.2013
przebiec 10km na treningu V 20.10.2013
przebiec 21km na treningu..............in progress...........
przebiec 30km na treningu..............in progress...........
XXV Bieg Niepodległości V 11.11.2013 czas 00:56:48
pólmaraton..............in progress...........
maraton..............in progress...........
biegać mimo deszczu V 03.11.2013 - pierwsze 10km w deszczu
przestać palić ..............in progress...........
zejść z wagą poniżej 80kg..............in progress...........
z czasem ta lista może się powiększyć
buty: Jakieś Kalenji, dają radę
telefon z endomondo
i stały element biegania:
http://www.youtube.com/watch?v=d6hpVHx6QCw
doobrze działa na początku treningu, i na ostatnich kilometrach
Profil na endo do podglądnięcia tutaj: http://www.endomondo.com/profile/5914053
Ostatnio zmieniony 04 wrz 2014, 11:49 przez wujot, łącznie zmieniany 6 razy.
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 05 wrz 2013, 23:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jest wtorek więc pobiegaliśmy
Plan był prosty, przebiec łącznie 5km, pierwszy rozgrzewka, drugi szybko (moje szybko ;P), trzeci spokojnie, czwarty szybko, piąty schłodzenie truchcikiem.
Wyszło tak:
5,11km w 30m45s
1km- 6,11
2km- 5,10
3km- 6,45
4km- 5,33
5km- 6,23
Niestety mimo fajnego samopoczucia w dniu wczorajszym (po tych 9km z niedzieli), dzisiaj rano odezwały się zakwasy w łydkach. Poza tym czułem jakby mi coś na żołądku zalegało, ale co sobie założyłem to przebiegłem, podbiegi sobie porobię w czwartek
ENDO
no i oczywiście endo się zawiesiło... na szczęście już po dodaniu tego biegu. LG to badziew ;P
pozdrawiam
EDIT: zły link do endo sie wkleił, poprawione
Plan był prosty, przebiec łącznie 5km, pierwszy rozgrzewka, drugi szybko (moje szybko ;P), trzeci spokojnie, czwarty szybko, piąty schłodzenie truchcikiem.
Wyszło tak:
5,11km w 30m45s
1km- 6,11
2km- 5,10
3km- 6,45
4km- 5,33
5km- 6,23
Niestety mimo fajnego samopoczucia w dniu wczorajszym (po tych 9km z niedzieli), dzisiaj rano odezwały się zakwasy w łydkach. Poza tym czułem jakby mi coś na żołądku zalegało, ale co sobie założyłem to przebiegłem, podbiegi sobie porobię w czwartek
ENDO
no i oczywiście endo się zawiesiło... na szczęście już po dodaniu tego biegu. LG to badziew ;P
pozdrawiam
EDIT: zły link do endo sie wkleił, poprawione
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 05 wrz 2013, 23:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Przyszedł czwartek, czas sprawdzić co to są te podbiegi. W parku mam w zasadzie dwie opcje - ścieżka między jeziorkami, niewielkie nachylenie i kostka brukowa, albo górka (taka co to po niej dzieci w zimę na sankach zjeżdżają) - to sobie zostawiam na później
Wyszło tak:
5,07km w 33m59s
Najpierw spokojnie około 1km na rozgrzewkę, dobiegłem do mojej ścieżki i zacząłem biegać
przy 3 podbiegu wystraszyłem parę siedzącą na ławce na dole (pewnie pomyśleli, 'co za wariat, biega w te i na zad, lepiej stąd chodźmy' )
przy 6 podbiegu kaczki śpiące przy brzegu jeziorka przyzwyczaiły się do 'wariata' i przestał odpływać jak przebiegałem
przy 8-9podbiegu straciłem rachubę i przestałem liczyć dalej (chociaż z tego co Endo zapisało wychodzi że zrobiłem 11 podbiegów.. planowałem 10 więc jest ok ;P)
łącznie wyszło że biegałem z górki i pod górkę od 0,85km do 3,35km czyli 2,5km, potem sobie wbiegłem na górkę i jeszcze troszkę dobiegałem do równych 5km
Biegało się dobrze, pogoda jak dla mnie rewelacja - nie za zimno, nie za ciepło, nic nie pada, mgła się zaczęła robić - no fajnie łydki nadal bolą, zaczynam się przyzwyczajać do permanentnych zakwasów
ENDO
Kupiłem dziś kurtkę niby-przeciwdeszczową. Pewnie ulewy nie powstrzyma na długo, ale za 5dyszek więc żal było zostawić w sklepie teraz tylko czekać na deszcz
Wnioski po bieganiu - pal wujocie więcej, pal sobie, na pewno będziesz częściej słyszał swoje dyszenie mimo głośnej muzyki w słuchawkach
Pozdrawiam
Wyszło tak:
5,07km w 33m59s
Najpierw spokojnie około 1km na rozgrzewkę, dobiegłem do mojej ścieżki i zacząłem biegać
przy 3 podbiegu wystraszyłem parę siedzącą na ławce na dole (pewnie pomyśleli, 'co za wariat, biega w te i na zad, lepiej stąd chodźmy' )
przy 6 podbiegu kaczki śpiące przy brzegu jeziorka przyzwyczaiły się do 'wariata' i przestał odpływać jak przebiegałem
przy 8-9podbiegu straciłem rachubę i przestałem liczyć dalej (chociaż z tego co Endo zapisało wychodzi że zrobiłem 11 podbiegów.. planowałem 10 więc jest ok ;P)
łącznie wyszło że biegałem z górki i pod górkę od 0,85km do 3,35km czyli 2,5km, potem sobie wbiegłem na górkę i jeszcze troszkę dobiegałem do równych 5km
Biegało się dobrze, pogoda jak dla mnie rewelacja - nie za zimno, nie za ciepło, nic nie pada, mgła się zaczęła robić - no fajnie łydki nadal bolą, zaczynam się przyzwyczajać do permanentnych zakwasów
ENDO
Kupiłem dziś kurtkę niby-przeciwdeszczową. Pewnie ulewy nie powstrzyma na długo, ale za 5dyszek więc żal było zostawić w sklepie teraz tylko czekać na deszcz
Wnioski po bieganiu - pal wujocie więcej, pal sobie, na pewno będziesz częściej słyszał swoje dyszenie mimo głośnej muzyki w słuchawkach
Pozdrawiam
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 05 wrz 2013, 23:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Od rana padało sobie co chwilę, więc cały dzień nastawiałem się pozytywnie do wizji wieczornego biegania w deszczu i testowania nowej kurtki. Jeszcze o 20 jak wychodziłem z psami to padało, potem chwila zajęć domowych, zakładam koszulkę z długim rękawem, kurtkę wychodzę i.... nie pada no ale przecież nie będę się wracał przebrać, więc pobiegłem w tym czym wyszedłem.
Efekt:
5,02km w 29m36s, średnie tempo 5,54
Endo stwierdziło, że pobiłem swój wtorkowy rekord na 5km o 36sekund. Szału nie ma ale zawsze to jakiś progres
ENDO
wnioski - za wcześnie na zakładanie 2 ciuchów z długim rękawem, spociłem się jak głupi
pociesza mnie jedno - dziś trochę gorsza pogoda niż we wtorek, i odrazu mniej ludzi po parku biega - czyli jestem na dobrej drodze
teraz odpoczynek, i w niedzielę spróbuję zrobić podejście do spokojnych 10km
Pozdrawiam
edit: właśnie zauważyłem.. wg endo: Max prędkość 0:09 min/km ..... jestem szybszy od Bolta ciekawe czy to wina endo, czy mojego 'cudownego' LG
Efekt:
5,02km w 29m36s, średnie tempo 5,54
Endo stwierdziło, że pobiłem swój wtorkowy rekord na 5km o 36sekund. Szału nie ma ale zawsze to jakiś progres
ENDO
wnioski - za wcześnie na zakładanie 2 ciuchów z długim rękawem, spociłem się jak głupi
pociesza mnie jedno - dziś trochę gorsza pogoda niż we wtorek, i odrazu mniej ludzi po parku biega - czyli jestem na dobrej drodze
teraz odpoczynek, i w niedzielę spróbuję zrobić podejście do spokojnych 10km
Pozdrawiam
edit: właśnie zauważyłem.. wg endo: Max prędkość 0:09 min/km ..... jestem szybszy od Bolta ciekawe czy to wina endo, czy mojego 'cudownego' LG
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 05 wrz 2013, 23:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam przy niedzieli.
Miało być dziś podejście do 10km, ale wczorajszy wygrany mecz Legii (i świętowanie tegoż wyniku) oraz fakt ze obiad zjadłem o 16, a biegać poszedłem po 21 (nie jedząc nic w trakcie) sprawiły, że wyszło jak wyszło. Końcówkę i tak ledwo przeżyłem
efekt:
6,39km w 41m29s przy średnim tempie 6:30min/km
ENDO
Nic to, porażki są nawozem sukcesu, więc jeszcze te swoje 10km przebiegnę, a nawet więcej.
I jako iż mam tutaj ten swój kawałek internetu w którym się mogę rozpisywać, pozwolę sobie na małą prośbę.
Sprawa wygląda tak, że mój młody sąsiad - Darek - potrzebuje wsparcia. Leczenie kosztuje a rodzice (moi dobrzy przyjaciele których znam od wielu wielu lat) niestety nie wyrabiają się finansowo. Cały opis sytuacji, oraz akcja zbierania funduszy dostępne są pod tym adresem: http://www.siepomaga.pl/f/silentio/c/1004
Ze swojej strony mogę zaręczyć, że akcja jest w 100% autentyczna. Nie jest to jakiś łańcuszek jakich pełno w necie.
W imieniu Darka i jego rodziców bardzo bardzo dziękuję za każdą złotówkę Kto wie - może Darek też tutaj kiedyś założy bloga treningowego
Pozdrawiam i idę umierać po dzisiejszym 'wyczynie'
Miało być dziś podejście do 10km, ale wczorajszy wygrany mecz Legii (i świętowanie tegoż wyniku) oraz fakt ze obiad zjadłem o 16, a biegać poszedłem po 21 (nie jedząc nic w trakcie) sprawiły, że wyszło jak wyszło. Końcówkę i tak ledwo przeżyłem
efekt:
6,39km w 41m29s przy średnim tempie 6:30min/km
ENDO
Nic to, porażki są nawozem sukcesu, więc jeszcze te swoje 10km przebiegnę, a nawet więcej.
I jako iż mam tutaj ten swój kawałek internetu w którym się mogę rozpisywać, pozwolę sobie na małą prośbę.
Sprawa wygląda tak, że mój młody sąsiad - Darek - potrzebuje wsparcia. Leczenie kosztuje a rodzice (moi dobrzy przyjaciele których znam od wielu wielu lat) niestety nie wyrabiają się finansowo. Cały opis sytuacji, oraz akcja zbierania funduszy dostępne są pod tym adresem: http://www.siepomaga.pl/f/silentio/c/1004
Ze swojej strony mogę zaręczyć, że akcja jest w 100% autentyczna. Nie jest to jakiś łańcuszek jakich pełno w necie.
W imieniu Darka i jego rodziców bardzo bardzo dziękuję za każdą złotówkę Kto wie - może Darek też tutaj kiedyś założy bloga treningowego
Pozdrawiam i idę umierać po dzisiejszym 'wyczynie'
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 05 wrz 2013, 23:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Cały dzień pada... cały dzień towarzyszyła mi myśl 'oho, dziś będzie bieganie w deszczu'... no to jak wyszedłem biegać, przestało padać
Nie narzekam, bez deszczu lepiej
5,01km w 27m53s ze średnim tempem 5,34min/km
znowu rekord na 5 km w 27m44s czyli o 1m36s szybciej niż ostatnio - czyli nadal progres mały bo mały ale zawsze cieszy
ENDO
Dziś wcześniejsze bieganie bo o stałej - wieczornej - porze, nie znalazłbym czasu, biegało mi się jakoś ociężale, choć na pewno lepiej niż w niedzielę, no i po wyniku wychodzi, że jednak nie było tak fatalnie.
No, to do czwartku, liści nasypało, wszystko to mokre - czuje, że będą jaja na podbiegach
Pozdrawiam
Nie narzekam, bez deszczu lepiej
5,01km w 27m53s ze średnim tempem 5,34min/km
znowu rekord na 5 km w 27m44s czyli o 1m36s szybciej niż ostatnio - czyli nadal progres mały bo mały ale zawsze cieszy
ENDO
Dziś wcześniejsze bieganie bo o stałej - wieczornej - porze, nie znalazłbym czasu, biegało mi się jakoś ociężale, choć na pewno lepiej niż w niedzielę, no i po wyniku wychodzi, że jednak nie było tak fatalnie.
No, to do czwartku, liści nasypało, wszystko to mokre - czuje, że będą jaja na podbiegach
Pozdrawiam
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 05 wrz 2013, 23:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
przerwa była. się różnych powodów nałożyło trochę, plus trochę "niechciejstwa", nie tłumaczę się brakiem czasu, bo wychodzę z założenia że jakbym bardzo chciał, to i czas bym jakoś znalazł. Dziś pobiegłem
Dystans 5.07 km
Czas trwania 31m:49s
Średnia prękość 6:16 min/km
Co ciekawe, wydawało mi się, że biegnę w miarę sensownym tempem - po wynikach widać, że szału nie było
ENDO
Chłodno to pobiegłem w czapeczce, nie wiem czy to dobra koncepcja - głowa mi się zgrzała jak cholera, no ale przynajmniej nie przewiało
Pozdrawiam
Dystans 5.07 km
Czas trwania 31m:49s
Średnia prękość 6:16 min/km
Co ciekawe, wydawało mi się, że biegnę w miarę sensownym tempem - po wynikach widać, że szału nie było
ENDO
Chłodno to pobiegłem w czapeczce, nie wiem czy to dobra koncepcja - głowa mi się zgrzała jak cholera, no ale przynajmniej nie przewiało
Pozdrawiam
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 05 wrz 2013, 23:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
pierdzielony słomiany zapał...
W piątek na spokojnie
Dystans 3.75 km
Czas trwania 22m:36s
Średnia prędkość 6:01 min/km
i mnie tak łydka rozbolała, że postanowiłem zakończyć bieganie - no biec się nie dało, kuśtykałem jak jakiś paralityk
ENDO
Dziś już normalniejszy bieg:
Dystans 5.64 km
Czas trwania 34m:44s
Średnia prędkość 6:10 min/km
biegło się całkiem fajnie, choć bywało lepiej
ENDO
można podejrzeć, co sobie dziś w trakcie słuchałem. Bateryjka w mptrójce się skończyła, i trzeba było przełączyć na telefon - nawet nie wiedziałem, że: 1. da się jednocześnie odpalić ENDO i muzykę, 2. ENDO zapisuje co słuchałem ;P
Stanowczo, stanowczo, stanowczo nie mogę tak odpuszczać..... bo to o kant tyłka rozbić :/
W piątek na spokojnie
Dystans 3.75 km
Czas trwania 22m:36s
Średnia prędkość 6:01 min/km
i mnie tak łydka rozbolała, że postanowiłem zakończyć bieganie - no biec się nie dało, kuśtykałem jak jakiś paralityk
ENDO
Dziś już normalniejszy bieg:
Dystans 5.64 km
Czas trwania 34m:44s
Średnia prędkość 6:10 min/km
biegło się całkiem fajnie, choć bywało lepiej
ENDO
można podejrzeć, co sobie dziś w trakcie słuchałem. Bateryjka w mptrójce się skończyła, i trzeba było przełączyć na telefon - nawet nie wiedziałem, że: 1. da się jednocześnie odpalić ENDO i muzykę, 2. ENDO zapisuje co słuchałem ;P
Stanowczo, stanowczo, stanowczo nie mogę tak odpuszczać..... bo to o kant tyłka rozbić :/
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 05 wrz 2013, 23:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzisiejszy 'wyczyn'
Dystans 5.50 km
Czas trwania 32m:26s
Średnia prękość 5:54 min/km
ENDO
Chyba lepiej mi się biega wieczorami, albo po prostu za duży odstęp czasu między śniadaniem a bieganiem - jakoś brakowało mocy żeby pobiec szybciej. Mimo chęci powrotu do domu wcześniej, normę 5km wykonałem więc nie odpuściłem
pozdrawiam
Dystans 5.50 km
Czas trwania 32m:26s
Średnia prękość 5:54 min/km
ENDO
Chyba lepiej mi się biega wieczorami, albo po prostu za duży odstęp czasu między śniadaniem a bieganiem - jakoś brakowało mocy żeby pobiec szybciej. Mimo chęci powrotu do domu wcześniej, normę 5km wykonałem więc nie odpuściłem
pozdrawiam
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 05 wrz 2013, 23:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jest piątek więc znów biegamy. Jakoś mało chyba na Białołęce terenów do biegania (przebieganie przez ulice i światła koszmarnie wybijają mnie z rytmu) ale coś wymodziłem Odcinek Modlińskiej od Ratusza aż do Kauflanda non stop pod wiatr - oj zmęczyło mnie to koszmarnie Wyszło tak:
Dystans 6.59 km
Czas trwania 39m:15s
Średnia prękość 5:57 min/km
ENDO
czyli bez dramatu. Cieszy mnie jak po treningu widzę, że średnia prędkość jest poniżej 6min/km
Fort Minor - Remember The Name -> bardzo bardzo fajny, motywujący kawałek na początek biegu
Nieśmiało pozwolę sobie przypomnieć, że nadal zbieramy kasę dla Darka, mojego małego sąsiada. Cała akcja pod tym linkiem Za każdą pomoc serdecznie w imieniu rodziców Darka dziękuję
EDIT:
rety, z tego wszystkiego zapomniałem się pochwalić:
zapisany, zapłacone, pakiet odebrany - słowo się rzekło, biec trzeba
i pytanie laika - jak najlepiej ten numer startowy przymocować do siebie tak żeby dotarł razem ze mną na metę w tym tłoku? :P czytałem coś na stronie wosiru o agrafkach.. ale koszulka się od tego nie poniszczy? :P
Dystans 6.59 km
Czas trwania 39m:15s
Średnia prękość 5:57 min/km
ENDO
czyli bez dramatu. Cieszy mnie jak po treningu widzę, że średnia prędkość jest poniżej 6min/km
Fort Minor - Remember The Name -> bardzo bardzo fajny, motywujący kawałek na początek biegu
Nieśmiało pozwolę sobie przypomnieć, że nadal zbieramy kasę dla Darka, mojego małego sąsiada. Cała akcja pod tym linkiem Za każdą pomoc serdecznie w imieniu rodziców Darka dziękuję
EDIT:
rety, z tego wszystkiego zapomniałem się pochwalić:
zapisany, zapłacone, pakiet odebrany - słowo się rzekło, biec trzeba
i pytanie laika - jak najlepiej ten numer startowy przymocować do siebie tak żeby dotarł razem ze mną na metę w tym tłoku? :P czytałem coś na stronie wosiru o agrafkach.. ale koszulka się od tego nie poniszczy? :P
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 05 wrz 2013, 23:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Niedziela, więc w planach dłuższy bieg... skończyło się całkiem ładne:
Dystans 10.38 km
Czas trwania 1g:00m:35s
Średnia prękość 5:50 min/km
ENDO
pierwszy raz udało mi się przebiec 10km :D czas: 57m:46s :D
a oprócz tego same rekordy:
W godzinę 10,32 km
1 km 4m:54s
1 mile 8m:25s
3 km 16m:13s
3 miles 26m:33s
5 km 27m:25s
Pogoda piękna, w krótkim rękawku wystarczająco ciepło, taka pogoda jak dla mnie mogłaby być przez cały rok
Czyli - przeżyję bieg 11 listopada
Pozdrawiam
Dystans 10.38 km
Czas trwania 1g:00m:35s
Średnia prękość 5:50 min/km
ENDO
pierwszy raz udało mi się przebiec 10km :D czas: 57m:46s :D
a oprócz tego same rekordy:
W godzinę 10,32 km
1 km 4m:54s
1 mile 8m:25s
3 km 16m:13s
3 miles 26m:33s
5 km 27m:25s
Pogoda piękna, w krótkim rękawku wystarczająco ciepło, taka pogoda jak dla mnie mogłaby być przez cały rok
Czyli - przeżyję bieg 11 listopada
Pozdrawiam
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 05 wrz 2013, 23:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zgodnie z planem, we wtorki takietam bieganie:
Dystans 5.43 km
Czas trwania 31m:38s
Średnia prękość 5:50 min/km
ENDO
początkowy plan był taki, żeby pobiec jeszcze szybciej 5km, ale coś nie poszło po drodze nic to, jeszcze się uda zejść z czasem.
czy ktoś ma patent, jak zmienić te powiadomienia głosowe w endomondo? Bardzo wygodna funkcja, że daje znaka regularnie co 1km - wiem kiedy przyśpieszyć a kiedy zwolnić, ale mam jakąś defaultową babę której za chińskiego luda nie da się zrozumieć. Cośtam bełkocze - metodą dedukcji tylko wiem który to kilometr
Pozdrawiam i do czwartku
Dystans 5.43 km
Czas trwania 31m:38s
Średnia prękość 5:50 min/km
ENDO
początkowy plan był taki, żeby pobiec jeszcze szybciej 5km, ale coś nie poszło po drodze nic to, jeszcze się uda zejść z czasem.
czy ktoś ma patent, jak zmienić te powiadomienia głosowe w endomondo? Bardzo wygodna funkcja, że daje znaka regularnie co 1km - wiem kiedy przyśpieszyć a kiedy zwolnić, ale mam jakąś defaultową babę której za chińskiego luda nie da się zrozumieć. Cośtam bełkocze - metodą dedukcji tylko wiem który to kilometr
Pozdrawiam i do czwartku
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 05 wrz 2013, 23:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Niedzielne wybieganie
Dystans 10.13 km
Czas trwania 1g:00m:14s
Średnia prękość 5:57 min/km
ENDO
słabiej troszkę niż ostatnio ale nie jest źle.
fajna pogoda, oby jak najdłużej się taka utrzymała - ja nie chcę zimy ;P
czwartkowe i piątkowe bieganie odpuszczone ze względu na stan nóg, po dłuższej przerwie musiałem powrócić do pracy w 'butach BHP' i w piątek ledwo do domu dotarłem. Jeszcze parę dni i stopy znów się przyzwyczają do tych biuciorów (albo sobie kupie nowe, wygodniejsze jakies ;P)
No i - nie palę 2 dzień, a dzisiejsze bieganie było jakieś inne - nie widać tego w czasach ale biegało się lżej i jakoś mniej 'dysząco'. Może sobie to wkręcam - ale czyżby już było widać efekty?
mam nową-starą nutkę do biegania: http://www.youtube.com/watch?v=5C2Rc9x7cwo :D coś czuję, że przy tym będę bić rekordy Usaina
teraz tak patrzę na tą mapkę, straszne głupoty mi to Endo porysowało... niektóre miejsca 'ścięło', inne dorysowało... hm
Dystans 10.13 km
Czas trwania 1g:00m:14s
Średnia prękość 5:57 min/km
ENDO
słabiej troszkę niż ostatnio ale nie jest źle.
fajna pogoda, oby jak najdłużej się taka utrzymała - ja nie chcę zimy ;P
czwartkowe i piątkowe bieganie odpuszczone ze względu na stan nóg, po dłuższej przerwie musiałem powrócić do pracy w 'butach BHP' i w piątek ledwo do domu dotarłem. Jeszcze parę dni i stopy znów się przyzwyczają do tych biuciorów (albo sobie kupie nowe, wygodniejsze jakies ;P)
No i - nie palę 2 dzień, a dzisiejsze bieganie było jakieś inne - nie widać tego w czasach ale biegało się lżej i jakoś mniej 'dysząco'. Może sobie to wkręcam - ale czyżby już było widać efekty?
mam nową-starą nutkę do biegania: http://www.youtube.com/watch?v=5C2Rc9x7cwo :D coś czuję, że przy tym będę bić rekordy Usaina
teraz tak patrzę na tą mapkę, straszne głupoty mi to Endo porysowało... niektóre miejsca 'ścięło', inne dorysowało... hm
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 05 wrz 2013, 23:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie bardzo miałem czas napisać, ale biegać biegałem
piątek
Dystans 5.11 km
Czas trwania 32m:02s
Średnia prękość 6:16 min/km
ENDO
sobota
Dystans 5.13 km
Czas trwania 28m:33s
Średnia prękość 5:34 min/km
ENDO
Aż nastał dzień dzisiejszy, z początku plan był pobiegać o podobnej godzinie, jak będę biegł za tydzień - ale przypomniałem sobie, że w niedziele jest u mnie bazarek na Kole (Warszawiakom zapewne znany), i bieganie między tymi ludźmi byłoby średnim pomysłem, przełożyłem to zatem na 16:30... a tu o 16 zaczęło padać. Zatem - kolejny zrealizowany cel - biegać w deszczu zaliczony
Dystans 10.26 km
Czas trwania 1g:03m:00s
Średnia prękość 6:08 min/km
ENDO
jak zwykle mijam przynajmniej kilka biegających osób w niedzielę, tak dzisiaj widziałem tylko JEDNĄ dziewczynę. Czyli, cytując klasyka samorozwoju - jestem zwycięzcą! :P
ciekawostka: endo wskazało: Min wysokość -127 m.... nie wiedziałem, że w Warszawie mamy aż taką depresję
największa zagadka - kurtka jednak nie jest wodoodporna, czy jest wodoodporna do tego stopnia, że pod spodem tworzy się sauna. czy może połączenie obu opcji:
w ramach publicznych deklaracji, przeredagowałem trochę cele w 1 poście teraz jest czytelniej
piątek
Dystans 5.11 km
Czas trwania 32m:02s
Średnia prękość 6:16 min/km
ENDO
sobota
Dystans 5.13 km
Czas trwania 28m:33s
Średnia prękość 5:34 min/km
ENDO
Aż nastał dzień dzisiejszy, z początku plan był pobiegać o podobnej godzinie, jak będę biegł za tydzień - ale przypomniałem sobie, że w niedziele jest u mnie bazarek na Kole (Warszawiakom zapewne znany), i bieganie między tymi ludźmi byłoby średnim pomysłem, przełożyłem to zatem na 16:30... a tu o 16 zaczęło padać. Zatem - kolejny zrealizowany cel - biegać w deszczu zaliczony
Dystans 10.26 km
Czas trwania 1g:03m:00s
Średnia prękość 6:08 min/km
ENDO
jak zwykle mijam przynajmniej kilka biegających osób w niedzielę, tak dzisiaj widziałem tylko JEDNĄ dziewczynę. Czyli, cytując klasyka samorozwoju - jestem zwycięzcą! :P
ciekawostka: endo wskazało: Min wysokość -127 m.... nie wiedziałem, że w Warszawie mamy aż taką depresję
największa zagadka - kurtka jednak nie jest wodoodporna, czy jest wodoodporna do tego stopnia, że pod spodem tworzy się sauna. czy może połączenie obu opcji:
w ramach publicznych deklaracji, przeredagowałem trochę cele w 1 poście teraz jest czytelniej
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 05 wrz 2013, 23:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W tygodniu po pracy ciężko było z bieganiem, jednak praca na magazynie wykańcza.
Ale za to, dzisiaj Dzień Niepodległości, i mój pierwszy wielki cel - Bieg Niepodległości.
Przebiec oczywiście się udało. Chciałem przebiec poniżej godziny - i udało się
Pogoda piękna, w krótkim rękawku było mi idealnie
Przybiegłem na pozycji 6940
Z czasem 00:56:48 :D
międzyczasy:
2,5km 0:15:00
5km 0:29:08
7,5km 0:43:37
ENDO włączyłem za wcześnie, i w ogóle pokazuje inne czasy. Te podane przez organizatora biegu przyjmuję za oficjalne i jako punkt odniesienia do przyszłych biegów
Wnioski:
1.skoro chciałem przebiec poniżej godziny, trzeba było stanąć na początku 4 strefy - ja stanąłem w połowie między znakami 55min a 60min i to był błąd. Po drodze musiałem wyprzedzać masę ludzi, co tylko niepotrzebnie mnie spowalniało. Myślę, że czas między 50 a 55 byłby całkowicie realny (swoją drogą, w jakich strefach musieli stać ci ludzie skoro w zasadzie przez całe 10km kogoś co chwilę wyprzedzałem?)
2.to, że w połowie drugiej piątki wpadliśmy na patyczaków (nordic walking) to chyba słaby pomysł organizatora - 3 osoby z patykami idące środkiem Jana Pawła to ciężki temat do wyprzedzenia... kolejna strata czasu
3. apetyt rośnie w miarę jedzenia - teraz wiem już na pewno, że to nie był mój ostatni bieg :D
Pozdrawiam, łapię aparat i lecę na Marsz Niepodległości :D
Ale za to, dzisiaj Dzień Niepodległości, i mój pierwszy wielki cel - Bieg Niepodległości.
Przebiec oczywiście się udało. Chciałem przebiec poniżej godziny - i udało się
Pogoda piękna, w krótkim rękawku było mi idealnie
Przybiegłem na pozycji 6940
Z czasem 00:56:48 :D
międzyczasy:
2,5km 0:15:00
5km 0:29:08
7,5km 0:43:37
ENDO włączyłem za wcześnie, i w ogóle pokazuje inne czasy. Te podane przez organizatora biegu przyjmuję za oficjalne i jako punkt odniesienia do przyszłych biegów
Wnioski:
1.skoro chciałem przebiec poniżej godziny, trzeba było stanąć na początku 4 strefy - ja stanąłem w połowie między znakami 55min a 60min i to był błąd. Po drodze musiałem wyprzedzać masę ludzi, co tylko niepotrzebnie mnie spowalniało. Myślę, że czas między 50 a 55 byłby całkowicie realny (swoją drogą, w jakich strefach musieli stać ci ludzie skoro w zasadzie przez całe 10km kogoś co chwilę wyprzedzałem?)
2.to, że w połowie drugiej piątki wpadliśmy na patyczaków (nordic walking) to chyba słaby pomysł organizatora - 3 osoby z patykami idące środkiem Jana Pawła to ciężki temat do wyprzedzenia... kolejna strata czasu
3. apetyt rośnie w miarę jedzenia - teraz wiem już na pewno, że to nie był mój ostatni bieg :D
Pozdrawiam, łapię aparat i lecę na Marsz Niepodległości :D
Ostatnio zmieniony 03 sie 2014, 17:54 przez wujot, łącznie zmieniany 1 raz.