Plague, biegowe fantasmagorie

Moderator: infernal

Plague
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 844
Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega

Nieprzeczytany post

Obrazek
Na razie mało ambitne, żeby niedługo zrealizować :ble:
1. 3km poniżej 12'30"
2. 5km poniżej 22'
3. 10km poniżej 46'
4. HM poniżej 1h40
.
.
.
n-1. Biegać regularnie
n. Chciałbym polecieć kiedyś ultra...
Obrazek
Mam 185cm 67kg(?), czyli BMI ujdzie.
Czytuje forum od dawna, tak jak od dość dawna biegam baarrrddzzzoo nieregularnie, zdecydowanie za dużo przerw :tonieja:
Nie biegłem jeszcze w żadnym biegu (i póki co nie czuję takiej potrzeby).
Uwielbiam latem biegać boso :ble:
Obrazek
Biegam w Nike Free 2.0, póki co biega się bosko. !@#$% lekkie i szybkie butki.
Obrazek

Będę aktualizować jak trochę potrenuje i coś nabiegam.
Ostatnio zmieniony 22 wrz 2012, 11:34 przez Plague, łącznie zmieniany 4 razy.
New Balance but biegowy
Plague
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 844
Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega

Nieprzeczytany post

Miałem wstawiać starreeee dzieje, ale nie ma po co. Więc wstawie to co uzbierałem od swojego ostatniego "odrodzenia" biegowego.

16 sty – 82'45" easy(~6'30"/km xD, ostatnie bieganie na kacu po whisky..) 12,7km
17 sty – 61'30" easy (~5'45"/km) 10,7km
18 sty – WOLNE
19 sty – 70' easy (~5'30"/km) 12,7km
20 sty – 69'05" easy (~5'26"/km) 12,7km
21 sty – 67'40" easy (~5'21"/km) 12,6km
22 sty – WOLNE
Plague
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 844
Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega

Nieprzeczytany post

23 sty – 92'30" easy (~5'30"/km) niby 16,8km
24 sty – 91'30" easy (~5'26"/km) 16,8km
25 sty – WOLNE
26 sty – 90'30" (88'15" ~5'15"/km) 16,8km
27 sty – 91'40" (89'40" ~5'20"/km) 16,8km
28 sty – mały sprawdzian - 28'09" tempo (~4'12"/km) 6,7km
29 sty – WOLNE
Plague
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 844
Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega

Nieprzeczytany post

30 sty – 100'15" (~5'12"/km) samopoczucie rewelacja 19,3km
31 sty – 33' easy (przeziębienie nadciąga?!) 6,3km
1 luty – WOLNE
2 luty – WOLNE
3 luty – 23' easy (zmęczone nogi, ciekawe od czego -.-) 4,3km
4 luty – 41'13" easy (~5'20"/km) 7,7km
5 luty – WOLNE

-------------------PODSUMOWANIE STYCZNIA ------------------
dodając 3x6km tempa - niewpisane na forum (zachomikowałem :oczko: )
wychodzi marne 161km w styczniu, w tym prawie wszystko easy
Ostatnio zmieniony 19 lut 2012, 02:55 przez Plague, łącznie zmieniany 2 razy.
Plague
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 844
Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega

Nieprzeczytany post

6 luty – 24'30" easy (piszczel nieco boli) 4,5km
7 luty – 68'30" easy ~12,4km
8 luty – 78'38" easy ~14,3km
9 luty – WOLNE
10 luty – 93'27" easy (leniwe 5'30"-40"/km) ~17km
11 luty – 92'07" easy (5'20"-25"/km) 17,2km
12 luty – 98'46" (na koniec nogi zmęczone/obolałe?) 18km
Plague
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 844
Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega

Nieprzeczytany post

13 luty - WOLNE
14 luty - WOLNE
15 luty - 63' tempo mieszane (9'25"@4'30"/km, 11'30"@5'30"/km, 7'19"@6'15"/km, 16'@5'13"/km, 9'46"@4'40"/km, 5'@5'15"/km) - wbrew pozorom dość ciężki trening dla mnie, ~12km
16 luty - ok. 16:00 - 2,1km rozgrzewka@5'30"/km + 2,1km@3'55"/km (8'13")
ok.18:00 2,1km rozgrzewka + 2,1km@3'55"/km (8'12") - przypadkiem trafiłem w czas, 8,2km
17 luty - miało być wolne, był ciągły - 19'54"@4'44"/km, 4,2km
18 luty - easy 91'05 (5'20"-30"/km), 16,5km
19 luty - trening zastępczy, trucht w miejscu w domu^^ 90'+15' nieco mocniej, tętno mniejsze niż zwykle, ale przynajmniej kolano odpocznie bo coś pobolewało a zawsze to troche ruchu (miało być easy 90'...), 0km :hahaha: ciężko coś przebiec biegnąc w miejscu
Plague
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 844
Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega

Nieprzeczytany post

20 luty - 91'55" easy, tempo 5'20"-30"/km, 16,7km
kolano prawie nie bolało, coś tam czułem ale jest lepiej
Plague
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 844
Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega

Nieprzeczytany post

21 luty - WOLNE, kolano już wcale nie boli, zwłaszcza jak chodzę po schodach, a to ważne, za to wszystko inne boli, ale tak pozytywnie, znaczy że żyje :hahaha:
Plague
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 844
Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega

Nieprzeczytany post

22 luty -
14' rozgrzewki +
2'00" na maxa -> 6' przerwy, / odcieło po ~1'50"
1'25" na maxa -> 5' przerwy, / odcieło po ~1'10"
1'10" na maxa, / odcieło po ~55"
10' schłodzenie do domu

Jak wracałem do domu, to w uszach szumiało czyli jest dobrze. Na maxa, czyli nie moją maksymalną prędkością, tylko największą prędkością jaką w miare wytrzymam. W miare, bo odcinało pod koniec i zwalniałem. Trening tylko potwierdził, że brakuje mi szybkości. O dziwo mięśnie i ogólnie układ ruchu są dość dobrze przygotowane na takie żyłowanie. Bardzo mnie to cieszy.

Pozostaje znaleźć bieżnie lub zmierzyć odcinek i zrobić testy na:
100m
400m
600m (międzyczas po 400m)
1000m(międzyczas po 400m i 800m)

//nieco później też
5000m
10 000m
Plague
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 844
Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega

Nieprzeczytany post

23 luty - dzisiaj znowu szybko, 15' rozgrzewki +
(mocno -> przerwa)
z górki - 1'12" -> 5'
pod górkę - 1'14" -> 5'
z górki - 1'00" -> 4'
pod górkę - 1'00" -> 3'
z górki - 30" -> 3'
pod górkę - 30"
+ schłodzenie z 5 minut (blisko do domu było :ble: )

Niestety wokół mojego domu są takie nierówne ulice, że ciężko znaleźć płaskie 400-600m. Znaczy chyba stety, bo przynajmniej przy okazji siłę biegową robie :ble: Dziś też było dość ciężko, zwłaszcza na początku. Zrobiłem rozgrzewkę nieco za szybko (2,1km po 4'48"/km) i się już zmęczyłem hehe

Jutro? Siła biegowa pod najbardziej stromą górkę w okolicy (z szybkością) + mam nadzieję wieloskok (po miękkiej trawie).

3 dni pod rząd "akcentów" jeśli ciało się nie rozsypie, to mogą być ciekawe efekty :oczko: Później będzie dzień totalnego luzu i znowu 3 dni wytrzymałości (1,5h each).
Plague
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 844
Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega

Nieprzeczytany post

24 luty
ok. 15:30
rozgrzewka 2,1km - 10'30"(5'/km)+3' truchtu
+ podbiegi:
15x śr. 31,5" (~136m ?)
przerwy 1'14"-1'18" (większa część trucht, nieco mniejsza marsz)
tempo niby ok. 3'52"/km,
ale równie dobrze mogło to być nieco ponad 4'/km, niestety nie mam jak zmierzyć dokładnie odcinka.

ok.19:10
rozgrzewka 18'50" (~5'10"/km) + 10x40m(?) wieloskok, mocno (puls po ~180)
schłodzenie 8'30"

razem ~12,3km
Plague
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 844
Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega

Nieprzeczytany post

25 luty - miało być wolne, więc było 35'46" easy, regeneracyjnie (~5'20"-30"/km)

Dziwnie jakoś biega się tak krótko :ble:
Plague
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 844
Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega

Nieprzeczytany post

26 luty - miało być 1,5h spokojnie, ale coś noga bolała i miałem nieodpartą pokusę na wyścig ze sobą..

2,1km - 9'17" ~4'25"
4,2km - 8'37" ~4'06"
6,3km - 8'16" ~3'56"
razem 26'10"
śr. tempo ~4'09"/km - puls pod koniec ręcznie mierzony 184

Umarłem i po 15 minutach poszedłem potruchtać 22'..

Hmm powiem tak, kolano zapewne boli bo coś sobie naciągam i to kwestia na 90% rozciągania po bieganiu a raczej jego braku. Dziś po tym wyścigu rozciągnąłem w minute i przestało boleć. Dzięki chel, Twoja walka mnie też motywuje :spoko:

Mam nadzieję, że złamie w końcu 20 minut na 5km :D

Miał być koniec na dzisiaj, ale jeszcze poszedłem się przebiec 2 pętelki po 2,1km.. jakoś mnie nosiło

10'53" i 10'38"

Nie wiem czy Wy też tak macie, ale jak drugi raz tego samego dnia wychodzę biegać, to jakoś tak luźnoo. Niby puls wysoki, ale lekko się biegnie. Może tak się staje "maszyną biegową"? :bum:
Plague
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 844
Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega

Nieprzeczytany post

27 luty - ehh no i kicha :ojnie: znowu piszczel po szybszym bieganiu boli. Dzisiaj go jeszcze doprawiłem robiąc wycieczke ok. 2,5km do Lidla po dżem xD I z dżemem tymże z powrotem do domu :orany: Kolano czuje, piszczel boli, schłodziłem porządnie, ale chyba trzeba przerwe jakąś zrobić. Już próbowałem i kurde nie da się tego zabiegać heh, chyba jednak nie moge porzucać tego ćwiczenia na piszczelowy przedni.. przynajmniej nie dopóki biegam po twardym. Dupa bo mnie nosi! Organizm się przyzwyczaił do ruchu :hahaha:
Plague
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 844
Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega

Nieprzeczytany post

28 luty - I dzień niebiegowy (będzie więcej.. :wrrwrr: ) - 2,5h snu..1h spacer..troche ruchu przy myciu aut..2h spacer - zwiedzanie "circular'ki"..ponaciągane ścięgna z powodu wczorajszej próby za szybkiego powrotu do przyzwoitego rozciągnięcia..kolana bolą, piszczele nieco też..

Niewiele mnie nie boli od pasa w dół. Kiedyś jak biegałem góra 15km pobiegłem sobie wycieczke 30km w 3h20m.. wtedy bolały porządnie nogi. Ale teraz 30km nie poczułbym za bardzo, bo biegałem prawie 20km 3dni pod rząd, a nogi bolą bardziej niż po tamtej wycieczce :hahaha:

Ogólnie musze marudzić, bo się znęcam (ostatnio chyba za bardzo) nad sobą :bum: Mam nadzieję, że co nie zabije to wzmocni :hahaha:

Będzie dalsze marudzenie i relacja jak organizm wraca do siebie. Oby szybko, bo pobiegałbym coś!!! :spoko:
ODPOWIEDZ