TRASA: głównie asfalt wzdłuż Wisłoka i trochę bruku.
POGODA: najpierw chłodno, potem ciepło, bardzo wietrznie, miejscami ślisko (3°C).
OBUWIE: Merrell Road Glove 2 (164 km przebiegu).
PLAN NIEBIESKI - FAZA 2 (TYDZIEŃ 1/4)
█ ROZGRZEWKA
█ SUMA: 15'08"/ 2,32 km = 06'31"
█ 20' T
█ SUMA: 20'08"/ 3,60 km = 05'35"
█► 5'36"
█► 5'35"
█► 5'32"
█► 5'35"
█ SCHŁODZENIE + 4x 30"/ p 1'
█ SUMA: 20'36"/ 2,27 km = 06'18"
Stanęło na tym, że powtórzenia zamieniłem na progowy. Postanowiłem w końcu wybiec poza stadion Resovii - zdecydowałem się biec wzdłuż Wisłoka z dwóch względów: niemal cala trasa to płaski, równy i mało uczęszczany asfalt, a także GPS jest dość dokładny w tym miejscu, więc śmiało można się posiłkować jego wskazaniami.
Myślałem, jak kontrolować tempo, żeby to miało ręce i nogi. I było wygodne. Na początku skłaniałem się do opcji autolapów co 400 m uzupełnionych o wirtualnego partnera, jednak po progowym czekały przebieżki, a nie chciało mi się kontrolować ich czasu manualnie, więc poszedłem w opcję zaawansowanego treningu, którą w gremlinie użyłem do tej pory dwa razy i średnio mi się to podobało.
Tym razem 20' progowego, czyli 3,6 km moim tempem, rozbiłem na bloki po 400 m w zakresie tempia 5'31"-5'35"/km, żeby móc lepiej kontrolować czas, a nie opierać się wyłącznie na pikaniu zegarka i średnim tempie okrążenia. Do tego wyłączyłem autoscroll, żeby kompletnie zbędny ekran z odliczaniem etapów zaawansowanego treningu nie pałętał się w zasięgu wzroku. Efekt - niemal ideał. Zegarek piknął "na mnie" kilka razy (większość w trakcie pierwszych 400 m), a później szło jak po sznurku, choć nie wiem czemu gremlin milczał, gdy chwilami średnie tempo wskazywało 5'36"-5'37"/km. Grunt, że udało się utrzymać równe tempo przez cały trening (nie wliczając w to odcinków izi, bo te grubo za szybko pobiegłem, ale nogi niosły same)

.
Słowem dziś biegło się wyśmienicie. Oczywiście poza tym, że pierwszą połowę treningu (i większość progowego) miałem silny wiatr najpierw w twarz, a później z ukosa

. Powrotna połówka to kompletna zmiana scenerii - wystarczyło zrobić nawrót na wysokości wypożyczalni kajaków i zero wiatru, zero chłodu. Miałem wrażenie, że temperatura skoczyła o kilka stopni. Szybko pozbyłem się rękawiczek, a później myślałem o zdjęciu czapki

. Do tego na trasie było trochę zamarzniętych kałuż, które powodowały niezły poślizg.
Dzisiejszy progowy skłania mnie do podniesienia VDOT, bo obecnie wszystkie akcenty wchodzą dość łatwo, a jedyny problem w tej chwili stanowi podniesiony kilometraż. Ale, żeby to było "umocowane prawnie" chciałbym nowy VDOT wybiegać w niedzielę

.
NAJBLIŻSZE ZAWODY:
VII GP Tychów w biegach długodystansowych (10 km): 5 dni
Wpis wygenerowany za pomocą programu Sporttracks 2.1 i dodatku Spark Exporter Plugin.