sosik - bez ładu i składu :)

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Wtorek ( 13.06.2017 04:00 )

Miały być dwusetki.

Jednak chyba podtrułem się lekko wczorajszym, kupnym chłodnikiem. Noc średnia i rano też żołądek ciążył. Odpuściłem więc akcent i zrobiłem spokojną dyszkę. Na 6 kilometrze mały paw i od razu zrobiło się lepiej. Po 10 kilometrach, kończąc trening, dorzuciłem jedną przebieżkę. W domu rozciąganie i pompki.
Teraz już trochę lepiej się czuję.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
5,20 27:16 5:14
5,05 22:56 4:33
0,11 00:20 3:02
0,34 01:49 5:20

Razem:
10,70 52:25 4:54

Waga: 81 kg

Plany: Jutro albo te dwusetki, albo jakiś ciągły spróbuję zrobić.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Środa ( 14.06.2017 03:59 )

BNP

Przed treningiem jeszcze trochę czułem żołądek, ale ok 4 ruszyłem grzecznie na trening. Chciałem jakiś ciągły zrobić. Początkowo trochę drętwo to szło. Jednak z każdym kilometrem się rozkręcałem. W sumie wyszedł całkiem niezły BNP. Trochę mocny wiatr przeszkadzał, ale ogólnie było dobrze. Na razie wychodzi regeneracyjny tydzień i to może mi wyjść na zdrowie :)

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
5,06 25:18 5:00
6,14 28:33 4:39
4,79 19:47 4:08

Całość:
15,99 1:13:38 4:36

Waga: 81 kg

Plany: Jeszcze nie wiem, bo w piątek jadę pod Zieloną Górę na pogrzeb babci mojej Małżonki. Albo będą dwa dni przerwy, albo jutro może coś potruchtam.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Piątek ( 16.06.2017 04:00 )

Akcent - tysiączki: 5 * ( 1 km 3'30" + 3' B )

Za chwilę ruszam na pogrzeb babci Żony. Jednak udało się dzisiaj pobiegać. Stwierdziłem, że będzie krótko, ale treściwie. Wybór padł na tysiączki, których dawno nie biegałem. Po standardowej rozgrzewce, dynamicznym rozciąganiu i 3 stumetrowych przebieżkach, rozpocząłem właściwą część treningu.
Do końca nie wiedziałem czy te 3'30" nie jest za szybkie. Pierwszy interwał jeszcze pogłębił te obawy. Liczyłem jednak na to, że u mnie ten pierwszy idzie najciężej. Po trzech minutach rozpocząłem kolejny i szło minimalnie lepiej. Jednak takie uczucie, że lecę to na styk. Może dlatego, że chłodno było, ok 11 stopni. Jednak cały czas pod kontrolą to szło. Owszem z każdym interwałem co raz wcześniej robiło się ciężko. Ale udawało się utrzymać mocne, równe tempo. Ostatni odcinek, tradycyjnie bez patrzenia na międzyczasy. Miałem odczucia, że ledwo dopnę te 3'30". Po zatrzymaniu stopera bardzo pozytywnie się zdziwiłem, gdy zobaczyłem 3'26" :hej: . Potem kilometr schłodzenia i kończę trening. W domu dorzuciłem delikatne rozciąganie.
Odczucia: Pozytywnie zaskoczył mnie ten trening. Te szybkie rzeczy biegane na bieżni powodują, że nawet jak pod koniec tysiączka wydaje się, że jest ciężko, to nogi ładnie wytrzymują tempo.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
4,61 23:25,0 05:05
1,00 03:30,8 03:31
0,44 03:00,8 06:51
1,00 03:30,2 03:30
0,44 03:01,3 06:52
1,00 03:29,0 03:29
0,45 03:00,3 06:41
1,00 03:29,8 03:30
0,44 03:01,1 06:52
1,00 03:26,9 03:27
0,95 05:03,8 05:20

Całość:
12,33 57:59 04:42

Waga: 80,7 kg

Plany: Jutro coś pobiegam, ale zobaczę jak się będę czuł po całym dniu za kółkiem.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Sobota ( 17.06.2017 12:31 )

Miał być ciągły, ale to bardziej wietrzne interwały były.

Wczoraj wróciliśmy z pogrzebu przed 22. Wyszło prawie 1000 km i ok 11 godzin jazdy. Siedliśmy sobie z Małżonką przy świeczce i browarku. Posiedzieliśmy jakieś 2 godzinki, trochę wspominając zmarłą babcie, trochę gadając o innych sprawach. Dzisiaj wstałem przed 8. Ogarnąłem śniadanie synów. Potem o 10.30 odwieźliśmy z Małżonką młodszego na kung fu. Wracając wstąpiliśmy na godzinkę do Biedronki, zrobić całotygodniowe zakupy. Po powrocie do domu, pomogłem rozpakować sprawunki, a potem przebrałem się i wyszedłem pobiegać. Na początku myślałem o 12 km TM, jednak jak wybiegłem zza bloku to wiedziałem, że będzie przyjemnie. Dostałem mocnym podmuchem w twarz. Pobiegłem na moją 600 metrową pętelkę. Tam zrobiłem dynamiczną rozgrzewkę, rozciąganie i dwie przebieżki. Potem ruszyłem na ciągły. Jednak wyszły z tego wietrzne interwały. 300 metrów z wiatrem, a potem 300 metrów pod wiatr. Nie mogłem się wstrzelić w tempo maratońskie, więc to olałem i leciałem na wyczucie. Po 20 okrążeniach zakończyłem ciągły przechodząc do beesa. Dokręciłem jeszcze 3 km zahaczając po drodze po truskawki. W domu dorzuciłem lekkie rozciąganie.
Odczucia: Takie wietrzne bieganie męczy okrutnie, ale na zawodach może się przydać, czego doświadczyłem na ostatnich półmaratonach.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka / Śr. puls / Maks. Puls
3,95 19:22 04:54 133 (69%) 154 (80%)
12,00 48:56 04:05 165 (86%) 179 (93%)
3,20 14:56 04:40 158 (82%) 178 (92%)

Całość:
19,15 1:23:14 4:21 156 (81%) 179 (93%)

Waga: 79,8 kg

Plany: Jutro robię wolne.

Tydzień: 74,14 km; 5:44:26 [h:m:s]; 4'39"/km
Dobry tydzień wyszedł. Trochę inaczej niż planowałem, ale to przez lekkie zatrucie na początku tygodnia i pogrzeb pod jego koniec.
W przyszłym tygodniu jeszcze do końca nie wiem co biegać. Trochę się motam i nie mogę się zdecydować.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Poniedziałek ( 19.06.2017 04:03 )

BS

Lekko, łatwo i przyjemnie się to biegło. Od początku nogi dobrze podawały. Pierwsze dwa kilometry trochę sennie. Co 5 km robiłem krótką przebieżkę. Po powrocie do domu dorzuciłem porządne rozciąganie i pompki.
Fajny i lekki trening wyszedł. Lubię bieganie w poniedziałki :hahaha:

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
5,23 26:37 5:05
0,11 00:24 3:31
4,92 22:52 4:39
0,11 00:22 3:18
5,08 22:34 4:26

Całość:
15,46 1:12:49 4:43

Waga: 82 kg -> wczorajszy grill na Przylasku Rusieckim :bum:

Plany: Jutro postaram się zebrać i machnąć dwusetki w Wieliczce na bieżni. Cel, to szybciej niż ostatnio czyli spróbować po 31 sekund pobiec.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Wtorek ( 20.06.2017 04:03 )

Trening szybkościowy: 6 * 200 m 31" + 4' B

Rano poszło automatem i chwilę po 4 biegłem już do Wieliczki na bieżnię. Jak dobiegłem, to oczywiście zrobiłem porządną rozgrzewkę i trzy przebieżki. Potem zacząłem dwusetki. W planie chciałem to pobiec szybciej niż 4 tygodnie temu. No i w sumie się udało. Nieduży, ale jednak progres jest. Wtedy wszystkie były powyżej 32 sekund, a dzisiaj tylko drugi. Reszta < 32. Na końcu nogi lekko betonowe. Przerwy robiłem 200 metrów marszem - ok 3 minuty i potem czekałem, aż minie ta czwarta. Ostatni szybki odcinek pobiegłem po pierwszym torze ( wcześniejsze po 8 ) i czuć było delikatną różnicę. Chyba zostanę przy tym ósmym. Mimo ciężkich nóg na końcu, powrót do domu wyszedł całkiem żwawo - dziwne :)

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
5,03 26:23,0 05:15
0,20 00:31,9 02:39
0,27 03:59,9 14:49
0,20 00:32,1 02:40
0,25 03:58,2 15:53
0,20 00:31,6 02:38
0,26 03:59,2 15:20
0,20 00:31,8 02:39
0,26 03:59,1 15:20
0,20 00:31,5 02:38
0,24 03:59,0 16:36
0,20 00:31,8 02:39
0,15 01:40,4 11:09
4,00 18:32,0 04:38

Całość:
11,66 01:09:41 05:59

Waga: 82 kg

Plany: Jutro może jakiś ciągły zrobię.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Środa ( 21.06.2017 04:03 )

Ciągły -> BNP

Wczoraj po pracy wybrałem się z Małżonką na Bagry popływać trochę. Wieczorem zrobiłem rolowanie. Dzisiaj rano lekko czułem czworogłowe po wczorajszych dwusetkach. W planie miałem ciągły. Chwilę po 4 rozpocząłem trening. Pochmurno było, lekko duszno i chwilami kropił deszcz. Pierwszy kilometr tradycyjnie wolno. Wyszedł w ok 5'20". Potem złapałem dobry rytm. Tempo samo zeszło < 5'/km. Stwierdziłem, że zrobię BNP. Wstępnie planowałem 5'00", 4'40" i 4'20"/km na poszczególnych piątkach. Wyszło to trochę szybciej. Nogi dobrze podawały, a ja czułem się bardzo dobrze. Po pierwszej i drugiej piątce zrobiłem ok 110 metrową przebieżkę. Po trzeciej piątce postanowiłem pobiec na moją 600 metrową pętelkę i "dobić" się jeszcze 3 kilometrami po 4'/km. Weszły całkiem ładnie po 3'55"/km. Dziwnie się na końcu czułem. Wrażenie, że jest ciężko, ale jeszcze ze 2 km bym tym tempem mógł zrobić. Na schłodzeniu nogi dalej same ładnie kręciły i ostatnie 1100 metrów pobiegłem tempem 4'32"/km kończąc trening. W domu delikatne rozciąganie.
Odczucia: Dobry trening wyszedł, bałem się, że po wczorajszych dwusetkach będzie się gorzej biegło. Mam wrażenie, że coś jakby drgnęło w dobrą stronę.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
5,21 25:22 04:52
0,11 00:22 03:22
4,92 22:16 04:32
0,11 00:23 03:25
5,29 22:43 04:18
3,00 11:46 03:55
1,10 04:59 04:32

Całość:
19,74 1:27:51 04:27

Waga: 80,4 kg

Plany: Jutro mam wolne, a w piątek coś szybkiego, pewnie tysiączki zrobię.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Piątek ( 23.06.2017 05:20 )

BS

Spokojne bieganie w padającym deszczu. W planie miałem tylko kilka kilometrów na przetarcie, więc pospałem godzinkę dłużej.

Całość:
6,98 34:01 4:52

Waga: 82 kg

Plany:
Dzięki Wojtkowi (Glonson) i jego kuzynowi Krystianowi biegnę jutro w Biegu Nocnym w Brzesku. 10 km po lekko pagórkowatej trasie:
BiegNocnyBrzesko.jpg
Planu na ten bieg nie mam żadnego. No może aby poniżej 40 minut pobiec. Na tym etapie nie czuję formy aby powalczyć o coś więcej.
Start biegu jest o 22 więc o pogodę raczej nie trzeba się martwić. Dzisiaj trochę węgli dorzucę i jutro bez spiny spróbuję coś nabiegać.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Sobota ( 24.06.2017 22:00 )

Zawody: Bieg nocny o beczkę Barona Jana Goetza w Brzesku

Czas 39:12, 9 miejsce open.

W środę po treningu przeczytałem informację od Wojtka ( Glonsona ) o biegu w Brzesku. Termin mi pasował, więc stwierdziłem że pobiegnę. Akurat byłem po mocnym treningu, więc zdecydowałem, że w piątek pobiegnę coś lekkiego i spróbuję w sobotę poniżej 40 minut nabiegać.
Sobota, jak to sobota. Rano młodym zrobiłem śniadanie. Potem oni pojechali na Kung Fu. Ja trochę odpoczywałem. Następnie lekki obiad, 2 godzinki na zakupach w Tesco, kolacja czyli kromka z dżemem i ok 19:20 ruszam do Brzeska. Na miejscu jestem chwilę przed 20. Odbieram pakiet i czekam na Wojtka i Jego braci. W międzyczasie zauważam, że mam wszystko oprócz garmina :bum:. Cóż, trudno - polecę na wyczucie. Zjawia się ekipa Wojtka. Siedzimy sobie w hali sportowej ( biuro zawodów ) i rozmawiamy. Czas mija szybko. Ok 21:30 ruszamy na rozgrzewkę. Trucht, skipy, dynamiczne rozciąganie i trzy przebieżki - mój standard. Potem ustawiam się w okolicach 3 rzędu i o 22 ruszamy.
Ja lecę od początku na czuja i trochę zachowawczo, zwłaszcza, że początek pod wyraźną górkę jest. Potem w miarę płasko. Ok 5 kilometra dochodzę grupę 5-6 biegaczy i tak sobie z nimi biegnę dalej. Jeden z nich ma czołówkę, która w paru miejscach się przydaje. Trasa urozmaicona, zwłaszcza w okolicach Browaru Okocim, gdzie były największe podbiegi. Od 8 kilometra był długi zbieg, gdzie grupa mi lekko odeszła ( dalej nie umiem zbiegać :D ). Pod koniec próbuję ich dojść, ale brakło dystansu i ostatecznie kończę na 9 miejscu. Do 4 brakło mi 12 sekund.
Mimo wszystko jestem zadowolony, bo zawody w sumie niespodziewane i pobiegnięte z treningu. Czas może dupy nie urywa, ale brakło trochę tej kontroli tempa, którą dawał garmin.
Po biegu poczekałem na ekipę Wojtka i razem wróciliśmy do biura zawodów. Tu zjedliśmy całkiem dobry ryż z mięsem, walnęliśmy sobie parę fotek, chwile pogadaliśmy i ruszyliśmy w swoją stronę do domów.
Samą imprezę oceniam pozytywnie. No może w jednym czy dwóch miejscach, pilnujący mogli lepiej naprowadzać, bo prawie się raz zgubiliśmy. Po za tym wszystko ok. W pakiecie dali okocimia, na mecie woda i okocimski radeler. Dobre żarcie i fajna atmosfera. Czego chcieć więcej. Dziękuje Krystianowi ( brat Wojtka ) za zaproszenie. Jak w przyszłym roku będzie ten bieg w podobnym terminie, to pewnie się pojawię :).

Tydzień: 63,86; 05:04:15 [h:m:s]; 4'45"/km
W sumie wyszedł lajtowy tydzień. Te zawody też nie na 100% były - bardziej jako mocny ciągły.

Plany: Jutro machnę beesa.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Poniedziałek ( 26.06.2017 04:01 )

Żwawszy BS

Wczoraj rano o 7 ( po 6 godzinach snu ) poszliśmy ze starszym synem pograć w piłkę. Potem trochę obowiązków domowych i ok 12 pojechaliśmy na Bagry. Pobyczyłem się ze 3 godzinki na leżaku. Po tej sobotniej dyszce zero zakwasów, widać jak się obijałem na niej :bum:.
Dzisiaj chwilę po 4 rozpocząłem trening. W planie miałem beesa. Od początku to dobrze szło. Już na pierwszym kilometrze, gdzie zawsze się hamuję, aby organizm się rozgrzał, czułem, że nogi fajnie podają. Potem już się nie hamowałem, tylko sobie leciałem na wyczucie. Na zegarek praktycznie nie patrzyłem. Wszystko pod pełną kontrolą i z oddechem 3 na 3. Warunki nawet nie najgorsze: ok 20 stopni, pochmurno i trochę duszno. Na końcu byłem lekko spocony. W domu dorzuciłem porządne rozciąganie i pompki.
Odczucia: Fajny trening - jak to co tydzień powtarzam - lubię biegowe poniedziałki :hahaha:

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
5,08 24:46 4:52
5,24 23:11 4:25
5,61 24:02 4:17

Całość:
15,93 1:12:02 4:31

Waga: 81,2 kg

Plany: Jutro wstępnie trening szybkościowy czyli 6 * 300 m 51" + 4' B
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Wtorek ( 27.06.2017 17:29 )

Krótki - 5 km - ciągły

Obudziłem się przed 4 jakiś taki nie swój. Gardło lekko pobolewa, dziurki w nosie czymś zapchane. Stwierdziłem, że te trzysetki to nie jest dobry pomysł i poszedłem spać dalej. Później jak już wstałem, to zrobiłem synom śniadanie. Dzisiaj wziąłem wolne w pracy, bo miałem wizytę z młodszym u ortodonty. Zapakowaliśmy się w trójkę ( ja i synowie ) i pojechaliśmy do lekarza. Poszło szybko więc stwierdziliśmy, że jedziemy do Parku Lotników pograć w gałę. Ok 9 meldujemy się pod Decathlonem. Pograliśmy dobre półtorej godzinki. Potem raz, że przyszła jakaś kolonia i na plac zabaw, gdzie było też boisko wpadła ekipa ok 40 dzieciaków. Dwa, było już bardzo gorąco, więc zakończyliśmy grę. Wróciliśmy do domu. Oni poszli się bawić, a ja spędziłem kolejne 2 godziny przy desce do prasowania. Potem wsiadłem na rower i pojechałem na Bagry, gdzie umówiłem się z Małżonką na pływanie. Z pływania wróciliśmy ok 16. Posiedziałem chwilę. Ok 17:15 ruszyliśmy z młodszym do Wieliczki, bo miał trening kung fu. Zaparkowałem pod szkołą. On poszedł trenować, a ja ruszyłem w kierunku bieżni. Po dotarciu najpierw zrobiłem parę okrążeń po asfaltowym torze rolkowym. Ciągnęło mnie jednak na bieżnię. Wbiegłem na nią i stwierdziłem, że machnę ciągły po 4'10"/km. Pierwszy kilometr wyszedł w 4'06". Szybko, myślę, ale idzie całkiem fajnie. Potem zaczynam powoli sam z siebie przyspieszać. Kolejne kilometry wchodzą co raz szybciej. Stwierdzam, że na piątce kończę. Za duszno aby więcej biegać. Lapując patrzę na międzyczas, a tam 19:14. Całkiem fajnie to wyszło. Jestem zadowolony. Potem patrzę na zegarek i wiem, że mam jeszcze chwilę czasu. Więc robię kilka okrążeń spokojnym tempem, a następnie wybiegam z bieżni, kierując się z powrotem do szkoły kung fu. Tam kończę trening. Potem dorzucam jeszcze rozciąganie i gdy młodszy skończył zajęcia, wracamy do domu.
Odczucia: Po całym dniu na nogach, ten ciągły wszedł dobrze. Cieszę się, że pobiegałem w trudniejszych warunkach. Adaptacji nigdy dość.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
1,27 06:35 5:10
1,07 04:51 4:31
0,35 01:32 4:20
5,00 19:14 3:51
3,48 15:48 4:32
0,81 03:51 4:45

Całość:
11,99 51:51 4:19

Waga: 80,5 kg

Plany: Jutro bees
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Środa ( 28.06.2017 04:02 )

20 km BNP + co 5 km 20"R

Wczoraj z Młodym wróciliśmy z Wieliczki ok 19. Wziąłem prysznic. Na kolacje 3 browarki + 200 gram paluszków Lajkonik. Potem chwilę posiedziałem na kompie i ok 21:40 położyłem się spać. Dzisiaj wstałem ok 3:50. Automat działa i ok 4 wychodzę na trening. W planie miałem beesik. Ruszyłem na moją 5 kilometrową pętelkę. Zrobiłem 4 okrążenia. Pierwsze jak zawsze trochę sennie - tempo ok 5'10"/km. Po pierwszej przebieżce wszedłem na dobry rytm i tak leciałem do końca, lekko przyspieszając. Kolejne dwa wchodzą odpowiednio po 4'37" i 4'30"/km. Na początku każdego z nich robiłem ok 110 metrową przebieżkę. Ostatnie okrążenie wyszło tempem okołomaratońskim. Pod koniec zacząłem czuć nogi, ale zważywszy kombo z wczorajszym, wieczornym treningiem, to się wcale nie zdziwiłem. Na końcu ok 0,5 km wolniejszego tempa w celu schłodzenia organizmu. Warunki całkiem znośne, jak na porę roku, ok 19 stopni i praktycznie bezwietrznie. Po powrocie do domu dorzuciłem rozciąganie i pompki.
Odczucia: Fajne kombo wyszło - ponad 30 km w 12 godzin wyszło i to całkiem żwawych. Nogi całkiem dobrze to zniosły, co jest dobrym znakiem gdy się trenuje do maratonu :)

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
5,20 26:41 5:08
0,11 00:21 3:11
4,92 22:44 4:37
0,12 00:23 3:18
4,93 22:12 4:30
0,11 00:22 3:13
4,55 19:09 4:12
0,54 02:39 4:55

Całość:
20,49 1:34:39 4:37

Waga: 79 kg

Plany: Jutro robię wolne, a w piątek pewnie 16 km beesa.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Czwartek ( 29.06.2017 17:36 )

BS

Dzisiaj też zawoziłem Młodszego na trening kung fu i przy okazji skusiłem się na krótki trening. Po przyjechaniu do Wieliczki i odstawieniu Młodego do szkoły, ja potruchtałem na bieżnię. Tam machnąłem 15 okrążeń po 8 torze. Wszystko bardzo spokojnie, oddech 3x3. Jak złapałem rytm, to bardzo lekko się to biegło. Ostatnio czuję, że 4'30"/km to tempo, które w ogóle mnie nie męczy. Taki pierwszy zakres. Nie wiem czy to oznaka zwyżki formy ( chyba trochę za szybko ), czy powolnej przebudowy ciała i mniejszej ilości tłuszczu, mimo że waga dalej wyraźnie powyżej 80 kilogramów. Kolega z pracy śmieje się ze mnie, że mam "grube" kości i dużo więcej nie zejdę z wagą.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
2,57 12:59 05:03
2,28 10:32 04:38
2,28 09:59 04:23
2,28 09:33 04:12
0,96 04:22 04:33

Całość:
10,35 47:25 4:35

Waga: 81,5 kg

Plany: Jutro znów bees.

Poniżej zdjęcie po biegu w Brzesku. Tutaj ważę ok 81 kg
Obrazek
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Piątek ( 30.06.2017 04:43 )

Żwawszy bees

Budzik miałem na 5:50, ale grzecznie wstałem ok 4:25. Stwierdziłem, że po wczorajszym, popołudniowym treningu nie ma śladu więc ubrałem się i wyszedłem pobiegać. Warunki bardzo dobre: ok 15 stopni, sucho i praktycznie bezwietrznie. Nogi od początku świetnie podają. Ja na pierwszym kilometrze się hamuję, aby organizm się rozgrzał i spokojnie wskoczył na obroty. Potem tempo oscyluje w okolicach 4'30"/km i zmienia się tylko wraz ze zmianą nachylenia terenu. Tak sobie biegnę moją 16 km pętelkę. W międzyczasie słoneczko zaczyna trochę bardziej przygrzewać, ale jeszcze jest przyjemnie. Kończę trening z bananem na twarzy. W domu dorzucam delikatne rozciąganie.
Odczucia: lekko, łatwo i przyjemnie mimo, że to piąty dzień biegowy z rzędu.

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
5,04 24:40 4:54
5,24 23:09 4:25
5,62 24:01 4:16

Całość:
15,90 1:11:52 4:31

Waga: 80 kg

Plany: Dzisiaj po pracy jadę zawieźć dzieciaki do mojej mamy na wakacje. Jutro będę w Pruchniku i może w końcu wypróbuję tą nową, tartanową bieżnię :)

Czerwiec: 326,43 km; 25:51:55 [h:m:s]; 4'45"/km
Dobry miesiąc wyszedł. Regularne bieganie na 21 treningach plus jedne zawody. Jestem zadowolony, bo forma lekko drgnęła.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Poniedziałek ( 03.07.2017 04:10 )

BS

W weekend jednak nie biegałem. W piątek po pracy pojechaliśmy do Pruchnika zawieźć młodszych do babci. Wróciliśmy w sobotę wieczorem. W niedzielę z Małżonką zrobiliśmy sobie spacer. Wysiedliśmy z tramwaju na Placu Wszystkich Świętych. Potem Grodzką, przez Rynek, poszliśmy na Sławkowską na przepyszne lody. Potem wróciliśmy na Rynek i skierowaliśmy się na Kazimierz. Pochodziliśmy po tej żydowskiej dzielnicy i na końcu trafiliśmy na Plac Wolnica. Postanowiliśmy wstąpić do Muzeum Etnograficznego. Polecam, bo mają ciekawą ekspozycję i można przyjemnie ze dwie godzinki spędzić. Potem wsiedliśmy w tramwaj i wróciliśmy do domu, gdzie zamówiliśmy pizze, 2 sztuki po 51 cm :hej:. Zjadłem całą swoją i jeszcze kawałek od Żony. Cóż przyznaję, że oprócz piwa, to moja druga słabość żywieniowa.
Dzisiaj wstałem niespiesznie ok 3:55. Chwilę po 4 ruszyłem na trening. Od początku czułem tą pizze, więc nie szalałem tylko spokojnie skierowałem się na moją 16 km pętelkę. Przez pierwsze 5 km mi się odbijało. Dodatkowo padał deszcz i chwilami mocno wiało. Potem wszystko się uspokoiło i mój żołądek i warunki atmosferyczne. Deszcz przestał padać, wiatr osłabł, a ja zacząłem łapać fajny rytm. Tak sobie biegłem na wyczucie. Na zegarek spoglądałem tylko w momencie lapowania. Pod koniec stwierdziłem, że sobie dorzucę niecałe 2 km, bo nie chciałem jeszcze kończyć treningu. Ostatecznie wyszło 17,7 km. W domu dorzuciłem porządne rozciąganie i pompki.
Odczucia: Złe miłego początki i fajny koniec :)

Dł. odcinka / Czas odcinka / Tempo odcinka
5,08 26:29 5:13
5,23 25:03 4:48
5,07 22:55 4:31
2,34 10:14 4:22

Całość:
17,72 1:24:41 4:47

Waga: 83 kg -> wczorajsza pizza :bum:

Plany: Jutro może coś szybszego pobiegam.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
ODPOWIEDZ