johnflower - dobry wynik na 10km/bieganie po kontuzji

Moderator: infernal

johnflower
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 01 maja 2012, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Bardzo serdecznie witam wszystkich forumowiczów, zapraszam do czytania, komentowania, poprawiania, chwalenia i ganienia.

Na początek: 21 lat, 175 cm wzrostu, ważę 80 kg. Mam atletyczną budowę ciała (dobre geny, sport od dziecka), ta waga nie stanowi nadwyżki tłuszczowej (no, może troszkę na brzuchu:). Lubię zjeść, lubię się napić piwa od czasu do czasu, ale generalnie nic w nadmiarze. A, i mój dobry przyjaciel papieros, któremu coraz częściej odmawiam swojego towarzystwa, ale rzucenie palenia nie jest moim celem nr 1 - kiedyś przyjdzie na to czas, póki co ograniczam, bo im dłużej biegam, tym rzadziej chce mi się palić.
Zacząłem biegać (nie licząc nieudanych prób parę lat temu) mniej więcej 3 miesiące temu, przede wszystkim po to, żeby zrekompensować swojemu organizmowi długie siedzenie na uczelni i za biurkiem, i żeby móc sobie pozwolić na karkówkę z grilla bez wyrzutów sumienia. Tymczasem bieganie bardzo mnie wciągnęło, zacząłem trening 10km dla ambitnych początkujących, 3 tr / tydz. (http://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=19&id=169), ale skończyłem po szóstym tygodniu, ponieważ mój tryb życia nie zawsze pozwala mi na długie treningi w tygodniu i bieganie spodobało mi się na tyle, że jestem w stanie sam wyjść biegać, bez harmonogramu i sprawia mi to dużą przyjemność.

Obrazek
Moim celem jest dobry wynik na 10km, ale jeszcze nie wiem, jaki wynik mnie zadowoli. Myślę, że jak jesień zacznę biegając 10km w godzinę, to będę z siebie zadowolony. Kuszą mnie też dłuższe dystanse, ale na to jeszcze przyjdzie czas.

Obrazek
Biegam w butach New Balance 768, trochę już wysłużonych (mam je od trzech lat). Niedawno odkryłem zalety odzieży termicznej. Nie mam i raczej nie planuję kupować pulsomierza. Zainwestowałbym w jakiś mierzący dystans gadżet, ale mam inne wydatki, a z Google Earth nieźle sobie radzę.

Obrazek
Biegałem, biegam i mam zamiar biegać trzy/cztery razy w tygodniu. W poniedziałek krótko, ale intensywnie, w środę (albo czwartek) dłużej i spokojniej + przebieżki, w sobotę spokojny, dobrze rozgrywany bieg na 8, 10 albo 12km. Do tego jakieś małe bieganie albo rowerek w niedzielę, albo i nie.

Pozdrawiam,
Wojtek
Ostatnio zmieniony 15 lis 2012, 22:32 przez johnflower, łącznie zmieniany 2 razy.
New Balance but biegowy
johnflower
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 01 maja 2012, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Dziś 8,8km w niedużym deszczu w 58min, wczoraj pogoda mnie zniechęciła. Nie byłem bardzo zmęczony, więc myślę, że mam duże pole do rozwoju, a 10km w 60min jest całkiem realne za kilka miesięcy.
Generalnie najbardziej lubię biegać rano, na czczo, ale staram się przyzwyczaić do biegania popołudniu (jak dziś) i wieczorem, żeby być bardziej "elastyczny czasowo".
A, w ramach WFu na uniwersytecie chodzę na ściankę w poniedziałkowe wieczory, ale to do mniej więcej połowy czerwca.
Nie wiem, czy jutro będę biegał, to zależy od długości dzisiejszego wieczora:)

Do usłyszenia,
W.
johnflower
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 01 maja 2012, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Wczoraj ścianka, po której jestem trochę obolały (jak zawsze), ale już się trochę rozruszałem - 4,26km w 27min (1. połowa 15min, 2. 12min). Nie było niesamowicie ciężko, ale trochę się zmęczyłem.
Lubię zaczynać dzień od biegania, czuję się "bardziej obudzony" i świeży.

We czwartek chyba 6km w ~40min + parę przebieżek po 20sek, to wydaje się być rozsądne.

W.
johnflower
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 01 maja 2012, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Dzisiejsze wieczorne bieganie: niedobre, bo po całym dniu latania od samego rana byłem zmęczony i nie za bardzo mi się chciało, a pogoda nie sprzyjała. Przez to nie zrobiłem przebieżek.
Dobre, bo 6km zrobiłem w 35min, czyli z moją mniej więcej docelową prędkością na 10km. Nareszcie poczułem tą prędkość :P nieźle się zmęczyłem, momentami miałem kolkę, ale zwalam ją na kanapkę 1,5 godziny przed biegiem (kolejny minus biegania popołudniu - przynajmniej dla mojego organizmu).

Następnym razem w sobotę, chyba czas na 10km:)
(a może jeszcze mały truchcik w piątek rano...)

W.
johnflower
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 01 maja 2012, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Dziś biegałem pierwszy raz od czwartku przez to, że dopiero dziś popołudniu wróciłem do domu (sesja się zbliża), a nie miałem jak wziąć ze sobą butów i reszty ekwipunku. Dzisiejszą ściankę odpuściłem. Nieźle poszło, przed chwilą 8,8km w 58min (znowu!) po przerwie, biorąc po uwagę, że wyszedłem z założeniem "wolne 6km". Nie padam z nóg, ale też nie jestem najświeższy;)

Przyznam, że brakowało mi biegania, teraz czuję się świetnie, dobry wstęp przed wieczorną nauką.
Następny raz pewnie w środę, potem w piątek, a w weekend przerwa - bardzo krótki wyjazd w góry.
johnflower
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 01 maja 2012, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Wczoraj 13km w 1h40min, mordęga. Gorąco, przed śniadaniem (pierwszy raz czułem, że brakuje mi mocy), jeszcze raz gorąco. Poza tym trochę mnie boli prawa noga z "wewnętrznej strony" przy ścięgnie Achillesa. Jeśli ktoś może się domyślać, co to może być, to proszę o informacje:)

Zobaczyłem trasę Maratonu Warszawskiego i strasznie się nakręciłem. Nie mówię, że mam szansę na nie wiadomo jaki wynik, ale przebiegłbym, jeszcze 4 miesiące na przygotowania. To brzmi jak pytanie "biegnę 0,5h bez przerwy, czy przebiegnę maraton?", ale myślę, że przebiegnę, co nie?:)

Jutro 6 albo 9km, jestem trochę zaniepokojony tym bólem nogi.

Pozdro,
W.
johnflower
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 01 maja 2012, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

W piątek 6km w 35min, trochę ciężko, nawet nie wiem, po co tak szybko. Tak musiało najwyraźniej być:p

Co do gór: to nie był wyjazd turystyczny, więc musiałem zadowoli się dwoma krótkimi spacerami (ale na 1200npm:)

Jutro 10km z rana, wieczorem ścianka. A, noga nie boli.
johnflower
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 01 maja 2012, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Dziś najgorszy trening, jeśli człapanie 6km przez 50 min można tak nazwać. Chyba po prostu przesadziłem: pt bieganie sb, nd góry, wczoraj ścianka i rower w roli środka komunikacji. Nogi były miękkie jak z waty i ciężkie niczym ołowiane. Obym w czwartek działał normalnie:)
johnflower
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 01 maja 2012, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Fantastyczny trening: 10 km w 59:47:04 :D

Jestem z siebie bardzo zadowolony, fantastycznie mi się biegło, idealna pogoda, nic nie boli. Tylko zjadłbym jednak coś rano, ale nie zjadłem, ze względu na kolki itd.. Nie wiem, czy można sobie jakoś przestawić organizm.

Chyba postawiłem sobie za niski cel, ale jednak go podtrzymuję (pomimo osiągnięcia... to brzmi dziwnie) i dokładam jeszcze jeden. Przebiec tegoroczny Maraton Warszawski.

Wracając na ziemię, w sobotę 2h wybiegania.

Cholera, nie ma to jak endorfiny:)
Pozdro,
W.
johnflower
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 01 maja 2012, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Wczoraj w dwie godziny przebiegłem 16km. Po niewielkim śniadanku, ruszyłem koło 12, pogoda sprzyjała, wiatr sprzyjał w pierwszej godzinie, w drugiej wręcz przeciwnie. Utrzymałem bieg przez 2h, dystans wstydu nie przynosi, jestem zadowolony.

Jutro urozmaicone przebieżkami 6 albo 10km, pewnie 10, bo czuję się nieźle.

Myślę o starcie w I Biegu Morskie Oko - http://www.biegmorskieoko.pl/ - wiem, że to 5km, czyli dystans który mnie nie interesuje, ale chciałbym poczuć atmosferę startu, a 5km nie zaszkodzi (zwłaszcza, że na miejscu) i przyda się tak czy inaczej.
johnflower
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 01 maja 2012, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Dziś rano 5,5km w 33min. Wczoraj odpuściłem przez deszcz i lepiej mi się układają treningi, kiedy biegam we wtorki, czwartki i soboty. Trochę miałem mało czasu na bieganie, trochę za szybko zacząłem, żeby ewentualnie biec dłużej. Poza tym trochę czułem płuca.

We czwartek pewnie 10km.
Pozdro,
W.
johnflower
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 01 maja 2012, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Przed chwilą 11km z kawałkiem w 1:05. Dobry bieg, utrzymałem tempo poniżej 6min/km, jestem zadowolony zwłaszcza z dobrego początku. Pogoda fantastyczna, zachód słońca, ~15C prawie bez wiatru. 3,5h po jedzeniu, kolki ani śladu, następny powód do zadowolenia. Biegłem po innej trasie niż zazwyczaj, żeby uniknąć tłumu kibiców.
A, i zapisałem się ostatnio na Maraton Warszawski i Bieg Morskie Oko, nie ma odwrotu:)

Jutro lekki basen, w sobotę chciałbym zrobić 20km.
johnflower
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 01 maja 2012, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Sesja, pogoda i problemy natury osobistej sprawiły, że od czwartku biegałem dopiero dziś, w międzyczasie byłem na basenie i w niedzielę używałem roweru zamiast komunikacji miejskiej.
Plan miałem ambitny (20km), ale skończyło się na niecałych 10km w 1:12 i piętnastominutowym marszu. Wymęczyła mnie temperatura i duchota, chciało mi się pić i byłem jakiś taki "nieświeży". Trzeba wrócić do rytmu treningów i tyle, co w czasie sesji może być bardzo trudne.

W czwartek porządne 10km.

Pozdro,
W.
johnflower
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 01 maja 2012, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Sesja znowu dała o sobie znać - kolejne przesunięcie treningu. Zamiast wczoraj, biegałem dzisiaj rano. 10km w 1:00:30, jestem zadowolony, druga połowa biegu z mocnym wiatrem z przodu. Jak się skończy ten bajzel, będzie można się porządnie zabrać za treningi.
W niedzielę trzeba będzie wreszcie zrobić jakiś dłuższy dystans.
johnflower
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 26
Rejestracja: 01 maja 2012, 00:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Dziś kiepsko, 11km w 1h12min, pomimo większych planów. Ból stopy, którego nabawiłem się na ostatnim treningu, jeszcze nie przeszedł, poza tym strasznie duszno i gorąco.

W.
ODPOWIEDZ