Hotmas - buduje bazę na wiosnę 2014
Moderator: infernal
- hotmas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 889
- Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: CSW
Witajcie. Na początek kilka słów o sobie. Mam na imię Tomek, rocznik 1973, waga 100,7 kg. Zamieszkuje obecnie we wsi Głogówko Królewskie niedaleko Świecia w woj. kujawsko-pomorskim. Zawód wykonywany - papiernik.
Decyzja o tym, że zaczynam coś z sobą robić zapadła 29.10.2012 kiedy to po wejściu na wagę (106 kg) i sprawdzeniu BMI okazało się, że moje sadełko to nie mała nadwaga, ale już otyłość. Moja małżonka była już wtedy od jakiegoś tygodnia na diecie i kiedy zobaczyłem ja w akcji przy ćwiczeniach po prostu ubrałem się i wyszedłem spróbować pobiegać. Kilka dni później rozpocząłem plan 10-tygodniowy (skończony trochę przed czasem).
Obecnie biegam cztery razy w tygodniu po ok. 5 km. Od nowego roku planuje stopniowo zwiększać dystans oraz wprowadzić raz w tygodniu siłownię.
Moim celem jest przede wszystkim zbicie wagi, ale celem głównym i marzeniem od kilku lat jest start w biegu na 10 km i pierwszą próbę chce podjąć 28.04.2013.
Liczę na wasze rady.
Decyzja o tym, że zaczynam coś z sobą robić zapadła 29.10.2012 kiedy to po wejściu na wagę (106 kg) i sprawdzeniu BMI okazało się, że moje sadełko to nie mała nadwaga, ale już otyłość. Moja małżonka była już wtedy od jakiegoś tygodnia na diecie i kiedy zobaczyłem ja w akcji przy ćwiczeniach po prostu ubrałem się i wyszedłem spróbować pobiegać. Kilka dni później rozpocząłem plan 10-tygodniowy (skończony trochę przed czasem).
Obecnie biegam cztery razy w tygodniu po ok. 5 km. Od nowego roku planuje stopniowo zwiększać dystans oraz wprowadzić raz w tygodniu siłownię.
Moim celem jest przede wszystkim zbicie wagi, ale celem głównym i marzeniem od kilku lat jest start w biegu na 10 km i pierwszą próbę chce podjąć 28.04.2013.
Liczę na wasze rady.
Ostatnio zmieniony 15 paź 2013, 10:59 przez hotmas, łącznie zmieniany 9 razy.
- hotmas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 889
- Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: CSW
Plan na dzisiejsze bieganie jak dla mnie był bardzo ambitny czyli do zwyczajowej pętli 5 km dołożyć jeszcze jakiś kilometr czy dwa. Niestety już na schodach okazało się, że łatwo nie będzie. Drogi koło moje wioski po roztopach i całonocnym deszczu przypominały roztapiające się lodowisko. Już po jakiś 500 m chciałem dać sobie spokój i zwrócić, ale ambicja wzięła górę. Jednak moja zwyczajowa trasa nie nadawała się do biegania więc szukałem różnych rozwiązań (niestety nie mam ich zbyt wielu) i często zawracałem wpadając co rusz na lodowisko.
Podsumowanie:
Dystans - 5,56 km
Czas - 33:59
Średnie tempo - 6:07 min/km
1 km - 6:02
2 km - 6:03
3 km - 6:06
4 km - 6:08
5 km - 6:02
<6 km - 3:32
Endomondo
Podsumowanie tygodnia:
Dystans - 20,06 km
Czas treningów - 2:4:47
Liczba treningów - 4
Średnie tempo - 6:13 min/km
Wrażenia:
Krótko biegam więc po wrót po tygodniowej przerwie spowodowanej małym urazem był bardzo ciężki. Na początku tygodnia nie dawałem rady przebiec ciągle 30 min, ale zakończenie tygodnia udane bieg ciągły mimo, że nie udało się pobiec więcej.
Podsumowanie:
Dystans - 5,56 km
Czas - 33:59
Średnie tempo - 6:07 min/km
1 km - 6:02
2 km - 6:03
3 km - 6:06
4 km - 6:08
5 km - 6:02
<6 km - 3:32
Endomondo
Podsumowanie tygodnia:
Dystans - 20,06 km
Czas treningów - 2:4:47
Liczba treningów - 4
Średnie tempo - 6:13 min/km
Wrażenia:
Krótko biegam więc po wrót po tygodniowej przerwie spowodowanej małym urazem był bardzo ciężki. Na początku tygodnia nie dawałem rady przebiec ciągle 30 min, ale zakończenie tygodnia udane bieg ciągły mimo, że nie udało się pobiec więcej.
Ostatnio zmieniony 19 gru 2012, 16:15 przez hotmas, łącznie zmieniany 1 raz.
- hotmas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 889
- Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: CSW
Poniedziałek 17.12.2012.
Wczoraj postanowiłem, że na dzisiejsze bieganie wybiorę się do Świecia ze względu na odśnieżone chodniki no i światło na ulicach. Troszkę z rana moje plany popsuło info o dzisiejszej kolacji firmowej, ale po chwili pomyślunku plan zmodyfikowałem czyli cichy do biegania w plecak i po kolacji truchtanie. Jak postanowiłem tak zrobiłem i o 19 po spotkaniu przebrałem się na stacji w cuchy biegowe i ruszyłem.
Podsumowanie:
Dystans - 7,04 m :D
Czas - 43:04
Średnie tempo - 6:07
Endomondo
Wrażenia
Miało być krócej, ale tak mi się dobrze biegło, że nie mogłem się powstrzymać no i nie żałuję. Choć perszy kilometr to prawie cały czas podbieg i miałem już serdecznie dość d tego jeszcze pełen żołądek :D. Ogólnie fajna zróżnicowana trasa z dużą ilością zarówno podbiegów ja i zbiegów. Właśnie takiej mi brakowało bo moja codzienna jest raczej płaska. Jutro dzień przerwy i na trasę ruszam środę rano. 10 km coraz bliżej.
Aaaa i najważniejsze. Zapisałem się na swój pierwszy start na 10 km. 28.04.2013 Run Toruń. Jest cel więc trzeba go zrealizować.Zastanawiam się tylko czy dwa starty na 10 km w przeciągu 20 dni to nie będzie za dużo, bo główną imprezą jest Bieg Papiernika 18.05?
Wczoraj postanowiłem, że na dzisiejsze bieganie wybiorę się do Świecia ze względu na odśnieżone chodniki no i światło na ulicach. Troszkę z rana moje plany popsuło info o dzisiejszej kolacji firmowej, ale po chwili pomyślunku plan zmodyfikowałem czyli cichy do biegania w plecak i po kolacji truchtanie. Jak postanowiłem tak zrobiłem i o 19 po spotkaniu przebrałem się na stacji w cuchy biegowe i ruszyłem.
Podsumowanie:
Dystans - 7,04 m :D
Czas - 43:04
Średnie tempo - 6:07
Endomondo
Wrażenia
Miało być krócej, ale tak mi się dobrze biegło, że nie mogłem się powstrzymać no i nie żałuję. Choć perszy kilometr to prawie cały czas podbieg i miałem już serdecznie dość d tego jeszcze pełen żołądek :D. Ogólnie fajna zróżnicowana trasa z dużą ilością zarówno podbiegów ja i zbiegów. Właśnie takiej mi brakowało bo moja codzienna jest raczej płaska. Jutro dzień przerwy i na trasę ruszam środę rano. 10 km coraz bliżej.
Aaaa i najważniejsze. Zapisałem się na swój pierwszy start na 10 km. 28.04.2013 Run Toruń. Jest cel więc trzeba go zrealizować.Zastanawiam się tylko czy dwa starty na 10 km w przeciągu 20 dni to nie będzie za dużo, bo główną imprezą jest Bieg Papiernika 18.05?
Ostatnio zmieniony 19 gru 2012, 16:16 przez hotmas, łącznie zmieniany 1 raz.
- hotmas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 889
- Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: CSW
Środa 19.12.2012
Jako, że dziś popołudniówka poranne bieganie. W sumie to dziś mam strasznego lenia, ale jakoś udało się zmobilizować i wyjść trochę potruchtać. Pierwsze dwa kilometry to dziś trasa bardziej łyżwiarska niż biegowa, ale na szczęście na poboczu przyczepność była w miarę dobra.
Podsumowanie:
Dystans - 4,99 km b
Czas - 29:09
Średnie tempo - 5:50 min/km
Endmondo
Wrażenia:
Bieg po lodzie to nie jest jednak moja mocna strona
W sumie biegło się ciężko bo chyba ostatnio brakuje mi czasu na trochę więcej odpoczynku. Juro ponownie dzień przerwy do biegania i mam nadzieję, że w piątek po jutrzejszym postoju w pracy będę w stanie trochę potruchtać .
Jako, że dziś popołudniówka poranne bieganie. W sumie to dziś mam strasznego lenia, ale jakoś udało się zmobilizować i wyjść trochę potruchtać. Pierwsze dwa kilometry to dziś trasa bardziej łyżwiarska niż biegowa, ale na szczęście na poboczu przyczepność była w miarę dobra.
Podsumowanie:
Dystans - 4,99 km b
Czas - 29:09
Średnie tempo - 5:50 min/km
Endmondo
Wrażenia:
Bieg po lodzie to nie jest jednak moja mocna strona

- hotmas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 889
- Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: CSW
Sobota 22.12.2012
Ciężko było mi się dziś zebrać i ruszyć potruchtać. Wczoraj trening sobie odpuściłem, 15h w pracy na postoju w tym cała noc wypompowała mnie totalni. Dziś decyzje pomogła mi podjąć Jolka, bo chciała się wybrać do kuzynki złożyć życzenia świąteczne i urodzinowe, więc skorzystałem z okazji wskoczyłem w dresik i ruszyliśmy do Świecia. W planach miałem wydłużenie poprzedniej pętli o jakiś kilometr lecz w sumie z powodu rozładowanego telefonu i temp. w okolicy -12 st skróciłem trasę i wyszło w sumie 6.03 km. Fajne były spojrzenia mijanych ludzi pełne dezaprobaty dla tego co robię w taki mróz
. Zauważyłem, że Endomondo które na wsi spisuje się w miarę dobrze w mieście jednak troszkę się gubi. Często tempo spada do 0 a dziś maksymalna prędkość wyszła mi 3,01 min/km
Podsumowanie
Dystans - 6.03 km
Czas - 35:52
Średnie tempo - 5.57 min/km
Endomondo
Wrażenia
Znów fajny urozmaicony teren. Kilka ciężkich jak dla mnie podbiegów i zbiegów daje fajnego kopa po bieganiu na płaskim. Cieszę się, że w sumie udaje mi się na większości dystansu utrzymać tempo poniżej 6 min/km. Jest więc szansa w debiucie na 10 km na czas poniżej 1h. Trzeba będzie tylko częściej wybierać się do miasta pobiegać po górkach.
No i jako, że dziś sobota to tradycyjnie dzień wagi. Wskazania dzisiejsze to 99,5 kg co dało spadek o 1,2 kg w ciągu tygodnia
Ciężko było mi się dziś zebrać i ruszyć potruchtać. Wczoraj trening sobie odpuściłem, 15h w pracy na postoju w tym cała noc wypompowała mnie totalni. Dziś decyzje pomogła mi podjąć Jolka, bo chciała się wybrać do kuzynki złożyć życzenia świąteczne i urodzinowe, więc skorzystałem z okazji wskoczyłem w dresik i ruszyliśmy do Świecia. W planach miałem wydłużenie poprzedniej pętli o jakiś kilometr lecz w sumie z powodu rozładowanego telefonu i temp. w okolicy -12 st skróciłem trasę i wyszło w sumie 6.03 km. Fajne były spojrzenia mijanych ludzi pełne dezaprobaty dla tego co robię w taki mróz


Podsumowanie
Dystans - 6.03 km
Czas - 35:52
Średnie tempo - 5.57 min/km
Endomondo
Wrażenia
Znów fajny urozmaicony teren. Kilka ciężkich jak dla mnie podbiegów i zbiegów daje fajnego kopa po bieganiu na płaskim. Cieszę się, że w sumie udaje mi się na większości dystansu utrzymać tempo poniżej 6 min/km. Jest więc szansa w debiucie na 10 km na czas poniżej 1h. Trzeba będzie tylko częściej wybierać się do miasta pobiegać po górkach.
No i jako, że dziś sobota to tradycyjnie dzień wagi. Wskazania dzisiejsze to 99,5 kg co dało spadek o 1,2 kg w ciągu tygodnia

- hotmas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 889
- Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: CSW
Niedziela 23.12.2012
Co się odwlecze to nie uciecze. No ale od początku. Dziś (prawie jak zwykle) nie było we mnie za grosz chęci do biegania. Nie lubię już tak jak kiedyś nocek nie mogę coś po nich spać no i dziś jak zwykle pobudka po 3 godz snu czyli ok 12 potem jakaś kawa, obiad no i troszkę porządków przed świętami, ogarnięcie kotłowni i ok 16 jestem wolny. O 16:30 wsiadam w samochód i jazda do Świecia. Zaczynam z parkingu koło byłego Avansu no i jak zwykle pierwsze 1,5 km idzie dość opornie do tego zimy wiatr. Później idzie mi całkiem nieźle do dwóch podbiegów które dają troszkę w kość. Pętla kończy się ok 7 km więc postanawiam, że dziś zrobię wczorajszy plan czyli 8 km i biegnę dalej. No i w sumie zaskoczenie totalne bo wszystkiego razem wyszło nie 8 a 9 km
czyli jak do tej pory najdłuższy przebiegnięty odcinek choć na ostatnich 500 m odcieło mnie tak, że zwolniłem do truchtu.
Podsumowanie
Dystans - 9.04 km
Czas - 55:07
Średnie tempo - 6:06 min/km
Endomondo
Wrażenia
Całkiem fajnie mi się biegło mimo zimnego wiatru. Wprawdzie średnie tempo nie było takie jak zamierzałem (w jakiś sposób wpłynęło na to czekanie na przejściach) ale dystans dał satysfakcję.
Podsumowanie tygodnia
Dystans - 27.10 km
Czas treningów - 2:43:12
Średnie tempo - 6:01 min/km
Waga - -1,2 kg
Plan na następny tydzień to od wtorku zmniejszenie troszkę dystansu i bieganie ok 5-6 km na trening no i zaliczenie 4 dni treningu.
Wszystkim zaglądającym życzę pełnych radości miłości i pokoju Świąt Bożego Narodzenia.
Co się odwlecze to nie uciecze. No ale od początku. Dziś (prawie jak zwykle) nie było we mnie za grosz chęci do biegania. Nie lubię już tak jak kiedyś nocek nie mogę coś po nich spać no i dziś jak zwykle pobudka po 3 godz snu czyli ok 12 potem jakaś kawa, obiad no i troszkę porządków przed świętami, ogarnięcie kotłowni i ok 16 jestem wolny. O 16:30 wsiadam w samochód i jazda do Świecia. Zaczynam z parkingu koło byłego Avansu no i jak zwykle pierwsze 1,5 km idzie dość opornie do tego zimy wiatr. Później idzie mi całkiem nieźle do dwóch podbiegów które dają troszkę w kość. Pętla kończy się ok 7 km więc postanawiam, że dziś zrobię wczorajszy plan czyli 8 km i biegnę dalej. No i w sumie zaskoczenie totalne bo wszystkiego razem wyszło nie 8 a 9 km

Podsumowanie
Dystans - 9.04 km
Czas - 55:07
Średnie tempo - 6:06 min/km
Endomondo
Wrażenia
Całkiem fajnie mi się biegło mimo zimnego wiatru. Wprawdzie średnie tempo nie było takie jak zamierzałem (w jakiś sposób wpłynęło na to czekanie na przejściach) ale dystans dał satysfakcję.
Podsumowanie tygodnia
Dystans - 27.10 km
Czas treningów - 2:43:12
Średnie tempo - 6:01 min/km
Waga - -1,2 kg
Plan na następny tydzień to od wtorku zmniejszenie troszkę dystansu i bieganie ok 5-6 km na trening no i zaliczenie 4 dni treningu.
Wszystkim zaglądającym życzę pełnych radości miłości i pokoju Świąt Bożego Narodzenia.
- hotmas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 889
- Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: CSW
Przyszedł czas na podsumowanie świąt.
25.12.2012
Po wigilijnej posiadówce pospaliśmy sobie do 8:00 szybka kawka i śniadanko. To śniadanko jak się później okazało nie było dobrym pomysłem... Około 11 wyruszam z planem zrobieni 5 km i ni kontrolowania czasu ani tempa. Po około 2 km odcieło mnie... Nie byłem w stanie oderwać nóg od drogi do tego rewolucja na żołądku więc przerwa. Około 500 m marszu i kolejna próba truchtu szybko zakończona marszem. I tak do około 4,5 km kiedy to udaje mi się potruchtać do domu.
Podsumowanie:
Dystans: 5.01 km
Czas: 40:31 (nie wiem czemu Endomondo pokazuje 33:19
)
Średnie tempo: 8:08 min/km
Wrażenia:
To była totalna porażka, ale zostały wyciągnięte wnioski na przyszłość. Pierwszą przyczyną było to, że zacząłem trening z pełnym żołądkiem do czego nie jestem przyzwyczajony (rano tylko kawa, banan i w trasę). Po drugie zacząłem zbyt ostro, pierwszy kilometr 5:23... Po trzecie chyba nie wypocząłem po niedzielnych 9 km. Chyba takie dystanse jeszcze nie dla mnie...
26.12.2012
Dzień zaczął się około 7:15. Tradycyjny banan i kawa ubieram się lekko bo za oknem 6 st i słoneczko (to chyba nie te święta
) Plan ja poprzedniego dnia tylko tym razem z początku kontrola tempa, czyli nie przekraczam 5:45 min/km. Po 2 km chochliki w mojej głowie rozpoczynają stałą śpiewkę o tym, że nie dam rady i po jakiego grzyba się męczę... Jakoś udaje mi się je zwalczyć i przestaje kontrolować tempo. No i zaczęło mi się całkiem fajnie biec co zaowocowało według Endo życiówką na 5 km 27:42 czyli poprawiona o ok 1:40
Podsumowanie:
Dystans: 5.05 km
Czas: 28:00
Średnie tempo: 5:32 min/km
Wrażenia:
To było całkiem miłe bieganie i nawet niezbyt męczące. Wnioski z poprzedniego dnia został wyciągnięte i mam nadzieje, że będą skutkować. Tak naprawdę nie wiem na ile czas Endomondo ma się do stanu faktycznego bo pierwsze dwa kilometry biegłem z kontrola tempa i live pokazywało mi 5:46 a na koniec wyszło 5:40.
W planach na jutro dystans 6 km.
25.12.2012
Po wigilijnej posiadówce pospaliśmy sobie do 8:00 szybka kawka i śniadanko. To śniadanko jak się później okazało nie było dobrym pomysłem... Około 11 wyruszam z planem zrobieni 5 km i ni kontrolowania czasu ani tempa. Po około 2 km odcieło mnie... Nie byłem w stanie oderwać nóg od drogi do tego rewolucja na żołądku więc przerwa. Około 500 m marszu i kolejna próba truchtu szybko zakończona marszem. I tak do około 4,5 km kiedy to udaje mi się potruchtać do domu.
Podsumowanie:
Dystans: 5.01 km
Czas: 40:31 (nie wiem czemu Endomondo pokazuje 33:19

Średnie tempo: 8:08 min/km
Wrażenia:
To była totalna porażka, ale zostały wyciągnięte wnioski na przyszłość. Pierwszą przyczyną było to, że zacząłem trening z pełnym żołądkiem do czego nie jestem przyzwyczajony (rano tylko kawa, banan i w trasę). Po drugie zacząłem zbyt ostro, pierwszy kilometr 5:23... Po trzecie chyba nie wypocząłem po niedzielnych 9 km. Chyba takie dystanse jeszcze nie dla mnie...
26.12.2012
Dzień zaczął się około 7:15. Tradycyjny banan i kawa ubieram się lekko bo za oknem 6 st i słoneczko (to chyba nie te święta


Podsumowanie:
Dystans: 5.05 km
Czas: 28:00
Średnie tempo: 5:32 min/km
Wrażenia:
To było całkiem miłe bieganie i nawet niezbyt męczące. Wnioski z poprzedniego dnia został wyciągnięte i mam nadzieje, że będą skutkować. Tak naprawdę nie wiem na ile czas Endomondo ma się do stanu faktycznego bo pierwsze dwa kilometry biegłem z kontrola tempa i live pokazywało mi 5:46 a na koniec wyszło 5:40.
W planach na jutro dystans 6 km.
- hotmas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 889
- Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: CSW
Znów brak czasu żeby opisać treningi na bieżąco, więc teraz małe podsumowanie dwóch dni treningowych no i całego tygodnia.
28.12.2012
Poranny trening urodzinowy przy przepięknej pogodzie i wstającym słońcu. Od początku zakładałem sobie przebiegnięcie ok. 6 km w spokojnym tempie i tak właśnie wyszło. Mała przerwa w biegu na 6 kilometrze spowodowana wschodzącym nad Wisłą słoneczkiem, aż nie można było nie przystanąć.
Podsumowanie:
Dystans - 6.98 km
Czas - 40:59
Średnie tempo - 5:52 min/km
Wrażenia:
Całkiem przyjemny bieg. Chociaż po 5 km myślałem, że nie dam rady więcej pobiec. A po biegu szybkie zakupy, krzątanina w kuchni i wieczorna biba urodzinowa. Ojjjjj było gruboooo i dużo za dużoooo %%%.
30.12.2012
Znów poranny trening. Musze przyznać, że jakoś inaczej mi się funkcjonuje po porannym bieganiu. Plan na dziś zakładał przeżycie dystansu ok 5 km. Po urodzinowej imprezie dzień wcześniej umierałem i rano nie był jeszcze za dobrze. W trakcie biegu zmiana planu i postanawiam po 5 km dodać do treningu serie przebieżek.
Podsumowanie:
Dystans - 7.88 km w tym 6 przebieżek i spokojny powrót do domu
Czas - 46:19
Średnie tempo - 5:53 min/km
Wrażenia:
Gdzieś kiedyś czytałem, że po przebieżkach fajnie i lekko wraca się do domu u mnie było odwrotnie
. Ale mam nadzieję, że przyniosą one efekty i od dziś będą stałym elementem treningowym raz w tygodniu.
Podsumowanie tygodnia:
Dystans - 24.83 km
Czas - 02:35:49
Średnie tempo - 6:16 min/km
Plan na następny tydzień podobny do tego tygodnia z tym, że jak pisałem wcześniej do jednego z treningów dołożę serię przebieżek i chcę zaliczyć dołożyć troszkę dystansu do jednego treningu.
28.12.2012
Poranny trening urodzinowy przy przepięknej pogodzie i wstającym słońcu. Od początku zakładałem sobie przebiegnięcie ok. 6 km w spokojnym tempie i tak właśnie wyszło. Mała przerwa w biegu na 6 kilometrze spowodowana wschodzącym nad Wisłą słoneczkiem, aż nie można było nie przystanąć.
Podsumowanie:
Dystans - 6.98 km
Czas - 40:59
Średnie tempo - 5:52 min/km
Wrażenia:
Całkiem przyjemny bieg. Chociaż po 5 km myślałem, że nie dam rady więcej pobiec. A po biegu szybkie zakupy, krzątanina w kuchni i wieczorna biba urodzinowa. Ojjjjj było gruboooo i dużo za dużoooo %%%.
30.12.2012
Znów poranny trening. Musze przyznać, że jakoś inaczej mi się funkcjonuje po porannym bieganiu. Plan na dziś zakładał przeżycie dystansu ok 5 km. Po urodzinowej imprezie dzień wcześniej umierałem i rano nie był jeszcze za dobrze. W trakcie biegu zmiana planu i postanawiam po 5 km dodać do treningu serie przebieżek.
Podsumowanie:
Dystans - 7.88 km w tym 6 przebieżek i spokojny powrót do domu
Czas - 46:19
Średnie tempo - 5:53 min/km

Wrażenia:
Gdzieś kiedyś czytałem, że po przebieżkach fajnie i lekko wraca się do domu u mnie było odwrotnie

Podsumowanie tygodnia:
Dystans - 24.83 km
Czas - 02:35:49
Średnie tempo - 6:16 min/km
Plan na następny tydzień podobny do tego tygodnia z tym, że jak pisałem wcześniej do jednego z treningów dołożę serię przebieżek i chcę zaliczyć dołożyć troszkę dystansu do jednego treningu.
- hotmas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 889
- Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: CSW
Witajcie w nowym 2013 roku 
Dziś mój wielki dzień
Jao, że sam chciałem pracować w Sylwestra miałem w nocy wiele czasu na przemyślenia no i tak podjąłem decyzję, że po powrocie z pracy przebieram się i ruszam pokonać moje pierwsze w życiu 10 km. Jak postanowiłem tak zrobiłem i po tradycyjnej kawie i bananie o 7:00 wyruszyłem w stronę świeckiego Zamku. Początek trasy strasznie śliski i głównie koncentrowałem się na łapaniu równowagi i przepuszczaniu jadących z naprzeciwka samochodów. Co chwilę zerkając przez ramię na wschodzące słońce walczyłem z chochlikami mówiącymi mi "zawróci i tak nie dasz rady". Ale twardym trzeba być wiec brnąłem dalej. Wierzcie mi samochody stawały na mój widok a niedobitki przechodniów patrzyły podejrzliwie co za idiota biega w Nowy Rok o 7:30 rano
Naprawdę warto było. Naprawdę świetnie mi szło do 9.8 km... wtedy żołądek odszedł mi do ust i prawie wyleciał na drogę... Stanąłem, chwilkę szedłem, chwilę truchtałem i znów to samo. Żołądek w gardle, stop, chwila marszu i trucht. Endo wieści 10 km i czas 58:05. Czyli jest pierwsza życiówka na 10km i to z czasem poniżej 1h
. Reszta dystansu to delikatny trucht do domku, schłodzenie i rozciąganie...
Podsumowanie:
Dystans: 10.60 km
Czas: 1:01:51
Średnie tempo: 5:50 min/km
Zamiast wrażeń z biegu życzę Wam wszystkim realizacji planów i marzeń zarówno tych sportowych jak i pozasportowych. Szczęścia, braku kontuzji i choć bieganie to "tani" sport kasiorki, bo ona zawsze się przyda.

Dziś mój wielki dzień



Podsumowanie:
Dystans: 10.60 km
Czas: 1:01:51
Średnie tempo: 5:50 min/km

Zamiast wrażeń z biegu życzę Wam wszystkim realizacji planów i marzeń zarówno tych sportowych jak i pozasportowych. Szczęścia, braku kontuzji i choć bieganie to "tani" sport kasiorki, bo ona zawsze się przyda.
- hotmas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 889
- Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: CSW
03.01.2013
Witajcie. Dziś znów poranny trening, czyli pobudka ok 6:30, kawa, mała przekąska i ok 8:00 jestem gotów do wyjścia. Na początek niespodzianka bo zaczęło dość mocno padać i do tego mocny wiatr. Ale co mi tam wychodzę. W planach mam tradycyjna 5 km pętelkę w spokojnym tempie na rozbieganie obolałych mięśni po wtorkowym biegu. Szybko pożałowałem, że nie wziąłem rękawiczek, wiatr miałem prosto w twarz i ręce dość szybko mi zmarzły. Na szczęście po 2 km wiatr miałem już z boku lub w plecy więc truchtało się bardzo przyjemnie. Szczególne fajny był 4 km ana nim rytm nadawali Poparzeni Kawą Trzy
Podsumowanie:
Dystans: 5.02 km
Czas: 28:08
Średnie tempo: 5:36 min/km
Endomondo
Wrażenia:
Ogólnie fajnie nastrajający bieg szczególnie, że zdecydowałem się wystartować (treningowo) na GP Z Biegiem Natury w Bydgoszczy 12.01.2013. Pierwsze zawody i na dystansie, który jestem w stanie pokonać mając nadzieję na przyzwoity (jak dla mnie) wynik w granicach 27:30 co jednocześnie było by moją życiówką.
W planach na rok 2013
12.01.2013 - 5 km GP Z Biegiem Natury - plan ukończyć z czasem 27:30 choć nie znam kompletnie trasy i jeśli nie będzie to nic się nie stanie
28.04.2013 - 10 km Run Toruń - tu w planach jest po prostu pobiec
18.05.2013 - 10 km Bieg Papiernika Kwidzyń - podobnie jak wyżej
Czerwiec 2013 - o ile się odbędzie to 10 km Bieg w Święto Papieru w Świeciu i tu już z czasem 55:00 ( jeśli biegu nie będzie to będę celował w ten wyni w Kwidzyniu)
Grudzień 2013- tak po cichu marzy mi się Półmaraton Świętych Mikołajów ale zobaczymy czy będę na to gotowy.
Poza tym pewnie zaliczę jeszcze jakieś starty ale o tym będę już decydował na bieżąco.
Plan na jutro ok 2 km rozgrzewki później seria przebieżek i powrót na schłodzenie, natomiast sobota to jakaś 6-8 km przebieżka.
Witajcie. Dziś znów poranny trening, czyli pobudka ok 6:30, kawa, mała przekąska i ok 8:00 jestem gotów do wyjścia. Na początek niespodzianka bo zaczęło dość mocno padać i do tego mocny wiatr. Ale co mi tam wychodzę. W planach mam tradycyjna 5 km pętelkę w spokojnym tempie na rozbieganie obolałych mięśni po wtorkowym biegu. Szybko pożałowałem, że nie wziąłem rękawiczek, wiatr miałem prosto w twarz i ręce dość szybko mi zmarzły. Na szczęście po 2 km wiatr miałem już z boku lub w plecy więc truchtało się bardzo przyjemnie. Szczególne fajny był 4 km ana nim rytm nadawali Poparzeni Kawą Trzy

Podsumowanie:
Dystans: 5.02 km
Czas: 28:08
Średnie tempo: 5:36 min/km
Endomondo
Wrażenia:
Ogólnie fajnie nastrajający bieg szczególnie, że zdecydowałem się wystartować (treningowo) na GP Z Biegiem Natury w Bydgoszczy 12.01.2013. Pierwsze zawody i na dystansie, który jestem w stanie pokonać mając nadzieję na przyzwoity (jak dla mnie) wynik w granicach 27:30 co jednocześnie było by moją życiówką.
W planach na rok 2013
12.01.2013 - 5 km GP Z Biegiem Natury - plan ukończyć z czasem 27:30 choć nie znam kompletnie trasy i jeśli nie będzie to nic się nie stanie
28.04.2013 - 10 km Run Toruń - tu w planach jest po prostu pobiec
18.05.2013 - 10 km Bieg Papiernika Kwidzyń - podobnie jak wyżej
Czerwiec 2013 - o ile się odbędzie to 10 km Bieg w Święto Papieru w Świeciu i tu już z czasem 55:00 ( jeśli biegu nie będzie to będę celował w ten wyni w Kwidzyniu)
Grudzień 2013- tak po cichu marzy mi się Półmaraton Świętych Mikołajów ale zobaczymy czy będę na to gotowy.
Poza tym pewnie zaliczę jeszcze jakieś starty ale o tym będę już decydował na bieżąco.
Plan na jutro ok 2 km rozgrzewki później seria przebieżek i powrót na schłodzenie, natomiast sobota to jakaś 6-8 km przebieżka.
- hotmas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 889
- Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: CSW
04.01.2013
Dzisiejszy dzionek praktycznie cały toczył się zgodnie z planem, aż się zastanawiam co się wydarzy. W pacy rozpocząłem szkolenie na nowym stanowisku, choć jak na razie wolę poprzednie n tym za dużo chodzenia :-P. Po pracy szybki obiadek i walka z piecem w którym dziś os nie chciało się rozpalić (to było wydarzenie poza planem). Około 19 wskakuje w ciuchy do biegania (dziś mój debiut w leginsach i muszę przyznać, że całkiem wygodne są) i trasa zgodnie z planem, czyli najpierw ok 2 km w spokojnym tempie na rozgrzewkę później troszkę ćwiczeń i seria sześciu przebieżek po 60 kroków, w przerwie trucht lub spacer. Po przebieżkach postanawiam zrobić jeszcze serie czterech podbiegów ok 80 m może niezbyt wymagający ale mi dające w kość. Na zakończenie i schłodzenie 1 km truchtu do domu przy http://www.youtube.com/watch?v=b48lwZ9CABo
Podsumowanie:
Dystans - 6.12 km
Czas - 41:10
Średnie tempo - 6:44 min/km
Wrażenia:
Ostatnio po przebieżkach ciężko mi się wracało, natomiast dziś było zupełnie inaczej. Chciało mi się biegać dalej i było jakoś tak lekko... Mam nadzieję, że z czasem dzięki nim poprawie jeszcze trochę szybkość by 55:00 na 10 km było na wiosnę realne.
Na jutro w planie o ile dam radę to wypad do Świecia i zrobienie 6-8 km.
Dzisiejszy dzionek praktycznie cały toczył się zgodnie z planem, aż się zastanawiam co się wydarzy. W pacy rozpocząłem szkolenie na nowym stanowisku, choć jak na razie wolę poprzednie n tym za dużo chodzenia :-P. Po pracy szybki obiadek i walka z piecem w którym dziś os nie chciało się rozpalić (to było wydarzenie poza planem). Około 19 wskakuje w ciuchy do biegania (dziś mój debiut w leginsach i muszę przyznać, że całkiem wygodne są) i trasa zgodnie z planem, czyli najpierw ok 2 km w spokojnym tempie na rozgrzewkę później troszkę ćwiczeń i seria sześciu przebieżek po 60 kroków, w przerwie trucht lub spacer. Po przebieżkach postanawiam zrobić jeszcze serie czterech podbiegów ok 80 m może niezbyt wymagający ale mi dające w kość. Na zakończenie i schłodzenie 1 km truchtu do domu przy http://www.youtube.com/watch?v=b48lwZ9CABo
Podsumowanie:
Dystans - 6.12 km
Czas - 41:10
Średnie tempo - 6:44 min/km
Wrażenia:
Ostatnio po przebieżkach ciężko mi się wracało, natomiast dziś było zupełnie inaczej. Chciało mi się biegać dalej i było jakoś tak lekko... Mam nadzieję, że z czasem dzięki nim poprawie jeszcze trochę szybkość by 55:00 na 10 km było na wiosnę realne.
Na jutro w planie o ile dam radę to wypad do Świecia i zrobienie 6-8 km.
- hotmas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 889
- Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: CSW
06.01.2013
Wczoraj miało być bieganie a wyszło leniuchowanie... A tak naprawdę dopadło mnie po prostu zmęczenie i niechęć do wszelkiej aktywności. Praca dała w kość tak, że czułem każdą kostkę więc na wieczór zaplanowaliśmy sobie z Jolką basen, ale nie byłem w stanie się ruszyć więc i to sobie odpuściliśmy. Ale co się odwlecze itp. więc basen zaliczyliśmy dziś po imprezce urodzinowej mojej chrześniaczki. I tak wyszło nam spokojnego pływania 30 długości basenu 25 m w czasie ok. 30 min.
Podsumowanie tygodnia:
Dystans - 21.11 km
Czas - 2:11:09
Średnie tempo - 6:12
oraz 750 m pływania
Waga 99 kg czyli -1,1 kg bo przez święta przybyło mi 0,6 kg i schodziłem w tym tygodniu ze 1001 kg
Tydzień mimo, że tylko z trzema dniami biegowymi myślę, że bardzo udany. Szczególnie zadowolony jestem z pokonania pierwszych 10 km i to w czasie poniżej 1h. Do tego jeden dzień z przebieżkami, no i basen z Jolką gdzie w końcu wybraliśmy się razem, bo jakoś tak wyszło, że formy aktywności mamy różne a ten jeden dzień na basenie możemy poruszać się razem.
Plan na przyszły tydzień to:
Poniedziałek - bieganie
Środa - beganie
Sobota - pierwsze zawody
Niedziela - pewny basen wieczorem rano może bieganie.
Wczoraj miało być bieganie a wyszło leniuchowanie... A tak naprawdę dopadło mnie po prostu zmęczenie i niechęć do wszelkiej aktywności. Praca dała w kość tak, że czułem każdą kostkę więc na wieczór zaplanowaliśmy sobie z Jolką basen, ale nie byłem w stanie się ruszyć więc i to sobie odpuściliśmy. Ale co się odwlecze itp. więc basen zaliczyliśmy dziś po imprezce urodzinowej mojej chrześniaczki. I tak wyszło nam spokojnego pływania 30 długości basenu 25 m w czasie ok. 30 min.
Podsumowanie tygodnia:
Dystans - 21.11 km
Czas - 2:11:09
Średnie tempo - 6:12
oraz 750 m pływania
Waga 99 kg czyli -1,1 kg bo przez święta przybyło mi 0,6 kg i schodziłem w tym tygodniu ze 1001 kg
Tydzień mimo, że tylko z trzema dniami biegowymi myślę, że bardzo udany. Szczególnie zadowolony jestem z pokonania pierwszych 10 km i to w czasie poniżej 1h. Do tego jeden dzień z przebieżkami, no i basen z Jolką gdzie w końcu wybraliśmy się razem, bo jakoś tak wyszło, że formy aktywności mamy różne a ten jeden dzień na basenie możemy poruszać się razem.
Plan na przyszły tydzień to:
Poniedziałek - bieganie
Środa - beganie
Sobota - pierwsze zawody

Niedziela - pewny basen wieczorem rano może bieganie.
- hotmas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 889
- Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: CSW
07.01.2013
Dziś pobudka ok 7:30
co tylko świadczy, że chyba potrzebny mi był odpoczynek i trochę więcej snu (jutro śpię do bólu). Jolka wychodzi do pracy ja robię sobie kawę i kawałek chleba z dżemerem co by paliwka troszkę na bieganie było. Około 8:30 ruszam potruchtać. Temperatura ok -1 st po wczorajszych opadach na drodze zalega śnieg i lód ( a było już tak sucho). I tu miłe zaskoczenie nowe Asicsy trzymają się tego lodu całkiem przyzwoicie. Po dwóch kilometrach jak zwykle zaczyna się walka z chochlikami w mojej głowie, którą dziś uznaję za remisową. Na początku planowałem pętelkę 7 km jednak przełożyłem ją na środę kiedy to będę miał praktycznie cały dzień wolny przed nocną zmianą. Od trzeciego kilometra dołącza do mnie dwóch niespodziewanych towarzyszy w postaci uroczych kundelków, które biegną grzecznie za mną ok 1,5 km po czym wracają. Fajnie mi się biegło w ich towarzystwie, choć z początku nie byłem pewny ich zachowania. Chyba będę musiał pomyśleć o zabieraniu mojego psiaka na poranne bieganie 
Podsumowanie:
Dystans - 5.03 km
Czas - 27:48
Średnie tempo - 5:32 min/km
Endomondo
Wrażenia:
Według Endo pobita dziś życiówka na 5 km 27:25
czyli cel jakim była piątka poniżej 27:30 został osiągnięty kilka dni szybciej niż zamierzałem. Myślę, że w sobotę poprawienie go nie będzie raczej możliwe, bo teren w Myślęcinku podobno strasznie górzysty no i część trasy biegnie trasą tegorocznych Mistrzostw Świata w Biegach przełajowych.
Jutro odpoczynek, natomiast i na środę planuje 6-7 km
Dziś pobudka ok 7:30


Podsumowanie:
Dystans - 5.03 km
Czas - 27:48
Średnie tempo - 5:32 min/km
Endomondo
Wrażenia:
Według Endo pobita dziś życiówka na 5 km 27:25

Jutro odpoczynek, natomiast i na środę planuje 6-7 km
- hotmas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 889
- Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: CSW
09.01.2012
Dzisiejszy trening jeśli chodzi o dystans zgodnie z planem. Na rozgrzewkę było dziś pół godzinki odśnieżania po wczorajszych opadach. Około 10:00 czyli jak dla mnie późno ruszam w trasę. Od samego początku coś mi w biegu przeszkadza, a minowicie nie coś tylko lewa skarpetka jakoś dziwnie m się powinęła pod palcami i uwiera
Na czwartym kilometrze dostrzegam bobra buszującego przy przydrożnych wierzbach niestety nim wyciągnąłem telefon dostrzega mnie i daje nura pod wodę. Poprawiam skarpetkę i biegnę dalej. Po kilku metrach skarpetka znów zjeżdża co powoduje małego w... No nic daję dalej w kierunku Wisły. Pod mostem znów przystanek a poprawienie upierdliwej skarpety, która po kilku metrach znów wraca na nie swoje miejsce @#$%%$##%. Nad Wisłą teren prawie dziewiczy. Jeszcze raz przystaję aby poprawić skarpetę ale jak zwykle to nic nie daje i wracam do domu.
Podsumowanie:
Dystans: 7.89 km
Czas: 45:20
Średnie tempo: 5:44 min/km
Poza wkurzającą skarpetą udany bieg w spokojnym tempie chociaż droga czasami bardzo śliska i ciężka. Poza tym fanie mi się biegło i złamałem chyba tą psychologiczną blokadę która od paru dni siedziała mi w głowie, że dystans ponad 5 km to dla mnie za dużo.
Mam teraz dwie nocne zmiany więc do soboty odpoczywam od biegania.
Dwa obrazki z dzisiejszego treningu
Dzisiejszy trening jeśli chodzi o dystans zgodnie z planem. Na rozgrzewkę było dziś pół godzinki odśnieżania po wczorajszych opadach. Około 10:00 czyli jak dla mnie późno ruszam w trasę. Od samego początku coś mi w biegu przeszkadza, a minowicie nie coś tylko lewa skarpetka jakoś dziwnie m się powinęła pod palcami i uwiera

Podsumowanie:
Dystans: 7.89 km
Czas: 45:20
Średnie tempo: 5:44 min/km
Poza wkurzającą skarpetą udany bieg w spokojnym tempie chociaż droga czasami bardzo śliska i ciężka. Poza tym fanie mi się biegło i złamałem chyba tą psychologiczną blokadę która od paru dni siedziała mi w głowie, że dystans ponad 5 km to dla mnie za dużo.
Mam teraz dwie nocne zmiany więc do soboty odpoczywam od biegania.
Dwa obrazki z dzisiejszego treningu
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- hotmas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 889
- Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: CSW
12.01.2013
Dzisiejszy dzień na pewno na długo zapadnie mi pamięci, ze względu na pierwszy oficjalny start w zawodach z cyklu GP Zbiegiem Natury w Bydgoszczy. Rozpoczynam go pobudką o 5:30 szybka toaleta, kawa, następnie łopata w dłoń i ruszam odśnieżyć wyjazd spod domu. Po śniadaniu wskakuje w ciuchy biegowe i ruszamy z Jolką szybko rozliczyć dzień i ruszamy na Myślęcinek. Droga mimo całonocnych opadów śniegu nawet znośna choć i tak zabiera nam około godziny i na parking zajeżdżamy około 9:45 (trasa jakieś 40 km). W biurze zawodów wita nas Owoc odbieram pakiet startowy i jako, że osób jeszcze niewiele chwilę gaworzymy. Rozpoczynają się biegi dzieci więc aparat w dłoń i robię mały reportażyk. Następnie ok 1.5 km truchtu i oficjalna rozgrzewka przed begiem. Cały czas stres z minuty na minutę coraz większy i wreszcie nadszedł czas startu. Grzecznie ustawiam się na tyłach i poszło... Po starcie troszkę walki na łokcie
w końcu mam swoją ścieżkę i biegnę... Kurcze czuję, że coś jest nie tak oddech szybko przyspiesza, ale co mi tam dam radę nawet wyprzedzam co niektóre osoby i nadal ledwo oddycham. W końcu jest tabliczka 1 km a ja czuję się jakby to miała być końcówka po prostu mam dość postanawiam więc zwolnić (później okazało się, że Endo zarejestrowało tempo na tym odcinku 5:00
) Drugi kilometr to dochodzenie do siebie po tym zabójczym tempie i mam dość ale biegnę a może bardziej toczę się... Mając w pamięci górki w Myśęcinku czekam na jakiś zabójczy podbieg i postanawiam oszczędzać siły. Siadam więc na ogonie pewnej koleżance i dochodząc do w miarę trzeźwego myślenia szukam tabliczki 3 km która moim zdaniem powinna być już dawno. W końcu jest.... Ale zaraz zaraz to nie 3 km a 4 km a więc już dużo nie zostało i siły troszkę wróciły więc przyspieszam żeby zafiniszować. Wyprzedzam dwie osoby d następnych dzieli mnie przepastne 10-20 m. Ciemno robi się troszkę przed oczami ale to nic zastanawiam się tylko jak daleko jeszcze kiedy nagle z za zakrętu wybiega Mariusz i informuje,że po nim jest już ostatnia prosta. Staram się wykrzesać z siebie jeszcze trochę sił lecz już nie idzie szybciej pobiec widzę już zegar i jest szansa na 27:30. Niestety na finiszu ktoś siedzący mi na ogonie wyprzedza mnie. I w końcu jest... Meta.... Czas u nie widzę. Chwilkę dochodzę do siebie, dostaję gratulację od żonki. Następnie kubek herbaty, ciacho i pogadanka z ekipą ze Świecia. Przy tablicy wyników.
Podsumowanie:
Dystans - 5 km
Czas - 27:32
Średnie tempo - 5:30 min/km
Miejsce - 98/124 M-86/102 M30-26/33
Fajna imprezka. Cieszę się ,że mogłem porozmawiać z tak wieloma osobami n i fantastycznymi zawodnikami. No i pierwsza oficjalna życiówka na 5 km tylko troszkę poniżej założonej, ale przyczyny szukam w pierwszym kilometrze. Dałem się ponieść i muszę się nauczyć biec swoim tempem wtedy na pewno będzie lepiej. Muszę coś wykombinować by być na następnym biegu bo niestety ma popołudniówkę.
Dzisiejszy dzień na pewno na długo zapadnie mi pamięci, ze względu na pierwszy oficjalny start w zawodach z cyklu GP Zbiegiem Natury w Bydgoszczy. Rozpoczynam go pobudką o 5:30 szybka toaleta, kawa, następnie łopata w dłoń i ruszam odśnieżyć wyjazd spod domu. Po śniadaniu wskakuje w ciuchy biegowe i ruszamy z Jolką szybko rozliczyć dzień i ruszamy na Myślęcinek. Droga mimo całonocnych opadów śniegu nawet znośna choć i tak zabiera nam około godziny i na parking zajeżdżamy około 9:45 (trasa jakieś 40 km). W biurze zawodów wita nas Owoc odbieram pakiet startowy i jako, że osób jeszcze niewiele chwilę gaworzymy. Rozpoczynają się biegi dzieci więc aparat w dłoń i robię mały reportażyk. Następnie ok 1.5 km truchtu i oficjalna rozgrzewka przed begiem. Cały czas stres z minuty na minutę coraz większy i wreszcie nadszedł czas startu. Grzecznie ustawiam się na tyłach i poszło... Po starcie troszkę walki na łokcie


Podsumowanie:
Dystans - 5 km
Czas - 27:32
Średnie tempo - 5:30 min/km
Miejsce - 98/124 M-86/102 M30-26/33
Fajna imprezka. Cieszę się ,że mogłem porozmawiać z tak wieloma osobami n i fantastycznymi zawodnikami. No i pierwsza oficjalna życiówka na 5 km tylko troszkę poniżej założonej, ale przyczyny szukam w pierwszym kilometrze. Dałem się ponieść i muszę się nauczyć biec swoim tempem wtedy na pewno będzie lepiej. Muszę coś wykombinować by być na następnym biegu bo niestety ma popołudniówkę.